7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 823090
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

jakby to ono decydowało o wartości filmu? Przecież to nie kino moralnego niepokoju, gdzie po 1,5 godziny zamulania twórca obrazu przedstawia nam "bardzo odkrywczą" myśl, która dopiero pozwala docenić głębokość (hehe) danego dzieła.
Od filmów, szczególnie takich jak Avatar, oczekuję przede wszystkim, że dostanę ciekawą i wciągającą historię oraz bohaterów z krwi i kości, którzy mimo że postawieni w niecodziennych okolicznościach, dalej będą zachowywać się jak prawdziwi ludzie - bo tylko wtedy obraz może być przekonujący. Natomiast w Avatarze nie ma ani jednego ani drugiego - historia jak po sznurku zmierza do oczywistego końca, zero zaskoczenia albo zwrotu akcji, a bohaterowie to chodzące stereotypy, jeszcze w dodatku żołnierze rzucają tekstami z komiksów, odbierając już sobie resztki autentyczności. Czegoś takiego nawet najlepsze przesłanie nie zamaskuje - przy czym bynajmniej nie twierdzę, że Avatar właśnie takie zawiera, bo wątki ekologiczne oraz zderzenia dwóch różnych kultur były już poruszane wiele razy, w dodatku znacznie ciekawiej.
A jeśli twórca chce przekazać jakąś myśl, to najlepiej to wychodzi gdy gdzieś ją dyskretnie przemyca, albo, jeszcze lepiej, gdy wynika ona z obrazu - Cameron zaś podstawia ją widzowi pod oczy, by ten przypadkiem nie przegapił.

A efekty mi nie wystarczą, żeby uznać film za rewolucję, czy arcydzieło.

7/10 - za efekty, Ripley i Worthingtona i szacunek dla legendy, jaką jest James Cameron. Niestety film nadaje się do obejrzenia tylko w kinie, co skazuje go niestety na zapomnienie za jakiś czas.

P.S. Ciekawe, czy ktoś miał wątpliwości, dla kogo zostanie przeznaczona strzała z neurotoksyną.

"Co ludzi ugryzło z tym przesłaniem... jakby to ono decydowało o wartości filmu?"

Natural born haters tak już po prostu mają, podobnie jak ludzie szukający dowartościowania itp. Mechanizm jest zawsze ten sam, czyli "chwytanie się brzytwy". Najpierw było, że nikt o filmie nie wie, potem, że na bank polegnie w BO, potem, że co najwyżej wyjdzie na zero, potem, że nie dostanie nagród... Upadek jednego "argumentu" powoduje przeskok na następny (i ten następny zawsze jest najważniejszy i w ogóle). Jednym z ostatnich bastionów prawdziwych trolli jest "film jest do bani, bo nie ma przesłania".

P.S. Ja nie miałem wątpliwości. Wielu ludzi dostało taką strzałą.

użytkownik usunięty
StreetSamurai

No mi raczej chodziło o coś zupełnie przeciwnego, czyli o robienie z tego rzekomego przesłania głównej linii obrony filmu, pomijając zupełnie to, do czego się istotnie można przyczepić.

ocenił(a) film na 10

internal_exile, w tym filmie to nie fabuła pełni główną rolę, ale efekty specjalne właśnie i dlatego jest
rewolucją, nikt wcześniej nie używał techniki 3D i grafiki komputerowej na taką ogromną skalę.

użytkownik usunięty
zenji_yamada_nihon

No właśnie, chciałem to po prostu usłyszeć - że zachwyt nad filmem bierze się przede wszystkim z nowatorskich efektów specjalnych. Bo w fabułę po prostu nie da się nawet porządnie zagłębić.

ocenił(a) film na 9

czują się zaskoczeni i trochę zbici z tropu, chcą to sobie jakoś wytłumaczyć, racjonalnie, poszli na science fiction 3D, a opowiedziano im baśń, dali się wciągnąć i wychodząc z kina nie wiedzą dlaczego, szukają wytłumaczenia zamiast to olać i cieszyć się razem z dzieckiem, które jest w każdym z nas, a które zobaczyło bajkę i chce jeszcze,
stąd te wszystkie przesłania, głębie i takie tam..

Nic nie ugryzło.
Po prostu efekty, efekty i jeszcze raz efekty to za mało, by nazywać film genialnym.
Ja z tych samyh powodów co Ty, dałem ocene 6/10.
Film ma super efekty i nic poza tym. Zacznie po jakimś czasie spadać w rankingach. Tak jak wszelkie Transformersy i inne filmy oparte wyłącznie na sztuczkach wizualnych.
Powstanie po prostu film z lepszymi efektami i o Avatarze ludzie zaczną zapominać.
Nie rozumiem wzburzenia fanów Ojca Chrzestnego.
Ten film zostanie na szczycie, bo oferuje walory, które się nie deprecjonują: historie, dialogi, gre aktorów. To się ceni i upływ czasu temu nie szkodzi.
Efekty z czasem blakną.

Ja z uśmiechem patrze jak Avatar winduje do góry w rankingach i z uśmiechem będę patrzył, jak poleci w dół :)

użytkownik usunięty
macius_4

>Nie rozumiem wzburzenia fanów Ojca Chrzestnego.
Ten film zostanie na szczycie, bo oferuje walory, które się nie deprecjonują: historie, dialogi, gre aktorów. To się ceni i upływ czasu temu nie szkodzi.

---
Otóż to. Nie lubię Ojca Chrzestnego, nie podoba mi jego relatywizm, a jednak doceniam film za to, jakie wzbudził we mnie emocje, nawet te negatywne. Avatar nie dostarczył mi nawet ułamka podobnych wrażeń.

Zdziwię się również, jeśli za 10, czy nawet 5 lat o Avatarze będzie się mówiło z podobnym entuzjazmem jak dziś o Terminatorze.

>Ja z uśmiechem patrze jak Avatar winduje do góry w rankingach i z uśmiechem będę patrzył, jak poleci w dół :)

Tak będzie, gdy tylko dzisiejsi fani znajdą sobie jakiś inny obiekt kultu. A znajdą na pewno, wystarczy tylko lepsza technika.