Fajna bajka. Bo pod względem technicznym i wizualnym, film cacuszko. Na tym polu obraz Camerona jest jakimś przełomem i krokiem naprzód w technice efektów specjalnych.I tutaj brawa dla pana Camerona. Natomiast pod względem fabularnym i scenariuszowym film, i to trzeba jasno powiedzieć, po prostu leży i kwiczy. Bo niby co w nim jest takiego odkrywczego?, że człowiek z chęci zysku, złupi i zniszczy każdą cywilizacje nawet oddalaną o miliny lat świetlnych od ziemi.Że trzeba się podporządkować prawom przyrody i żyć w zgodzie z naturą i dbać o każdą roślinkę i każdy krzaczek. Przecież to nie jest żadna nowina, wiadomo o tym od lat. I są filmy, które opowiadają o tym samym. Z samego poczatku oglądałem film z dużym zainteresowaniem, bo fajne plenery Pandory, fajne rośliny i zwierzątka.Ciekawy pomysł, przenoszenie ludzkiej świadomości z ciała człowieka do ciała tej niebieskiej istoty.Żeby się nie za bardzo rozpisywać, byczo i fajnie. Ale od momentu kiedy główny bohater przechodzi na stronę niebieskich stworzeń to robi się tendencyjnie, schematycznie, naiwnie i przywidywanie i to aż do bólu.Sceny bitew i walk, kiedy to komputery tańczą jak im Cameron zagra to jest na czym oko zawiesić .Po za tym film mnie niczym nie olśnił.Historia miłosna, naiwna, koniec przewidywalny.Wszystko oparte na prostych i sprawdzonych schematach.Reasumując ciekawy pod kątem efektów i techniki komputerowej zaś sama fabuła, kuleję na dwie nogi. Za to 6/10. Oby w następnych częściach twórcy nie skoncentrują swojej uwagi na efektach specjalnych i wizualnych ale bardziej na fabule.