Mam problem z oceną tego filmu zabierając się do tego obiektywnie, czy to subiektywnie. Mam wrażenie, że i społeczność wypowiadająca się na forum również gubi się czasami, a swoją niepewność wyrażamy albo dając ocenę w okolicach 1, albo zdecydowane 10. Jakie widzę przyczyny kłótni, sporów, odmiennych zdań itp?
- Oglądaliśmy klasykę kina, więc nie da się "Avatara" docenić ze względu na jego płytkość.
- Oglądamy przeważnie filmy na polsacie, horrory i amerykanieńskie komedie od ziomali i przapsiółek ze szkoły, więc albo już podoba nam się film jeżeli są w nim kolorowe tła, płytkie charaktery, fabuła jaką oczekujemy i jak wzbudza w nas emocje, których nam brak i nie zmusza do bolesnego zastanawiania się po ciężko przezytym dniu.
- Oglądamy jedno oraz drugie i nie wiemy jak pogodzić w "Avatarze" piękno z głupotą.
- Jesteśmy awangardowi, więc doceniamy prace realizatorów tego obrazu i klasyfikujemy go jako postnewpopneokulturowe wydarzenie, z ktorym nie ma co walczyć, bo trzeba by wystapić z tłumu.
- Jesteśmy pseudointelektualistami i próbujemy to pokazać.
- Jesteśmy pseudointelektualistami i nie dostrzegamy w "Avatarze" plusów.
Itd..
Także ciężko być tu obiektywnym. A subiektywnym? To zalezy po co oglądaliśmy film i czego sie pospodziewaliśmy. Czy filmu widowiskowego jak "Tytanik", "Terminator 2", na ktorym można sie dobrze bawić i odpocząć. A może solidnego dzieła, doskonałego w każdym calu. Jest mozliwość, że szliśmy do kina i mieliśmy przed seansem gotową ocenę, wyobrażenie, nastawienie, a zaskoczylismy się. Na pewno "Avatar" to wyjątkowy film przez swoją widowiskowość. Skupiając si na szczegółach trudno wytrzymac do końca, zanurzając sie w malowniczy świat 3D nie chce sie wyjść z kina. Ciągle waham się między 4 a 8/10. Nie mówię, że chce koniecznie dac mu jakąś note(i pewnie tego nie zrobie) ale dziwi mnie, że w zależności jak na film spojrze, inaczej bym go ocenił. Ciekawi mnie na ile jesteśmy niezależni od kultury i ludzi, z którymi zyjemy w odbiorze "Avatara". To nie jest film dla garstki widzów w kinach studyjnych, tylko ogólnoświatowe widowisko z megareklamą napedzaną ludzką ciekawośćią. Jest wręcz społeczna presja aby ten film zobaczyć. Jak w takich warunkach ocenic obiektywnie "Avatara" i czy jest sens? Na pewno rodzi się dzieło kultowe. Wg. mnie dzieło słabe, aczkolwiek oglądające się przyjemnie(po przymrużeniu oka).
w tym jest dużo racji
zrobiliśmy wielkie łubu-dubu na cały świat
więc 1. film jest odrobinę przereklamowany, na serio.
2. fabuła jest prosta, opiera się na zwykłym schemacie
3. Efekt 3D jest subtelny, może nie wszyscy go zauważyli.
4. Efekty specjalne na wysokim poziomie - wszyscy się zachwycają Neytiri - bo zapominają że to tylko postać wygenerowana.
Wszystko wydaje się naturalne.
Bardzo dobre efekty kontra przereklamowanie i schematyczna fabuła.
myślę że film zasługuje co najmniej na 7/10
tak jak ci rozum podpowiada
napewno nie jeden 1
dla mnie 10
niektórzy się wachają poiędzy 9 a 10 lub 8 a 9
lechmarian - spójrz na swoje oceny filmów i zastanów się raz jeszcze, czy na pewno chcesz ocenić 'Avatara' niżej niż 'Zmierzch' ;)
Ty, właśnie. Podejmuje rękawice. Wiedziałem, że kiedyś mi to ktoś wytknie. Dałem mu 5 bo to jest kurcze wydarzenie. Po prostu zobaczyłem sobie ilość seed-ów przy "Chronosie" Ron Frick'a i Zmierzchu, przedtem widziałem podjar dziewczyn z liceum na książkę, więc z ciekawości obejrzałem. Ci powiem, że gdyby wydłużyć ten film (zatkać dziury mu fabule, zrobic tak stylem country, może punkowym..), to by coś wyszło. Zresztą jak ktoś troche pochoruje na miłość, to i Zmierzch się podoba. Żeby była jasność Zmierzch i wszystko dookoła niego jest złe, ale piwo też jest złe i np. jako abstynent dziwię się jak ktoś, kto ma trochę rozumu może chlać. Therefore dałem 5 a nie 3, na co wg. mnie zasługuje obiektywnie. Z "Avatarem" jakoż trudno mi pojąć między planetarną miłość niebieskiego ufoluda i człowieka, nie wiem czy słuchać serca, czy rozumu bo rozumu. Masz jeszcze jakieś moje oceny, które można by mi wytknąć, za niezgodne z poprawnością, i z których będę musiał się tłumaczyć?
