Powstają wciąż tematy gdzie się pisze że Avatar nie zasługuje na Oscara.
Są 2 opcje ze strony anty fanów:
1) Avatar otrzyma Oscara z Najlepszy Film - wtedy cała rzesza fanów napisze że mieli rację, że Akademia jest niesprawiedliwa, komercyjna, idzie za ciemną masą itp.
2) Avatar nie otrzyma Oscara z Najlepszy Film - wtedy anty fani będą pisać, że Avatara nie dostał Oscara bo był za cienki i Akademia to myślący ludzie.
Gdzie tu racjonalność? Może lepiej od razu sobie powiedzieć ze to bzdura i można tak gadać z jakimkolwiek filmem.
Z kolei można ze strony fanów napisać na odwrót: jak nie otrzyma Oscara to znaczy ze Akademia jest komercyjna i politycznie poprawna (woli film chwalący politykę USA i pokzujący żołnierzy jako herosów), a jak otrzyma ze jest sprawiedliwa.
Anty fani zakładają takie tematy, wróżąc i pisząc bzdety co się bedzie dzialo na oscarach. Nie warto się sugerować.
Nie zwracajcie uwagi na użytkowników pmp2811, Krzyrzak69, saymon2345.
Nie sugerujcie się ich opinią. Tu ludzie którzy nie mają życia osobistego i popadli w obsesję na punkcie Avatara. Każdy z nich założył kilka lub kilkanaście tematów gdzie nie mając sensownych argumentów jedzie Avatara. Siedzą codziennie po kilkanaście godzin dziennie na forum filmu, którego nie trawią. Jedyne co mozna im polecić to psychologa i nie odpowiadać na ich żenujące tematy. Wtedy odpowiadają sobie sami aż do znudzenia.
to nie obsesja tylko trolling:) czyli wyższa forma inteligencji w internecie która daje mnóstwo frajdy :D elosz.
Prawdziwy trolling to przejmowanie się Oscarami i traktowanie wyników ceremonii jako werdykt ostateczny zamykający wszelkie dyskusje. Nie ważne co zrobi Akademia. Nominacji do Oscarów nie dostają filmy słabe, ale niestety bardzo często dostają je filmy przeciętne, bądź zaledwie dobre, jakich wiele, ale promowane, które zdołały się wybić. Czyli filmy przeważnie amerykańskie najkrócej rzecz ujmując. Taki jest Avatar - film niezły, niesłychanie widowiskowy, ale żadną miarą wybitny, może poza stroną techniczną, ale od tego ma słuszne przecież nominacje za efekty specjalne.
Istnieje jeszcze jedna opcja: bez względu na to czy Avatar dostanie najważniejszego Oscara czy nie, nie będzie to werdykt kontrowersyjny (choć dla mnie osobiście tak), ani też szczególnie dobry. Poziom w tym roku jest niski, więc Avatar na tle innych przeciętniaków wypada wyjątkowo dobrze, choć i tak nie jest najlepszym obrazem w tym roku.
Spoko, ja nie posiadam życia osobistego a Avatar to moja obsesja;)
chciałbys mieć takie życie osobiste jak ja;)
Ja też mam obsesję chociaż nigdy nie widziałem i raczej obejżeć nie zamierzam. Jestem samotną wyspą, ostatnim filarem :D
Wierzę że Avatar zgarnie wszytkie statuetki i mam gdzieś co powiedzą anty fani. Czy zgarnie czy nie zgarnie to oni zawsze będą narzekać.
ach oni juz narzekają bo ciężko im się pogodzić z faktem ze ten film komuś mógł sie nie podobać...
a oscarów dostanie góra 2;)
powinien być tez nominowany do malin, nie wiem dlaczego nie był;)
no i oczywiscie kilka telekamer mógłby dostać;)
Ty jesteś anty-fanem, a anty-fani i "fani" są siebie warci. Dlatego nie wiesz dlaczego nie był nominowany do malin ;)
choćby aktorstwo, tu juz jakas malinka powinna być;)
scenariusz tez kuleje wiec malinka jak najbardziej;)
Aktorstwo jest w porządku. Nie widziałeś Wahlberga w akcji to nie wiesz co to znaczy słabe aktorstwo ;)
"Jeśli Hurt Locker zdobędzie Oscara, to za dziesięć lat pytanie:
Jaki film wygrał z Avatarem rywalizację w kategorii Najlepszy Film?
będzie ostatnim, najtrudniejszym w Milionerach. Wszyscy się na tym wyłożą, bo wszyscy o nim zapomną :)"
Elkociak, mam nadzieje, że nie masz mi za złe, że Cię zacytowałam, ale bardzo mi się to spodobało :D
Pewnie, że się wyłożą na tym pytaniu. W "The Hurt Locker" nie było Pandory i 3D, ani niebieskich ludzików i wirtualnych stworzeń.
