Są ludzie i elfy z jakiejś odległej planety... ludzie podróżują między planetami Avatarami... Avatary to maszyny sterowane myślą...
TAK WYGLĄDA FABUŁA GRY, NA PODSTAWIE FILMU, więc istnieje duże prawdopodobieństwo, że tu będzie ona wyglądała podobnie.
To nie jest fabuła tylko jakieś luzne stwierdzenia..
Nie alfy ale Na'vi.
Avatary to nie maszyny tylko hybrydy Na'vi i ludzi - 100% ciało, zero złomu.
Akcja gry ma byc umiejscowiona jakieś 10-20 lat przed wydażeniami w filmie, jedyne co łączy grę i film to świat Pandory - będą inni bohaterowie i inna historia.
róznież ciekawi mnie źródło tych informacji
Na E3 prezentowali tą grę, w CD-Action można przeczytać relację z całego spektaklu, nie operowałem terminologią związaną z filmu bo szczerze mówiąc sam jej nie znam... a przepisywać słowo w słowo z gazety nie miałem czasu.
No to czytałeś pewnie co drugą linijkę, bo napisałeś pierda.
http://www.youtube.com/watch?v=tbPFwUiIN14 - tu info z E3 z ust samego reżysera.
jeśli już coś piszesz postaraj się pisać do rzeczy i jednak zapoznać sie nieco z tematem żeby potem nie było gaf, bo ktoś gotowy byłby pomyśleć że w filmie będziemy mieli elfy i jakies cyborgi sterowane myślami ;)
Oto cały cytat: "Pod względem fabuły Avatar to typowe SC-Fi - scenariusz kręci się wokół pewnej planety, zamieszkiwanej przez podobne do elfów istoty o nazwie Na'vi. Ludzie wchodzą z nimi w kontakt korzystając z avatarów, biochemicznych istot podobnych do tambylców, sterowanych jednak przez Ziemian za pomocą myśli. Jeden z "kierowców " avatara zakochuje się w pięknej Na'vijce, co stawia go w trudnej sytuacji w obliczu konfliktu między obiema rasami. WSZYSTKO I TAK SPROWADZA SIĘ DO BANG - BANG - BANG tylko, że w niezłej grafice (...) "
CD-Action...
Ten cytat dotyczy fabuły, reszta jest o stronie technicznej... napisałem to bo kiedyś tu wszedłem i widziałem, że ludzie próbują rozgryźć fabułę tego filmu... nikomu na złość zrobić nie próbowałem, a wywiady z reżyserem nie są dla mnie tak wiarygodnym źródłem informacji jak obiektywna opinia dziennikarza. Poza tym podkreśliłem, że to o grze, może tam avatary są cyborgami skoro to inny czas, inna technologia itp.
Błagam... Po pierwsze "obiektywna opinia dziennikarza" to już kupa śmiechu. A po drugie nie ma takiej siły na tym świecie, żeby dziennikarzyna wiedział więcej o filmie, niż reżyser. Proste?
Nawiasem mówiąc, Twój obiektywny dziennikarz stworzył nowy termin "tambylec".
I nie w grze nie ma cybernetycznych awatarów. Są antropomorficzne mechy, ale awatary to coś innego - biologiczne ciała, krzyżówka ludzkiego i obcego genomu.
Ten mój dzinnikarz opisał to co widział i nic więcej, ja tylko cytowałem jego słowa... myślę, że w tym momencie nie ma sensu się kłócić jak będzie wyglądała fabuła tego filmu bo z obecnych informacji w stosunku do całej otoczki jaka mu towarzyszyła, już na tym etapie jest słaba jak na rewolucję której oczekiwano, i niczym nie zaskakuje.
Jak będą wyglądały avatary - mi to różnicy nie zrobi.
Prawdopodobnie wszystkie przymiotniki jakie towarzyszyły opisowi avatara powstały tylko i wyłącznie z obserwacji , raczej nie podają na targach gier komputerowych kodu genetycznego stworków tytułowych.
Co do obiektywizmu dziennikarza to taka przynajmniej powinna być jego opinia w samym założeniu, w przeciwieństwie do ekipy twojego filmu nie wychwala w niebiosa czegoś czego na dobrą sprawę jeszcze nie ma, a podaje konkretne informację.
Tambylec to mógł być potwór z jakiejś innej gry np. (nie zapominajmy o czym ta gazeta jest).
nie ma obiektywnych opinii... kazda z natury jest subiektywna..
dziennikarz najwyrazniej nie mial pojecia o czym pisze, pomieszalo mu sie wszystko.. Cameron, tak jak producent Jon Landau, nie raz podkreślali, że to co będzie działo sie w filmie nijak ma sie do histori w grze... wiec dziennikarz który pisał ten tekst po prostu nie przyłożył się do roboty i przyjął, że tak jak w większości gier opartych na filmach będzie to streszczenie filmu w wersji na konsole/PC.. no i sie przeliczył - Cameron dogadał sie z Ubisoftem tak, żeby nie zdradzać nic z filmu oprócz pokazania świata Pandory.
przed premierą jakiegokolwiek filmu o fabule można zawsze powiedzieć tylko tyle, że jest do bani, jeżeli ewidentnie rzuca się to w oczy.. to czy jest bardzo dobra wychodzi dopiero w praniu bo nie raz już pokazano, że nawet najlepszy pomysł na ciekawą fabułę można potem spieprzyć.. moim zdaniem tutaj pomysł jest bardzo dobry, a jeśli to Cameron jest za sterami można mieć nadzieje że nie spartoli...
no i tak naprawde zastanómy się nad tym co znaczy "rewolucyjna" i co byśmy chcieli żeby jeszcze wymyśleć? bo tak naprawde dobra fabuła polega na umiejętnym i oryginalnym łączeniu tego co już wcześniej wymyślono, a jeśli jednocześnie doda się jakiś nowy element do układanki - to pozostaje przyklasnąć...