Uśmiałem się mocno po przebrnięciu przez tysiące postów w stylu: "Cameron zrobił drugie Gwiezdne Wojny", albo: "Gwiezdne Wojny też mają kiepską fabułę a są klasykiem s-f!!!1".
Panie i Panowie, drodzy użytkownicy FilmWebu, oto kilka różnic, które sprawiają, że "Gwiezdne Wojny" to przy Avatarze arcydzieło:
1. Reżyseria
Owszem, tak jest. George Lucas wyreżyserował swój sztandarowy film niebotycznie lepiej niż Cameron swój. A to dlaczego? Lucas od początku do końca utrzymuje pewien DOROSŁY i AMBITNY klimat i nie stara się sprawić, by film dotarł do jak największej grupy odbiorców.
2. Scenariusz
Gwiezdne Wojny mają lepszy scenariusz z powodu DYSTANSU. Jedna z ważniejszych rzeczy przy tego typu filmach. Zauważcie, że w "Avatarze" aktorzy i ekipa oceniają świat i bohaterów ŚMIERTLENIE POWAŻNIE. Teksty sztywne jak kijek, drętwe i sztuczne do bólu. W Gwiezdnych Wojnach na każdym kroku da się wyczuć właśnie pewien humorystyczny dystans do tego, co się tworzy. Zresztą ten sam dystans widać w Cameronowym "Terminatorze" (świetny film!).
3. Gra aktorska
Ten punkt wiąże się niejako z punktem drugim. No przepraszam bardzo, ale srający ogniem Sam aka Jake Sully nie jest w stanie W OGÓLE równać się z ironicznym/sarkastycznym Harrisonem Fordem! No proszę was!
Pozdrawiam pmp i saymona, jednych z niewielu.
Dlaczego QenTar to nie Albert Einstein? Dlaczego zakłada bezsensowny temat, który mówi o tym samym co ok. 1000 innych tematów? Dlaczego jest tak uparty i dlaczego ma obsesję tępienia fanów Avatar'a? Dlaczego nie może zrozumieć, że Oscar to nie jest wyznacznik jakości filmu, tylko głupia metalowa figurka, której wręczanie jest tylko pretekstem do tego, żeby banda bogaczy mogła się nawpierdalać kawioru i krewetek?
Jestem uparty, to prawda.
A Oscar to, niestety, w pewnym sensie właśnie wyznacznik jakości filmu. To dlatego, że jeśli jakiś film dostanie np. 8 oscarów, to przybędzie mu popularności. Nie chciałbym, aby Avatar dostał jeszcze kolejnych kilka setek zaślinionych fanów. Sad bad true.
btw. z tym sad to chodziło mi o Twoje wypociny nie że popieram cokolwiek z nich.
Oscar to żaden wyznacznik, bo jest wiele znakomitych filmów, które nie dostały żadnego oscar'a pomimo tego, że wielu uważało że powinny. No i co żal ci będzie dupę ściskał z tego powodu? Za bardzo się tym, stresujesz. Szanuj swój układ krążenia.
"wręczanie jest tylko pretekstem do tego, żeby banda bogaczy mogła się
nawpierdalać kawioru i krewetek?"
I małych jagodowych Avatarów:
http://i.imgur.com/9hRIc.jpg
No i w końcu ktoś pokazał coś fajnego.
Żeby komuś chciało, się takie coś lepić. Chyba snoby z hollywood nie lubią schabowego z cebulką i ziemniaczkami. ;)
"1. Reżyseria
Owszem, tak jest. George Lucas wyreżyserował swój sztandarowy film niebotycznie lepiej niż Cameron swój. A to dlaczego? Lucas od początku do końca utrzymuje pewien DOROSŁY i AMBITNY klimat i nie stara się sprawić, by film dotarł do jak największej grupy odbiorców."
Koleś miał podany na tacy scenariusz, każda sroczka swój ogonek chwali, widzę że interpretujesz wszystko na własną korzyść. Może powinieneś napisać że koleś był zbyt tępy aby przerobić wątek GW dla większego grona odbiorców? Z całym szacunkiem do Lucasa i GW tylko napisałem to dlatego bo widzę że jesteś fanatykiem GW i flame z Tobą to będzie syzyfowa praca...
