Wpisałam się w innej dyskusji, ale może będzie lepiej założyć nowy wątek, bo ciekawią mnie Wasze wypowiedzi na ten temat.
Przyznaję, nie oglądałam filmu, jestem więc (chyba) bezstronna. Może kiedyś ewentualnie obejrzę, jak mi się zachce, a na razie po prostu ciekawią mnie Wasze opinie na temat ciekawego zjawiska - o nim poniżej.
Otóż co jakiś czas trafiam na dyskusje między fanami Avatara, a jego przeciwnikami. Zauważyłam, że chętnie dorabia się teraz teorię, że niby jak komuś film się nie podobał, to jest nadętym kretynem, który musi się popisać, jakim to jest "krytykiem i znawcą kina". I na odwrót: jeśli się komuś podobało, to zaraz dostaje etykietkę bałwana, co lubi hollywoodzkie efekciarstwo, brak fabuły i "pocahontas";)
Czy już nie może być tak, że film może się zwyczajnie podobać lub nie, bez podtekstów? Naprawdę konieczne jest do tego dorabianie tego prostackiego pseudopsychologicznego tła?
Przecież to tylko film, jakich tysiące.. były, są i będą. I zawsze jednym się będzie podobało, innym nie.
Nie interesują mnie wyjaśnienia, czemu "niektórzy po prostu lubią gnoić filmy" albo czemu "niektórzy po prostu lubią puste efekciarstwo" tylko "czemu w ogóle zaczęliście rozważać to w takich kategoriach"?;)
Obejrzyj film, póki jeszcze jest w kinach, bo właśnie wylatuje powoli z kin i trudno zarezerwować bilet na sensowne miejsce. W Białymstoku właśnie został "wyparty" przez "Toy Story" - na ową animację prawie nikt nie rezerwuje biletów (jest 60 zarezerwowanych na 4800 niejsc podczas weekendu) a na avatara, no cóż: raz go obejrzałem, a teraz nie zależy mi na oglądaniu tego z boku sali.
---------------
Avatar zbierał rewelacyjne opinie w pierwszych kilku dniach wyświetlania, a potem komuś się nie spodobało, że jego ulubiony film spada na top100 zepchnięty w dół przez ten chłam zwany "Avatarem" i zaczęła się wojna trolli.
Administracja portalu zrobiła w końcu trochę porządku z trollami zakładającymi multikonta, żeby manipulować rankingami, ale resztki tej wojny do dziś widać na forum.
Dzięki za reklamę, ale nie o to mi chodziło, żeby mnie ktoś przekonywał do pójścia do kina (jestem oporna na takie zabiegi;). Napisałam, że może kiedyś obejrzę "Avatara".. może. Na razie nie mam ochoty, mam zaplanowane inne filmy do obejrzenia, które ciekawią mnie o niebo bardziej. Przecież zawsze zostaje dvd/bluray, no nie? Nie ma przymusu "iścia" do kina:)
Więc jak w temacie: skąd wzięły się te dorabiane teorie?
wszędzie piszą, że 3D, głębia, rozkosz dla oczu itp. a Ty że obejrzysz sobie na dvd - nie wydaje Ci się, że możesz coś stracić oglądając go na małym ekranie?
nie wiesz skąd się biorą dorabiane teorie??? z braku pewności siebie - przeważnie. można mieć własne zdanie, ale ludzie lepiej się czują, gdy komuś udowodnią, że mają rację, a najlepiej gdy znajdą kilka osób, które myślą tak samo, a gdy komuś udowodnią jakim to on jest kretynem i jak bardzo się myli to już normalnie błogosławieństwo na nich spływa - to napędza ich do tak bezsensownych (w większości) argumentów, teorii, że momentami zaprzeczają sami sobie nawet o tym nie wiedząc, ale najważniejsze jest "ja ma racje".
Wystarczy komuś takiemu zadać konkretne pytanie dotyczące tego co napisał, pytanie trudne wymagające posiadania własnego światopoglądu by odpowiedź nie brzmiała jak oklepana formułka - to taki ktoś nawet nie podejmuje próby odpowiedzenia, gdyż tak naprawdę nie wie o co chodzi, chociaż o tym pisze.