Na szczęście w "1 z 10" takie głupie pytania się nie pojawiają ;)
Sorki, ale wśród dziesięciu nominowanych jedynie Bękarty bardziej zasługują na statuetkę niż Avatar. Cała reszta jest tak nijaka (lub wręcz słaba), jak już chyba dawno się nie zdarzyło.
Film otrzymujący statuetkę nie musi być arcydziełem, a jedynie być najlepszym w danym roku, a Avatar jak najbardziej się kwalifikuje do tego miana. Ot co.
Dawno się nie zdarzyło, bo dawno nie nominowano aż 10 filmów. To oczywiste, że film nie musi być arcydziełem, a tylko "najlepszym" w danym roku. W tym roku kwalifikuje się może 5 filmów o podobnym poziomie, wśród nich Avatar. A i tak, podejrzewam, że powstały w Europie lepsze filmy niż te 5 razem wziętych. Taki rok, bez rewelacji. Ot co.
Nie pierwszy. W zasadzie zdarzało się to co najmniej z dziesięć razy, ale to stare dzieje, których nasi dziadkowie mogą nie pamiętać.
Powiem tak jesli oscara za najlepszy film zgarną bękarty wojny to każdy zapamięta ze film lepszy wygrał, że sztuka pokonała popkulture...
któż nie zna quentina? kazdy jego film jeszcze na etapie produkcji budzi emocje i dyskusje na temat czym znów quentin nas zaskoczy, jaka bedzie fabuła?
niestety cameron tak nie zaskakuje juz od lat...
Mało wiesz o filmach jeśli myślisz że Bękarty to nie popkultura. Zwróć uwagę ze to też masówka. Więcej osób chwali niż nie trawi tak jak z Avatarem. Tyle że przy Avatarze się gada że większość to masa, a prawdziwy film doceni garstka a przy Bękartach kij z tym że też docenia większośc, wtedy już się mówi że większość to dojrzali odbiorcy. Hipokryzja. Bękarty tak samo stworzył tarantino dla mas i jest to jego najbardziej komercyjny film.
Podczas gdy w Los Angeles będą ogłaszani zwycięzcy tegorocznych Oscarów, w
Nowym Jorku członkowie Akademii będą ucztować przy daniach inspirowanych
nominowanymi do nagrody filmami.
Tutaj zdjęcie dania Avatarowego:
http://www.rp.pl/artykul/2,443123.html
Zwracajcie uwagę na pmp i saymona, gdyż są jednymi z nielicznych rozsądnych ludzi na świecie.
Bękarty powinny zgarnąć najlepszy film, ponieważ na to zasługują. Są przełomowe i arcygenialne.
pisałem już parę razy o pmp. Napisać tutaj? To jeden z najbardziej pustych i tepych kolesi na tym forum. Argumentów jest tak dużo ze stanowiłoby to osobny temat.
Powiem nawet, że idę jutro do Sts'u założyć zakład, że Avatar zdobędzie Oskara za najlepszy film roku ;)
Prawda jest taka, że żydzi kierują dużą częścią (jak nie całością) Hollywood i Oskarami (najwyższe stanowiska szefoskie). Bękarty Wojny to film w którym żydzi zostają przedstawieni jako okrutni ludzie mordujący nazistów, więc myślę, że mogą nie przychylnie patrzeć na dzieło Quentina Tarantina. Podsumowując Avatar powinien dostać najwięcej oskarów.
Dla mnie należy się za:
efekty, zdjęcia, montaż, dźwięk, a także reżyserię. Czy za najlepszy film i muzykę? Cieżko powiedzieć. Tutaj mają duże znaczenie gusta, których w Akademii jest pewnie tak dużo jak na tym forum.
Uważam, że skoro Avatar to film, który jest znany dzięki swoim efektom, to właśnie w technicznych kategoriach powinien wygrać. I tylko w tych!
