Avatar to produkcja piękna. Walory wizualne przygniatały w 2009 i do dzisiaj robią wrażenie. Prawie 3 godziny immersji w absolutnie innym świecie, gdzie widz zostaje rzucony do dziury niczym Alicja w Krainie Czarów. Bezbłędna atmosfera pozwala zapomnieć o otaczającej rzeczywistości, a muzyka chwyta za dłoń i ciągnie w głąb króliczej nory. Wszystkie te cechy zespolone w całość definiują czym powinien być doskonały film science-fiction. Film, który otrzymał trzy zasłużone Złote Statuetki.
Nie doszukujcie się wyniosłych patosów w tym filmie bo takich nie ma. To co chciano przekazać jest zobrazowane zaraz przed oczyma widza. Nie ma tu wielopłaszczyznowego wątku, dwuznacznych motywów, zawiłych dialogów czy filozoficznych rozterek nad życiem. Avatar to super-produkcja, czyli coś co ma dotrzeć do jak największego grona odbiorców. Nie oszukujmy się, gdyby spełnić powyższe aspekty, film straciłby ogromne grono widzów i nie byłby przez to tak popularny, co za tym idzie rekordowy w dochodzie. Za to film wciąż ma bogate przesłanie, aby żyć w zgodzie z naturą. Tak jak @burberry wspomniał, tęsknota za kontaktem z przyrodą, funkcjonowaniu w wspólnocie, nie śmiertelnym wyścigu szczurów w betonowym lesie. Powrót do pierwotnych kredo, życie jak wolni ludzie, bez oczekiwań i zobowiązań, to jest to o czym tęsknimy my wszyscy, dlatego Avatar trafił do aż tylu.
Są tu też tacy, którzy przeklinają Avatara za stworzenie nurtu filmów, które zarabiają jedynie na efektach specjalnych nie mając zupełnie nic innego do zaoferowania. Otóż drodzy państwo, powód jest zgoła inny. To my sami. My tworzymy popyt na takie produkcje. To my chodzimy to kina na takie, a nie inne filmy, my dokonujemy wyboru, nasze pieniądze wydajemy. Analogiczna sytuacja ma miejsce w przypadku dzisiejszej popowej muzyki, która jest kolejnym przekleństwem XXI wieku. Gdyby nie zainteresowanie ludzi, ten biznes by cię nie opłacał. Gdyby nie miliard wyświetleń przy Gangam Style to nie powstawałoby tyle prób naśladowczych. Jednak póki jest popyt, to jeszcze większy chłam będzie powstawał. Proste i logiczne, jednak nie dla wszystkich. Natomiast skarżący się, iż film jest płytki przypomina mi sytuacje, gdzie fan metalu przeklina Justina Biebera za brak ciężkiego brzmienia. To zwyczajnie jest inna dziedzina, nie trzeba od razu wszystkiego negować. Dlatego też ten film należy mierzyć adekwatną do tego miarą. Ponawiam też myśl, że powinny być dwie oceny, dla widzów oglądających w kinie oraz dla seansów poza dużym ekranem. Zobaczylibyście jak dająca do myślenia byłaby różnica pomiędzy tymi dwoma.
Nie mogę się doczekać drugiej części, z pewnością wybiorę się do kina, ponieważ właśnie na takie produkcje warto chodzić. Z tego co słyszałem ma być pod wodą, prawda? Serdecznie zapraszam do konstruktywnej dyskusji.
Twoja ocena 1 oraz dziesiątki wystawione przy innych "ciekawych" tytułach mówią mi jaki typ osoby reprezentujesz. Żegnaj.
Gdybym tylko mógł to dałbym mniej. Wiem, że jeden to i tak za dużo. A więc jaki reprezentuję ? Za to Twoje spuszczanie się nad tym arcygniotem sugeruje, że jesteś wybitną jednostką. Jak i Twe oceny. Chylę czoła.
Gdybym dał srogą dziesiątkę to można by wnioskować, że ze mną coś nie halo, jednak dałem jedynie, a dla nie których aż 8. Czyli w mojej subiektywnej ocenie film odebrałem lepiej niż większość widzów, oraz moja ocena aż tak nie odbiega od średniej. Co za tym idzie można dedukować, że moja opinia na temat tego filmu mieści się w granicach normy. To że chciałbyś dać jeszcze mniej tylko udowadnia, że Twoje oceny są zaślepione przez emocje i przez to subiektywne na katastrofalnym poziomie. Przez takie osoby jak Ty strona ta traci na obiektywizmie. Ale pójdźmy dalej: z Twoich ocen wynika, że masz poważny problem z podejmowaniem decyzji jak i właściwej oceny. Mnóstwo jedynek, dlaczego? Jak nie lubisz jakiegoś filmu to go nie oglądaj, proste. Ale przypatrzmy się Twoim ocenom bliżej. Baranek Shaun na 8? Conan Barbarzyńca na 9? Ogniem i Mieczem na 10? A no i najlepsze na koniec: Atlas Chmur - 6. Taak. Na temat oceny tego ostatniego filmu jakiś czas temu założyłem osobny temat, a Ty jesteś podręcznikowym przykładem dlaczego ta produkcja ma tak niską ocenę. Cieszę się, że chylisz czoła, ja również pozdrawiam. Avatara oglądałeś w kinie czy w domowym zaciszu?