Ale ile zabawy dzięki temu...:]
"wszędzie piszą, że 3D, głębia, rozkosz dla oczu itp. a Ty że obejrzysz sobie na dvd - nie wydaje Ci się, że możesz coś stracić oglądając go na małym ekranie? "
Nie mówisz poważnie. Jeżeli film jest dobry, to się obroni i oglądany na tv. No chyba że sugerujesz, iż cała genialność Avatara to tylko te sztuczki z 3D? Hmmm, trudno mi uwierzyć, że całe rzesze ludzi zachwycają się filmem tylko z powodu efektów. Musi być coś jeszcze.. i to coś - mam nadzieję, znajdę na BluRayu, ot, choćby ładne widoczki, ciekawą scenerię..
"Powtórzę się: idź do kina. Po seansie będziesz fanem ("cudowne arcydzieło") albo antyfanem ("przereklamowany gniot") i juz nie będziesz zadawać pytań, skąd."
Dobra ilustracja... właśnie tak spolaryzowana jest grupa widzów, którzy oglądali Avatara. Gorzej, jakbym po obejrzeniu została gdzieś pośrodku.. jak jakiś dziwoląg, hihi..
Spoko, nie od dziś wiem, że są filmy budzące skrajne emocje.. ale pierwszy raz widzę, że dorabia się do tego teorie, po prostu dlatego mnie to tak dziwi:)
"Apropos DVD, w przypadku Avatara, na dvd obejrzysz po prostu film pt. "Avatar" "
Zawsze oglądając film, oczekuję, że obejrzę film, więc nie martw się.. ;) Jeśli mnie wciągnie, to niezależnie od tego, czy jest 2D, 3D, kolorowy, czarno-biały..
Dzięki wam za odpowiedzi.. obawiam się jednak, że to nie tacy forumowicze jak Wy dorabiali te teorie.. zanadto jesteście kulturalni:) No a tamci się nie wypowiedzą..
Ot, pozostaje się zadowolić stwierdzeniem, że Avatar jako "rewolucyjny" poruszył tylu ludzi (również tych, co filmy oglądają rzadko i mają dużo do powiedzenia, ale już niekoniecznie do rzeczy), że w tych emocjach ulęgły się owe spolaryzowane opinie "z tłem";)
"Zawsze oglądając film, oczekuję, że obejrzę film"...
No właśnie. Oglądałem Matrixa, Star Wars itp, tam nie ma różnicy, czy ekran duży, czy mały, w sumie jak mam ekran full HD i siedzę odpowiednio blisko, to nie ma różnicy. Przynajmniej siedzę we własnym domu i mi ciepło, poza tym nikt wokół nie przeszkadza, kibelek blisko, i zawsze mogę film zatrzymać - same zalety.
Tyle, że to nie dotyczy "Avatara". Mam kinówkę (od niej się zaczęła moja przygoda z tym filmem - obejrzałem tego nieostrego screenera i natychmiast potem zarezerwowałem bilety do kina) - no i obejrzałem to w kinie.
"Avatara" się w kinie nie ogląda, tylko od pierwszej minuty wjeżdża się w inny świat, a kiedy film sie skończy, to nie ma sie wrażenia bycia w kinie, tylko raczej, że człowiek budzi się ze snu.
Co prawda nie wszyscy tak mają - parę procent tak nie ma i potem piszą na forum, ża avatar to gniot, i co my, fani, w nim widzimy.
nie chodzi o sztuczki 3D - tylko sposób oglądania...
Naprawdę uważasz, że tv daje to samo co kino? Jesteś wstanie poczuć magię napływających kolorów i dźwięków, to że jesteś tak blisko obrazów, odcięta od wszelkich zbędnych czynności i dźwięków, oczywiście czym innym jest seans w tłumie, ja, jeśli to możliwe, wybieram godziny gdzie zdarza mi się być samemu na sali. Jeśli taki sam klimat daje Ci tv to jesteś szczęściarą :P
są filmy które można obejrzeć w tv i nic nie stracą, ale są takie którym tv sporo odbiera i nie ma to nic wspólnego z tym czy jest to film bardzo dobry czy tylko dobry
...Jeśli mnie wciągnie, to niezależnie od tego, czy jest 2D, 3D, kolorowy, czarno-biały...
tu się mylisz, filmy są w dużej części obrazem i na to w Avatarze postawiono...
