http://tinypic.com/player.php?v=2d9u1f&s=4
Jakość mizerna, ale i tak nie mogę podnieść szczęki - leży na podłodze :D
O kurwa:D
Trailery trailerami, wszystko fajnie, ale teraz widać całą pełną scenę. Niech sobie ludzie gadają, co chcą - nie widać i nie czuć, że to CG. Fuck. Niewiarygodny postęp. A najlepsze jest to, że w tym jednym klipie WIDAĆ więcej akcji, niż w całych takich Transach 2.
Nie wiem, jaki film będzie całościowo, ale właśnie zdałem sobie sprawę, że pod względem technicznym naprawdę czeka nas epokowe wydarzenie w historii kina. Dopiero teraz to do mnie dotarło. I że czeka mnie jeszcze w kinie całe mnóstwo takich scen, których istnienia nawet nie podejrzewam:) Jeśli film fabularnie dorówna obrazowi, to Cameron znowu będzie mógł sobie zrobić 10 lat wakacji. Dla równowagi dodam, że who's-bad-bitch?-routine jest tak zgrane, że aż zęby zgrzytały:)
BTW czy ja mam coś z uszami, czy Grace dziwnie sepleni? Trzyma się za gardło, więc pewnie to dlatego.
BTW2: Pamiętam, jak się kiedyś z kimś "kłóciłem" po trailerze, bo ten ktoś jechał po filmie z argumentacją "zwierzęta tak nie skaczą jak ten thanator" i "po co w ogóle tak wyskakuje" :D Tym bardziej teraz robi się żal takich ludzi :D
Ten uśmiech Jake'a tuż przed odwróceniem się do czającego się thanatora po prostu rozwala. Jeśli ktoś się tym nie interesuje i to zobaczy, to będzie pewny, że to człowiek w make-upie.
BTW2: Pamiętam, jak się kiedyś z kimś "kłóciłem" po trailerze, bo ten ktoś jechał po filmie z argumentacją "zwierzęta tak nie skaczą jak ten thanator" i "po co w ogóle tak wyskakuje" :D Tym bardziej teraz robi się żal takich ludzi :D
Dokładnie - ten bootleg jest bitym dowodem na to w jak sprawny sposób można manipulować widzem za pomocą oficjalnych zajawek, i na to z jakim dystansem należy do tych trailerów podchodzić. Zawsze powtarzałem i powtarzać będę – w filmie podstawa to montaż.
Co do samego bootlega - poleciało mi wszystkimi możliwymi otworami. Dziękować Kazio.
Jak kolega ma wątpliwości co do skoczności zwierzaków to niech zobaczy sobie tego tygrysa:
http://img109.imageshack.us/img109/2319/tigerattackelephant.gif
Moim zdaniem ten fragment filmu wcale nie jest tego dowodem. Dlaczego tak uwazasz? Wiem, ze widzem mozna manipulowac ale jak to sie ma do tego co komentujesz?
A co do tego, ze montaz jest elementarna skladowa filmu to nawet bez twojego powtarzania nie ma watpliwosci. To oczywistosc - dlatego powoluje sie specjalna ekipe, dlatego mozna byc za montaz nagrodzonym, dlatego wreszcie mowi sie czasem, ze montaz "polozyl" film.
"Wiem, ze widzem mozna manipulowac ale jak to sie ma do tego co komentujesz?"
Poczytaj szczegółowo komentarze malkontentów w wątkach dotyczących poszczególnych ujęć teasera i trailera to zrozumiesz (albo i nie) jak to się ma.
No ale ja tez jestem malkontentem... hehe
Zajrzalem nawet do komentarzy i jakos ciagle nie znajduje zwiazku.
To ze mna! To ze mna sie "klociles"! Hehe!
Zaczne od tego, ze obejrzalem ten fragment poniewaz nie mam tej nerwicy, ktora kaze mi sie zastanawiac nad tym czy obejrzec klip z filmu czy tez nie. Jak juz kiedys pisalem - na tej samej zasadzie musialbym nie ogladac polowy filmow, bo sa one ekranizacja ksiazek, ktore przeczytalem. Rozumiem, ze kazdy ma wlasne odczucia ale autentycznie w glowie mi sie nie miesci jak obejrzane 5 minut z 2 godzinnego filmu moze komus zepsuc na niego smaka. Nerwica jak nic. No ale ja nie o tym.
Moze wzmiecie mnie za uparciucha ale ja nie zmieniam zdania na temat motoryki postaci.
