Trzeba zupelnie niemiec pojecia jak wyglada wspolcxzesne prowadzenie walki zeby wysiedziec do konca tego filmu. Juz teraz wszelkie pojazdy wojskowe sa porzadnie opancerzone bo kosztuja miliony dolarow i nikt by nie chcial zeby ktos mogl je niszczyc za pomoca luku! poza tym po co wysylac armie do zrownania jakiegos miejsca z ziemia? wystarcza bombowce taktyczne, rakiety interkontynentalne, lub chociaz jakies bezzalogowe predatory. bardzo lubie kino s-f i wiedzialem ze ide na film glownie dla efektow ale to naprawde przegiecie zeby robic z ludzi rase krwiozercza a jednoczesnie tk glupia ze nie potrafi sobie poradzic z banda dzikusow. wiele rzeczy w filmie totalnie razi i odpycha. np robot walczacy wielkim nozem? w transformersach to przeszlo bo mial z kim tym nozem walczyc ale tutaj to jest smieszne. wbrew presji tlumu ktory uwaza ten film za arcydzielo (nie wiem czym sie kierujac, na ocene powinno sie skladac cos wiecej niz mnostwo kolorow i swiatelek) szczerze go nie polecam. efekty 3D sa prawie niezauwazalne. gdybym mial ogladac ten film w domu to na pewno zmienilbym kanal po gora 30 minutach
podpisuję się rękami i nogami... Kolega znawca widać chciał pójść na film
wojenny. A to, że ludzie są krwiożerczymi potworami, to udowodnili nie raz
w ciągu historii człowieka. Film rewelacyjny, POLECAM!
Popieram* i już pisałem w temacie o technologii w Avatarze, że militarną to już teraz mamy lepszą.
Pod względem taktycznym to nie tylko ludzie w tym filmie zachowują się bezsensownie - jak to możliwe, że gość który służył w marines posłał na bezpośrednie starcie kawalerię przeciw karabinom maszynowym?
*Poza tym 3D bo ma ono wielu zwolenników - nie miało być efektów a miało być "realistycznie".
Tak czułem, że ty wyrazisz swoje poparcie. Najwyraźniej nie przyszło wam do głowy, że używali tego, co mieli, chociaż wyraźnie widać to w filmie. Ani to, że nóż jest podstawowym ekwipunkiem do poruszania się w warunkach lasu/dżungli, a "AMP" w Amp Suit nie oznacza "Bojowego robota zagłady". Teraz was już zostawię, żebyście mogli się miziać pytkami po mordkach.
xD Mech potrzebuje noża do poruszania się po lesie xD
Już w dzisiejszych czasach dzięki świetnemu wynalazkowi (gumofilce) nie używa się maczety do tarasowania drogi.
xD Mech potrzebuje noża do poruszania się po lesie xD
Już w dzisiejszych czasach dzięki świetnemu wynalazkowi (gumofilce) nie używa się maczety do tarasowania drogi.
No to żeś palną! Poczytaj jakieś książki podróżnicze to się zdziwisz.
Co mają gumofilce do wyrąbywania drogi? I do tarasowania na pewno się nie używa. Ani maczety, ani gumofilców. No chyba że ktoś rzuci na drogę stos gumofilców albo maczet, to OK. Czytałem, że to bardzo częste przypadki w amazońskiej dżungli. Idą sobie, torują sobie drogę gumofilcami (jakieś zaostrzone podeszwy mają chyba), aż tu nagle dalsza droga zatarasowana stosem gumofilców i maczet. To już ponoć plaga.
Co tam, nie dałeś rady w google znaleźć, czego skrótem jest A.M.P. i wyciągnąć z tego jakichś wniosków? Ale po drodze czeka cię jeszcze tłumaczenie tego na polski, może być hardkor. Znając jednak twoją pomysłowość, na pewno masz gumofilce tłumaczące z angielskiego na polski.