nie każde zdjęcie kolorowe będzie fajne jako czarno białe i na odwrót - gdyż właśnie wybrana stylistyka wyciąga ze zdjęcia max efektu, jeśli to odrzucasz to znaczy, że nie umiesz "patrzeć"
"Naprawdę uważasz, że tv daje to samo co kino? Jesteś wstanie poczuć magię napływających kolorów i dźwięków, to że jesteś tak blisko obrazów, odcięta od wszelkich zbędnych czynności i dźwięków, oczywiście czym innym jest seans w tłumie, ja, jeśli to możliwe, wybieram godziny gdzie zdarza mi się być samemu na sali. Jeśli taki sam klimat daje Ci tv to jesteś szczęściarą :P "
Wiesz.. ja nie stawiam jakoś sali kinowej na piedestale.. Mam porządny tv HD, zestaw głośników dobrej klasy, wygodny fotel, więc nie skarżę się na jakość oglądania. Sala kinowa ma swoje specyficzne cechy: owszem, duży ekran.. no i chyba na tym zalety się kończą. Dźwięk jest zawsze za silny (ja nie jestem głucha, więc trochę cierpię), sąsiedztwo nie zawsze fajne (ciamkanie chrupkami, głośne komentarze). Wiem, wiem, tu jeszcze dochodzi 3D. Niech będzie. Pytanie, czy to aż taka duża strata?
Szczerze mówiąc, jakbym miała wybierać, to wolę oglądanie w domu. Lubię się skupić na filmie, nienawidzę, jak coś mnie rozprasza - o co łatwo w kinie. Cicho, spokojnie, komfortowo.
"filmy są w dużej części obrazem i na to w Avatarze postawiono...
nie każde zdjęcie kolorowe będzie fajne jako czarno białe i na odwrót - gdyż właśnie wybrana stylistyka wyciąga ze zdjęcia max efektu, jeśli to odrzucasz to znaczy, że nie umiesz "patrzeć""
Spoko, nie martw się, jestem grafikiem z zawodu:)) Wiem, o co Ci chodzi. Niemniej jednak jest jeszcze taka drobnostka - jak to, czego oczekujemy od filmu. Nie przepadam za tzw.filmami ambitnymi (a co, czy każdy musi je lubić?;) - trzymam się tylko dobrej, bo dobrej, ale komercji. Efekty mile widziane, ale nienawidzę, jak występują w roli głównej. Od filmu wymagam tylko jednej rzeczy: żeby mnie "wciągnął" na te 2 godziny. "Wciągnięcie" to sprawa subiektywna, i WCALE nie zależy od jakości technicznej. Szanuję Twoje zdanie, ale ja podchodzę do tego nieco inaczej. Mam sporo ulubionych filmów, o których doskonale wiem, że mają braki, nieraz rażące. Ale co z tego. Lubię je:)
Także nie martwcie się o mnie. Jeśli Avatar oferuje coś więcej ponad kolorowe obrazki, na pewno mi się spodoba. Nawet na BluRayu;)
"Pytanie, czy to aż taka duża strata? "
W przypadku filmu zrobionego w 3D ogromna.
""Pytanie, czy to aż taka duża strata? "
W przypadku filmu zrobionego w 3D ogromna. "
Cóż.. dla mnie tak postawiona kwestia oznacza jedno:
Avatar jest świetnym filmem, ale tylko widziany w IMAXie. Jak sobie obejrzysz na tv bez 3D, to będzie cienka chała.
Dokładnie to napisałeś, tylko innymi słowami:(
Nie, zupełnie tego nie napisał. Masz jakiś efektowny film akcji który uwielbiasz? To wyobraź sobie, że jest w 3D. Jest Genialny w 2D, ale jest jeszcze w wypasionym 3D. Nie obejrzałabyś go w 3D?
Skoro innymi słowami, to nie dokładnie, ale to już szczegół.
To może posłuchaj sobie muzyki ze sprzętu stereo z jednym uchem zatkanym, albo ślepemu kup monitor w prezencie...
To dość banalna prawda, ale może napiszę. Rzeczy sa po to, aby uzywać ich zgodnie z przeznaczeniem i właściwosciami. Samochodem raczej nie jeździ się bokiem, a butów nie nosi na dłoniach, choć niektórzy lubią odbiegać od normy być może. tak samo "Avatara", zrobionego w 3d, nie ogląda się w 2D, bo to nie jest całościowe ogarnięcie tematu i obejrzenie filmu takiego, jakim powstał. Wersja 2D jest dystrybuowana dlatego, żeby zwiekszyć wpływy - nie wszyskie kina mają technologię 3D.