Skladam hold ekipie Camerona za naklad pracy jaki wlozono w Avatara. Wybieram sie do kina, zeby przezyc przygode. Nie zmienia to jednak faktu, ze ruch zwierzat w tym filmie moim zdaniem niewiele odbiega od pospolitych animacji - to, ze te zwierzeta sa dokladniej przedstawione nie odwraca uwagi od tej sztucznosci. Wylaczcie dzwiek, zeby sie dokladniej skupic na samym tylko obrazie. Obiektywnie stwierdzcie czy jest to plynna animacja, czy nie.
Na dokladke cala ta scena o jednym zwierzatku, ktore uparlo sie koniecznie na jednego pana niebezpiecznie mi pachnie ganiankami z Toma i Jerry (i z prawej i z lewej potem jeszcze raz i juz prawie go dostal ale jeszcze nie). Czy to jest dla mnie film spalony? Oczywiscie, ze nie. Jednak krok po kroku, zajawka po zajawce przekonuje sie, ze nie ma co liczyc na nic innego jak familijne kino z okularami 3D na nosie, tona popcornu, m&m's i rozesmianymi dzieciakami dookola.
I niby wszystko fajnie ale jednak czegos zal...
Nie wiem, nie moge ocenić bo nie oglądałem nic poza pierwszym teaserem (oświadczam że nerwicy nie mam a spoilerów unikam), ale faktem jest że tylko Ty narazie narzekasz na motoryke i animacje zwirząt w zajawkach, innych takich opini nie spotkałem.
Jeśli tak zależy Ci na wrażeniach z animacji a zwierzaki Cie nie zadowalają, to napewno Na'vi nadrobią Twoje zniechęcenie.. z nawiązką:
http://i33.tinypic.com/23h9m3b.gif
Tak z innej beczki, ciekaw jestem jak ominiesz śmiercionośne Spoty telewizyjne Avatara xD
Ty se lepiej w grudniu zrób 2 tygodniową przerwę od telewizji, bo spotów, reklam i programów z Avatarem będzie od zaje*ania -W przeciwnym wypadku cała twoja akcja "anti śpojler" pójdzie uprawiać nocne rozkosze...:)
Jakoś narazie ani spotów ani plakatów nie ma. Marketing kuleje w Polsce. A dla "wielce zapowiadanego i oczekiwanego" 2012 widziałem spot może ze dwa razy.. Z resztą co za problem przełączyć kanał albo odwrócić wzrok? Poza tym moje relacje z telewizorem są ostatnio odsyć oschłe ;) A co do przerwy to po 16 grudnia do wizyty w kinie robie szlaban na wszystko co związane z Avatarem.. Ile razy było tak, że tylko sie wchodziło zobaczyć jak tam wyglądają tematy, a tu caps lockiem wielki spoiler ze ktos umiera na koncu.. Nie, nie, dziękuje postoje :)
A od kiedy to mają pokazywać spoty miesiąc przed premierą O_O tydzień przed premierą będzie tego tyle, że hoho, zwłaszcza, że to Avatar. Znając życie będzie jeszcze zmiksowany w reklamach Coca-Coli i nie tylko. Kampania reklamowa będzie wielka, ja Ci to mówię...
"A od kiedy to mają pokazywać spoty miesiąc przed premierą O_O"
Powinni od zawsze a że tak sie u nas nie robi to inna sprawa :) W Stanach Japonii Australii dzieje się więcej niż nam tutaj sie wydaje.. Spoty w TV, artykuły w magazynach nie tylko filmowych, reklamy Coli, LG, Panasonic, trailery przed wielkimi imprezami sportowymi np najwiekszy ekran swiata na stadionie Dallas Cowboys
http://www.wired.com/images_blogs/underwire/2009/10/avatar_dallas.jpg
A ja Ci to mówie że kampania reklamowa w Polsce będzie mizerna jak zwykle ;) Zobaczymy kto bedzie mial racje
Morfeo no a na czym ma mi zalezec jak nie na animacji? Przeciez ten film nie wniesie chyba nic nowego poza technika w jakiej zostal wykonany, nieprawda? To i tak bardzo duzo.
