7,4 824 tys. ocen
7,4 10 1 823807
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Wreszcie, trzy tygodnie po premierze w Polsce poszedłem na Avatara. Czytając opinie widzów udałem się na wersję 3D.

Niestety z moim problem widzenia obuocznego nie widziałem efektów, które „wyskakiwałyby” z ekranu prosto na mnie, przed którymi musiałbym się uchylać. Widziałem za to niesamowitą głębię. Jeśli coś było na pierwszym planie, to rzeczywiście było widać, że jest bliżej, a coś innego dalej. Duże wrażenie robiły także przepaście i inne duże przestrzenie, które po prostu były głębokie. Miało się wrażenie jakby to wszystko działo się za jakąś szybą, nie zaś na płaskim ekranie. Po powrocie do domu obraz w TV wydawał mi się za mało przestrzenny. Ale efekty to nie tylko tak wychwalane przez wszystkich 3D. To również całe życie Pandory. Cameron uraczył nas dużą porcją nieznanych na Ziemi roślin, zwierząt oraz oczywiście ludem Na’vi. Muszę przyznać, że nie było nawet cienia przesady w tych wszystkich opiniach, które mówiły, że nie sposób jest odróżnić rzeczy wygenerowane komputerowo od tych prawdziwych. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że te stworzenia nie istnieją, ale są tak doskonale wykreowane, że gdybyśmy o tym nie wiedzieli to pewnie większość z nas uwierzyłaby w nie. Tego nie mieliśmy do tej pory chyba w żadnym filmie. Wrażenie robią jednak nie tylko nie tylko żywe istoty, ale również latające góry i wszelakie pojazdy mechaniczne. Widać, że Avatar to jeden z najdroższych filmów w historii. Jak dla mnie murowany faworyt do Oscarów za efekty specjalne i scenografię.

Na temat fabuły powiedziano chyba już wszystko. Porównania do Pocahontas były jak najbardziej słuszne. Możliwe, że zawodzi, ale chyba tylko tych, którzy nie czytali wcześniejszych opinii i nastawili się na wielowątkową i nieprzewidywaną akcję. Historia jest prosta, ale dzięki temu zrozumiała i nie zastanawiamy się dlaczego ten, czy tamten bohater postąpił tak, a nie inaczej. Z łatwością możemy przewidzieć co zaraz się wydarzy, ale zadajmy sobie pytanie: czy to jedyna taka superprodukcja? Avatar jednak w przeciwieństwie do innych ma tą przewagę, że nie udaje, że jest zaskakujący. Co więcej przebieg historii jest tak skonstruowany, że nie pozwala się nudzić. A film trwa przecież prawie trzy godziny! Cameron pomyślał o wielu szczegółach. Ot np. nad tym, że główny bohater miał brata bliźniaka, który zginął, a on bierze udział w akcji tylko dlatego, że ma takie same geny. Czy gdyby w Avatara wcielił się jego brat, który był naukowcem i wiedział sporo o Na’vi zakochałby się tak w tym świecie, lub czy posiadałby takie umiejętności jak marines? Oczywiście, że nie dlatego niezbędne było wprowadzenie brata, który w sprawach Na’vi jest kompletnym żółtodziobem. Dla mnie jest to logiczne, a logika to element, któremu wielu amerykańskim hitom brakuje. W ogóle cały ten film jest logiczny, w ramach określonej definicji logiki oczywiście. Kolejnym elementem różnym od wielu tworów Hollywood, który mnie ucieszył jest wyraźna aluzja do polityki USA. Tym razem nie mamy do czynienia z chorym poczuciem patriotyzmu, lecz wyraźną krytyką poczynań Stanów Zjednoczonych. Brakowało tylko, żeby pojawili się Polacy z pomocą, w zamian za obietnicę wybudowania przez korporację tarczy AntyNa’vi oraz wiz na Pandorę. Mamy też wyraźne przesłanie proekologiczne. Na szczęście nie jakieś nachalne. Trzeba wspomnieć też o końcówce, która nie jest typowym happyendem, ale Cameron też nie stworzył niepotrzebnego dramatyzmu poprzez jakiś kompletny kataklizm. Mamy też kilka humorystycznych scen. Dzięki Bogu nie jest ich za dużo i mogą rzeczywiście bawić.

