1.Fabuła - owszem może i nie jest idealna i może wiadomo że Jack bedzie miał romans z Neytiri i te inne duperele ale to nie znaczy że trzeba go skreślać. NO LUDZIE CZY NA PRZYKŁAD OBEJRZYCIE JAKIŚ INNY FILM DOWIECIE SIE O CO TU CHODZI PO 30 MIN OGLADANIA I CO JUŻ KONIEC WYŁĄCZACIE GO.
2.Efekty Specjalne - tu akurat też jest bardzo dobrze ponieważ Pandora wygląda znakomicie pod każdym względem. Chociaż jak zwykle zaraz ktoś znajdzie zastrzeżenia
3.3D - było trudno skupic sie na 3D ponieważ bardziej skupiałem sie na filmie niz na 3D ale podłapałem pare fajnych momentow w 3D.
Oczywiście film ma też wady ale nie bede ich wypisywał ponieważ i tak zaraz ktoś napisze że ten film to gówno i inne pierdzielenie ale ja mam swoje zdanie i uważam że ten film jest rewelacyjny jak dla mnie 9.5/10
Co do niego mają? To chyba oczywiste. Coś im nie podpasowało to muszą narzucić swoje zdanie całemu światu. Mówię oczywiście to tych osobach, które głosują 1/10, tworzą multikonta i przesiadują tu na forum nie wiedzieć po co. A jeżeli komuś film się nie spodobał to trudno, może się wypowiedzieć, ale po co zaraz zniżać się do zerowego poziomu?
Przepraszam bardzo ale osobami narzucającymi swoje zdanie nie są antyfani "Avatara" a jego fani/pseudowani/fanatycy. I jeżeli komuś film się nie spodobał dlaczego zaraz mieszać go z błotem? Niestety ale dwie strony tego konfliktu są siebie warte...co jest smutne i żałosne.
''I jeżeli komuś film się nie spodobał dlaczego zaraz mieszać go z błotem?''
Z błotem miesza tutaj znacznie więcej ludzi nazywanych ''anty fanami'' niż ''fanami''. Spotkałem się że osoba której film się spodobał została wyzywana bez powodu, a osoba której się film nie spodobał tylko wtedy gdy prowokowała nazywając innych plebsem, ciemną masą itp.
Film to coś więcej niż Efekty specjalne, 3d i fabuła. W dodatku z tych
trzech wymienionych przez ciebie to fabuła jest najważniejsza.
A główny problem tego filmu to fakt że symbolizuje cały hollywood i co on
robi z kinem. A polski "las" ma tak niską ocenę -_-'
Pewne filmy mają swoją widownie, większa czy mniejszą - co za różnica? To wszystko jest dla ludzi - dla nas, jeżeli komuś podoba się dana produkcja i chce tym podzielić się z innymi, po co od razu doszukiwać się niemalże jakiegoś spisku?
Awersja do Hollywood graniczy wręcz z jakimś rodzajem psychozy czy fanatyzmu, z całym szacunkiem... robią swoją robotę, z tego żyją, ludziom się to podoba - więc w czym problem?
"To wszystko jest dla ludzi - dla nas,"
Pomyliła ci się litera n z M.
"Awersja do Hollywood graniczy wręcz z jakimś rodzajem psychozy czy
fanatyzmu, z całym szacunkiem... robią swoją robotę, z tego żyją, ludziom
się to podoba - więc w czym problem?"
I znowu - do Hollywood jako takiego nic większego nie mam - problem w tym
że reprezentuje on sobą... ludzką głupotę. A do niej mam bardzo wiele.
Ale dałem już sobie spokój z Avatarem i jego fanami, więc "pa, pa".
"Ale dałem już sobie spokój z Avatarem i jego fanami, więc "pa, pa"."
Jak widać to jest silniejsze od ciebie, bo ciągle tutaj wracasz.
"Pomyliła ci się litera n z M."
Jakież to błyskotliwe... no ale tak najprościej, po co się wysilać...
"I znowu - do Hollywood jako takiego nic większego nie mam - problem w tym
że reprezentuje on sobą... ludzką głupotę, A do niej mam bardzo wiele."
A gdzie jest tutaj ludzka głupota?