A co do tego, ze tylko ja. No coz - pamietam, ze pod moim postem kilka osob ze mna sie zgodzilo ale tak naprawde to nie ma wiekszego dla mnie znaczenia czy za mna stoi armia zwolennikow czy tez jestem w mojej opinii odosobniony. Pisze to, co mysle. Film na pewno obejrze, dzwiek i duzy ekran zrobia swoje. Natomiast to co widze na trailerach budzi we mnie mieszane uczucia. Mam prawo je tutaj wyrazic.
"Na dokladke cala ta scena o jednym zwierzatku, ktore uparlo sie koniecznie na jednego pana niebezpiecznie mi pachnie ganiankami z Toma i Jerry (i z prawej i z lewej potem jeszcze raz i juz prawie go dostal ale jeszcze nie). "
Przepraszam waść, ale czy Ty jesteś jakimś zwierzęcym behawiorystą z bagażem praktycznych doświadczeń że tak fachowo kręcisz nosem nad zachowaniem tego fikcyjnego zwierza? Jeśli jesteś to git - chylę czoła przed specjalistą.
Nie, nie jestem behawiorysta a mojej wypowiedzi niczego podobnego nie zasugerowalem. Nie wiem rowniez, ktora czesc mojej wypowiedzi zabrzmiala dla ciebie tak fachowo. To waszmosc ma zwyczaj wyciagania pochopnych wnioskow w jednym zdaniu i traktowania ich jako fakt w zdaniu nastepnym.
Napisalem jedynie, ze wydajaca sie nie miec konca scenka ze zwierzeciem polujacym na czlowieka przypomniala mi te, ktore pamietam z kreskowek.
Jesli w jakis sposob splycilem w twoich oczach glebie filmu Avatar to bardzo przepraszam.
Co do chylenia czola... specjalista nie jestem wiec trzeba bylo z tym biciem poklonow poczekac na moja odpowiedz. Nie znam tez slowa git w znaczeniu innym niz grypsujacy recydywista - domyslam sie, ze nie to mi zarzucales? :) Jesli tak to nie - nie jestem behawiorysta poslugujacym sie gwara wiezienna.
Pytanie jest takie: czy chcesz sie dobrze bawić na filmie czy specjalnie szukać rzeczy które wydają sie naciągnięte? Że scena jest długa i Thamator uparł sie na Jake'a - czy coś jest w tym złego?
Z takim nastawieniem możnaby również kręcić nosem na latające góry, na 3 pary kończyn u każdego zwierzaka na Pandorze, na rośliny które plują toksynami i na wiele różnych rzeczy.. To jest science fiction i wielka przygoda, wiec wielkich pościgów, wielkich bitew i wielkich skoków zwierząt będzie opór. Jeśli wszystko jest w granicach rozsądku, poparte wciągającą i dobrze poprowadzoną historią, to ja nie widze problemu w tym, że w epickim filmie jest epicka pogoń ;)
Co do tego, że film ma nie wnosić nic nowego poza animacją - w sposobie opowiadania histori i kreowanie postaci Avatar ma wręcz wrócić do starych dobrych wzorów, dawno zapomnianych w dzisiejszym sci-fi i kinie przygodowym - a to samo w sobie jest już czymś nowym.. :)
Po kolei... Ja chce sie bawic. Pisalem juz wiele razy. I na pewno bede sie bawic dobrze. Ciagle nie widze powodu, dla ktorego mam nie powiedziec, ze animacja zwierzat jaka widzialem na trailerze zwyczajnie mi sie nie podoba. Wiesz - duzy ekran, dobry dzwiek a przede wszystkim historia jaka opowiada film pomagaja zdecydowanie pominac pewne niedociagniecia.
Nie porownal bym tez mojego malkontenctwa dotyczacego animacji postaci do niezadowolenia z kreacji. Nigdy nie zdarzylo mi sie wypowiedziec tu na forum, ze nie podobaja mi sie przerysowane kolory, koncepcja obcych, czy samej planety. To wizja rezysera i chcac przeniesc sie w jego swiat musze ja zakceptowac. Chyle czola przed jego kreatywnoscia, konsekwencja i... smialoscia. Niemniej: czym innym jest wykreowanie postaci a czym innym jest ich ozywienie na ekranie. To chyba tyle w tym temacie.
W tym, ze film czerpie ze straych wzorow nie ma absolutnie nic nowego. Zeby nie byc goloslownym wystarczy z najnowszych produkcji wspomniec Moon - toz to twoj "stary, dobry, zapomniany w dzisiejszym kinie sf wzor". Tak, czy nie?