Mnie sie spodobał nawet na ts-ie i dlatego poszedłem do kina :)
W tym "pójściu do kina" i różnicy kino prawdziwe/kino domowe nie chodzi ani o fabułę, ani o efekty, chodzi o jakość przeżycia. O to, że w kinie 3D nie siedzisz na krześle i nie oglądasz filmu, tylko latasz po Pandorze, z całą głębią obrazu. Tego wrażenia latania brakuje w wersji 2D. I tylko po to pójdę jeszcze raz do kina, jeśli tylko uda mi się zarezerwowac dobre miejsca. Bo jak dotąd, albo ja nie miałem czasu, albo porządnych miejsc w kinie juz nie było. Na obejrzeniu tego filmu z boku sali w ogóle mi nie zależy.
Powtórzę się: idź do kina. Po seansie będziesz fanem ("cudowne arcydzieło") albo antyfanem ("przereklamowany gniot") i juz nie będziesz zadawać pytań, skąd.
Apropos DVD, w przypadku Avatara, na dvd obejrzysz po prostu film pt. "Avatar", podczas gdy w kinie 3D odlecisz na Pandorę.
"niby jak komuś film się nie podobał, to jest nadętym kretynem, który musi się popisać, jakim to jest "krytykiem i znawcą kina". I na odwrót: jeśli się komuś podobało, to zaraz dostaje etykietkę bałwana, co lubi hollywoodzkie efekciarstwo, brak fabuły i "pocahontas";) "
IMHO nie chodzi o to co kto sądzi, tylko jak to wyraża. Więcej o osobie piszącej opinie da się wywnioskować ze sposobu, w jaki to czyni i jak reaguje na odpowiedzi niż z tego co pisze per se.
Np.
kilka osób twierdzi, że "Nowa Nadzieja" miała bardziej oryginalną fabułę niż Avatar.
Ja zwracam uwagę, że ANH opracowana była jako synteza mitu "Bohatera o tysiącu twarzy"- książka ta doskonale opisuje mechanizm tworzenia się legendy, oparty o podania z różnych kultur. Z tego co pamiętam kilka razy zbluzgano mnie niemiłosiernie, może dwie osoby zapytały, o dalsze szczegóły, jedna polemizowała ze mną w sposób kulturalny. Niestety rzeczowa polemika (co stwierdzam ze smutkiem) wciąż pozostaje dla wielu wypowiadających się tu językiem obcym
A przy okazji, chciałem sobie zafundować tą książkę, ale nigdzie nie mogę jej znaleźć, a w zakończonych aukcjach na alegro chodzi za ponad 200 zeta :/ WTF?
Leży masowo w białostockim Auchan, wczoraj ją tam widziałem. Leżało kilkadziesiąt egzemplarzy. Poszukaj w Auchan w pobliżu miejsca zamieszkania, może dostaniesz.
Do Auchan nie ma szans bo to wyprawa jak do góry przeznaczenia, ale Jakby była w Galerii Białej, w Alfie albo w carefourze na zielonych wzgórzach to co innego ;)
No właśnie nie chce tyle wydać, i z warszawy mam daleko do auchana w białym :P Ale mam paru znajomych którzy bywają w bardziej cywilizowanych okolicach to by mi tam mogli się rozejrzeć.
Masz Auchany w Warszawie, chyba z 5 sztuk, skoro książka leży w białostockim, to podejrzewam, że w pozostałych Auchanach w Polsce też można ją znaleźć.
Ja swoją kupiłam jakieś 3 lata temu w krakowskiej taniej książce na Grodzkiej
W empiku można zamówić wersję angielską za ok 50PLN.
Zetknęły się 2 grupy ludzi... jedni zachwyceni filmem, inni rozczarowani. Fanom w głowie się nie mieści, że komuś film może się choć trochę nie podobać. Antyfani nie rozumieją z kolei, jak film może wzbudzać taki zachwyt - podejrzewają spisek, albo obłęd. A że poziom kultury ogólnie jest niski, to zamiast rzeczowej dyskusji są pyskówki.
p.s.
