7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 823090
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Właśnie wróciłem z kina po seansie filmu "Avatar" i mogę już spokojnie wchodzić na to forum. Mam jednak problem z oceną, ponieważ nie mogę ustalić sobie jednej opinii o tym filmie. Ale idźmy po koleji. Zdecydowanie na uwagę zasługują efekty specjalne (byłem rzecz jasna na wersji 3D), które robią naprawdę wielkie wrażenie i co najlepsze nie chodzi głównie o wybuchy i takie tam. Obcy świat jest ładnie wykreowany, a całość porządnie zanimowana, więc nic nie bije po oczach sztucznością. Generalnie uważam, że ekipa tego filmu zostanie skrzywdzona jeśli nie otrzyma Oscara za efekty. Idąc dalej jest już trochę mniej słodko. Scenariusz ma ładne, ekologiczne i pacyfistyczne przesłanie, ale mówiąc szczerze to historia sama w sobie niespecjalnie mnie porwała. Film jest dość długi i pod tym względem trochę mnie umęczył, a do tego momentami niestety się dłuży, bo albo nic się nie dzieje, albo dzieje się ale jakoś tak za długo. Nie jest to zły scenariusz, nie jest też odkrywczy, ot taki akuratny, chociaż nieco rozwklekły. Kolejnym aspektem do omówienia jest niezrozumiały dla mnie fenomen związany z obcym światem i postaciami z niego. Czytałem, że ludzie po obejrzeniu żałują, że to tylko film, bo nie chcą wracać do zwykłego świata. Chcieliby jako niebiescy ludzie-tygrysy biegać po dżungli z kimś w stylu Neytiri przy boku. Ja odebrałem to całkiem odwrotnie, cieszę się, że to tylko film. Tak dokładnie, cieszę się, że siedzę teraz przy swoim komputerze, w swoim mieszkaniu, w swoim szarym bloku, na zwykłym osiedlu Warszawy, stolicy Polski, kraju leżącego na planecie Ziemia. Cieszę się, że wyjdę rano do sklepu kupić sobie coś na śniadanie i nie wyskoczy na mnie nagle jakieś niezniszczalne bydle. Nie brak mi wyobraźni, ciekawości i chęci do przygód, jednak jeśli miałby się kiedyś odbyć lot na Pandorę ja się nie piszę. To tyle o świecie, teraz trochę o postaciach. Wiem, że pewnie się teraz narażę wszystkim fanom, jednak dla mnie Na'Vi są brzydcy. Nie potrafię poczuć do nich sympatii ponieważ wydają mi się odpychający, a nawet nieco przerażający. Ludzie dostrzegają w nich piękno, ale ja gdybym spotkał takie piękno w ciemnej ulicy to uciekałbym po pionowej ścianie. Tutaj wrócę do scenariusza. W żaden sposób nie mogę zrozumieć Jake'a i jego miłości jaką poczuł do tej rasy. Ja sądzę, że czułbym się wśród nich obco nawet jakby mnie oficjalnie uznali za swojego. Ostatecznie ciężko mi się było opowiedzieć po, którejkolwiek ze stron. Racja była co prawda po stronie tubylców, bo to jednak Ziemianie byli najeźdźcami, ale z drugiej strony jednak bardziej utożsamiałem się z ludźmi i do końca naiwnie liczyłem, że Jake uratuje Na'Vi ale wróci do swoich. Zakończenie było dla mnie trochę niejasne. Jak rozumiem Jake stał się całkowitym Na'Vi, ale co w takim razie stało się z nim jako człowiekiem? Przede wszystkim nie rozumiem jednak skąd w świecie Na'Vi wzięła się moc przenosząca z ciała do ciała i przede wszystkim po co ona była skoro projekt "Avatar" stworzyli ludzie więc tubylcy nie powinni za bardzo się w nim orientować. Chyba, że po prostu ich święte drzewo jest wszechpotężne. Mógłbym się jeszcze rozpisać o kilku rzeczach, ale przejdę do sedna. Reasumując, moje zdanie wygląda tak, że jak ktoś lubi popatrzeć na efekty to dobry film na raz, bo za kolejnym może już umęczyć, szczególnie oglądany w innych warunkach niż 3D. Z wystawieniem oceny mam problem bo za efekty bezapelacyjnie 10, jednak za całą resztę może koło 5. Średniej nie chcę wyciągać bo nie byłaby chyba zbyt sprawiedliwa, więc nad oceną jeszcze pomyślę, ale film do moich ulubionych nie trafi.

ocenił(a) film na 10
Doktor_Wong

"co w takim razie stało się z nim jako człowiekiem"

---------------
No a co się mogło stać, jak Ney zdjęła mu maskę? Po transferze jego ludzkie ciało zrobiło sie czyms a'la avatar - warzywko bez świadomości. A potem, maska out, cztery minuty i po wszystkim.

Najprawdopodobniej ułożyli potem ciało w pozycji płodowej i posadzili święte drzewo, tak, jak się robi z Na'vi gdy umrą.
-----------------

"skąd w świecie Na'Vi wzięła się moc przenosząca z ciała do ciała"

-----------------

Eywa, proszę ja was, Eywa. Grace zbadała przecież temat - sieć z 10^12 drzew połączonych neuronami - wielka globalna świadomość, nieporównywalna do ludzkiej. Tylko wojacy słuchać Grace nie chcieli, i dlatego dostali od tejże Eywy w ryj, bo sami Na'vi nie poradziliby sobie.