Trzeba byloby sie jeszcze zastanowic co masz na mysli piszac "stary, dobry wzor". Jak stary on ma byc - bo wiesz... jakby sie zastanowic to w sumie to sformulowanie jest nic nie znaczacym sloganem. Kino SF mialo wiele trendow. Od lat 40 byly pozytywne i negatywne wizje spotkania z obcymi. Bylo zagrozenie zaglada. Byla pomoc z kosmosu. Watki z potworami. Byla wiara w to, ze obce cywilizacje zyly tu na Ziemi (moze ciagle sa wsrod nas). Bylo minimalistyczne i troche filozoficzne kino SF. Wreszcie to najbardziej pasujace do Avatara - fantastyka heroiczna - z bohaterem, ktory opowie sie po jednej ze stron konfliktu. Ma byc bardziej kolorowo i przygodowo? Hm... a trylogia Tolkiena nie jest zbudowana na "starym, dobrym, wzorze?".
Nie zgadzam sie absolutnie ze stwierdzeniem, ze zapomniano stare wzory. To, ze na front wysuwaja sie Transformersy i 2012 nie oznacza, ze nie powstaje nic innego.
Dla mnie jedyna wyjatkowa rzecza jak zrobil Cameron tym razem jest jego chwalebny pomysl na odciagniecie widza od ekranu komputera czy kina domowego i "wyciagniecie" go na sale kinowa. Efekt uzyskal tworzac film w formacie nie dostepnym na szczescie w domu (chyba, ze ktos rezynuje z 3D). Mysle, ze ma nadzieje, ze komus z pokolenia divix odkryje na nowo czym tak naprawde jest wyjscie do kina i byc moze jakis procent z nich zacznie regularnie odwiedzac sale kinowa. Jesli mu sie uda to bedzie to najwieksze, poza kasowym, osiagniecie Avatara.
Myślę, że poza wyciągnięciem ludzi pokolenia DivX na salę kinową, ten
film osiągnie o wiele więcej. :) Dla mnie jest to zupełna nowość:
niepełnosprawny człowiek przyjmuje ciało błękitnej istoty i wkracza w
zupełnie nowy świat. Zobaczymy przedstawicieli gatunku Na'vi, których
animacja jest tak realistyczna jak zwykłe nagranie z udziałem ludzi.
Osobiście zajmuję się tworzeniem filmów animowanych i dużą wagę
przywiązuję do naturalności ruchów. Dlatego zaskakuje mnie opinia, że
zwierzęta w zwiastunach dziwnie się poruszają. :> W typowych bajkach
typu Shrek, Ice Age, stosuje się taki chwyt, że początek ruchu jest
powolny, po czym następuje jego gwałtowne przyspieszenie i znów
spowolnienie. Otrzymuje się złudzenie pewnej płynności, ale w ten sposób
tylko ukrywa się niedoskonałości animacji i ucieka się od trudnych do
animowania miejsc. :P W Avatarze ruch wydaje mi się naturalny i bardzo
dobrze zrobiony. :> Nie może być zbyt dużej płynności, bo nikt nie
potrafi się poruszać idealnie płynnie. :P Nie może być zbyt gwałtownych
przyspieszeń charakterystycznych dla bajek 3D, bo to też nie wygląda
realistycznie. W Avatarze zachowano odpowiednie proporcje w płynności i
szybkości, więc nie widzę tu niczego, do czego można by się przyczepić.
A możesz wskazać dokładnie moment, który Ci się nie podoba? Chętnie
przyjrzę mu się dokładniej i może Cię zrozumiem. :)
Jak najbardziej możesz mieć zastrzeżenia do animacji jakiegoś zwierza, ale odnosiłem (chyba jednak błędne;) wrażenie, że to wysuwa sie dla Ciebie na piwrwszy plan. Całe szczęście wyprowadzasz mnie z błędu :)
Może zle sie wyraziłem z tymi wzorcami.. Ja licze, że Avatar pozwoli na definitywne zerwanie z modelem prosto z tanich filmów akcji, gdzie liczy sie łubu dubu i tanie emocje, a wszystko kosztem budowania charakternych postaci i wciągającej historii.. Kiedyś kino sci-fi było po pierwsze kinem, a dopiero potem sci-fi i efektami. I nie mówie, że teraz nie robi sie filmów zgodnie z tym wzorem, bo robi sie - tyle tylko że są one gdzieś na uboczu, tylko dla fanów gatunku. A ja chce żeby takie filmy świeciły na tle gównianych produkcji, a nie odwrotnie. Chce żeby takie filmy były na świeczniku, a nie kolejne odgrzewane kotlety i powielane schematy. CHodzi mi o sukces, któr takim fimom sie należy - i Avatar może tu dużo zdziałać.