Przejdź się na ten film, choćby z ciekawości, bez żadnych oczekiwań :)
Jedno na pewno laczy zwolennikow i przeciwnikow...to forum i to, ze kochamy filmy...a jakie to juz inna sprawa
Mnie w ataku najbardziej denerwowal fakt, ze zostalam z gory zaszufladkowana...nie dziwi mnie zachwyt tym filmem, rozumiem go, ale jak juz pisalam po prostu go nie podzielam...i chcialabym zeby ktos uszanowal moj wybor..tyle
Zastanawia mnie jedno... ten film cieszy sie taka popularnoscia glownie dzieki technice 3D, mysle, ze prawdziwym testem dla tej produkcji bedzie moment, w ktorym zejdzie z ekranow kin....ciekawe czy wtedy sie obroni? Jak sadzicie?
po Twojej wypowiedzi moze nasunac sie wniosek, ze prawdziwym testem na wartosciowy film jest ogladniecie go w czarnobialym tv i do tego jeszzce sniezacym.
zapuściłem ściąganie Avatara z neta zaraz jak wróciłem z kina... następnego dnia poszedłem jeszcze raz do kina, a potem obejrzałem kamerówkę wystawioną jako pierwszą na torrentach - oczywiście szok jakościowy był duży, ale mimo to wiele razy oglądałem obszerne fragmenty i cały czas mi się podoba
na youtubie jest trailer w HD 720p - taka jakość jest już akceptowalna w domu - film się wybroni, na pewno :)
"po Twojej wypowiedzi moze nasunac sie wniosek, ze prawdziwym testem na wartosciowy film jest ogladniecie go w czarnobialym tv i do tego jeszzce sniezacym."
Nie dla kazdego filmu....tylko i wylacznie dla tego...postawilam pewna teze i teraz czekam cierpliwie na wyniki...czytaj dokladnie, wiekszosc filmow trafia w takiej samej postaci do kin, a pozniej np na DVD z tym bedzie inaczej...stad moje pytanie...zobaczymy
Przecież około 30% widzów było na seansie 3D i jakoś nie zauważyłem, żeby ci co byli na 2D jechali po filmie. Film się broni doskonale niezależnie od liczby wymiarów. Generalnie, to nawet bez 3D avatar ma efekty specjalne które wciągają wszystko więc nie rozumiem w ogóle jak można zadawać tak głupie pytanie nawet posiłkując się fałszywą tezą o złej fabule. Jeśli wg. troli to efekty decydują o powodzeniu filmu, to nawet w 2D avatar kopie tyłki konkurencji.
ale nie mogę sobie porównywać filmu typu transformers (jedynka oczywiście), który mi się bardzo podobał, obejrzanego w kinie - 2d (!) niż ten sam film na kompie czy tv fullhd...
chyba do końca życia zapamiętam scenę na początku jak ten robot strzela rakietami do żołnierzy, i słychać rakiety, pociski itp przelatujące nad głową i wybuchające z tyłu... 3d dźwięku tam rządzi...
a w domu? rakieta leci, raz jest z lewej raz z prawej i tyle. nawet jeśli obraz jest tak dobrej jakości jak w kinie.
oczywiście nie mówię o fabule, chociaż jedynka nie była jeszcze taka zła...
a avatar? ja widziałem głębię w 2d - wiem, nie było 3d ale i tak ładnie wygląda kawałek z jake'iem i ikranem...
shizonek
nie oglądaj tego, jeśli nie chcesz sobie psuć przyjemności pierwszego oglądania.
http://www.youtube.com/watch?v=kE1gqq3LG_0&feature=related
ps. nie wiem, oglądałem tylko z dźwiękiem stereo, ale podobno dźwięk jest nagrany bajecznie w filmie "helikopter w ogniu (black hawk down)"... podobno można z zamkniętymi oczami pokazać gdzie jest strzelec...
jeżeli o dźwięk chodzi to rozwiązania typu dolby surround 5+1 w domu są czymś normalnym już od kilku lat... tylko trzeba przekonać kobietę, że ułożenie głośników ma priorytet przy urządzaniu salonu - to jest najtrudniejsze...
odczytalam Twoj post jako lekko zgryzliwy. jesli taki nie byl to przepraszam i wycofuje to co napisalam.