"2. Scenariusz
Gwiezdne Wojny mają lepszy scenariusz z powodu DYSTANSU. Jedna z ważniejszych rzeczy przy tego typu filmach. Zauważcie, że w "Avatarze" aktorzy i ekipa oceniają świat i bohaterów ŚMIERTLENIE POWAŻNIE. Teksty sztywne jak kijek, drętwe i sztuczne do bólu. W Gwiezdnych Wojnach na każdym kroku da się wyczuć właśnie pewien humorystyczny dystans do tego, co się tworzy. Zresztą ten sam dystans widać w Cameronowym "Terminatorze" (świetny film!). "
Widzisz różnice w gotowym scenariuszu a w tym aby być twórcą historii oraz jednocześnie reżyserem itp? btw porównujesz zastawę do camaro? Ogarnij się chłopie, widzisz różnice pomiędzy wskrzeszaniem ogniska za pomocą krzemieni a użyciem zapalniczki? bo na moje oko to chyba nie widzisz...
"3. Gra aktorska
Ten punkt wiąże się niejako z punktem drugim. No przepraszam bardzo, ale srający ogniem Sam aka Jake Sully nie jest w stanie W OGÓLE równać się z ironicznym/sarkastycznym Harrisonem Fordem! No proszę was!"
http://www.youtube.com/watch?v=LJKxcbcvxa4&feature=player_embedded
http://www.youtube.com/watch?v=P2_vB7zx_SQ
To jest więcej jak gra aktorska, nazwał bym to pewnym poświęceniem ale powiem to w Twoim języku: "skoro nie widzi w tym duszy on, ślepy być musi"
Nie rób z siebie pośmiewiska bo nie dość że wszystko co napisałeś było już maglowane to jeszcze piszesz takie bzdury że głowa boli. W dodatku porównujesz xxx części z jednym filmem. get a life!
No pod wrażeniem jestem, że się koledze produkować chciało w odpowiedzi na takie nie wiadomo co.
"To jest więcej jak gra aktorska, nazwał bym to pewnym poświęceniem"
Przeciętny Kowalski by się tak "poświęcił" za 1/10 tego co oni dostali.
(i nie byli to pierwsi aktorzy którzy uczyli się czegoś do swojej roli)
"ale powiem to w Twoim języku: "skoro nie widzi w tym duszy on, ślepy być
musi" "
A ja powiem to w języku Nietzchego "Ludzie nazwą głębokim wszystko czego
dna dojrzeć nie potrafią".
Jeżeli o Fryderyku Wilhelmie Nietzsche masz takie samo pojęcie jak o lądowaniu aliantów w Normandii to dla własnego bezpieczeństwa nie cytuj go... Nawet nazwiska poprawnie nie potrafisz napisać...
Rozum umarł! Rozum nie żyje! Tyś go zabił! Jakże się pocieszysz, morderco nad mordercami?
Na początku zaznaczam - jestem ortodoksyjnym fanem Star Wars - dlaczego - oglądnąłem je jako 6-latek w kinie kilka razy z rzędu, zabrał mnie na nieżyjący już ojciec, oglądnąłem je w czasach "szarego PRL-u" gdy w TV był tylko Kloss i Czterej pancerni - dla mnie wtedy był to ODLOT, KULT, INNY ŚWIAT, MAGIA KINA - i tak już pozostało - najsilniejsze bodźce emocjonalne odbiera się jako dziecko.
Dziś z perspektywy czasu - po oglądnięciu "powrotu do kin" odświeżonej wersji, a także po kilkudziesięciu seansach płyt DVD w kinie domowym muszę obiektywnie powiedzieć - fabuła wtórna, zapożyczona z legend arturiańskich, biblii, i wielu, wielu innych opowieści "uniwersalnych, gra aktorska - Hamil, Fisher - poniżej przeciętnej, efekty taki sobie, wątki dramatyczne - syn/ojciec/siotra itp. "telenowela brazylijska", NOWE GWIEZDNE WOJNY - DNO, odarcie mitologii ze wszystkiego co uczyniło je mitologią. AVATAR - nowe piękne gwiezdne wojny dla osób które dziś mają kilka - kilkanaście lat i ojciec zabrał je do KINA!!!
Taa, właśnie.
Avatar nadaje się chyba tylko i wyłącznie dla małych dzieci. ;p
Taka prawda.
Owszem, SW jest wtórne, ale jest utrzymane właśnie w pewnej konwencji dystanu.