Bohaterowie są wyraziści i postępujący według jakiegoś swojego wzorca zachowań, posiadający swój system wartości, o czym już wspominałem. Postacią numer 1 jest oczywiście Pułkownik Quaritch grany przez Stephena Langa. Kiedy patrzymy na niego i jego zachowanie po prostu myślimy, że kawał z niego sku*wysyna. Szczególnie, kiedy święte drzewo Na’vi płonie, a on popija spokojnie kawę i mówi, że stawia kolejkę. Świetnie zagrana, ale i napisana rola. Mamy też naukowca. Dr Grace, której zależy tylko i wyłącznie na badaniach. No i mamy głównego bohatera Jake’a Sully. Z początku niepewnego otaczającego go świata, jednak zakochany w nim. Z czasem nabiera pewności siebie i podejmuje odważne decyzje. Sam Worthington zagrał tutaj dużo lepiej niż w swojej poprzedniej roli w Terminatorze: Ocalenie. I wreszcie mamy całą planetę Na’vi, wśród których gwiazdą jest Neytiri tak idealna, że może istnieć tylko w filmie. Naprawdę można się w niej zakochać. Chociaż wcielająca się w nią Zoe Saldana nie pokazała żadnych aktorskich fajerwerków to jednak zagrała poprawnie i nie ma się do czego przyczepić.

Muzykę z Avatara wielokrotnie porównywano do tej z Titanica. Pozwolę się z tym nie zgodzić. Nie ma tutaj tak charakterystycznego utworu jak ten śpiewany przez Celine Dion. Żaden też nie wywołuje w widzach takich emocji. Właściwie to nie zwróciłem za bardzo uwagi na muzykę. Nie wiem czy to wina tego, że jej nie było, czy tego, że byłem tak zafascynowany tym co dzieje się na ekranie. Ale znaczy to też tyle, że nie denerwowała co się czasami zdarza. Na pewno mieliśmy muzykę przy scenie, w której płonęło święte drzewo. W tym momencie rzeczywiście pasowała. Jakby się zastanowić to chyba jest to najsłabszy element filmu.

Bajka to prosta historia zawierająca morał. Ta definicja pasuje jak ulał do Avatara. Avatar to niewątpliwie bajka, ale taka na miarę XXI wieku zrealizowana za pomocą najnowszych zdobyczy techniki, z rozmachem i dbałością o szczegóły, różniąca się jednak od wielu superprodukcji. Avatar to bajka, jednak pamiętajmy, że w każdym z nas jest dziecko i każdy ma bajki do których wraca. Avatar może być jedną z nich, bo przenosi nas do innego, lepszego świata. Polecam więc każdemu.

ocenił(a) film na 8
Zakrza

Dlaczego nikt nie komentuje mojej recenzji?:( Robicie mi przykrość.

Zakrza

Za długa. Miniaturyzację widać na każdym kroku.
Wystarczy napisać "Byłem, obejrzałem, podobał mi się" albo "Byłem, obejrzałem, nie podobał mi się" (w tym drugim przypadku zmieszamy cię z błotem <joke>).

ocenił(a) film na 8
Eighen

Streszczenie: byłem, efekty świetne, fabuła dobra, Naytiri ładna, muzyka średnia 9/10. Dobre?:D

użytkownik usunięty
Zakrza

Bardzo fajna recenzja, ale nie chce mi się jej recenzować :)

Najbardziej podoba mi sie fragment:

"Kolejnym elementem różnym od wielu tworów Hollywood, który mnie ucieszył jest wyraźna aluzja do polityki USA. Tym razem nie mamy do czynienia z chorym poczuciem patriotyzmu, lecz wyraźną krytyką poczynań Stanów Zjednoczonych. Brakowało tylko, żeby pojawili się Polacy z pomocą, w zamian za obietnicę wybudowania przez korporację tarczy AntyNa’vi oraz wiz na Pandorę."