po pierwsze to ten film wyjdzie na diwidi i blurej nie tak szybko, w kinach muszą przestać wyświetlać... a wyświetlać będą jeszcze długo...
a po drugie w tej chwili jest rewolucja techniczna i jak wyjdzie na płytach to będzie można już spokojnie (już przecież można) kupić telewizor 3d - nie będą najtańsze, ale jak ma się kasę ( i miejsce) to można zainwestować w odpowiedni sprzęt i porządne kino domowe sobie urządzić... głośniki 5:1, duży ekran, okularki porządne na nosie, do tego 3d - i mamy avatara w domu, jak w normalnym kinie. i do tego można zatrzymać, by dolać sobie coli/herbaty do szklanki, nie trzeba się męczyć ponad 2 i pół h (lub wychodzic w czsie filmu) do kibelka, nikt nie przeszkadza itp.
a filmy bez fabuły - chocby 300 - są tam głębokie przesłania? fabuła zmusza do refleksji? nie wiem, ja nic takiego fajnego nie dostrzegam. a mogę w nieskończoność oglądać niektóre sceny (np. "- earthquake. - no captain. battle formations" i scena kilka sekund później, albo scena rozpoczynająca się od słów "those behind cries - FORWARD! those in front cries - BACK!!!") - bronią się same, choć oglądam na 2,5 calowym wyświetlaczu w rozdzeilcości gorszej od dvd w avi...
Telewizory 3D już są. Trochę drogi to sprzęt (pewnie z 10-15k PLN w najlepszym przypadku), ale producenci mierzą w 5-10 lat, gdy będzie to sprzęt powszechnie dostępny, czyt. tani.
Czyli za jakieś 3-4 lata będzie mozna taki tv kupić za 5-8k PLN, czyli jakieś 5% Polaków bedzie mogło sobie taką maszyne kupić bez wiekszego problemu. A pierwszym filmem, który wykorzysta w pełni możliwości tego sprzetu, będzie "Avatar" właśnie, który tym samym stał sie filmem przełomowym.
Przecież z tym 3D-Ready to zwykły marketing. Wystarczy dowolny TV z dużą ilością Hz (200+) i PS3. Żeby mieć FullHD 3D trzeba będzie niestety poczekać na HDMI 1.4, ale nic więcej nie będzie potrzebne. Ja już rok temu nabyłem plazmę 400Hz za całkiem małe pieniądze, więc te telewizory powyżej 5k to zwykłe naciąganie. Ja czekam tylko na upgrade do PS3 i okularki i mogę się cieszyć 3D w domu (w 1080i lub 720p, ale zawsze to coś).
Po co komu 400 skoro powyżej 60 Hz nie widać różnicy? Telewizorowi 3D wystarczy 120Hz.
są tacy którym można śmiało przyczepić plakietkę z napisem "debil"
jak ich rozpoznać:
-liczba ocenionych filmów L<10
-Filmy ocenianie tylko na dwa sposoby: 1/10 albo 10/10
stąd bitwa...
"odczytalam Twoj post jako lekko zgryzliwy. jesli taki nie byl to przepraszam i wycofuje to co napisalam."
Rozumiem, dlatego sprostowalam, w moich wypowiedziach nie ma zloscliwosci ani zgryzliwosci(mimo, ze jestem trollem :) poszukuje, zadaje pytania i licze na dyskusje..nie pragne nikogo sprowokowac, ani osmieszyc, daleka jestem od tego..staram sie zrozumiec ten fenomen oraz wasza fascynacje, bez jakiegos wartosciowania, opinia jest jak dupa jak wiemy...i Bogu dzieki, zadajac pytania staram sie dotrzec do sedna sprawy, zwolennicy traktuja kazde pytanie jak atak na siebie, jak cos bardzo osobistego, spokojnie, nie skaczmy sobie do oczu bo podobaja nam sie inne filmy...ja jestem otwarta, kilka osob na tym forum uzylo juz swietnych argumentow i taka dyskusje szanuje, kazdy kulturalny argument jest godny rozwazenia...
"jeżeli o dźwięk chodzi to rozwiązania typu dolby surround 5+1 w domu są czymś normalnym już od kilku lat... tylko trzeba przekonać kobietę, że ułożenie głośników ma priorytet przy urządzaniu salonu - to jest najtrudniejsze..."
