Wszystko w tym filmie z wyjątkiem zajebistej charakteryzacji, efektów specjalnych i innych tego
typu czynników, jest do dupy.
fabuła.
cała akcja, która jest żywcem wyrwana, z bajek typu "Barbie Calineczka", czy z innych baśni, czy bajek.
W filmie chodzi o fabułę, nie o efekty, a ta w tym przypadku kuleje.
Po prostu akcja jest bardzo przewidywalna i w zasadzie, jeśli ktoś jest w miarę inteligentny to po pierwszych 30 minutach, można mniej więcej przewidzieć całą fabułę i zakończenie.
Dlaczego niby "kuleje"? To, że fabuła jest prosta, nie znaczy od razu, że jest "do dupy". Szczególnie, jeśli mówimy o filmie przeznaczonym dla ROZRYWKI, z gatunku, który z definicji nie cechuje się wyrafinowaną fabułą. To jest film przygodowy, w konwencji SF - a ty oczekiwałaś po nim zaskakującej fabuły? Następnym razem skrytykuj komedię, że sobie robi głupie żarty z poważnych spraw - będzie to równie mądre i równie sensowne.
Ja spodziewałem się, jaka będzie fabuła tego filmu, jeszcze przed jego obejrzeniem - a mimo to obejrzałem go z przyjemnością. Notabene nadal go od czasu do czasu oglądam. Ci, którzy czytają opis tego filmu, a potem idą na niego dla zaskakującej fabuły - tudzież krytykują ten film za to, że nie jest tym, czym od początku nie miał w ogóle być - powinni się udać do poradni zdrowia psychicznego.
Fabuła Avatara, choć prosta, ma jedną ogromną zaletę - jest skonstruowana w sposób logiczny. I to w zupełności wystarcza, jak na tego typu kino. Trzeba bowiem pamiętać, że nie wszystkim filmom przeznaczonym dla rozrywki to się udaje - przykłady z przeciwnego bieguna to filmy Emmericha (vide Dzień Niepodległości), które nie tylko są proste i przewidywalne, ale też bezdennie głupie.
Do tego Avatar ma coś, czego wspomniane przez ciebie bajki - a nawet i większość poważnych filmów - nie mają, a mianowicie, swój własny świat, z wymyśloną terminologią, maszynami, obcą fauną i florą, wszystkim tym, co fantaści nazywają krótko "lore".
Nie, nie wystarcza.
Fabuła jest logiczna, ale prosta aż do bólu. 40% 6latków mymysliłoby coś lepszego.
Logiczna. Świetnie nazwane.
Jest logiczna i prosta. Nic poza tym.
Nic nie trzyma nas w fotelu, nic nie sprawia, ze chcemy oglądać dalej.
W pewnym sensie sprawiają to efekty specjalne, które są na wysokim szczblu, ale to nie wystarczy, żeby przekonać widzów.
Z ciekawości zajrzałem w twoje filmy i oczywiście okazało się - jak w większości tego typu przypadków - że jesteś zwykłą hipokrytką. Prosta fabuła w Avatarze jest be, ale również proste fabuły w innych filmach jakoś ci nie przeszkadzają dawać im dużo wyższych ocen. Ocena jednego z tych filmów zakrawa wręcz w świetle tej sytuacji na absurd. Palcem nie będę wskazywał - już ty dobrze wiesz, którym filmom przebaczyłaś fabularną prostotę (tudzież - niekiedy - głupotę, której Avatar, przypomnę, nie ma), chociaż Avatarowi już nie.
"Nic nie trzyma nas w fotelu, nic nie sprawia, że chcemy oglądać dalej"
Owszem, trzyma. Choćby piękny i sugestywny świat. Choćby sympatyczne postaci, których losami raczej się przejmujemy - a co do których nie zawsze można przewidzieć, czy przeżyją. Choćby cała ta otoczka, pozwalająca dosłownie zanurzyć się w świecie Pandory i zapomnieć na chwilę o Bożym świecie.
Tak bardzo chcę ten film oglądać dalej, że byłem na nim w kinie dwukrotnie (dodam, że to jak na razie jedyny film, na który szedłem do kina dwa razy), a na DVD tudzież Blu-ray (najpierw kupiłem zwykłe wydanie DVD, potem zażyczyłem sobie pod choinkę edycję rozszerzoną na Blu-ray) chyba ze trzydzieści razy. I z pewnością będę oglądał Avatara jeszcze wiele razy. Tak samo jak obejrzałem i będę oglądał wiele razy inne filmy Camerona.
Czy do dupy to pewno niektórzy by polemizowali...ale na pewno w filmie wszystko czego nie wymieniłeś jest daleko w tyle za efektami itd.
Oczywiście nie będę twierdził że Avatar jest arcydziełem, jednak pod niektórymi względami jest dla mnie wyjątkowy. Choćby za ten szum który wywołał i jak widać nadal wywołuje (w myśl zasady: nie ważne jak mówią ważne że w ogóle to robią). Ale również jest wyjątkowy za przełomową oprawę, CGI na bardzo wysokim poziomie niezauważalnie wkomponowane w całą resztę filmu, już nie wspominam o całkiem dobrym 3D nawet jak na te czasy (niezliczone megabajty które zostały wykorzystane aby powstało to co potem możemy podziwiać na ekranie były i są wkładem w rozwój kinematografii). Oczywiście jest też dla mnie wyjątkowy bo zapewnił mi dobrą (przynajmniej za pierwszym razem) choć prostą i niewymagającą rozrywkę. Byłbym w stanie bronić ten film bo choć dość płytki fabularnie ma coś w sobie, być może to coś to tylko wygląd. Z drugiej jednak strony przyznam rację że nadinterpretacja odnoście "przesłań" i tym podobnych w Avatarze to trochę przesada. Myślę że załozeniem było wyprodukować komercyjną, wizualną perełkę i jak na mój gust cel został osiągnięty. Jednak jak dla mnie jest to film na raz, przy próbie obejrzenia go drugi raz w moich oczach film staje się dość średni, braki stają się za bardzo widoczne. Jednak nie zmienia to faktu ze życzył bym sobie więcej takiego kina.