ocenił(a) film na 10
Zakrza

I tak sie dziwie, ze wytrzymales te trzy tygodnie. Po Twoich komentarzach w temacie BO to az niemozliwe sie to wydaje. Zgadzam sie prawie w 100% z powyzsza recenzja :P Prawie?? No wlasnie dlatego jest te "prawie" bo wynika to z koncowej oceny :P 9/10 vs 10/10 :) Moze gdybys poszedl do Imaxa to by byla 10-ka :P

ocenił(a) film na 8
marpol78

Nie byłoby, bo efekty akurat doceniłem. No po prostu mogłoby być trochę lepiej. Trochę zaskoczyć fabułą, lepsza muzyka i byłoby 10/10, a tak tylko dziewiąteczka, co przecież też jest wysoką oceną.

ocenił(a) film na 10
Zakrza

Jest świetna :) takiej opini szukałem i wiem na co pójdę do kina hehe...

ocenił(a) film na 9
Zakrza

W 100% zgadzam się z Tobą. Bardzo dobra recenzja i polecam wszystkim do obejrzenia tego filmu ponieważ warto

Zakrza

"nie widziałem efektów, które „wyskakiwałyby” z ekranu prosto na mnie"
Jako posiadacz w miarę zdrowego wzroku, mogę Cię zapewnić, że takowych efektów w tym filmie nie ma. Takie było raczej założenie. Jedyne wyskakujące elementy, to w reklamie "Alicji..." były (głowa kota).

ocenił(a) film na 6
Zakrza

Recenzji nie chce mi się komentować, ale:
"Niestety z moim problem widzenia obuocznego nie widziałem efektów, które „wyskakiwałyby” z ekranu prosto na mnie, przed którymi musiałbym się uchylać. Widziałem za to niesamowitą głębię."
W Avatarze nie ma żadnych wyskakujących obiektów, więc nic nie straciłeś.
Całe 3d w Avatarze opierało się wyłącznie na głębi.

ocenił(a) film na 10
Gavron

Był jeden taki moment. Jak jakimś gazem strzelali do Na'vi to wydawało się jakby jedna z puszek z tym gazem leciała w nas (większość ludzi w kinie uchylała się w lewo. W tym ja. xd)

ocenił(a) film na 6
sotisa

To takie tam drobnostki - gdy Jake uciekł z laboratorium, aby się przebiec spod stóp sypało mu piaskiem, więc przymknąłem oczy.
Ale to jeden jedyny raz w ciągu całego filmu.

użytkownik usunięty
Gavron

są np. latajace meduzy, spadajace lisci czy monitor w głównej bazie. Jest ich wiecej ale podałem 3 przykłady.

ocenił(a) film na 6

To chyba z moim wzrokiem też jest coś nie tak, bo na mnie w trakcie tego filmu nic nie wyskoczyło.

ocenił(a) film na 10

Z tego co pamiętam to jeszcze jest efekt wystającej strzały z ekranu, zanim Jake strzeli do takiego zwierzaka z łuku :)

ocenił(a) film na 4
Zakrza

"Znak jakości "Zakrza poleca""

A to jest jakis wyznacznik jakosci ? hahah

ocenił(a) film na 8
shamar

No a nie?:D

ocenił(a) film na 8
Zakrza

No i widzicie, piszecie, że jednak były takie momenty. Ja nie widziałem, żeby ktoś mi sypał piaskiem w oczy, albo jak odpalali gaz. Po za tym byłem z tatą, który jeszcze mówił, że przy drzewie było to widać dobrze. Czyli nie wiedzieć czemu widziałem głębie, a wyskakującego nic nie. Zwiastuna Alicji nie było, był za to Shreka i tam też w ogóle 3D nie widziałem. No mówi się trudno, kiedyś musiałem iść do kina na 3D, żeby się dowiedzieć jak widzę. A efekty i tak oceniam bardzo wysoko.

ocenił(a) film na 6
Zakrza

Tej puszki o której mowa wcześniej ja nie zauważyłem, a piasku o którym ja powiedziałem pięć osób które było ze mną w kinie nie widziało.

A i te elementy nie wyskakiwały daleko. Praktycznie nic cię w tym filmie nie ominęło.

ocenił(a) film na 10
Zakrza

Zgadzam się prawie z całoscia recenzji i wcale nie jest za długa. Z mojego punktu widzenia muzyka była świetna od pierwszego momentu filmu, gdy słychać bębny aż po sam koniec kiedy leci "I see you" piosenka oddająca całą atmosferę filmu(jeżeli wsłuchasz się w słowa:)) no te widoki z pandory w połączeniu z muzyką dają wg mnie note 100/10. Co do efektów to tych wyskakujacych nie było za dużo i ciężko było je zauważyć gdyż zbytnio koncentrowaliśmy sie na fabule i zdjeciach, mnie najbardziej podobała się scena ostatnie kiedy wszyscy się zebrali a Jack miał dostać nowe ciało i wtedy te małe duszki spadają na ziemię one bardzo wychodziły z ekranu i wszyscy ludzie w kinie róbowali je złapać(Imax) w cinema city i tych kinach z "małym" ekranem ten efekt był mniej widoczny.