Akurat co do bitwy najemnicy korporacji + mechy vs konnica Na'vi również mógłbym się przyczepić, ale to ze względu na głupotę ataku Na'vi - atak frontalny na ustawiony w formacji oddział. Gdyby ktoś pomyślał, to mogli by dodać sceny ataku Na'vi chociażby z drzew, albo jakiś manewr oskrzydlający, aby zajść z boku/od tyłu wojska korporacji.
A ja sobie właśnie takimi głupotami głowy podczas seansu nie zawracałem, bo i po co - i tak wiedziałem ,że idę na bajkę i moje oczekiwania zostały spełnione... Jestem zadowolony, bawiłem się świetnie, a 160 minut zleciało dosłownie niezauważalnie... Pozdrawiam
"Trzeba zupelnie niemiec pojecia jak wyglada wspolcxzesne prowadzenie walki zeby wysiedziec do konca tego filmu."
Rozumiem, że ty nie masz bo do końca wysiedziałeś.
Problem w tym, że na Pandorze nie znajdowało się regularne wojsko (które zgodnie z Twoim opisem musiałoby mieć obecnie amerykańskie wyposażenie), ale jakaś prywatna korporacja, której sprzęt nie koniecznie musiałby top-high-end (chociażby ze względu na fakt, że może wcześniej ktoś wykalkulował, że nie trzeba sprowadzać super sprzętu aby pokonać Na'vi).
Korporacja żałowała forsy na 3 rakiety natomiast stać ją było na Avatary i podróże kosmiczne ;/
Jedna rakieta w drzewo znacznie obniżyła by koszty całej ekspedycji.
O jakiej rakiecie mówisz? Rakiety z głowicą nuklearną oprócz zniszczenia części Pandory mogłaby również spowodować zniszczenie części ze złóż tego ubonodoniodudum :D (czy jakoś tak).
No tak, a czemu ogromna siła militarna USA nie jest w stanie pokonać jakichś obdartych Afgańczyków chowających się po górach, atakujących z ukrycia? Rakiety i bombowce nie starczyły ? A to real jest, nie sf...
Afgańczycy chowają się po górach, nie atakują frontalnie.
Poza tym różnica technologiczna między Na'vi a korporacją, a między Afganistanem a U.S.A nie jest aż tak wielka - Ak-47 to świetna broń.
Ale Na'vi mieli marines po swojej stronie tak? Jaki marines (czy w ogóle istota myśląca) zaplanuje frontalny atak w jakiejkolwiek sytuacji?
Jak ten główny bohater w ogóle wyobrażał sobie zwycięstwo?
Jake zjednoczył klany, pomodlił się do Eywy o pomoc i ruszył do walki powietrznej razem z Trudy, Neytiri i Tsu'tey. Na ziemi został Norm, więc nie dziw się rzezi :)
No i U.S.A nie może sobie pozwolić na atak rakietowy na całą wioskę, czy wytępienie całej cywilizacji.
Ale tam nie było wojska z pryszłości... byli emerytowani wojskowi, najemnicy, a koleś któy stał na ich czela miał tytuł "szefa ochrony".
Pojechali tam chronić korporacji przed zwierzętami, przyrodą i prymitywnymi istotami za jkaich mieli Navi.
Tak jak w obecnych czasach ochrona supermarketu nie ma najnowocześniejszej broni, tylko pałki i paralizatory i to ma im wystarczyć na bezdomnych i drobnych złodziejaszków.
Najpierw pomyśl, potem coś napisz.
Pojechali tam po forsę z tego wyczepiście drogiego surowca - eksterminacje Na'vi od początku mieli w planach.
To wyjaśnia, dlaczego zbudowali im szkoły, chcieli budować drogi, a Selfridge mówił do Grace o "diplomatic solution".
I czekali z tym dziesięć lat. Pewnie wykorzystali ten czas na układanie w dżungli stosów z gumofilców.
Najpierw wypowiadasz się o dżungli o której pojęcie masz tylko z filmów, a potem jeszcze trollujesz temat.