Star Wars - też - pokaż mi jakiegoś dorosłego faceta, kobietę - który/a wczuje się wproblemy egzystencjonalne Dartha Vadera, Jody czy Luke'a Skywalker'a - czego chcesz??? Indiana Jones - też postać kultowa, ale przecież bajkowa - umiesz poczuć się dzieckiem, czy wolisz wyłącznie oglądać problemy egzystencjonalne, koleki, bezrobocie i odcinanie łechataczki (to tylko dygresja do Antychrysta Von Triera którego szczerze nie cierpię)
Małe dziecko to tez człowiek ze skóry i kości, myślisz że jak masz plastikowy prostokącik w portfelu to że jesteś lepszym widzem?
Niejedna bajka jest lepsza niżeli jakieś klasyki o których mówicie ( z całym szacunkiem do nich bo niektóre filmy są rewelacyjne, chciałem podkreślić że to że młodsza publika w większości akceptuje to nie oznacza że coś jest prymitywne, trochę szacunku!)
To tyle z mojej strony w tym jakże to przewidywalnym temacie, włącz sobie GW i oglądaj bo przecież nie powstało nic lepszego wg. Twojej osoby, onanizuj się do końca śmierci na tym filmem tylko powiedz mi jedno, czy kogoś to obchodzi?
Mynx, bardzo mądrze napisałeś. Oni cały czas powołują się na ten sam idiotyczny argument. Zapraszam do znajomych.
sorry za literówki i powtórki znaków przestankowych no ale % + bełkot idioty rzucają wiele słów które i tak nie zostały jeszcze napisane ^^
Kim ja jestem, że ty mnie za ortografię i interpunkcję przepraszasz? ;) Bardziej zwracam uwagę na treść.
A twoje stwierdzenia i posty nadają się do tego, żeby okazy takie jak pmp mogli sobie poprzytakiwać, czyli generalnie do dupy.
SW nie jest tak wtórne jak Avatar - sorry ale powstało ponad 30 lat temu, a
wy patrzycie na nie jakby wydali je dzisiaj.
Założyłem podobny temat pt. "Dlaczego Gwiezdne Wojny to inna bajka" czy coś
w tym stylu - zapraszam.
No i po co? Człowieku, prosżę cię daj spokój. Dlaczego kopiujesz tematy? Rozum ci odjęło.
Nie orientuję się, bo nie siędzę na tym forum tak długo jak ty i pmp.
Pozatym cieszę się, że nie założyłeś nastepnego tematu i mam nadzieję, że się troszkę ogarnąłeś.
"Nie orientuję się, bo nie siędzę na tym forum tak długo jak ty i pmp. "
Nie orientujesz się bo nie potrafisz ruszyć przyłbicą, wystarczyło zobaczyć
pięć najnowszy tematów i być może jakoś byś się skapł "o co c'mon". ew.
musiałbyś poprosić mamę o pomoc w rozwiązaniu tej zagadki - tak czy siak,
nim się odezwiesz - pomyśl.
"Pozatym cieszę się, że nie założyłeś nastepnego tematu i mam nadzieję, że
się troszkę ogarnąłeś."
A ja mam nadzieję że ty ogarniesz się kiedykolwiek cokolwiek to słowo miało
by znaczyć w ustach tak tępych jak twoje.
"pięć najnowszych tematów" nie wiem o co kaman bo tego tematu nie ma już od dawna na górze.
"A ja mam nadzieję że ty ogarniesz się kiedykolwiek cokolwiek to słowo miało by znaczyć w ustach tak tępych jak twoje."
W jakim sensie mam się ogarnąć i od kiedy to pisze się ustami? A może to na ciebie moi rodzice płacą 1% podatku i kupują kalendarze?
Gdybyś nie zachowywał się tak emocjonalnie to może nie popełniałbyś tylu głupich błędów.
"nie wiem o co kaman bo tego tematu nie ma już od dawna na górze. "
No właśnie, "nie wiesz o co kaman" bo najbystrzejszy nie jesteś.
Skoro nie ma go na górze to chyba oczywistym jest że nie został założony
po tym.
"W jakim sensie mam się ogarnąć i od kiedy to pisze się ustami?"
Masz się ogarnąć w sensie dorozwinąć - a ustami rzeczywiście się nie
pisze, ale zachodzi wysokie prawdopodobieństwo że przy pisaniu na
klawiaturze musisz sylabować każde słowo z osobna. Wnioskując z twoich
postów.
