Nie potrafię znaleźć słowa na ten film. Wspaniały i piękny to za mało. Ale taki jest. Piękny i
wspaniały. Po raz pierwszy od wielu lat w filmie, który nie jest horrorem, ucieszyło mnie
szczęśliwe zakończenie. Najlepszy film jaki kiedykolwiek oglądałem. Film z przesłaniem.
Zobaczcie jaka może być przyszłość. I jaka była przeszłość. Wtargnęliśmy do obu Ameryk.
Wybiliśmy większość jej rdzennych mieszkańców, zamknęliśmy garstkę ocalałych w
"rezerwatach" jak jakieś zwierzęta. Ten film jest przestrogą, ale też pokazuje, że ostatnią rzeczą,
jaka jest potrzebna, to broń, wojny. Avatar tak mnie zaczarował, że dałbym wszystko, aby
znaleźć się na Pandorze, wśród jej mieszkańców. A tak z innej beczki to ten film nie ukazuje
Amerykanów jako tych bohaterów. No w sensie najechali na Pandorę, zrobili tam syf. I tylko
tym, którym naprawdę zależało na mieszkańcach Pandory próbowali ich chronić.
FILM KTÓRY TRZEBA ZOBACZYĆ. 100000000000/10
To prawda, film po prostu piękny. Do tej pory pamiętam jak oglądałem go pierwszy raz, a po obejrzeniu przez kilka minut nie ruszałem się z miejsca, tak targały mną emocje. Przez kilka kolejnych dni nie mogłem zapomnieć o tym filmie. Szkoda, że tyle przyjdzie nam czekać na kolejne części, ale ja już nie mogę się doczekać kolejnych historii ze świata Pandory. ;)