Wątpię aby korporacja tak podchodziła do tego w ten sposób - najpewniej gdyby miała takie możliwości zrobiła by "bum, bum" już wcześniej.
Poza tym, że niby konkwistadorzy nie edukowali (ipt.) indian? Ależ owszem robili dokładnie to samo.
A diplomatic solution to znaczy - "Dajmy coś mediom żeby się nie czepiały".
Szkoda tylko że to ten dobry główny bohater do całej Rzezi doprowadził, jeśli rzeczywiście uważacie że korporacja chciała Na'vi pomóc, poza zajęciem drzewa.
Ojej, to podaj mi te źródła, w których opisują, jak sobie torować drogę w dżungli przy pomocy gumofilca :D :D :D Nie krępuj się, śmiało :D :D
Wątpić to sobie możesz w co chcesz, z filmu pewne sprawy wynikają jasno i wyraźnie. Ale fajnie patrzeć, jak sadzisz babola za babolem, potem płaczesz i gorączkowo szukasz czegoś, czego jeszcze mógłbyś się uczepić. Może gumofilce masz za ciasne? Rozumiem, że musisz nosić, bo w jaskini trolla zbyt czysto nie jest, ale może zainwestuj w nowe, bo te z komunii już przyciasne i nie możesz jasno myśleć.
Niepotrzebnie jesteś tak bezlitosny, przecież bez takich gaf forum byłoby o wiele nudniejsze. Dawno się tak nie uśmiałem jak czytając powyższe bezzasadne obiekcje :D
Ludzie ludzie , nie ma co drzeć kotów . Tak było jak było , gdyż zakładał to scenariusz . Na pewno dużo osób ( te które szukaja luk ) spodziewało się że ujrzą coś typu
1) intro z Szeregowca Ryana plus
2) coś z Powrotu króla plus
3) coś jak intro do Imperium Kontratakuje .
A tymczasem tam walczyła ochrona (taki Impel) a nie wojsko .
No cóż Cameron to złośliwy dziad :) I trudno .
Na hooy szukać dziur ?
Peace
zbudowali Avatary , bo nie chcieli mordować tych rdzennych mieszkańców w ostateczności zrobiliby to gdyby projekt z avatarami nie wypalił. Sam ten Selfridge mówił Jake-owi ,że zabijanie dzikusów nie wygląda dobrze w papierach czy coś takiego ....
No właśnie nie wygląda dobrze w papierach. To nie znaczy że nie chcą tego robić, a jedynie że nie chcą tego robić oficjalnie i bez chociażby udawanych wcześniejszych prób porozumienia.
w sumie to mogliby ich wytłuc , a nikt by sie nie dowiedział , wkońcu są 5 lat świetlnych od Ziemi .
Korporacja która ma monopol na wydobywanie czegoś co kosztuje 20 melonów za kilo , ma raczej na tyle dobre układy z rzadem , że mogli by wszystko zatuszować .
Mogliby użyć zarazy , nanotechnologi , czy też j*bnąć w drzewo z rakiety jak mówi Czerny . Mogli by zagazować wszystkich .
Tyle , że to nie film wojenny dla dorosłych , ale bajka dla całej rodziny . To tak jakby się dziwić , że w Ratatuj szczur umie gotować .
Skąd wiesz, jak wygląda sytuacja polityczna w tamtym czasie, jakie prawa mają korporację, jaka jest polityka kolonizacyjna innych planet itd.
A ja nic nie wiem :D . Ja tylko sobie gdybam , ponieważ i tak nie zostało to powiedziane w filmie :D
Nauczyłem sie tego na Matrixie ;)
No właśnie, i dlatego możemy jedynie przypuszczać na podstawie tego co pokazano w filmie, czemu było w filmie tak, a nie inaczej ;).
Jak dla mnie to była zwyczajna korporacja wydobywcza, która z konieczności zatrudniła jakieś najemne wojsko do ochrony. Gdyby to były USA, to za kilka lat na Pandorę przyleciało 1000 statków desantowych, i niestety z Pandory nic by się nie ostało (oprócz tego minerału).