Myśle jeszcze że oprócz 3D to już teraz można bić Cameronowi brawo za odwzorowanie mimiki twarzy tych cyfrowych bohaterów. Co do reszty trzeba poczekać.
Doskonale cie rozumiem. Niestety o tym co jest trendem a co nisza decyduje... wiekszosc. Dlatego teraz to juz tylko kwestia tego czy nalezysz do jednej, czy drugiej grupy (tej bardziej trendy czy tez nie hehe). Na nasze szczescie tworzy sie filmy zarowno w jednej jak i drugiej konwencji.
Mam jednak zastrzezenie: jestes wielkim oredownikiem teori, ze nie wolno filmu oceniac zanim sie go nie obejrzy a jednak sam sklaniasz sie do uznania Avatara za powrot do czasow kiedy "kino bylo przede wszystkim kinem". Nu-nu-nu! Nieladnie :) A cholera wie - moze to bedzie "lubu-dubu i tanie emocje"?
Ale ja to rozumiem, ze pokladasz duze nadzieje, wszak nie bezpodstawne - Cameron jak do tej pory nie mial wiekszej wpadki.
Z odwzorowaniem twarzy cyfrowych bohaterow to jest tak, ze one powstaly najpier w wersji "analogowej" (zreszta komu jak komu ale tobie nie musze tego tlumaczyc" i potem dopiero przeksztalcono obraz. Takie rzeczy po raz pierwszy zobaczylem na DVD z dorobkiem Chrisa Cunninghama wydanej w 2002. Posadzil tam piekna dziewczyne i wlaczyl kamere z systemem, ktory w czasie rzeczywistym znieksztalcila jej glowe. Na ekranie moglismy ogladac zupelnie inna niz filmowana postac. Minelo 7 lat i potrafimy wiecej i wiecej. To dlatego ludzie w Avatarze wygladaja tak dobrze i wlasciwie sie poruszaja. W tym tez upatruje przyczyny odmiennej jakosci animacji istot wykreowanych od poczatku przez komputer (niektorych zwierzat). Moze zmienie zdanie po premierze ale uparcie twierdze, ze ich animacja jest zauwazalnie niedoskonala. Sam Cameron to przewidzial wykorzystujac do arcytrudnych animacji czteronogich najprawdziwsze konie...
No właśnie dlatego, że Cameron zawsze dotrzymywał słowa - to tak mu wierze, gdy mówi o tym jak ważna jest dla niego historia i bohaterowie. Wierze mu gdy mówi że Avatar jest kwintesencją wyobrazni 14 letniego chłopaka zaczytanego po uszy w nowelach sci-fi. Dodatkowo Cameorna omineło (albo on ominął świadomie) całe piekiełko i konwencje nazwijmy ją "łubu-dubu", w które wpadło kino. Myśle że on ma gdzieś co jest trendy, jak sie teraz kręci. Jest perfekcjonistą i wymaga maksymalnego poświecenia od siebie i od ludzi na planie. Nie interesuje go droga na skróty, czy to w budowaniu emocji filmu czy przy tworzeniu bohaterów. Mam nadzieje, że on sprawi że znowu będzie "cool & trendy" budowanie emocji i postaci, że ludzie przestaną chcieć dawać sie karmić ciągle tą samą breją... Przynajmniej tak go widze i na to licze, a czy sie nie przelicze to sie zobaczy ;)
Być może Chrisa Cunningham sprawił, że nagle z pięknej dziewczyny powstał dwugłowy potwór ;) Ale przypomnij sobie czy na twarzy tak przerobionej panny widziałeś takie emocje, jak tutaj:
http://i33.tinypic.com/23h9m3b.gif
Jak dla mnie twarze Na'vi są najdoskonalszą animacją emocji jaką kiedykolwiek widziałem, i myśle że twórcą należy sie wielikie kudos pod tym względem, już przed premierą :)
W tym wszystkim umnkelo ci, ze ja sie z toba absolutnie zgadzam. I pisalem o tym kilka razy.
