Rozumiem, że denerwuje ludzi film, w którym fabuła leży i kwiczy, tylko jest jeden szczegół-w tym
filmie chodziło właśnie o efekty i nikt nie twierdził, że jest inaczej. Po to go zrobiono, żeby można
sobie było popatrzeć na te wszystkie kolorowe rzeczy/niebieskie ludziki. Owszem, to nie jest powód,
żeby dawać dziesiątkę, ale żeby zaraz wystawiać 1 i jeszcze najlepiej pojeździć po ludziach, którym
się film podobał? No naprawdę, niektórzy powinni się ogarnąć...
Znowu ten sam durny argument. Czy tak trudno zrozumieć, że to, iż reżyser kręci film nastawiony na efekty nie zwalnia go wcale z części fabularnej?
Bo co, widz już dzisiaj nie zasługuje na solidne sci-fi, które oprócz efektów nie serwuje mu fabuły przeznaczonej dla kretyna? Czarno-białych postaci, infantylnego patosu i durnego, dostosowanego do poziomu dzieciaka moralizatorstwa? Jeśli oczekiwałbym powyższych czynników, to poszukałbym czegoś Disney'a albo Pixara.
Ale kino kierowane do nastoletniej/dorosłej grupy odbiorców, nawet jeśli jest to kino czysto rozrywkowe, powinno prezentować chociaż przyzwoity poziom fabularny, nie musi to być żadna głębia, wystarczy tyle, żeby widz nie czuł sie jak skończony debil.
Zgadzam sie że dawanie 1 Avatarowi to przesada, film zasługuje przynajmniej na 3/4 ze względu na walory techniczne, ale tylko to wyszło w nim dobrze.
http://www.filmweb.pl/film/Avatar-2009-299113/discussion/Temat+o+krytykach+filmu +i+ich+niezbyt+trafnym+podejściu+do+Avatara,1307701