Mnie bys nie musial przekonywac :)
avatar już rewolucjonizuje kina domowe. nie tylko głośniki, ale też całe 3d - więc w domu dużo się nie straci, ale trzeba trochę kasy zainwestować...
w każdym razie jeśli zamierzamy oglądać tylko avatara w domu, bo na razie nie wiele jest filmów w 3d, bardziej się opłaca iść na 3d 10x do kina zamiast kupować sprzęt za jakieś kilka tysięcy*...
* można kupić odtwarzać blu-ray do kompa, monitor full hd i lepszą kartę graficzną, i już można - ale to jednak nie to samo co w fotelu w kinie lub na kanapie przed kinem domowym...
Mam w komputerze BD, mam monitor full hd, i tak będę oglądał avatara, jak już go dostanę w wersji HD. I tylko (tylko???) 3D nie będzie...
Myślę że całkiem sporo. Jak nie w Polszy, to Amerykanie, Japońce, Chińczycy i zachodnia Europa nadrobią.
Ja sam na pewno kupię wydanie 3D.
ale jeśli nie masz zamiaru/pieniędzy na zrobienie/wymianę w domu kina domowego to raczej nie opłaca się kupować wersji 3d - najtaniej wychodzi monitorek, odtwarzacz do kompa i karta graficzna która to obsłuży
całe kino to większy wydatek, a przy robieniu go od początku... hoho, cała zabawa z kablami jest niezła... starzy zabrali mi telewizor i magnetowid z pokoju niedawno bo uważają że się nie uczę (średnia 5,25 w zeszłym roku xD, egzamin próbny mat/przyr - 94%) a ja w nocy wziąłem tv i sprzęt, zaniosłem se do pokoju patrze "kurwa kabli nie ma!" potem z kablami miałem niezły burdel w pokoju...
do tego głośniki, odpowiedni telewizorek, odtwarzacz itp - kilka tysięcy jak nic, to 3d jeszcze więcej...
ps. wie może ktoś coś na temat tej techniki 3d z telewizorami? bo na razie to chyba są tylko te z okularkimi lcd, które męczą oczy poprzez wyciemnienie szkieł co chwilę... i czy dało by się wyświeltić na telewizorze obraz spolaryzowany /jak w kinie/ by dało się oglądać na "zwykłych" okularach polaryzacyjnych (nie męczą oczu)...?
"Czy już nie może być tak, że film może się zwyczajnie podobać lub nie, bez podtekstów? Naprawdę konieczne jest do tego dorabianie tego prostackiego pseudopsychologicznego tła?"
Niektórzy po prostu to lubią i wchodzą w takie dyskusje nawzajem się wyzywając. Nawzajem się nakręcają i żaden nie chce ustąpić próbując udowodnić że to tamten jest "debilem".
ja widziałem avatara na początku w 2d - a i tak mnie wciagnąl - więc jeśli uważasz że 3d jest niepotrzebne, nie idź. tylko nie wiem gdzie teraz w jakimś rozsądnym kinie z dobrym dźwiękiem i dużym ekranem masz wersję 2d xD
3d zwiększa efekt wciągnięcia, więc jeśli chcesz być wciągnięta bardziej, idziesz na 3d. powiedziałaś, że jeśli film jest dobry to obroni się sam i coś w stulu że najważniejsze jest dla Ciebie by film Cię wciągnął (?). avatar wciąga, ale efekt wciągnięcia /jak napisałem przed chwilą/ jest bardzo wspomagany przez 3d.
avatar to rewolucja w kinematografii bo nawet jeśli nie ma wystających przedmiotów (spójrz za okno. czy budynki/to co tam masz wystaje z szyby??) to nei ma się co uskarżać bo film jest zrobiony realistycznie, a nie jakoś cyfrowo "u-trójwymiarowy-wany". całość (no... na pewno to gdzie były sceny z ludźmi a nie motion capture) były od początku robione w 3d z użyciem specjalnych kamer 3d i efekt 2d był W TYM PRZYPADKU robiony sztucznie*.
* sztucznie to jest 3d dodawane do harrego pottera 7 vol.1 i 7 vol.2...
* sztucznie, te sceny z motion capture były zrobione prawie całe na kompie, tekstury + tło można zrobić tak by było 3d bez użycia kamer... ALE reszta, tam gdzie cameron chodził z taką wielką maszyną na ramieniu, była robiona w 3d.