7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 823453
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Wysokie oceny, zachwyt wśród fanów - wszystko ładnie pięknie do czasu aż poszedłem do kina.

Zacznę od najmocniejszej strony Avatara efekty - co tutaj jest takiego nowatorskiego? Głębia 3D? Co z tego jak jej nie widać może w tej śmiesznej bazie coś tam można zobaczyć ale później to kiszka straszna. Podczas szybszej akcji wszystko się rozmywa i nic nie widać (jak Jake ucieka przed tym tygrysopodobnym stworem). Efekty miały mnie zachwycić - nie zachwyciły. A teraz to już jest tylko gorzej.

Kreacje aktorskie? Pułkownik ok, ale Jake? Kompletne beztalencie. To już dzieci w podstawówce lepiej grają. Reszta ujdzie w tłoku.

No i pozostaje fabuła - a tutaj mamy totalne dno. Zaczyna się nawet ciekawie do momentu kiedy wszystko staje się przewidywalne. Postacie płaskie jak deska do krojenia, schemat pogania schemat, tanie rozwiązania fabularne zero oryginalności, miałem wrażenie że oglądam zlepek Tańczącego z wilkami, Pocahontas i Matrixa.

Nasuwa się pytanie dlaczego Cameron nakręcił taki komercyjny kicz?

Odpowiedź jest prosta - motłoch nie kupi nic bardziej ambitnego, chcesz zarobić - wystarczy kupa w ładnym papierku odpowiednia reklama i szare masy lecą jak szalone do kina napychając kieszenie Camerona.

To nie wina reżysera że Avatar jest komercyjnym kiczem tylko widzów i ich beznadziejnego gustu.

ocenił(a) film na 3
monikafuuriat

Mam takie samo zdanie, i ta sama ocene nawet ;P 7/10 avatar dostal odemnie tylko za piekne widoki ;]

ocenił(a) film na 10
aPosing

no cóż skoro mówisz że podobały Ci się widoki w tej "bajce" to dlaczego oceniasz znacznie wyżej d9?
d9 jest prawie identyczny jak avatar z tą różnicą że w avatarze masz "piękne widoczki" a w d9 masz "brzydkie widoczki"

może i racja w avatarze fabuła jest nieco bardziej przewidywalna ale za to spójna i pozbawiona praktycznie jakichkolwiek błędów natomiast w d9 jest ich trochę

a do tych co twierdzą że avatar to zrzyna z pocahontas i z tańczącego z wilkami, a któzy nie mówią złego słowa na d9 to poinformuję ,że d9 jest bardzo czystą zrzyną filmu "obcy przybysze" (http://www.filmweb.pl/f3769/Obcy+przybysze,1988) do którego scenariusz pisał sam Cameron :)

w sumie można po części uznać że Cameron jest współtwórcą wielkiego dystryktu 9

ocenił(a) film na 6
Filvaender

1. Po pierwsze jakoś nie bardzo tą zrzynkę widzę.
2. Nawet jeśli Cameron jest współtwórcą D9 to co z tego? Oceniamy chyba
film, a nie autora?

ocenił(a) film na 10
Victor_Fw

"Minęły trzy lata, odkąd na pustyni Mohave wylądowała grupa trzystu tysięcy przybyszy z obcej cywilizacji. Po odbyciu kwarantanny uzyskali oni od rządu USA pozwolenie na włączenie się w życie amerykańskiego społeczeństwa."

brzmi znajomo?

ocenił(a) film na 6
Filvaender

Żenada.

To nie tylko inne kraje, ale też inne kontynenty i inna w ogóle fabuła.

To może tak porównamy Avatara do Dnia Niepodległości:
"Na obcą planetę przybywają przybysze".
O mój Boże! Dwa identyczne filmy! -_-'
Żenada.

Filvaender

Bez sensu jest porównywanie filmów którymi jedyną cechą wspólną jest tylko to, że obydwa są filmami s-f...właściwie już od ładnych kilkunastu lat ze świecą szukać całkowicie oryginalnych filmow i nie ma co się spierać, kto od kogo zerżnął i co, itp. Taka jest kolej rzeczy, zwłaszcza w kinie rozrywkowym, że powiela się dobre rzeczy :)
ps. Jak już coś, to historia w Avatarze jest upięknioną wersją książki amerykańskiej "Call me Joe" (lata 50-te) - koleś na wózku przebywa z jakąś misją na Jupiterze i "wchodzi" w ciało obcego żeby zażegnać konflikt na tejże planecie.