Własnie coś zaskoczyłem :D
W sumie narzekanie na ludzkich "Wojaków" na Pandorze , byłoby takie same jak narzekanie na załoge Nostromo ( Alien 1:) , że kolesie nie byli super-space-Jedi-herosami jak w filmach z lat 50 , lub z SW , lub ST .
Gdyby Avatar był w R-ce to pewnie byśmy zobaczyli jak Navi , wycinaja przegranym ludziom serca jak w Apocalypto .
Nie są że Na'vi byliby skłonni do aż takich zachowań, oni zwyczajnie bronią swojego, a w ich naturze nie leży raczej niepohamowana agresja.
Przecież ludzie nie przylecieli na Pandorę po to, by toczyć wojny, ale
żeby wydobywać drogi surowiec oraz zbadać obcy świat. :> O wojnie nie
było mowy. Dopiero później, gdy odkryto, że ogromne złoża znajdują się
pod wioską zaczęto o tym myśleć. Zapewne najciekawsze militarne
"zabawki" zostawiono na Ziemi, bo pewnie nikt nie zakładał
przeprowadzenia maskary na obcej planecie. Ludzie chcieli przede
wszystkim bezpiecznie wydobywać surowce i po to była tam armia. Nie do
prowadzenia wojny, tylko do ochrony, tych co tam pracują. Przysłanie
lepszego sprzętu militarnego zajęłoby kolejne 5 lat.
Początkowe założenie było takie, by po prostu przesiedlić Na'vijczyków w
inne miejsce. Kiedy jednak zorientowano się, że jest to raczej
niemożliwe, rozpoczęto działa wojenne. Najpierw gazem, by w końcu
zaczęli uciekać i żeby było w miarę humanitarnie. Ale skoro to nie dało
skutku, no to ogień...
Co do strzał przebijających szyby. Przecież strzała normalnie
wystrzelona z łuku nie przebijała tych szyb. To pęd banshee nadawał
wystrzelonej strzale dodatkowej energii, która już wystarczyła na
przebicie szyby.
Poza tym... jak patrzę na konstrukcję AMP, to odnoszę wrażenie, że
zaprojektowano go głównie do przenoszenia ciężkich ładunków lub usuwania
przeszkód na drodze. Świadczą o tym duże ramiona, które nie miałby
wbudowanej broni, ale normalne dłonie. Przecież wygodniej byłoby
strzelać, gdyby ta broń była jakoś przymocowana do AMP, a nie musiała
być trzymana. Bez broni AMP nie miał czym strzelać, bo... nie do tego
został zaprojektowany. :>
Według mnie poziom uzbrojenia wojska, które przybyło na Pandorę po to,
by chronić cywilów było wystarczające. A to, że do większej bitwy to
było jednak za mało... wcale mnie nie dziwi.
Wreszcie jakaś sensowna wypowiedź ^^
AMP - albo miały przenosić ciężary, albo ktoś poleciał jak w Matrix'ie 3 ;)
Moim zdaniem helikoptery bojowe to dużo za dużo jak na obronę, a dużo za mało jak na ekspedycję na obcą planetę - naprawdę słabo wyposażeni są.
"Co do strzał przebijających szyby. Przecież strzała normalnie
wystrzelona z łuku nie przebijała tych szyb. To pęd banshee nadawał
wystrzelonej strzale dodatkowej energii, która już wystarczyła na
przebicie szyby. "
Co do przebijania szyb. Zauważcie, że w dziedzinie przebijania pancerza od kilkudziesięciu lat, że pochylona płyta, niezależnie czy stalowa/szklana/betonowa o grubości x gwarantuje lepszą ochronę przed przebiciem niż ta sama płyta, o tej samej grubości x, ale ustawiona prostopadle do nadlatującego pocisku. I ten właśnie patent wykorzystało lotnictwo Na'vi na Ikrenach tzn. strzały wystrzeliwano praktycznie pod kątem prostym do szyb chroniących pilotów.