Bombel_TOP1_Avatar

Mnie muzyka też nie zauroczyła. Trochę brakowało mi Audiomachine "Guardians at gate" z trailera. To jedyna muza, powiązana z Avatarem, która jakoś mnie porwała, a w filmie raczej jej nie było. Chyba, że też skupiony na wizualnej stronie przeoczyłem?

ocenił(a) film na 10
Zakrza

Nie "usłyszałeś" muzyki w filmie - ja też za pierwszym razem, po seansie nic o muzyce złego lub dobrego bym nie potrafił powiedzieć. Na drugim seansie zacząłem zauważać jej obecność, bo jak wiadomo podobają nam sie melodie, które juz kiedyś słyszeliśmy. Potem ściągnąłem muzykę z netu i zacząłem słuchać w domu, bez filmu. Można powiedzieć, że wtedy dopiero ją odkryłem - ona jest naprawdę świetna. Spróbuj posłuchać, a się do niej przekonasz :)))

ocenił(a) film na 10
Zakrza

Ściągnij sobie soundtrack i przesłuchaj ze 3 razy. Aż sie wtedy zdziwisz jak bardzo muzyka jest zgrana z filmem... i jaka jest ładna.
W kinie współtworzy klimat, ale nie wysuwa się na pierwszy plan.

ocenił(a) film na 8
Zakrza

No całkiem możliwe, że jak będę kolejny raz oglądał to bardziej muzyka mi wpadnie w ucho. Ale są filmy, które mają tak charakterystyczną muzykę, że nawet po pierwszym seansie ją zapamiętujemy. Ot np. Star Wars, czy Terminator.

A co do ściągania muzyki, to kupię sobie ten soundtrack (a nawet jeśli ściągnę to nie zamierzam się tym chwalić na forum).

ocenił(a) film na 8
Zakrza

Hmmm... jest szansa, że wpiszesz mnie jako współautora tematu? ;)
Bo gdyby chciałoby mi się pisać coś tak dłuuuugiego, to napisałbym to samo :)

P.S.
I widzisz? Nie masz żadnego problemu z 3D. Było się bać?;)

ocenił(a) film na 8
zatracony

Przecież ta recenzja nie jest długa. Mam niedosyt. Chociaż jedna z dłuższych jakie napisałem. No jak widać mam, bo nic nam nie nie wyskoczyło:P

ocenił(a) film na 9
Zakrza

3d nie jest od wyskakiwania z ekranu, tylko od głębi. wystawała lufa m60 jake'a, piasek i kilka innych rzeczy, ale już mniej. miało być realistycznie, a nie trójwymiarowo... czyli nie zamykasz oczu jak coś się dzieje ale widzisz trójwymiarowo. jakby np. pandora wystawała to nie byłoby tak fajnie, boby już nie było realistycznie...*

zresztą to zależy jeszcze od kina - w niektórych jest gorzej w innych lepiej...

* wtedy statek kosmiczny musiałby być za nami...

i teraz się zdziwicie: w wersji 2d też widać głębię (no dobra, nie aż tak jak w 3d) szczególnie w walce z ikranem jak obraz się porusza.

ocenił(a) film na 8
Tanceflam

No ja przecież wiem, że chodziło o głębie. Ale były jednak elementy wyskakujące, których ja nie widziałem. A jak teraz napisałeś o głębi w 2D to się zaczynam zastanawiać, czy ja w ogóle widziałem 3D:P

ocenił(a) film na 9
Zakrza

może nie głębia ale widać że coś jest dalej a coś bliżej, szczególnie w ujęciach, gdzie kamera się rusza...