To co widzialem u Cunninghama to byly poczatki tego co Cameron doprowadzil do perfekcji. Zreszta... masz tu link bo specjalnie wyszukalem: http://www.youtube.com/watch?v=09UkaL-os6E&feature=related tyle, ze bez objasnien tworcy. Jak widzisz sa i emocje i zmarszczki. No, ale to bylo iles tam lat temu i facet zrobil to w domwym studio. Oczywiscie to nic w porownaniu z praca Camerona - ten nie poprzestal na drobnej zmianie. Zmienil wszystko i wyszlo naprawde swietnie.
Pamietam jak Park Jurajski byl sensacja podobnie jak Avatar i podobnie jak na temat Avatara sie o nadchodzacym filmie opowiadalo. Okazal sie przelomem, jednak kilka rzeczy sie zwyczajnie zestarzalo. Technika idzie do przodu i glupota bylo by uwazac, ze Cameron zakonczyl rozwoj. Byc moze nasze dzieci beda sie podsmiewaly, ze kiedys ogladalismy takie "niedorobione" filmy i nam sie to podobalo. W koncu kiedys naszym rodzicom tez sie pewnie wydawalo, ze efekty specjalne w kinie lat 60 to szczyt osiagniec. Apetyt rosnie w miare jedzenia.
Na koniec - (nie bylbym bym soba) animacja zwierzat bez wykorzystania motion capture jest ciagle bardzo dobra (moze nawet i najlepsza z tego co widzielismy do tej pory) ale pozostaje daleko w tyle za tym co Cameron pokazal robiac Na'vi a ruch zwierzat na ekranie jest zauwazalnie sztuczny. To nie czyni filmu zlym. Zwyczajnie to widac. I nie rozumiem dlaczego wszyscy sie tak na mnie za to oburzaja.
Nawet się zgodzę - animacja zwierzaków zdecydowanie odbiega od animacji postaci humanoidalnych i już tak nie zachwyca. Wynika to z braku możliwości wykonania tak dokładnego mocapu zwierząt (tym bardziej tych, które nie istnieją, problem z dodatkową parą nóg też jest) jak ludzi. Jest to też mniej praktykowane. Niestety, animacja bazująca na matematycznych wektorach i trajektoriach za szybko nie dorówna tej z mocapu, gdzie mamy po prostu częstość próbkowania stanu faktycznego.
Nie zmienia to jednak faktu, że w tym klipie widać przynajmniej ciekawe zachowania tych zwierząt, szczegóły, które są po prostu fajne. Np. hammerheadowi opada do przodu wachlarz, tak jak psowi uszy (zaraz opadają tak samo Jake'owi :D). Thanator jak się zakrada też popisuje się specyficznym zachowaniem (podnoszenie warg itp.).
Potem jak próbuje wyszarpać Jake'a z drzewa, stara się wcisnąć łapę przy okazji śmieszne trze głową o konary (mój pies tak robi z osami, hehe).
Nie ma rewelacji, ale biorąc pod uwagę, jak marnie to było rozbudowane w dotychczasowych filmach i tak jest nieźle!
To co mi się nie podoba w zwierzętach Pandory, to powszechny brak sierści ;p
Dziekuje za poparcie. I ja rowniez zauwazylem, ze wiele szczegolow zostalo rewelacyjnie dopracowanych. Pisano juz tak duzo na ten temat, ze pominalem ten watek i skupilem sie na niedociagnieciach.
Masz racje - ruch postaci odbywa sie na tle tak wielu niezaleznie poruszajacych sie elementow, ze zawsze znajdzie sie miejsce na pomylke, ktora wylapie... nasz mozg. Przeciez ja nie usiadlem przed ekranem z zalozeniem, ze bede wypatrywal niedociagniec. Je zwyczajnie widac czy sie chce czy nie.
Niemniej - to ogromny krok do doskonalosci. Zapowiedz, ze w przyszlosci i to pewnie niedlugiej nie bedziemy juz w stanie odroznic na ekranie rzeczywistosci od animacji. PRAWIE sie udalo. Kiedys pewnie ktos uzyje nowej techniki do wykreowania filmu SF o mniej familijnych standardach wtedy bedze sie cieszyl jeszcze bardziej niz na Avatara :)
A, to sorry, że nie pamiętałem, a nie chciało mi się specjalnie szukać.