Pytanie o fenomen i problem z oceną "Avatara" nadal podtrzymuję.
neytiri, neytiri, neytiri
dobre wysokie oceny wystawił każdy kto zapatrzył się w jej przepiękne oczęta.
ta postać to jest ten fenomen filmu - symbol.
Jeśli oglądasz film, i jesteś w stanie zapomnieć że woda i las to też CGI (a ja zapomniałem) no to chyba jest sukces!!!!
A co do alkoholu - pić owszem, ale nie codziennie (zbyt wysokie koszty)
======================================================
dajcie se spokój z fabułą, jest PODSTAWOWA!
własnym oczom nie wierzę - dla was transformersy są lepsze od avatara?
bo skoro avatar jest oceniany niżej niż transformersy, no to coś z wami jest nie tak.
jak dla mnie 10 i to jest mało bo film jest super wczoraj byłem na nim w kinie a efekt 3 d jest super ,miałem wrażenie jakbym był w filmie.
Kolego, przyznam Ci się szczerze, że przez ostatni miesiąc widziałem reklamę tego filmu może ze trzy razy. Tak więc z mojej perspektywy mówienie o przereklamowaniu jest przegięciem.
No chyba, że chodzi Ci o opinie o swoistym przełomie w kinie. Ale tutaj tym bardziej się nie zgadzam...
Film ma prostą fabułę, po to, żeby odbiorca koncentrował się na innych elementach. I jest piękny w swojej prostocie.
to generowanie Neytiri: http://www.youtube.com/watch?v=P2_vB7zx_SQ :). A zachwycają się głównie nią, nie jej wyglądem.
:)
Moim zdaniem bzdura z tym że nie zachwycają się jej wyglądem, a samym charakterem. Wiele osób które pisały na początku ze to tylko cechy przyznało się że podoba im się też z wyglądu. Została tak zrobiona by się podobać, elementy twarzy takie jak oczy, usta czy jej cała mimika podobają się wielu facetom, tak samo jej sylwetka i sposób poruszania się. Niektórym podobają się wyłącznie cechy bo nie wszyscy gustują w takim typie z wyglądu. Wielu osobom wydaje się na początku ze to tylko cechy, bo ciężko zrozumieć jak moze im się podobać niebieska kobieta, z nie do końca ludzkimi rysami twarzy. Cameron powiedział że wielu facetów czuje fascynację nią ale nie są do końca świadomi że podoba im sie seksualnie. Jednak to podświadomość, bo cechy fizyczne zostały odpowiednio zamaskowane i uwydatnione by wpadły te na które najczęściej zwraca się uwagę przy ocenie wyglądu. Nie każdy jest w stanie się do tego przyznać że spodobała mu sie nieistniejąca postać animowana. Ściągane masowo tapety świadczą za siebie, bo kto by ściągał zdjęcia które mu się nie podobają? :)
ja muszę przyznać, że także mam problem jeśli mam ocenić Avatara z kilku powodów bo
plusy mogę przyznać za:
- efekty
- muzykę
- ewentualną gre aktorską
ale na zdecydowany minus jest banalna fabuła i przewidywalność tego co nastąpi więc ciężko badzo ciężko mi jest powiedzieć czy film zasługuje na coś więcej z mojej strony niż mocne 6/10
ludzie się zachwycają tym filmem ale robią to głównie ze względu na efekty i to, że w jednym filmie zebrało się to co w wielu innych było porozrzucane mam tu na myśli głównie fabułę, która jest zlepkiem innych
sorry, że cię obraża, ale twoje ocenianie Avatara wywołuję u mnie śmiech oceniłeś kilkanaście filmów używając ocen 1 bądź, nie będę oceniał twojego gustu filmowego(bądź jego braku), ale pierwszą "obiektywną" ocenę dałeś Avatarowi i było to 6?Może zastanowiłbyś się nad swoimi poprzednimi ocenami, które powodują, że w moich oczach jesteś trollem, albo multikontem.
sorry, że ja cię obrażę ale chyba masz problem ze wzrokiem bo:
1. nie oceniłem kilkunastu tylko kilkadziesiąt filmów
2. nie używałem wyłącznie ocen 1 lub 10;/
3. a co do gustu filmowego to każdy ma swój i o nich się nie dyskutuje
następnym razem sprawdź coś dokładnie zanim nazwiesz kogoś trollem
ps. jeśli dziwi cię że dałem wysokie oceny Japońskiej Godzilli, którą cenię wyżej niż pustego pod względem fabuły Avatara to twoja sprawa
Sorry, ale Twoja wypowiedz nie ma sensu. Jak mozna oceniac film obiektywnie skoro ocena sama z siebie z definicji jest subiektywna.