"Według mnie poziom uzbrojenia wojska, które przybyło na Pandorę po to,
by chronić cywilów było wystarczające. A to, że do większej bitwy to
było jednak za mało... wcale mnie nie dziwi. "
Dodajmy też fakt, że przyroda Na'vi się wnerwiła, i zaczęła wielki darmowy bufet ;p.
No i masz racje . Problem w tym , że jak widać niektórzy liczyli na Szeregowca Ryana w 3D , na wojenno - futurystyczny dramat i fruwające niebieskie flaki .
Nie mówię , że nie było by fajnie :))
AAAAAAA!!!!!
Ludzie przecież była mowa o tym w filmie. Wokół tego drzewa pod którym leżały złoża surowców rozciągało się jakieś pole przy którym wszelkie urządzenia elekrtyczne zaczynały świrować!!! Ponadto, wojsko nie miało zamiaru mordować Navi tylko po to żeby ich mordować tylko ich celem było wykurzenie ich od tych właśnie surowców a dodatkowo nie byli przygotowani do walki w takich warunkach partyzanckich tak jak Amerykanie nie byli przygotowani do walki w Wietnamie ...Co jak co , fabuła na pewno jest prosta ale nie taka głupia.
1. To nie była walka partyzancka, mimo iż taka powinna być.
2. To pole było (o ile się nie mylę) jedynie między fruwającymi skałami.
i właśnie między "fruwajacymi skałami" była bitwa
zresztą zauważcie jakich bomb chcieli użyć - palet ze środkiem wybuchowym zrzucanych z pasażerskiego promu służacego normalnie do transportu ludzi i sprzętu - to nie był wojskowy bombowiec - takiego tam po prostu nie mieli - dlatego musieli nadlecieć nad sam cel, nie mogli nic wystrzelić z daleka
a dlaczego obrońcy zdecydowali się na frontalny atak?
bo to był jedyny sposób aby ich powstrzymać przed zniszczeniem drzea dusz... jakieś wojny partyzanckie nie wchodziły w grę
Racja, to nie była walka partyzancka. Tak mi się po prostu napisało. Skąd wiesz, że pole było tylko między fruwającymi skałami? Czy w filmie padł tekst tego typu czy to tylko Twoje przypuszczenia żeby jakoś bronić swojej racji? I w ogóle jaka to różnica skoro jest powiedziane, że istnieją utrudnienia na księżycu Pandora w związku z prowadzeniem działań militarnych?
Jeśli by usunąć ze wszelkich maszyn skomplikowane urządzenia elektryczne to pozostają jedynie ciężkie, mało zwrotne, wolne maszyny, które mają małe szanse z bardzo mobilnymi siłami Navi.
1.Było tam powiedziane (o ile dobrze pamiętam) że pole istnieje między skałami - i tyle, to miało pomóc w pokonaniu ich w powietrzu.
2. Na typową walkę partyzancką nie było czasu i miejsca, ale jakikolwiek manewr oskrzydlający, atak z dwóch stron musiałby mieć miejsce aby mieli jakiekolwiek szanse na zwycięstwo. Ewoki rozwaliły by tych żołnierzy ;)
Zgadzam się z założycielem, wystarczyłaby jedna atomówka i było by po Na'vi. Problemem byłyby jednak intencje RDA, którym chodziło o minerał, a promieniowanie mogłoby go uczynić bezużytecznym. A co do mecha - był on chyba jednosktą szturmową, do tego wyglądającą humanoidalnie, więc nie widzę powodu by nie był wyposażony w broń do walki na bliski dystans, inną niż bagnet. Poza tym taki mech także mógłby się w coś zaplątać.
Ludzie wyluzujcie! Przecież to bajka! Czy jak wam mamusia czytała o samonakrywającym się stoliczku to też jej tłumaczyliście, że w takim małym stoliczku nie może się zmieścić obiad z pięciu dań dla trzech osób?
Problem polega na tym, że jest to nudna, przewidywalna bajka, kompletnie pozbawiona fantazji.
Zieeeew po prostu.