Zdaje się, że bardzo dużo ludzi myli pewne pojęcie, mianowicie "najlepszy film" to jest wszystko, co składa się na dany obraz, a nie tylko sama treść, to nie jest słuchowisko. Być może pozostali faworyci do tej nagrody mają bardziej rozwinięte fabuły pod kątem psychologicznym czy społecznym, ale to jest tylko jeden z decydujących elementów. Za kilka godzin wszystko będzie jasne.
Wpływają i to bardzo. Zauważ, ile filmów, które zwyciężyło na Złotych Globach wygrało później na Oscarach.
Tego nigdy się nie da ominąć. Tak jest ze wszystkimi plebiscytami, nawet ostatnio zauważyłem, że na festivalach muzycznych tak jest. Ludzie kłócą się o to kto ma występować ( dostać statuetkę ) bo jedni są fanami film im się podobał lub są fanami danego wykonawcy, a drudzy są anty fanami, którym zawsze wszystko nie pasuje.
i co maciejanos??
głupio ci teraz?
nadal kreci cie ta niebieska laska??:)
rada na przyszłosć znajdź se kobite normalną...
''i co maciejanos??
głupio ci teraz? ''
A co to za różnica jaki film ma ile Oscarów? Od kiedy Oscary są wytyczną jakości filmów? Znam wiele rewelacyjnych filmów które nie miały nawet nominacji a co dopiero mówić o statuetce.
ach to mały spór miedzy mna a maciejanosem...
prosze sie nie wtracać...
jeśli oscary w zadnym stopniu nie były by wyznacznikiem jakosci filmu to po co ta gala i to zamieszanie kolego??
Taa... Dla mnie Oscary nie pokazują czy fil jest dobry bo już wiele razy ktoś dostał oscara za film który sobie na to nie zasłużył.
Tak samo jest w tym roku. Avatar dostał za zdjęcia i scenografie nie wiem kompletnie dla czego !!! może mi ktoś to wytłumaczyć ?? Za to za efekty specjalne nie mógł dostać statuetki żaden inny film tylko "Avatar".
Myślałem też że Avatar dostanie za dźwięk no ale co tam.
Za najlepszy oryginalny scenariusz powinien dostać oscara film "Bękarty Wojny".
Co jest tak wspaniałego w tym Avatarze że tyle osób się tak tym zachwyca , aż tak aby wykłócać się z innymi o to że to dobry film ??
Efekty specjalne dobre , dźwięk dobry i może trochę akcji i nic poza tym.
Czy naprawdę uważacie że warto było wydać kasę aby pójść do kina na remake Pocahontas ?? I naprawdę nie wyzywajcie mnie od idiotów , antyfanów itd. bo nikim z tych osób nie jestem. Chodzi o to że może się film komuś podobać no ale to już było i jakimś wielkim arcydziełem nie jest.Takie jest moje zdanie no ale jak wam się podoba to ok - De gustibus et coloribus non est disputandum.
Najbardziej to wkurza mnie to że biadolą przeważnie osoby co film stargały z torenta lub innego ustrojstwa. Ciekawe czy jak idą do restauracji i kupią coś do zjedzenia i im danie smakowało to też kłócą się z szefem kuchni że obiad był dobry a nie rewelacyjny. Sory co ja piszę, takie osoby to pewnie to jedzenie smakują z kubełka na tyłach a potem wystawiają lipną opinię typu : Ej byłem tam i tam kiepskie żarcie nie polecam. Pozdrawiam....
Jak już napisałem - o gustach i kolorach się nie dyskutuje xD - tłumacze bo mógł ktoś nie zrozumieć sentencji napisanej po łacinie.
A więc niech każdy mówi co chce , niech wypowiada swoje zdanie lecz niech nie naskakuje na innych jeżeli mają zupełnie inne zdanie o czymś niż on.
Czasami ręce opadają jak się widzi kłótnie w tym stylu na forach...
No dziwne rzeczy wypisujesz, bo większość osób, które się tym filmem brzydzą, żałują wpakowania w błoto 25zł, a domyślam się że za "smakowanie kubełka na tyłach" się nie płaci - chociaż nie jestem tego pewny... może Ty mi powiesz? Natomiast taki co na kompie oglądał może jedynie posmęcić że stracił 3 godziny, a mógł w tym czasie np. posprzątać w domu, więc wątpię aby on był głównym rozmówcą w dyskusjach na temat "denności" tego filmu. Pozdrawiam!