Nie mówię że to najlepszy film jaki oglądałem bo co to znaczy "najlepszy"?
Oceniam moje wrażenia i bez wahania rzucam 10/10. Jeśli ktoś nie poczuł
tego co ja na tym filmie to po prostu mu współczuje, naprawdę współczuję
jak przyjacielowi, bo nie może przeżyć czegoś tak pięknego.
Może wszystkie te zarzuty wobec filmu wynikają z zazdrości że tego nie
doświadczyli, z niezrozumienia? Fakt, wrogość często bierze się z takich
przyczyn. A może zamiast pójść do Imax'a oglądali film na kompie?
Ja film polecam:)
Nie napisał że ''współczuje'' jako złośliwą wypowiedź lecz jako ''współczucie przyjacielowi''. Miał na myśli fakt, że jest mu szkoda tego że ktoś nie poczuł tego co on, gdyż może wtedy nie wylewałby złosci na forum.
Z całym szacunkiem, ale jako adwokat wszystkich zakochanych w tym filmie, stajesz się męczący:)
Ale skąd on może wiedzieć czy ktoś nie poczuł tego co on? Avatar niema monopolu na głębokie uczucia, ja osobiście uważam że jest wiele filmów które wyzwalają więcej emocji niż Avatar. Autor zamiast oceniać film ocenia fanów - zarzucając im pewne braki emocjonalne. Zgodzę się że jest to napisane w łagodny sposób, ale jeżeli już trzymamy się tego żeby oceniać filmy a nie ludzi to należy być w tym konsekwentnym.
Tak mi się wydaję że sam się właśnie oceniłeś. Ja napisałem tylko o moich przypuszczeniach. Jak
już napisałem w innym temacie: jedni widzą coś pięknego w plamie na płótnie, która daję im wiele
przemyśleń inni dostrzegają piękno i kunszt np. w obrazie Jana Matejki "Joanna d’Arc" a są też
tacy którzy widzą wyjątkowe piękno zarówno w plamie jak i w obrazach Matejki. Tych ostatnich
pozdrawiam:)
Po prostu staraj się pisać mniej na temat anty-fanów a więcej na temat filmu. Chyba że Twoja wypowiedź miała charakter zaczepny - "Dla tych którzy najeżdżają na film: wielkie "współczuję wam"" - temat jak najbardziej w tą konwencję się wpisuje. Jeżeli pisałeś to z dobrego serca - współczucie na forum to prawdopodobnie jedna z ostatnich rzeczy jaką tutaj ktokolwiek oczekuje.
Cóż, sprowokowała mnie ta niezwykła wrogość i zażartość niektórych anty-
fanów której do końca nie rozumiem i której się dziwię bo chyba wywodzi się
z bardzo negatywnych uczuć których ten film raczej nie wywołuje. Taki
kontrast z moimi emocjami wywołał chęć podzielenia się moimi odczuciami:)
Podobnie jak w koncepcji Yin Yang - równowaga musi zostać zachowana.
Ehh ci Chińczycy - nawet anty-fanów Avatara przewidzieli ;P
Trochę się nie dziwię. Gdybym pierwszy raz wszedł na forum filmu który niedawno obejrzałem i mnie zachwycił a tam większość wypowiedzi jakie bym zastał na górze byłyby pod kątem fanów a nie filmu też raczej napisałbym taki temat. Te forum stało się jakiś czas temu poświęcone nie filmowi Avatar lecz fanom Avatara.
Są osoby, które jadą po filmie z tego powodu gdyż nie poczuli jego magii. Widzą zachwyt innych, sami tego nie mogą poczuć ze względu na indywidualne podejście. Niestety nie daje im spokoju ten zachwyt innych osób, ponieważ nie potrafią zrozumieć że są różne gusta.
Oczywiście, że są różne gusta. Za pomocą tego stwierdzenia nie można jednak promować totalnego relatywizmu. Poza gustami są jednak jeszcze obiektywne i jak najbardziej mierzalne cechy wartości estetycznej jakiegoś dzieła. W związku z tym da się przeprowadzić logiczny wywód dlaczego coś jest lub nie jest dobrym filmem.
Natomiast stwierdzenia typu "jestem zachwycony i współczuję wszystkim, którzy zachwyceni nie są" nie mówią absolutnie niczego o wartości dzieła. Co najwyżej o autorze tego typu zdania.
Dla mnie właśnie wartością jest to jakie emocje wywołuje film a gdybym zaczął pisać o tym co
poczułem to dopiero wtedy mówiłbym o sobie...
Zapraszam do siebie na profil.
http://www.filmweb.pl/user/King_Louise_Assurbanipal
Możesz tam poczytać parę moich dłuższych wypowiedzi o Avatarze. Tutaj na forum, o tej porze ciężko jest znaleźć sensowny temat, gdyż pewien troll regularnie od paru tygodni podbija na górę tematy z najniższymi ocenami, bądź te obrażające innych. :)
Na 99% jestem pewien że większość osób które porównuje Avatara do gniota, wystawia skrajnie niskie oceny itp. Filmu nie widziała lub widziała i mimo że film im się spodobał to i tak warto potrollić na forum. Film obrywa dla zasady - z emocjami niema to wiele wspólnego.
Może masz rację, ludzie chcą się pokazać na forum a najłatwiej to zrobić zaprzeczając, buntując
się itp.
Przyczyn może być wiele, psychologiem nie jestem ale możliwe że takie zachowania są odbiciem problemów w otaczającym ich życiu, zawsze to jakiś sposób na rozładowanie emocji, dowartościowanie się lub po prostu zabicie czasu.
Zawsze mnie nurtowało pytanie... Dlaczego twoim jedynym znajomym na forum jest jeden największych trolli wg mnie? :)
Janek wysłał mi zaproszenie, z grzeczności przyjąłem. Co nie znaczy że w jakikolwiek sposób utożsamiam się z nim.
Spójrz na jego znajomych. :) Elita... Widocznie musiał cię wziąć za jednego z tych którzy dają 1/10.
Hehe, Rad raczej nie należy do tych dających 1/10, reszta pewnie tak.
Swoją drogą czytając posty fajnegokola momentami nieźle się uśmiałem. Humor może niezbyt wysublimowany ale należy przyznać mu talent w dziedzinie obrażania innych ludzi.
Hehe, Jankowi wysłałem zaproszenie, ale czemu to już nie pamiętam :P Chyba tak "dla jaj".
Rada sam mam w znajomych. :) Miałem na myśli większość których rozpoznaję po avkach jako największych prowokatorów.
Patrząc na definicję z nonsensopedii:
"Trolluss megalomanis – jest najlepszy, najmądrzejszy i w ogóle naj... naj..., myśli ma poczucie, że może zhakować internet .Atakuje nocą gdy (wg niego) administrator śpi. Jest to rozwinięta forma trolla, która ma zdolność do formowania się w grupy i szukania w Google. "
Zachowanie Janka jest jak najbardziej zrozumiałe. Mimo wszystko uważam że i tak lepiej wypada w porównaniu z pmp...