Ty niby wiesz co jest słuszne, a co nie słuszne w ocenianiu ? Co jest obiektywne, a co subiektywne ? A kim ty jesteś ? Doktorem filozofii nie bardzo. Pomimo umiejętności pisania, wykazujesz naiwność, niedorozwój logiki, egocentryzm, zdziecinnienie. Ponadto zachwycasz się komercyjnymi gniotami, nie znając klasyków. Masz ocenionych setki filmów mniej niż ja. Oglądasz filmy takie jak "Niepokonany Hulk"l "Avatar"; "Atlas chmur". I ty dziecko będziesz się mi rozprawiał na temat obiektywizmu ? Nieźle. Te filmy które mi przytoczyłeś zaglądając jak baba do mojego profilu, są milion razy lepsze niż Avatar.
"Jak nie lubisz jakiegoś filmu to go nie oglądaj, proste." WOw!!! Ynteligentne.
"Avatar to produkcja piękna.'' TAK!!! Dzieło sztuki.
"To my sami. My tworzymy popyt na takie produkcje."
Właśnie nie my, tylko tacy jak ty, wywodzący się z bandy młodocianych idiotów, napromieniowanych reaktorem czarnobylskim i gmo, chowanych na ed edd i edddy i avatarze i rozprawiający się na tematy filozofii oceniania. Heeeh.
Ogniem i mieczem na 10 XDD weź się nie kompromituj koleś, rozumiem że każdy ma swój gust ale bez przesady xDD
NIe no Avatar jest lepszy niż Sienkiewicz wiadomo, a pampersy już nowe założyłeś ? Czy w obsranych dalej chodzisz ?
Debilne jest w tym momencie odnoszenie się do ocen innych filmów, żeby się dowartościować. I jest to temat zastępczy. Szczególnie, że macie sami gówniane filmy obejrzane i wysoko ocenione. Ale jeśli to wam pozwala się poczuć pewniej to spoko, "koleś xD". Pocinajcie się dalej w dupkę z kolegą przy Smerfach na ekranie.
Akapit 1 polega na spuszczaniu się, więc ciężko się do czegokolwiek odnieść. Zero argumentacji, a więc mogę jedynie zaprzeczyć. Avatar to produkcja kiczowata i komercyjna. Żadne w nim walory mnie nie przygniotły, a pisanie o klimacie w tym filmie to już śmiech na sali. Jest zlepkiem wielu innych filmów, których pewnie nie oglądałeś i mogę się domyślać, że to stąd ten cały spust do majtek. Sama grafika filmu nie uratuje.
Akapit 2
Chciałbym coś tu napisać ale każde zdanie jest tak idiotyczne, że brak słów. Ogólnie podsumować można, że podoba się, że jest to tępy film, dla tępych ludzi, robiony pod publikę i to jest ok. Bo w końcu to my wszyscy jesteśmy idiotami i to specjalnie dla nas go zrobiono. Otóż nie. Dodatkowo najpierw zaczynasz akapit pisząc, że w zasadzie nie ma w nim zbytnio nic mądrego ale podsumowujesz, że jednak ma mądre przesłanie i w ogóle jest dosyć mądry i uniwersalny. To w końcu mądry ten film, czy głupi ? A może i mądry i głupi ? Cholera wie o co chodzi.
Szkoda gadać, tak jak pisałem na początku. Nawet się nie da z tą recenzją dyskutować, bo to zbyt chaotyczny osobisty i chaotyczny bełkot.
Kontrteza
Film jest słaby pod każdym względem. Efekty specjalne nie są czymś co miałoby mnie przekonać lub podnieść moją ocenę. Film ma toporną fabułę, historię przeniesioną z innych filmów, wszystkie dodatki w są skopiowane. Ogólnie tak dobry reżyser jak ten, poszedł na łatwiznę i pomimo takiego potencjału i środków stworzył totalnego gniota- z czystym sercem dam mu jedynkę, chociaż zasłużył na mniej, bo nie szanuje odbiorców. A teraz przesłanie specjalnie dla Ciebie i dla kolegi:
"Cameron przed stworzeniem Avatara założył się z kolegami o flaszkę, że zrobi tym razem kompletne gówno, doda parę efektów, a ludzie jeszcze okrzykną to arcydziełem i się nad tym zesrają z wrażenia". i tak sobie właśnie zrobił z was- biednych idiotów, jaja...