"A może to na ciebie moi rodzice płacą 1% podatku i kupują kalendarze?"
Nie wiem co twoi rodzice robią z 1% podatku, ale idź im powiedz że o tej
porze dzieci takie jak ty powinny już spać.
"Gdybyś nie zachowywał się tak emocjonalnie to może nie popełniałbyś
tylu głupich błędów."
1. Durnota ludzka czasem potrafi wkurwić.
2. Gdyby twoi starzy nie zachowywali się tak emocjonalnie może nie
popełnili by takiego błędu jakim jesteś ty.
3. Ziew, nie odpowiadam na twoje posty bo jednak lubię dyskusję
merytoryczną.
Dobra Viktor bo widzę, że wymiękasz i zaczynasz kombinować. Twój temat spadł jak kamień po tym jak go założyłeś, może dlatego go przeoczyłem.
Znajdź chociaż jedną durnotę na forum, którą napisałem i mi ją zacytuj zanim zaczniesz próbować mnie pojechać. Ja odpowiadam na posty odrazu i nie muszę nazywać nikogo głupkiem bez powodu.
Mojego żartu z "1% i kalendarzem" nie zrozumiałeś. Był on mocno związany z "pisaniem ustami".
"Gdyby twoi starzy nie zachowywali się tak emocjonalnie może nie
popełnili by takiego błędu jakim jesteś ty."
W końcu napisałeś coś bardziej wyrafinowanego niż cała reszta twoich srutów.
"Ziew, nie odpowiadam na twoje posty bo jednak lubię dyskusję
merytoryczną."
Ty i merytoryczna wypowiedź? Gdzie? Tam gdzie nazywasz fanów Avatar'a głupkami?
"Durnota ludzka czasem potrafi wkurwić." przynajmniej autokrytyka nie jest Ci obca.
"bo jednak lubię dyskusję merytoryczną." żartowniś :), widzę humorek dopisuje, cóż obraziłeś tego wielkiego filozofa próbując "mówić" jego językiem. Notabene jest on całkowicie poza Twoim zasięgiem. Mogę jedynie powiedzieć, że
"Kłamie nie tylko ten, kto wbrew własnej wiedzy mówi, czyni to stukrotnej, kto przeciw swej niewiedzy głosi."
miłego myślenia...
No ten temat ostry dla fanów, ale prawdziwy...
Jeśli napiszesz ze lepszy scenariusz to fani napiszą ze gorsze efekty, a jeśli czepisz się aktorstwa oni napiszą ze wiecej zarobił...
Fani mierzą swego avatara miarą techniki i pieniędzy a nie sztuki...
Tyle, że fani nie twierdzą, że Avatar jest lepszy od Gwiezdnych Wojen tylko zwykle nazywają go arcydziełem. Ja wstrzymywałbym się z porównywaniem obu filmów. Właściwie Avatar to na razie tylko jeden film a Gwiezdne Wojny to saga, więc Lucas miał większe pole do popisu.
Technika też jest ważna, a pieniądze Lucasowi też nie są obce.
Nie chcę cię obrażać więc się powstrzymam. jednak z twojego tematu bije mocno rażąca po oczach niewiedza o kinie science-fiction i chamska wręcz ignorancja, mimo ze starasz się ubrać to w dobre słowa.
''Uśmiałem się mocno po przebrnięciu przez tysiące postów w stylu: "Cameron zrobił drugie Gwiezdne Wojny", albo: "Gwiezdne Wojny też mają kiepską fabułę a są klasykiem s-f!!!1".''
Może i uśmiałbym się z tobą, jednak najpierw przeczytałem cały temat i dopiero komentuję a czytając twoje wypociny nie jest mi do śmiechu.
''1. Reżyseria
Owszem, tak jest. George Lucas wyreżyserował swój sztandarowy film niebotycznie lepiej niż Cameron swój. A to dlaczego? Lucas od początku do końca utrzymuje pewien DOROSŁY i AMBITNY klimat i nie stara się sprawić, by film dotarł do jak największej grupy odbiorców.''
jesteś śmiesznym człowiekiem. Jeśli zwiesz się jeszcze na dodatek fanem Star Wars to nie wiem czy nadal się śmiać czy zacząć płakać.