ja nie widziałem wielu rzeczy które wylatywały z ekranu. już mówiłem, miało być realistycznie, nie widowiskowo. czy jeśli patrzysz w gwiazdy, widzisz że jedna jest bliżej? czy że po prostu mocniej/jaśniej świeci? jak taka pandora by wylazła z ekranu to może byłoby fajnie, ale na pewno nie realistycznie.

ale jak mówisz że widziałeś głębię w 3d to nie wiem czemu narzekasz.

co do muzyki - moim zdaniem mistrzostwem jest początek, od momentu /czarny ekran + początek muzyki/ do /otworzenie się wejścia na pokład walkirii/. później muzyka była bardzo dobrze dobrana, moim zdaniem w miejscu gdzie zza krazków wyskakują "młotorożce" pod koniec była przez jakieś 5sekund zbyt patetyczna... ale tylko 5sekund i tylko w tym miejscu mi się nie podobała.

osobiscie wolę sobie posłuchać soundtracka wiedźmina (gry). to jest dopiero mistrzostwo.

ocenił(a) film na 8
Tanceflam

"ale jak mówisz że widziałeś głębię w 3d to nie wiem czemu narzekasz."
A gdzie ja napisałem, że narzekam? Napisałem tylko, że ich nie widziałem, bo mam problemy z widzeniem przestrzennym.

ocenił(a) film na 9
Zakrza

jejku narzekasz nie musi się czytać dosłownie...

ja uzywam tego słowa rozwiez wtedy gdy komus sie cos nie zgadza, itp itd.

pozdrawiam

ps. wejdź w linka którego dałem we wątku z Twym Słoneczkiem :)

ocenił(a) film na 8
Tanceflam

No mi się nie zgadza:P Bo teraz już wiem, że nie mam po co iść np. na Alicję, bo i tak nie zobaczę 3D.

ocenił(a) film na 10
Zakrza

Zakrza jednak też człowiek jak widzę ;) Uczciwa recenzja, aż normalnie do niczego się nie mogę doczepić :P Może tylko dodam dwie rzeczy. Mózyka wg. mnie świetnie pasuje do filmu, ale troszkę brak jej oryginalności. Świetnie sprawdza się w filmie ale nie zasłucham się w nią w domu tak jak np. do muzyki z królestwa niebieskiego. Ale też oddajmy uczciwość, napisanie muzyki do filmu o średniowieczu umożliwia miliard inspiracji, a muzyka do futurystycznego fantasy na obcej planecie raczej milion trudności, niemniej nie można mieć do kompozytora pretensji, że akurat nie stworzył najlepszego soundtracku ever :)
Druga rzecz, podoba mi się ocena fabuły i dodam jeszcze, że gdy wyjdzie wersja reżyserska, fabuła może sporo zyskać, gdyż udostępniony w sieci scenariusz sugeruje, ze cameron zrezygnował ze scen głębiej zarysowujących bohaterów, przedstawiających beckgroun Jake'a, sytuację na ziemi, czy kilka wydarzeń z niechlubnej działalności korporacji na pandorze i z życia drugoplanowych postaci.

ocenił(a) film na 8
Negative

"Zakrza jednak też człowiek jak widzę"
Co masz na myśli?:P

ocenił(a) film na 10
Zakrza

Twoje ślepe uwielbienia dla dark knight, jokera i jego odtwórcy :) To niezwykłe, że jedna osoba może się w jednym temacie tak bardzo mylić, a mieć tak wiele racji w drugim :)

ocenił(a) film na 8
Negative

Haha!:D Ja się nie mylę:P To, że Ci się TDK nie podobał to nie moja wina. Rzecz gustu.

ocenił(a) film na 10
Zakrza

Bardzo dobra recenzja. Długa, ale dzięki temu bogata w treść. W wielu
miejscach się z Tobą zgadzam, zwłaszcza w ostatnim akapicie. Nie zgodzę się
natomiast z tym, że muzyka jest słabym elementem, ponieważ mnie podobała
się bardzo, wpadała w ucho i bardzo pasowała do poszczególnych scen. Ale to
rzecz gustu.

ocenił(a) film na 8
pl_szajba

Zauważ, że nie napisałem, że jest słabym, tylko, że najsłabszym elementem. Po prostu jakoś w kinie zwróciłem na nią uwagi. Może po ponownym obejrzeniu bardziej zwrócę na nią uwagę.