dzikson_wielki

Wow dzikson, widzę że jesteś następnym wcieleniem Freuda, nie mam czasu teraz na dłuższą odpowiedź ale napiszę tak - czekałem na jakiegoś trolla w tym temacie z argumentami typu:

a) jesteś ograniczony
b) nie masz 25 lat
c) nie jesteś specjalnie inteligentny

Twoja wypowiedź jest esencją twierdzeń trollowatych fanów Avatara.

ocenił(a) film na 10
ElComendante

tylko to potrafisz wyczytać z tej wypowiedzi? czyżby brak argumentów

a zresztą skoro tak wypominasz to coś Ci przypomnę:"motłoch kupujący kupę w ładnym papierku"
miło mi wiedzieć że jestem motłochem który nic bardziej ambitnego nie kupi mimo tego że podobały mi się takie filmy jak osławiony Ojciec czy odyseja kosmiczna

"... o widzach i ich beznadziejnym guście"

cóż to nawet nie wymawia komentarza.

ja osobiście zgadzam się z tym co napisał dzikson.. gdyż mimo że nie jestem zaawansowany wiekowo to jednak nie spotkałem się aby osoby kilka lat starze ode mnie krzyczały naokoło jaki to oni mają świetny gust a cała reszta wszystkożrąca ciemna masa która ma nieco inny gust potrafi kupywać tylko ładnie zapakowane gówno

aha i jeszcze jedno skoro uważasz go za trolla kogoś kto jest gorszy od Ciebie (w innym wypadku sam musiałbyś się nazwać trollem) czemu nie skontrujesz inteligentnie jego całkiem dobrych argumentów tylko potrafisz odpisać dość nieudolnie tylko na ten "ostrzejszy" post ?

dzikson_wielki

Widzisz mój mały post miał na celu coś sprawdzić, czy znajdzie się ktoś kto będzie prowadzić poważną dyskusję z prowokacją, i znalazłeś się Ty, uważający siebie za osobę mądrzejszą od kogoś. Na początek dodam że inteligentne osoby nie podejmują się (poważnej) rozmowy z prowokatorami lub odpowiadają z żartem jak np. (black_hole_1981) , dokonują też ciekawych porównań jak np "Ludziom się już tak bardzo opatrzyło gówno obsypane brokatem, że kiedy z tego gówna nagle wykiełkuje róża, to oni jej zwyczajnie pośród brokatu nie dostrzegą. "

Jednak żeby nie wyjść na ignoranta odpowiem:
"Wiesz czym cłżowieku są efekty spcjalne? To nie 3d lecz cały wykreowany komupterowo świat: drzewa, rośliny, postacie bohaterów - ich animacja, mimika, odopwoiednie zrobienie zdjeć w ruchu np. loty Ikranem. Widać masz całkowita niewiedze na temat efektów skoro wszystko zrównujesz z 3d. brak słów. ten film jest pod względem efektów specjlnych reowulucjny."

Ja też jestem pełen podziwu dla efektów, tylko nowatorskie to w filmie było nagranie go w "3D", motion capture już było "znawco" w wielu filmach np "Beowulf", "Animatrix" (krótko ale kiedy to było). 3D oczywiście widać - ironia polega na tym że po pewnym czasie wydaje się że już 3D niema.

"Nigdzie nie zoabczysz obecnie lepszych. Zarówno filmowcy jak i graficy kompuerowi robiący najlepsze gry są w pełni podziwu dla tych efektów."

To się nazywa argumentacja na poziomie, znasz osobiście tych grafików i filmowców że Ci tak powiedzieli? Efekty specjalne cały czas się prześcigają a czy są najlepsze? Są tak najlepsze jak najlepsze były efekty w gwiezdnych wojnach.

"Rola bardzo dobra, nie będę się rozpisywał. Nie na Oscara, ale trzyma poziom. " Trzyma poziom ale nie za wysoki - Dr Grace, Pułkownik są bardziej wyraziści - do ich poziomu trochę mu brakuje.

"bo wiedział że krytyka taka jak twoja, wyssana z palca i oparta na niewiedzy będzie dobrą reklamą dla filmu. "
Nie tyle Cameron co specjaliści od marketingu.

"Nie chce nic mówić ale w tym motłochu i szarej masie jestes ty: ''poszedłem do kina'' ."
Zacytuję: "głupiec który zauważył że jest głupcem już nim nie jest"
Chodziło poza tym o target (pojęcie z marketingu) i to właśnie był masowy widz (bez obrazy ale niezbyt wymagający). Nie każdy kto poszedł na film był jego targetem.

