Przejrzałem sobie forum Avatara i szczególnie dziwią mnie wątki osób, które wykazują jakąś jak dla mnie zdeka chorą fascynację Neytri. Wiem, że tematy krytykujące to też były już i to powielam, ale po prostu muszę też wtrącić swoje trzy grosze w tą dziwaczną sprawę :) Nie chcę nikogo obrażać, ale jak czytałem posty co niektórych Panów, którzy aż nazbyt niepokojąco zachwycają się Neytri, a nawet stwierdzają, że jest wspanialsza od prawdziwych kobiet, to się zastanawiałem co z nimi jest nie tak. Mam nadzieję, że to po prostu taki żart i dla jaj oni wszyscy to wypisywali, ale jeśli nie... no cóż... zadurzenie się w komputerowo wygenerowanej postaci, która nie jest człowiekiem, nie wydaje się normalne. I tłumaczenie, że kształtem i inteligencją jets podobna do człowieka nie przekonuje mnie. To tak jakby ktoś podjarał się w kreskówkowej smerfetce - w końcu też można powiedzieć, że była w jakimś stopniu wykreowana na wzór człowieka :D Jeśli już musicie się w kimś z filmu podkochiwać to wybierzcie sobie postać graną przez Rodriguez. Mnie bohaterka grana przez nią akurat z lekka irytowała (za to bardzo podobała mi się w pierwszym Residencie), no ale nie da jej się odmówić według mnie kobiecej urody i co najważniejsze jest CZŁOWIEKIEM. Jest też w filmie wojownicza, więc i pod tym względem powinna zadowolić tych, którzy u Neytri znaleźli połączenie kobiecości (wtf?) i wojowniczości. Zatem - kobieca, wojownicza Rodriquez jak najbardziej tak! Komputerowa kosmitka nie! :)
A i fascynacja przyrodą wygenerowaną w filmie też jest według mnie przesadzona. Na Ziemi jest tyle pięknych miejsc, że naprawdę nie ma powodu wzdychać do sztucznej flory i fauny Pandory. Włączcie sobie Discovery lub Animal Planet, to zobaczycie coś realnego i naprawdę wspaniałego :)
Najlepsza kosmiczna pupcia jaką w życiu widziałem!!!
http://www.aliensgroup.pl/szop_pictures/10001/10090/003457-05.jpg
mmm Neytiri <3 :*
To że na Ziemi jest tyle wspaniałych miejsc, nie musi się wykluczać z zachwycaniem Pandorą. A jeśli chodzi o fascynacje kosmitką, to jakoś mnie to nie dziwi. Ma dużo ludzkich cech.
Pewnie zaraz zbiorę na garba, ale wg mnie fascynować się komputerową kosmitką mogą albo pryszczate małolaty którym wszystko kojarzy się z jednym, albo jakieś nolife'y które nigdy żywej kobiety nie dotykały
I tu się mylisz. Znam dziewczynę, która fascynuje się rysunkową pornografią (hentai bodajże) i ma chłopaka ;)
gdybym miał do wyboru ją albo (zwykle)tandetną gwiazdkę porno
no przecież oczywiście że wybrałbym niebieską
PS: oczywiście w mniejszej skali :D
po prostu jest zjawiskowa i nikt jej nie odmówi uroku.
A barwy bojowe są EPICKIE!
tyle w temacie.
prawdą jest że po filmie strasznie sie w tej "smerfetce" zadurzyłem, wiem wiem, istnieją piękne dziewczyny...
ale spójrzmy prawdzie w oczy, takich jak ney macie 1 : 10 000 a tymczasem cameron za niemałe fundusze stworzył najlepsze pośladki wygenerowane komputerowo.
spodziewana data pobicia rekordu:
nie wcześniej niż rok 2015 (Avatar 2)
" takich jak ney macie 1 : 10 000 "
Nie przesadzaj aż tak z tymi proporcjami :D
Według mnie jest na prawdę wiele ładnych dziewczyn ^^
Nic jeszcze nie widziałeś, zapewniam cię. Fantastyka to nieprzebrane źródło takich fikcyjnych istot rozumnych - a ile takich istot, tyle fascynacji. Także istotami dużo mniej przypominającymi człowieka, niż Neytiri.
Oj, to naprawdę skomplikowane. Może i fascynacja przedstawicielkami innej rasy nie jest zdrowa, ale niektóre osoby - na obronę takiej fascynacji - przywołują fakt, że większość ras istot rozumnych w fantastyce jest humanoidalna, a zatem w mniejszym czy większym stopniu podlega ludzkim kanonom piękna. Naturalnie, jest to dużo prostsze w przypadku Neytiri, która bardzo człowieka przecież przypomina... Ale weźmy na przykład jaszczury (lub jaszczuroludzi, jak kto woli), które są w fantasy całkiem popularne (sam jestem "tfurcą" takowej rasy) - są tacy autorzy, którzy jaszczurzycom dają piersi, aby bardziej "swojsko" wyglądały. I co tu takim facetom powiedzieć? Szczególnie jeśli w realu zakładają zupełnie normalne rodziny i mają dziewczyny/żony?
I ogólnie jest w SF/Fantasy mnóstwo ras, będących wariacją na temat ludzi oraz określonego gatunku zwierząt - notabene: w takich wymyślonych światach związki "międzyrasowe" są normą.
Przywodzi mi to zresztą na myśl jedną rzecz - taką, że choć mnóstwo osób narzeka na prostotę fabularną Avatara, to część z nich nie ma absolutnie żadnej orientacji w SF i schematach z tym gatunkiem związanych. Stąd szum wokół związku międzyrasowego - mimo że w fantastyce takie związki to norma. Ja ze swojej strony akurat się cieszyłem, gdy ujrzałem na dużym ekranie mechy i inne tego typu cuda - cuda, których miałem w bród w grach komputerowych czy w japońskich anime, ale których nie miałem szans podziwiać w Hollywood. I to jest jak dla mnie kolejną zaletą Avatara - że wykorzystuje "schematy", które dla wielu ludzi nie są schematami, bo po prostu nikt nie wpadł na pomysł pokazania ich w pełnometrażowym, wysokobudżetowym filmie.