Fabuła jest jednym z głównych plusów tego filmu. Wyświetlany jest (bądź był) na całym świecie, dzięki czemu przeznaczony jest dla całej panoramy ludzi na Ziemi. Uniwersalna walka dobra i zła, w której ci dobrzy wygrywają. Taki Makumba z Kenii zapieprza 3 dni i noce do Nairobi, żeby obejrzeć Avatara i jemu chodzi o prostą, a zarazem ciekawą fabułę i chce się w kinie dobrze bawić. I to dostaje. Film dla każdego, 100% rozrywka i wrażenia audiowizualne. A tak zahaczając o sprawy techniczne oraz "eMotion Capture". Zajebista sprawa. 100% odwzorowanie mimiki i gestów, a nie jakieś głupawe machanie kursorem w 3DSmax.
Film za uniwersalność dostaje ode mnie 10/10. Innej opcji nie ma.