------------------

ocenił(a) film na 5
pik33_2

Dziękuję za odpowiedź. Też obstawiałem, że ludzkiego Jake'a pochowali w na'vijskim stylu, ale dziwne to dla mnie było. W każdym razie mnie na jego miejscu mimo wszystko szkoda by było swojego dawnego ciała. Co do kwestii przenoszenia świadomości to wiem, że chodziło o Eywę, która wychodzi na to, że była wszechpotężna. Najbardziej mnie zdziwiło, że ludzie opracowali projekt "Avatar", a tu niespodzianka Na'Vi takie coś mają już od dawna w warunkach naturalnych. Wiem, że Grace i jej sztab odkryli, że to sieć drzew 10^12, ale przecież przy świętym drzewie nigdy nie byli, a chyba tylko tam można było dokonać tej zamiany.

ocenił(a) film na 10
Doktor_Wong

Sam fakt, że przodkowie żyją w Eywie - co było wcześniej pokazane w filmie - świadczy o pojemności tej sieci. Zresztą, każde drzewko pewnie też ma swoja pojemność informacyjną. I o tym, że upload świadomości do Eywy to u nich normalna rzecz. Download pewnie za często się nie zdarza, ale skoro można było w jedną, to czemu ne w druga stronę?

Przy okazji mocy Eywy.. W scenariuszu z lat 90 najpierw Eywa zneutralizowała ziemskie wirusy i bakterie, które nawieżli na Pandorę ludzie, a RDA zarabiało nie tylko na Unobtanium, ale i na pandorańskich przeciwciałach. A na pożegnanie ludzi Jake stwierdził, że Eywa stworzyła na nich takiego wirusa, że jak jeszcze raz nogę na Pandorze postawią, to nic z ludzkości nie zostanie :)

użytkownik usunięty
Doktor_Wong

Jake wolał pozostać w ciele swojego Avatara ponieważ mógł chodzić i myślę, że jeśli byłbyś sparaliżowany i miał do wyboru dwie opcje takie jak on, wybrałbyś Na'vi ;)

ocenił(a) film na 5

No właśnie i to jest ten problem. Sprawność w ciele obcego czy paraliż we własnym, to nie jest taki łatwy wybór. Ale chyba jednak tęskniłbym za domem na Ziemi. Tak trochę naiwnie liczyłem, że Jake odzyska sprawność jako człowiek. A co do żałowania, że to tylko film to jednak znalazłem jeden aspekt, który u mnie to powoduje. Przyznam, że chciałbym takiego mecha jak oni tam mieli do chodzenia po dżungli^^

ocenił(a) film na 10
Doktor_Wong

Tam nie pokazali wyciętych scen z Ziemi. Są w scenariuszu z '2007. Jake nie miał ani dokąd, ani po co wracać. Ziemia była szara, zatruta i przeludniona, mieszkał w boksie wielkości takiej, żeby się zmieściło łóżko, a powietrze było w takim stanie, że w praktyce też należałoby, na dobrą sprawę, używać tych samych masek, co na Pandorze. Do tego żywili się masa z glonów. Tak, że Jake'owi sie nie dziwię. Sam bym też nie wracał. Wolność, powietrze, sprawność, cel istnienia, dziewczyna (no, po tym seksie z dodatkiem tsahelu pewnie też nic już by go na Ziemi nie zadowoliło) - po co on miał wracać na Ziemie??

ocenił(a) film na 5
pik33_2

Fakt, że scen z Ziemi nie pokazali, a to może jakoś by odmieniło mój pogląd na ten temat. Coś tam tylko Jake wspominał, że na jego planecie nie ma roślinności bo ludzie sami zniszczyli swój dom.

ocenił(a) film na 5
Doktor_Wong

A tak z ciekawości to ile ten film miał scenariuszy?

Doktor_Wong

Zarombisty jest to film.;]
Ludzie..??
a bedzie Jakas, jeszcze inna .. Wersja tego..?
powiedzmy ze moze 2 część..??

ocenił(a) film na 5
sambartek

Planowana jest trylogia, na początku nie bardzo to sobie wyobrażałem, ale z tego co mówił pan Cameron wychodzi na to, że będą to filmy o czym innym w tej samej technologii.

ocenił(a) film na 10
Doktor_Wong

Mam ściągnięte dwa scenariusze. Jeden z lat 90-tych (bardzo dużo różnic i materiał na 5 godzin filmu) i drugi '2007 - w większości zgodny z tym, co jest na ekranie, ale z dodatkiem paru scen, których na filmie nie ma. Jake na ziemi, więcej z inicjacji na członka plemienia, więcej Jake'a i Neytiri pod drzewem, bardziej rozbudowana scena śmierci Tsu-Teya, odbicie bazy przez avatary i nie pamiętam już co jeszcze.

pik33_2

a w tej trylogi.?? beda Ci sami Bochaterowie..?... Bo z innymi to sobie juz tego nie wyobrazam.;]
. i czekam na Kolene.;]
Filmy Z tego Cyklu.;]
po prostu..!! Zajebiste.!
Bez Obrazy.;]
czasami Trzeba brzydko powiedziec.;]..
Żeby było Dobrze.;].. Hehe.;]

ocenił(a) film na 5
sambartek

James Cameron mówił, że akcja następnych filmów będzie działa się na innych planetach i zapewne o czym innym będzie opowiadać, więc i bohaterowie pewnie będą inni. Jedyny związek to wykorzystanie tej samej technologii i umieszczenie akcji w tym samym układzie planetarnym w którym leży Pandora.