Oceń tak jak czujesz! Nie sugeruj się reklamą, szumem internetowym, opiniami innych, czy nagrodami.
Najlepiej jest iść na film bez nastawiania się na cokolwiek i z jak najmniejszą wiedzą na jego temat. Jak ktoś mówi, że "dzieło przełomowe" to idąc z takim nastawieniem oczekuje się nie wiadomo czego.
Wielu ludzi (w tym ja) w czasie seansu zatopiło się tak bardzo w klimat Pandory, że nawet nie pomyślałem, że fabuła jest uproszczona - dotarło to do mnie dopiero jak wracałem z kina i zacząłem o filmie rozmyślać. Rozmyślałem, rozmawiałem i poczułem, że chcę iść na ten film jeszcze raz - i tu tkwi jego fenomen - wielu ludzi ściągnął ponownie do kina. Który inny współczesny film wymusił takie zjawisko? Do kina chodziło się więcej niż raz za komuny, bo nie było komputerów, magnetowidów, a w telewizji puszczali filmy radzieckie - to łaziło się po 5 razy na Wejście Smoka i Gwiezdne Wojny. Wielu mówi, że najwięcej ludzi poszło na "Przeminęło z Wiatrem" - tak, ale wtedy nawet w USA mało kto miał telewizor, więc film można było zobaczyć tylko w kinach. A co teraz ściąga ludzi na Avatara po kilka razy do kina ? Przecież parę dni po premierze można było go już ściągnąć z internetu. Niedługo pojawią się kopie w jakości BlueRay, a mimo to fani chodzą do kina po kilka razy. Nie powiedziałbym, że to wynik mody, promocji i reklamy. Film dla niektórych jest absolutnym arcydziełem. Szkoda że inni nie potrafią tego uszanować.
Do swojej wypowiedzi dodam jeszcze, że dla mnie zasługuje on na ocenę 11 w skali filmwebu. Wybija się ponad te filmy, którym dałem 10. To moja opinia, nie każdy musi się z nią zgadzać :)
Ok, skoro mi każecie to daje 11. Taki jest właśnie wielu osób subiektywizm, kiedy wiedzą, że dając filmowi 6, reszta spróbuje zrobić z nich "alienów". Zakładając temat chciałem zwrócić uwagę na wiele aspektów, które determinują nas do stawiania takich, a nie innych sądów na dany temat. No ale ok.
Przecież nie napisał CI żebyś dał 11. Zaznaczył żebyś ocenił jak SAM CZUJESZ. :)
Napisał jedynie że on ocenił wysoko podkreślając że to jego opinia. :)
Sam się pytałeś na forum o jakieś wskazówki bo chcesz ocenić, a nie wiesz jak. Inaczej byś nie zakładał tematu. Dostałeś jedynie opinię, w której podkreślono że to indywidualna ocena a Ty oceniaj jak chcesz. :)
Ja tam od siebie dodam, że te efekty nie są jedynie efektami samymi w sobie. Są tak wspaniale zrobione pod względem dopracowania postaci - ich animacji, mimiki, realistycznego świata, który zapiera dech w piersiach, w połączeniu z muzyką wbija to w fotel. Dzięki tym wszsytkim zabiegom wizualno-dźwiekowym film rozbudza emocje, zachwyca a nawet wzrusza. Transformers, czy Terminator Salvation miały efekty specjalne, na które można było popatrzeć ale u mnie nie wywołały żadnych emocji. To duży plus Avatara w moim mniemaniu. Ponadto jest jeszcze coś, chce się do tego filmu wracać, by właśnie przeżyć to jeszcze raz. Fabuła nie ma tu znaczenia bo ludzie ją znając kierują się do kin po kilka razy. Po prostu film wciąga i pozostaje w pamieci. Robi się już kultowy o czym swiadczą zachwyty Neytiri, jakieś tam przebieranki facetów na niebiesko w sali kinowej, zakazy jego wyświetlania itp. Efekty specjalne i dźwiękowe są mocną stroną w połączeniu z emocjami jakie wywołują na odbiorcach. Dlatego tak wysoko film oceniłem. To moje zdanie. Nie chcę nikomu jego narzucać. Dzielę się z nim ponieważ zastanawiałeś się jak ocenić i wysłuchać opinii. :)
Wybór należy do Ciebie.
Pozdrawiam
jedno wiem na pewno - walka z wiatrakami nie ma sensu
niech autor tematu nie wymaga od nas niczego czego nie możemy zrobić.
niech już nie ocenia....
