Czekałem na ten film odkąd się tylko o nim dowiedziałem. Poszedłem sobie na wersję 3D żeby zobaczyć te reklamowane, przełomowe i zapierające dech w piersiach efekty 3D. Dodam, że wcześniej nie byłem na filmie 3D. Pierwsze wrażenie - znaczek Dobly Digital 3D na początku, który ukazał się 2 rzędy przede mną wgniótł mnie w siedzenie. Pomyślałem, że to rzeczywiście przełom. I co? I nic... Przez cały film miałem wrażenie, że oglądam coś przez dziurę w ścianie. Naliczyłem może z 5 czy 6 efektów które rzeczywiście można by było nazwać 3D a tak to totalne płaskie 2D z fruwającymi napisami.
[spoiler]
Dodatkowo co da samej fabuły. Kiedy zobaczyłem te ckliwe i patetyczne przemówienia zachęcające do dobrowolnego zmasakrowania się w ułańskiej szarży to miałem wrażenie że oglądam Dzień niepodległości tylko, że teraz uciśnieni są kosmici a Ziemianie pełnią rolę najeźdźców.
[spoiler]
Powiedzcie co sądzicie o tym filmie, bo mam lekki niesmak po wyjściu z kina.
Mam podobnie wrażenie. Ten film jest jak kończący się ser szwajcarski, dobrze smakuje, ale po zjedzeniu masz pełen niedosyt którego nie możesz wyrównać. Czyli taki film w dziury, wszystko pięknie, ładnie, cudownie. Ale po wyjściu z kina, masz wrażenie że czegoś Ci zabrakło i możliwe że jest to spowodowane tak kuriozalnymi zapewnieniami producenta, o najlepszym filmie z ostatnich kilkunastu lat. Więc jeżeli widzę tysiące reklam, nawet na torebce Mc'Donald's, to wiadome jest ze wybieram się na film z pełną świadomością tego że zobaczę to, o czym tak strasznie próbowały mnie - jako zwykłego widza, przekonać reklamy i wszelakiego sposobu namawianie na odwiedzenia kina. I się zawiodłam.
Nie dygaj dziewczynko, 30. czerwca premiera Zaćmienia. Może to przewróci cały Twój kinematograficzny świat.
Ja odniosłem zupełnie odmienne wrażenie po seansie. Zapraszam na mój blog, tam jest opisane.
W tym filmie 3D jest subtelne, a nie wali efektami po twarzy. To nie prezentacja możliwości tylko uzupełnienie wizji reżysera za pomoca dostępnych środków. 3D służy urealnieniu świata a nie wzmocnieniu akcji. Jeżeli w ogóle tego nie widzisz to jesteś subtelny jak kłoda drewna :)
Sorry, ale gdy czytam, że ktoś pierwszy raz widział film w 3D to myślę sobie "czy wy ludzie mieszkacie pod jakimś kamieniem ?".
Przegapiłeś kilkunasto (dziesięcio ?) letnią technologię tworzenia filmów, której to jedynym zadaniem było sprawienie by koło samochodowe/pieniążek/rakieta/cokolwiek innego wyleciało z ekranu a widz posikał się z wrażenia.
Rewolucyjność efektu 3D w tym filmie polega na tym, że 3D nie jest główną atrakcją filmu, a tylko pomaga wczuć się w przedstawiony świat. Gdyby w scenie walki RDA vs Na'vi rakiety wylatywały na mnie z ekranu to czułbym raczej zażenowanie, a ty ?
Jeśli oczekujesz wrażeń które opisałem w drugim akapicie to obejrzyj sobie choćby Oszukać Przeznaczenie w 3D.
Nie nie mieszkamy po kamieniem, ale kina 3D nie znajdują się w każdej miejscowości i dopiero jak ktoś przyjeżdża na studia to poznaje "te nowości".
Co do rewolucyjności efektu 3D masz rację, że gdyby latały w moim kierunku przedmioty to czułbym się trochę dziwnie i nie był w stanie skupić się na treści filmu, ale od czasu do czasu jakaś rakieta mogłaby pod lekkim kontem z ekranu wylecieć. Nie mówię już o takich trickach jak zwykłe sceny które były dla mnie tak "nie 3D", że aż się płakać chciało. Może ujmę to tak: brakowało mi nie tyle latających przedmiotów w stronę widza, co latających przedmiotów wokół widza. Od czasu do czasu ktoś mógłby wyjść lub wejść z/w ekran lub postawić kubek z kawą na stoliku kilka rzędów ode mnie. Podobał mi się efekt jak latały te białe nasionka po całej sali, wtedy czułem prze chwilę prawdziwe 3D, a tak poza tym to tak jak wcześniej napisałem: czułem się jakbym oglądał każdą scenkę przez dziurę w ścianie, a spodziewałem się bardziej oglądania świata z perspektywy pierwszej osoby lub coś podobnego.
Wypożyczalni kaset wideo też nigdzie w okolicy nie ma ?
Efekt 3D o którym piszesz możesz zobaczyć sobie w Małych Agentach 3D.
Ja tam jestem bardzo zadowolony z innowacyjnego podejścia do owej technologii.