ocenił(a) film na 10
pl_szajba

Wspaniale ujęte

ocenił(a) film na 8
Zakrza

Żeście zakopali moją recenzję bezsensownymi tematami:(

ocenił(a) film na 10
Zakrza

Dobrze dobrze. sensowne recenzje warto odkopać, ale jak już wspominałem, sensowne tematy szybko ginął bo nie ma się z czym spierać, więc na górze pływa gówno.

użytkownik usunięty
Zakrza

Dobrze napisane i dobrze ujęte w tych słowach do filmu.

ocenił(a) film na 7

Eee,muzyka w tym filmie akurat jest słabiutka...No ale znowu lepsza niż w takim najnowszym Terminatorze za to o wiele,wiele,gorsza od tej w District 9.

ocenił(a) film na 9
aronn

jakość muzyki rzecz względna - chyba jeszcze bardziej niż fabuła. można lubić mozarta i nienawidzić metallici jak i odwrotnie.

ocenił(a) film na 10
Zakrza

Mały odkop :) warto przeczytać :) b. dobra recka, zgadza się z nią w 99% :) 1% to ta muzyka, mianowicie dostałem ciarek gdy Jake i jego panienka latali razem, wtedy pamietam leciał dosyć dobry utwór, który ładnie komponował się w tle.

ocenił(a) film na 8
zonicpoo

Zgadzam się z Twoją recenzją prawie w 100%. Prawie, bo choć muzyka nie
była nadzwyczajna, to jednak podobała mi się (choć oczywiście nie była
tak dobra jak genialny utwór "Across the Stars" z II części Gwiezdnych
Wojen).
Nie podobała mi się ważniejsza kwestia - spory fragment fabuły. Otóż kto
wierzy, że taką ekspedycję, dzięki której zbija się kokosy tworzy jakieś
RDA? Ten skrót znaczy "Resources Development Administration", więc może
jest to jakaś forma rządowego programu USA. Jednak właśnie to jest
według mnie jest hipokryzja. Na każdym budynku pojeździe i kombinezonie
powinna być amerykańska flaga, nie żadni "najemni ex-marines" tylko po
prostu marines. A ten fragment gdy Jake mówi coś w stylu "On Earth we,
Marines, were fighting for freedom, here we're just hired guns". Nigga,
please... Oczywiście to nie zaburzyło odbioru tego filmu, to tylko taka
mała dygresja z mojej strony. Dla mnie ten film to nie science-fiction.
Ten film podpina się pod gatunek "epic movie" - wszystko w nim jest
trochę uproszczone, ale za to monumentalne, jednobarwne, ale za to
wyraźne. I o to w takim filmie chodzi. To ma być WIDOWISKO, które przede
wszystkim wgniata nas w fotel bez żadnego ostrzeżenia czy litości,
zachwyca dopracowaniem każdego szczegółu, prostą, ale niesamowicie
wciągającą fabułą. Tu wszystko jest epickie - miłość, całe otoczenie,
każde starcie, zachwycamy się nawet górami. Dlatego właśnie ten film
jest dla mnie wielki, 10/10, dziękuję bardzo :)

ocenił(a) film na 8
markpiasecki

Nie rozumiem o co chodzi z tym RDA. Skąd wiesz, że to forma rządowego programu USA, a nie jakaś korporacja?

ocenił(a) film na 10
Zakrza

W 2100 którymś tam roku może nie być żadnych rządów :) Np, w 2020 powstaje rząd światowy, w 2070 światowa wojna, w 2080 władzę przejmują korporacje itd itd.

ocenił(a) film na 8
Negative

@Zakrza - napisałem "może", bo nie wiem. Przeczytałem jednak, że RDA to
wielka korporacja, bogatsza, a nawet militarnie silniejsza od większości
państw na świecie. Dzięki swym wpływom zyskała (wymusiła) monopol na
wydobywanie na Pandorze Unobtanium. Po prostu uważam, że ta wizja jest mało
prawdopodobna i tyle. O RDA możesz poczytać na http://james-camerons-
avatar.wikia.com/wiki/Resources_Development_Administration

ocenił(a) film na 10
markpiasecki

To motyw jak z "Weyland-Yutani" w Obcym. Dokładnie tak samo, korporacja która ma ogromną władzę. Ustrój opierający się na władzy wielkich korporacji.