Analizując moją odpowiedź tak szczegółowo dlaczego nic nie wspomniałeś na zaczepną wzmianką na temat fabuły? Zgadzasz się ze mną w tej kwestii?

Koniec wypowiedzi to inwektywy więc jeszcze raz potwierdzasz mnie w przekonaniu o swojej ... nie będę się zniżać do twojego poziomu.



AlmostGreen

pfff ale wtopa konta nie zmieniłem :P Ale troll ze mnie.

dzikson_wielki

Zgadzam się z twoją wypowiedzią. Najbardziej mnie zastanawia, że rozmowa obróciła się we wzajemne pretensje i wytyki, zamiast skupić sie na rzetelnej ocenie filu. Ja go oceniłam na 9/10. Grafika jest genialna sam ten fakt jest ważny i głównie on decyduje o mojej ocenie. Co prawda nie bardzo widziałam efekty 3D nad tym mogli by trochę jeszcze popracować ale nie psuje to filmu. Scenarjusz jest trochę inną wersją westernu - co jest dla mnie interesujące i wpełni zgadza się z nurtem amerykańskiego kina. Ogląda się ten film przyjemnie i nie ma co się czepiac scenarusza, bo w filmie nie stawiano na orginalna fabułę a na jak najlepsze pokazanie efektów specjalnych i to się udało. Prosta fabuła przyciąga do kin większa rzeszę widzów - też takich tkórzy nie są fanami fantastyki. Mimo że film jest typowym sci-fi. to przejścia między tym co realne a tym co nazwjmy to bajkowe są delikatne co sprawia atmosfere rzeczywistości. Od kolejnych filmów nagranych taką techniką pewnie będzie się oczekiwać coraz wiecej - orginalniejszego scenariusza itd. Po wyjściu z kina czułam pewioen niedosyt, ale film nie da się ukryć jest dużym osiągnięciem.

ocenił(a) film na 8
ElComendante

Co do wypowiedzi autora tematu poniekąd się z nim zgadzam trochę myślę, że przesłanie oraz fabuła przysłoniły efekty i nikt raczej nie zauważy tego, co Cameron chciał zaprezentować. Może powiem to tak, przedobrzył z dekoracją tego filmu i nikt nie patrzył się na to, jak grają aktorzy, co chciał przekazać ukazując społeczność Navi itd. Efekty specjalne są zarazem wielkim, ale to wielkim plusem filmu, chwała dla montażystów za tą robotę, którą odwalili, ale jest to także fatum tego filmu, bo każdy przygląda się nie temu co reżyser chciał przekazać, bo zastanawiając się nad społecznością Navi i tym, że cała planeta to tak jakby jeden wielki organizm, zastanowilibyśmy się o tym co dzieje się z naszą planetą itd.
Gra aktorów jak zawsze pozostawia pewny niesmak, bo można było to zagrać lepiej, ale o to nie mam pretensji do nich, zwykły widz nie zauważy tego, bo po prostu będzie się wpatrywać w to jak to wyglądają wiszące wyspy (bodajże tak się ta kraina nazywała), czy też jak to mieszkańcy Navi żyją i co ich charakteryzuje.

ocenił(a) film na 10
ElComendante

Może i twoja opinia zgadza się z rzeczywistością, ale nie znaczy że osoby z podstawówki (szczególnie 2 ostatnie klasy) muszą być nazywane dziećmi! Znam pewną osobę, która jest w 5 klasie i rysuje tak genialnie jak prawdziwy artysta, mimo że mam 11 lat... Dopiero jadę na ten film do kina, więc przekonam się czy rzeczywiście to aż tak kiepski film

RavenTT

Co Ty, za przeproszeniem, pleciesz?
Przecież są dziećmi. A umiejętności artystyczne nie czynią nikogo dojrzalszym.

ocenił(a) film na 9
creo

On nie mówił dosłownie... ;) chodziło mu pewnie o to że : jak ktoś jest młodszy to nie znaczy że nie potrafi dostrzec piękna w filmie... tylko dlatego że jest młodszy... tak mi się wydaje ;) Bless!

ocenił(a) film na 6
RavenTT

To że rysuje jak prawdziwy artysta nie oznacza przecież, że nie jest
dzieckiem. Mozart posuwał na fortepianie w wieku sześciu lat i co z tego?

ocenił(a) film na 10
ElComendante

O co te spory??? Kazdy mysli co mysli! Jedni ten film lubia a inni nie!

p.s: "Avatar" mimo że też za bardzo niczym nie zaskakuje to jednak posiada pewne oznaki geniuszu Camerona zwłaszcza w scenach bitwy i w sposobie budowania napięcia. Poza tym jest świetnym rozrywkowym filmem akcji.
Mimo wszystko ani jeden(Avatar) ani drugi (ten o wojnie)tak naprawdę na Oscara za film roku nie zasługuje.