Po pierwsze Star Wars to masówka, nie jest adresowana do konkretnej grupy lecz jak największej grupy odbbiorców jak Avatar. Szczególnie nowa trylogia która jest jednym wielkim shitem, zemstą SHITÓW i nawet nie da sie porównać tej cienizny do Avatara. Stara trylogia trzymała poziom ale nie pisz mi pierdoł że to film ambinty i dorosły bo się ośmieszasz. G*** wiesz za przeproszeniem co to film ambitny. Stara trylogia była skonstruowana tak by nawet dziecko ją zrozumiało i nie było ani kropli krwi, nawet Avatara bije pod tym względem Star Wars. Stara trylogia była filmem bez względu na wiek, dobrym ale nie można powiedzieć ze dorosłym i zastanów się co za brednie wypisujesz. Z kolei nowa trylogia to banał, prostacki banał z banalnymi dialogami, zero przemocy - gdzie chociaż jedna kropalka krwi? Dialogi, fabuła, akcja jest typowa dla dzieci w przedziale wiekowym 12-18. Moze się w nim mieścisz to dlatego jest dla ciebie dorosłym filmem? jeśli w tym dziecinnym badziewiu nowej trylogii widzisz film AMBITNY i DOROSŁY to bez urazy, ale jesteś kompletnym bezguściem filmowym. Nie kalecz terminu ''film ambitny'' ponieważ w twoim temacie jest to godne pożałowania. nawet fani Star Wars nie nadużyją tutaj tego terminu.
''2. Scenariusz
Gwiezdne Wojny mają lepszy scenariusz z powodu DYSTANSU. Jedna z ważniejszych rzeczy przy tego typu filmach. Zauważcie, że w "Avatarze" aktorzy i ekipa oceniają świat i bohaterów ŚMIERTLENIE POWAŻNIE. Teksty sztywne jak kijek, drętwe i sztuczne do bólu. ''
To się uśmiałem, nie ma co. rzeczywiście z ciebie taki znawca, ze tobie chyba ten kij wsadzono i jesteś sztywny jak brzoza. Powiedz mi że Mroczne Widmo, Atak klonów lub Zemsta Shitów ma poważne, inteligentne dialogi to cię wyśmieję. Tam to dopiero jest drętwa i sztuczna trylogia. Do 18 roku życia to na niektórych zrobi wrażenie. każdy kto bedzie jednak tak twierdził mając ponad 20 lat albo się nie zna na grze albo jest ślepo zapatrzonym w Lucasa fanem Star Wars.
Czy ty wierzysz w co piszesz? Mroczne Widmo jest jednym wielkim sztucznym dialogiem bez jakigokolwiek klimatu. Nowa trylogia to gniot w porównaniu do Władcy pierścieni lub Bravehearta, Gladiatora. oglądałeś te filmy chociaż? jeśli Star Wars jest dla ciebie ambitne i poważne to braveheart jest pewnie czarną magią, czymś co pojmie jedynie wykształcony człowiek z tytułem profesora zwyczajnego.
''W Gwiezdnych Wojnach na każdym kroku da się wyczuć właśnie pewien humorystyczny dystans do tego, co się tworzy. Zresztą ten sam dystans widać w Cameronowym "Terminatorze" (świetny film!).''
Co do terminatora i starych Star Wars się zgodze. ten sam klimat masz w Avatarze. Z kolei w Star Wars nowym nie widać nic. po prostu film jest dla dzieci i młodzieży w wieku fanów zmierzchu.
''3. Gra aktorska
Ten punkt wiąże się niejako z punktem drugim. No przepraszam bardzo, ale srający ogniem Sam aka Jake Sully nie jest w stanie W OGÓLE równać się z ironicznym/sarkastycznym Harrisonem Fordem! No proszę was!''
Ford jest dobry. To fakt. powiedz tylko dlaczego nie porównasz jego gry Haydena Christiansena który gra jak totalne drewno co?
''Pozdrawiam pmp i saymona, jednych z niewielu.''
Tym się skompromitowałeś. Pozdrwiając największych debili sam wychodzisz na jednego z nich. Pmp to niedorozwój który siedzi na tym forum po kilkanście godzin dziennie. Codziennie zakłada nowe tematy w których pokazuje swoją głupotę i nic poza tym. Sam podbija swoje posty gdy nikt nie odpisuje. Popadł w manię na punkcie tego filmu i potrzebna mu pomoc psychiatry.