Po ostatnim poście po prostu mi ręce opadły z bezsilności i osłupienia. Uznałem, że nie będę odpowiadał. Jednak tym następnym już tak dorzuciłeś do pieca, że do się w ogóle w głowie nie mieści. Rozumiem, że w życiu nie należy myśleć tak jak wszyscy, nie iść w jedną stroną jak bydło, wręcz przeciwnie brnąć pod prąd bo z potokiem płyną tylko śmieci. Tylko w tym przypadku myślę, że przesadzasz. Walczysz niby z prądem wody pod wodospadem. Film z średnią 7.4 oceniasz na 1. Bez jakichkolwiek słów już z tego da się wnioskować, że mam do czynienia z podręcznikowym typem ignoranta. Spokojnie, nie spoć się, już śpieszę z dobrą argumentacją. Weźmy sobie Pana Mirka, który mówi, że auta typu kombi są do niczego. Dlaczego? Bo on tak uważa i za nic swojej opinii nie zmieni. Uważa on wręcz, że są katastrofalnie nieopłacalne, za duże, nie ergonomiczne, drogie, niewydajne i do tego brzydkie. Przysłowiowo mówiąc Pan Mirek dwumetrowym kijem kombi by nie dotknął. W analogicznej sytuacji jesteś Ty, ze swoją bajecznie skrajną jedynką dla Avatara. No ja rozumiem jakbyś dał 4, czy 5, no 3 też, strasznie ci się nie spodobał film, nie w twoim typie i tyle. Ale nie. Dałeś jedynkę i to nie jest jakiś wyjątek, co widać po twoich ocenach. Najprawdopodobniej masz problemy natury psychologicznej. Idziesz w zaparte choć wszyscy uważają inaczej, a słowo kompromis jest ci chyba obce. Cały świat się myli, to ja mam racje. No ale hej, Kopernik też miał takie problemy, nieprawdaż?
Do reszty twojej "opinii" nie mam zamiaru się odnosić bo to stek bzdur i szkoda mojego czasu. No niestety.
Te zmyślone i nie pasujące przykłady i porównania mnie nie przekonują. "Kombi, muzyka Biebera". Ja nie jestem Mirek, Avatar to nie Kombi, a kijem dotknąłem, bo oglądałem. Tak jest analogicznie do innych przykładów-ładnie wyglądają jedynie w Twojej głowie.
Dobra teraz 2ga sprawa. Poczytaj coś na temat pojęć obiektywizm i subiektywizm, którymi tak śmiało operujesz, a których nawet nie znasz. Ocena nigdy nie może być obiektywna. Obiektywnie może zadziać się jakieś zjawisko. Ocena zjawiska zawsze będzie subiektywna i zależy od bardzo wielu czynników, choćby od kontekstu. Jest to dla Ciebie zrozumiałe ? Jak próbujesz oceniać filmy jakimiś miarami, to też jesteś subiektywny, jesteś pod wpływem innych ludzi którzy sugerują Ci w jaki sposób oceniać, do czego porównać, na czym się skupić. Jest to nawet gorsze, bo nie ma w tym Twojego indywidualnego myślenia. Jesteś podwójnie subiektywny, bo i tak pod tą skalą oceniasz wszystko indywidualnie. Obiektywizm szczerze mówiąc prawie w ogóle nie istnieje. Co z tego, że dużo ludzi dobrze ocenia ten film, miałoby mnie to przekonać ? Większość ma rację ? "Cały świat się myli, ja mam rację" dziecko, tu jest pełno takich jak ja, którym Avatar się nie podobał. Poczytaj inne wątki.
Inna rzecz,, że ja oceniam twoim zdaniem w oparciu o emocje filmy. Ty też oceniasz w oparciu o emocje filmy, każdy człowiek tak robi, po to się je ogląda. Natomiast ja daje jedynke ze spokojem, bez złości. Mam generalnie gdzieś tę skalę filmwebu, dla mnie to zabawa. Na tyle mam ochotę go ocenić, wyjaśnilem Ci dlaczego i na tyle go oceniam. I ch-- ci do tego, bo to moja ocena. Rozumiesz ? :P
I to tyle w tym temacie, więcej zbytnio nie będę już się rozpisywał. Jedyne co mnie ciekawi, to co napiszesz na temat tego obiektywizmu i subiektywizmu. Co do problemów moich psychicznych i "czytania ludzi" to bardzo słaby jesteś w czymś takim. Masz nawet problemy z własną percepcją, a co dopiero chciałbyś widzieć co jest w innych. Może wina wieku, młodyś pewnie.
Widze ze wywiazala sie typowo dyskusja co to ja nie napisze jaki to jestem madry. A i tak jedynie co mozesz zrobic to sobie popier***ic ;) Robienie filmow zostaw innym, bo Ty jedynie mozesz "opiniowac"
A avatar jest świetnym filmem jako całosc i nie ma to jak czytac o tym ze to odgrzewany kotlet z innych produkcji. Alez to inteligentne takie skojarzenia, wkoncu wierzcholek wierzy stoi na poprzednich fundamentach.