W każdym razie widzę, że nie ma o czym gadać:) Imo idziesz w zaparte i wymyślasz coraz bardziej niestworzone historie, a przypomnijmy, co mówiłeś wtedy - po co on tak skacze wysoko, przecież to marnowanie energii itp. Jak jest - każdy widzi, a niektórzy ci mówili. Teraz widzę totalnie absurdalny (serio, w pierwszej chwili myślałem, że to żart) zarzut, że "thanator goni Jake'a" i Bóg mi świadkiem nie jestem w stanie odtworzyć procesu myślowego, którego wynikiem było porównanie z Tomem i Jerrym. Od początków kina w filmach ze zwierzętami, aż po king kongi i raptory, gonią one bohaterów, ale akurat w Avatarze to przeszkadza. A jak już goni, to co za drapieżnik odpuszcza żarełko, bo schowało mu się za krzakiem? Ma czekać, aż samo mu się położy na talerzu? Nie mam naprawdę pojęcia, po co na siłę wymyślać takie rzeczy. Jakiś defekt, który nie pozwala przed samym sobą przyznać "OK, to jest fajne" i każe jak najszybciej wyszukać coś, a jeśli nie ma, to wymyślić coś, do czego się można przyczepić?:)
A skoro animację uważasz za sztuczną, to obawiam się, że to ten przypadek, kiedy nigdy żadna animacja nie będzie ci się wydawała realistyczna (patrz wyżej). Musisz się nauczyć z tym żyć:D
StreetSamurai, wymagasz od gościa żeby się przyznał do swej całkowitej porażki, wywiesił białą flagę, podniósł rączki do góry a może jeszcze wypiął tyłek. To nie w stylu podobnych typów. To nic że gadał głupoty, to nic że widać to czarno na białym, on pójdzie w zaparte, będzie kręcił, smędził i wymyślał nowe pajacyki. Teraz przeszkadza mu że drapieżnik goni za uciekającym mięskiem. Przy tym że porusza się sztucznie (stwór zupełnie fikcyjny przypominam), porównuje z Tomem i Jerrym. Warto brnąć w taką dysputę ?
Gdzie napisalem, ze mi przeszkadza, ze drapieznik goni za miesem? Napisalem tylko, ze przypomina mi to sceny z kreskowki.
Z drugiej strony niby nie warto brnac w dyspute a jednak nie mogles sie oprzec pokusie, zeby czegos nie skrobnac, co? :) I jeszcze ten tekst z wypinaniem tylka... co tez ci chodzi po glowie?
Na poczatek: nie traktuj mnie wedlug swojej miarki. Ja nie napinam sie przed pisaniem postu. Zwyczajnie klikam to co mi przychodzi do glowy. Naprawde malo mi zalezy co kto o tym pomysli a juz napewno jakas anonimowa postac zza nicka.
Dwa: jesli poszesz, ze nie ma o czym gadac to moze najlepiej nic nie mowic?
Trzy: ja nic nie zarzucam filmowi (czy raczej trailerowi). Byc moze ty czujesz sie na silach byc kytykiem i zarzucac cokolwiek komukolwiek. Ja napisalem tylko, ze cos tam mi sie nie podoba. To nie jest sad i nie ma wyrokow. Slowo zarzut jest nie namiejscu.
Cztery: Tom i Jerry to taka bajka o ptaszku i kotku. No tek kotek caly czas probuje schwytac ptaszka. Jako, ze ptaszek jest glownym bohaterem od razu wiadomo, ze nie zostanie schwytany, przynajmniej do ostatniego odcinka gdzie pozegnamy ptaszka. Moj proces myslowy byl niezwykle prosty: hipokamp (taka czesc mozgu) skojarzyl scene z trailera z klasyczna ganianka z T&J. Tak sie stalo. Uczciwie napisalem. Koniec.
Piec (moze najwazniejsze): Nigdzie nie bylo mowy o tym, gdzie mi to pasowalo a gdzie nie. Konfabulujesz. Zakladasz, ze podobalo mi sie to King-Kongu czy filmach z raptorami a w Avatarze nie. Nie jestem w stanie odtworzyć procesu myślowego, ktory cie doprowadzil do takiego wniosku.
Szesc: MOIM ZDANIEM animacja ludzi jest genialna a animacja wiekszosci zwierzat ciagle niedoskonala. Nie musze sie uczyc z tym zyc - bo w zaden sposob to nie wplywa na moje zycie. Osobiscie juz teraz uwazam Avatara za kamien milowy w historii kina animowanego. Sadze tez, ze pare lat dostaniemy jeszcze lepsze obrazy. Byloby naiwne sadzic, ze oto zakonczylismy rozwoj animacji w kinie - lepiej sie nie da.