ElComendante

Oglądałem w kinie zapowiedzi Avatara, zanim dowiedziałem się, że to ma być rewolucyjny, wysokobudżetowy film i wiecie co pomyślałem:
KTO NA TO GÓW*O PÓJDZIE?
Ale okej w końcu pod wpływem medialnego szaleństwa, nie chcąc przegapić czasami jakiejś rewolucji filmowej i pod wpływem kobiety poszedłem. Strasznie prosta historia, efekty nie zrobiły na mnie żadnego większego wrażenia. Świetne porównania z tym zlepkiem według mnie. A co 3D to ostatnio przeczytałem jednym z czasopism, że tak naprawdę technika w 3D wiele się nie zmieniła, a rewolucje w kinie, właśnie 3D zapowiadano już od lat 50-tych jak nie wcześniej. Także nie dajcie robić z siebie głupków ludzie :)
Na szczęście odkąd obejrzałem 2012 każdy film puszczany w kinie jest teraz dla mnie arcydziełem;p
Podsumowując fajny film, ale! dla typowej rozrywki, bazującej głównie na efektach specjalnych i mało wyszukanej ale szczęśliwie się kończącej historii.

ElComendante

Zastanawiam się, na co Cameron wydał te 400 milionów dolców? Bo chyba nie na rutynowe efekty komputerowe, czyli 98% filmu? Sądzę, że ponad 300 mln poszło na reklamę, która wmówiła małolatom (i nie tylko), że 3D w filmie to nowość i rewelacja.

Ja pamiętam, że w 1982 roku (28 lat temu!!!) w kinie w Warszawie (takie kino było w Domu Przyjaźni Polsko-Radzieckiej) oglądałem przepiękny przyrodniczy film 3D, a złudzenie trójwymiarowości było o wiele większe niż w "Avatarze"- być może dlatego, że tamten film nie był komputerową mieszanką.

ocenił(a) film na 10
Franio

A ja się zastanawiam gdzie wy ten film oglądacie bo chyba nie w kinie skorą piszecie bzdury że słabe efekty słabe 3D

ocenił(a) film na 10
Franio

Drogi Franiu. W kinie OKA, kiedy nie było nic podobnego na rynku robiły wrażenie efekty, i tylko to. Filmy o pracy cyrku i takie tam, mogły być robione ze stacjonarnej kamery, ważyła ona wtedy tyle co czołg. Jak tyle lat temu to oglądałeś to oczywiście robiło to wrażenie, ale nie dzisiaj. Nie możesz porównać bo nie jesteś w stanie obejrzeć tamtego filmu w dniu dzisiejszym. Filmy sf w latach 60tych też robiły wrażenie a to oznacza że mamy dzisiaj je oceniać w porównaniu do zaawansowanych produkcji? Błądzisz !
Skąd masz takie informacje o budżecie Camerona, że na reklamę tyle wydał? Z którego palca?

Franio

Jak już ktoś wczesniej napisal efekty 3D to nie była najważniejsza część tego filmu i to nie ona stanowi o najnowszej technologi jaka została urzyta. Chodzi o grafike komputerową i połaczenie jej z prawdziwymi zdjęciami - na to poszła większa część budrzetu filmu. A 3D jak mówiłam wcześniej też mnie nie zachwyciło, widziałam ponad 10 lat temu film pod tym kontem lepiej uwydatniający możliwości 3D. Ale jak się przyjrzeć grafice to trzeba przyznać, że nie da się jej za dużo zarzucić. Nie widziałam scen w których widać piksele, różnice tonalne kolorów, maskowe miny w postaciach komputerowych itd. Pewnie po kilkukrotnym obejrzeniu coś się wynajdzie, ale za pierwszym razem jak się oglada ten film to jest ok. A propo reklamy nie zauważyłam żeby wydano na nią za dużo kasy, wręcz mam wrażenie że gdyby nie reklama chyba noki i poczcie pantoflowej to bym o tym filmie nie wiedziała.