Zresztą pmp ocenił Transformers na 10/10 a Forresta Gumpa na 1/10. jego tematy są żałosne. nazwya niepełnosprawnych gejami lub bufetem na kółkach. Pozdrwiając go jednocześnie go popierasz i pokazujesz ze twój poziom nie jest wyższy od tego tępaka maniaklanego.
"Ford jest dobry. To fakt. powiedz tylko dlaczego nie porównasz jego gry
Haydena Christiansena który gra jak totalne drewno co? "
Możesz wytłumaczyć to zdanie? (ta wiem, głupi jestem ale nie wiem o co ci
chodzi)
Chodzi o grę Worringtona. konkretnie aby porównać Worringtona do Haydena. Pisałem jego myśląć że skorto odnoszę się do cytatu będzie to jasne o kogo chodzi. Jednak nie błyszczysz inteligencją skoro muszę ci to tłumaczyć osobno.
Wcześniej ostro mnie jechał, nie szczedząc epitetów uznawanych za obleżywe i poniżajace.
Nom, nie błyszczę - po prostu nie zrozumiałem dlaczego odwołujesz się do
Nowej Trylogii skoro oczywistym jest że mówimy o Starej.
"Nie chcę cię obrażać więc się powstrzymam. jednak z twojego tematu bije mocno rażąca po oczach niewiedza o kinie science-fiction i chamska wręcz ignorancja, mimo ze starasz się ubrać to w dobre słowa."
Kino s-f nie jest mi obce, a nawet przeciwnie.
Co do następnych punktów: masz rację w tym względzie, że nie wyartykuowałem w temacie, że chodzi mi o STARĄ trylogię. Nowa to wg. mnie hańba.
''Pozdrawiam pmp i saymona, jednych z niewielu.''
Tym się skompromitowałeś. Pozdrwiając największych debili sam wychodzisz na jednego z nich. Pmp to niedorozwój który siedzi na tym forum po kilkanście godzin dziennie. Codziennie zakłada nowe tematy w których pokazuje swoją głupotę i nic poza tym. Sam podbija swoje posty gdy nikt nie odpisuje. Popadł w manię na punkcie tego filmu i potrzebna mu pomoc psychiatry.
Zresztą pmp ocenił Transformers na 10/10 a Forresta Gumpa na 1/10. jego tematy są żałosne. nazwya niepełnosprawnych gejami lub bufetem na kółkach. Pozdrwiając go jednocześnie go popierasz i pokazujesz ze twój poziom nie jest wyższy od tego tępaka maniaklanego.
Szczerze mówiąc nie wiedziałem kim są. Wydawali się rozsądni, ale skoro Transformers na 10, a Forrest na 1 to im już dziękuję... ;)
Dzięki, że chociaż mi o tym powiedziałeś.
Aha, "Avatar" i tak moim zdaniem do luftu. Potrójnie.
Nie chodzi wyłacznie o ich tępe oceny jakie wystawili filmom lecz trywialne, banalne posty na poziomie podstawówki.
Pmp jest najbardziej żałosną niedorajdą życiową na tym forum. ten człowiek (dzieciak) popadł w obsesję na punkcie Avatara. Tylko dziś założył 4 żałosne tematy, z których na dwa nikt nie odpisuje, ze względu na niski poziom. Pmp w takim razie sam sobie podbija te tematy pogrążając się w głupocie jeszcze bardziej.
Godziny i minuty jego postów świadczą o tym że już dzisiaj siedzi przez kilkanaście godzin nieustannie na forum Avatara. jemu już moze pomóc tylko porządny psychiatra. To nie żart, on ma chorobę psychiczną. Cieżko mi uwierzyć ze ktoś sidzi od 2 miesięcy na forum znienawidzonego filmu po kilkanaście godzin dziennie. jednak to prawda.
Najbardziej zdenerwował mnie swym brakiem szacunku do każdej osoby która ceni Avatara m.in. człowieka na wózku nazywał bufetem na kólkach, pustakiem i pedałem.
No dobra, przekonałeś mnie.
To znaczy w sumie niby ja też tu dziś siedzę, ale po prostu denerwuje mnie to wszystko...
Nawet bardzo. Generalnie nie zwykłem urządzać podobnych popisów. :)))
Druga sprawa, że nawet jeśli koleś tak robi to nie trzeba go wyzywać. Przyjazna atmosfera się robi na filmwebie. ;p
Pozdrawiam