Jerry był myszką, a nie ptaszkiem! :P
Ale to oczywiście tylko taki szczegół, który i tak nie ma wpływu na to, co
chciałeś przekazać. (;
No tak... hehe. Teraz udowodnilem, ze nie jestem w stanie rozpoznac tego co widze na ekranie :)
Dzieki za poprawke. Oczywiscie - Jerry to myszka.
Jakość naprawdę koszmarna. Współczuję ludziom, którzy będą oglądać wersje Cam (bo na pewno tacy się znajdą)... a klip? Tego się nie da opisać, nawet w tej jakości widać, że drzewa, woda, poruszanie się Jake'a i Thanatora to JEST fotorealizm.
Ciekawe, co Cameron przygotował na "mother of all battles", skoro ucieczka przez zwierzakiem robi takie wrażenie :D
Ale skąd ktoś ma taki fragment filmu i to z napisami? Zastanawiające. :>
Trudno coś powiedzieć o obrazie, bo jakość jest straszna. W dodatku widać,
że film wyświetlany jest na jakimś marnym LCD, bo się dół dziwnie
rozjaśnia... :P
To jest nagrywane telefonem komórkowym- koleś nagrywa telewizor. Ogólnie urywek pochodzi z Xboxsowego [nawet na początku widać X'a ;D] serwisu Movies on Demand, urywek filmu był dostępny przez krótki okres czasu.
Nie oglądam tego, muszę wytrzymać ten miesiąc, jeśli jest tak niesamowicie, jak każdy mówi, to czeka mnie pełen odlot w kinie:]
PS Fragment ten to prawdopodobnie nagrany exclusive dla ludzi, którzy posiadają konto Gold na Xbox Live, na forum na imdb dużo o tym mówią;]
Dobrze robisz i wezmę od Ciebie przykład - od dziś zero nowych zwiastunów i
czegokolwiek z nowymi scenami. Chcę się wszystkiego dowiedzieć dopiero na
filmie. Wtedy będzie największy szok. :D
O masakra! Ja już chcę premierę!! Świetnie to wygląda, ruchy i mimika Jaka jest po prostu idealna, to wszystko wydaje się takie realne... oby na pewno to CGI? Hehe i te jego teksty, no nie mogę się już doczekać.
Po prostu jeden wielki szok... ;] Oby prócz akcji ten film miał coś w sobie to będę bardzo zadowolony :) zapowiada się mega film... Mam takie pytanie bo za bardzo się na tym nie znam, czy wersja w kinach IMAX 3D jest najlepszym rozwiązaniem? Czy obraz 3D jest wyświetlany przez cały czas trwania filmu czy tylko wybrane momenty ?
Na pewno wszystko w 3D. :) Ja tylko gdzieś słyszałem, że w IMAX'ie filmy
mogą trwać tylko do 45 minut, więc nie wiem, jak to ma być.
mnie tam troche razi to, że wzięli ryk T-rexa z "jurassic park" dla tego zwierza:P
Spokojnie, tylko patrzeć jak wlezie tu jeden z drugim i stwierdzi że coś podobnego widział w 354 odcinku smerfów a pewne motywy są dosłownie zerżnięte z Pana Kleksa w Kosmosie. Doprawdy nie ma się co podniecać :)
Wlasnie cos ich tu malo ostatnio ;) Klipu nie ogladam ale reakcje innych sprawiaja ze mam banana na facjacie :D Super, czekam na wersje HD zeby zassac i zobaczyc gdy wroce z premiery :)))
Świetne!
Robi wrażenie nawet w takiej niezbyt dobrej jakości.
A czy ktoś wie czy w całym filmie będzie przy tym fragmencie dodana jakaś muzyka? Na pewno dodała by więcej dramatyzmu i dynamiki do tego fragmentu. Ale i tak jest naprawdę nieźle.
I muszę przyznać że dostaniemy od Hollywood nareszcie coś w miarę oryginalnego i świeżego, nie będącego żadną kontynuacją, adaptacją ani remakiem filmów, które już wcześniej powstały. Proszę o więcej takich nowych pomysłów.
clip tez widzialem i dobrze ze nie dali muzyki w tej scenie bo czasem brak muzyki bardziej poteguje realizm niz glupie dudniecie bebnow i orkiestry ktora tylko sprawia ze glowa boli.
Ogolnie mam nadzieje ze soundtrack bedzie bardzo dobry i godny zapamietania.