Franio

''Zastanawiam się, na co Cameron wydał te 400 milionów dolców? Bo chyba nie na rutynowe efekty komputerowe, czyli 98% filmu? Sądzę, że ponad 300 mln poszło na reklamę, która wmówiła małolatom (i nie tylko), że 3D w filmie to nowość i rewelacja. ''

Nie 3d jest nowością lecz niesmaowite efekty specjalne: animacje, postacie ze wspaniałą mimika, pięknie wykreowany swiat.

Gdybyś miał pojęcie o kręceniu filmu wiedziałbyś jak trudno nakręcić te efekty specjalne (trzeba mieć cierpliwość i talennt by to zrobić, komputer nie kreuje ich automatycznie sam), a nie stanowią one 98%, gdyż jest też gra aktorska (wszystko było odgrywane przez żywych aktorów, nałożonych na postaci komputerowe za pomocą czujników), jest też scenografia i muzyka. To tylko przykłady.

Sadzisz że na reklamę poszło 300 mln? A na jakiej podstawie? Wymyślasz sobie nie znając się na marketingu ani procesie powstawania filmów. Poczytaj, poprzyj to argumentami bo w ten spósob się ośmieszasz.

ElComendante

Abstrahując od wszelkich kłótni wokół tego filmu, chciałem wyrazić tylko swoje przerażenie kierunkiem, który obiera kinematografia. Przecież większa część tejże produkcji składa się z pięknych obrazków, wygenerowanych komputerowo. A my widzowie, z olśnionymi minami, pochłaniamy tę kulturę obrazkową, gdzieś po drodze gubiąc przyrodzoną nam wyobraźnię. W dodatku filmowcy starają się jak najbardziej uprawdopodobnić ich cudowne złudzenie optyczne, które nawiasem mówiąc traci magię po wyciągnięciu wtyczki. Zostajemy sprowadzeni do roli konsumentów "sztuki", bez możliwości wkładu własnego w jej przeżywaniu.

moksiu

...chciałem wyrazić tylko swoje przerażenie kierunkiem, który obiera kinematografia. Przecież większa część tejże produkcji składa się z pięknych obrazków wygenerowanych komputerowo. ...
w takim razie chyba mało wiesz na temat kinematografii albo jest ona dla Ciebie tylko tym co na oskarach, sięgnij po europejską choćby skandynawską, są też piękne "obrazy" z krajów arabskich czy Azji, jest z czego wybierać...

thengel

Chciałbym jedynie zwrócić uwagę na, pewien typ filmów, do którego należy wspomniany "Avatar"i wszechogarniającej kultury obrazkowej. Bardzo przepraszam za brak uściślenia i moje niefortunne zgeneralizowanie używając zwrotu "kinematografia". Powinienem raczej powiedzieć kino rozrywkowe lub produkcje hollywoodzkie, a za swój błąd przepraszam.

moksiu

Zgadzam się z tym, co napisał "moksiu". Dodam tylko od siebie, że niepokojąca jest przewaga kolorowych obrazków i komputerowych efektów nad treścią i sensem filmu. Niestety fabuła "Avatara" jest do bólu naiwna i prostacka (takie New Age dla ubogich).

moksiu

''Abstrahując od wszelkich kłótni wokół tego filmu, chciałem wyrazić tylko swoje przerażenie kierunkiem, który obiera kinematografia.''

Co w tym dziwnego? Kino od zawsze było rozrywkowe i ten typ kina jest starszy od ambitnego i to dużo.
Zawsze szły te gałezie oddzielnymi torami. kino bardziej rozrywkowe zawsze było bardziej popularne i miało histy przyciągające więcej osób do kin. kino ambitne było w cieniu rozrywkowego i nic się nie zmeiniło. Avatar tego nie zmeini. on jest cześcią kina rozrywkowego a ambitne idzie swoją drogą. Nadal będą powstawały filmy pscychologiczne itp. W jaki sposób Avatar na to wpłynie? W żaden. Avatar wpłynie na kino rozrywkowe w ten sposób ze postawił wyższą poprzeczkę jeśli chodzi o efekty specjalne. Inne filmy nadal będą powstawać, jest wiele innych gatunków na które to nie wpływa. Czy ty to rozumiesz czy nie?

ocenił(a) film na 9
ElComendante

Boże, ile razy można pisać to samo???

ocenił(a) film na 10
Stilnes

Do 2012, potem już nic nie napiszemy... Swoją drogą, to trolla forumowego można zasadniczo utuczyć i zjeść. Najlepiej podobno smakuje na tostach...