Podoba mi się Twój wpis.Zadaję sobie podobne pytania.Generalnie do końca nie pojmuje fenomenu Avatara i przypuszczam że jest to zjawisko w rodzaju książki Harry Potter tudzież Tańca z Gwiazdami lub Big Brothera. Pisałem już o Tym i uważam że pamięc po avatrze zginie wraz z postępującą techniką.Ten film poza tym tak naprawdę nie za wiele ma do zaprezentowania. Jak bystrze ktoś zauważył,po próbach znależienia gatunku odpowiedniego,"czego można się spodziewać po filmie disnayowskim??"Na film ruszyły zagony ludzi karmiących się polsatowko-tvnowskim repertuarem.Nie dziwię się że uznali ten film nawet za "głęboki".
Niemniej film niezły i w pewnym sensie nowatorski,do arcydzieła mu daleko,tak samo jak do szmiry.Cała otoczka jest mocno przesadzona a film nie zasługuje na oceną którą tu posiada zwłaszcza w odniesieniu do innych filmów...Trudno.Taki Life.
Wg mnie fenomen filmu polega na tym (część posta którego już pisałem, ale nie jest za bardzo widoczny bo był odpowiedzią poboczną):
''te efekty nie są jedynie efektami samymi w sobie. Są tak wspaniale zrobione pod względem dopracowania postaci - ich animacji, mimiki, realistycznego świata, który zapiera dech w piersiach, w połączeniu z muzyką wbija to w fotel. Dzięki tym wszsytkim zabiegom wizualno-dźwiekowym film rozbudza emocje, zachwyca a nawet wzrusza. Transformers, czy Terminator Salvation miały efekty specjalne, na które można było popatrzeć ale u mnie nie wywołały żadnych emocji. To duży plus Avatara w moim mniemaniu. Ponadto jest jeszcze coś, chce się do tego filmu wracać, by właśnie przeżyć to jeszcze raz. Fabuła nie ma tu znaczenia bo ludzie ją znając kierują się do kin po kilka razy. Po prostu film wciąga i pozostaje w pamieci. Robi się już kultowy o czym swiadczą zachwyty Neytiri, jakieś tam przebieranki facetów na niebiesko w sali kinowej, zakazy jego wyświetlania itp. Efekty specjalne i dźwiękowe są mocną stroną w połączeniu z emocjami jakie wywołują na odbiorcach.''
Film działa wg mnie poniekąd niczym wirtualna rzeczywistość. Świat wygląda realistycznie, jest bardzo dopracowany - wszystko na ekranie po prostu zachwyca i wyzwala rozmaite emocje. Ludziom podskakuje nawet ciśnienie a pierwszy zgon jest potwierdzeniem. To jedno wielkie widowisko wyzwalające emocje dzięki tak dopracowanej oprawie, bo jesteśmy w stanie ją mocniej poczuć niż w innych tego typu produkcjach. Fabuły pewnie mogłoby całkiem nie być a zachwyt by był. Realizm efektów zdziałał cuda. Wiele filmów działa na emocje w tradycyjny sposób np. Zielona Mila, a Avatar dzięki oprawie która jest niczym piękne krajobrazy przy zachodzie słońca jakie widzimy na pocztówkach i chcielibyśmy tam być. Pierwszy raz efekty specjalne dają coś więcej niż widok przyjemny dla oka - emocje. To wg mnie dlatego jest właśnie rewolucyjne.
"Na film ruszyły zagony ludzi karmiących się polsatowko-tvnowskim repertuarem" - to brzmi tak jakbyś uważał fanów Avatara za ciemną masę, a siebie samego za kogoś lepszego.
Moim zdaniem - podkreślam moim zdaniem - Avatar to film na 5, dlaczego - ja osobiście cenię fabułę, i dajmy na to mój własny czynnik X - który sprawia ze o filmie myślę, zastanawiam się co by było gdyby, albo co oni mogli myśleć.
Dla mnie Avatar przypomina kiepską grę komputerową, bardzo dobra grafika i kiepska fabuła która jest okrutnie przewidywalna, w tym filmie nie ma też fajnych dialogów, gry słów, troszkę jest dla mnie pusty
o wiele bardziej przypadł mi do gustu parnasus na którego wydano znacznie mniej pieniędzy ale bardziej do mnie przemawia, i to własnei na nim byłem dwa razy w kinie
jak dla mnie avatar film na jeden raz
wg Ciebie nie zasługuje...
Jeśli wszystkie oceny są subiektywne, a chcemy uzyskać jakąś ocenę obiektywną - z pomocą przychodzi coś co się zwie STATYSTYKA, czyż nie?
No i właśnie ocena filmu na filmwebie jest statystyczna. Film ma taką ogólną ocenę na jaką zasługuje. Tak postanowił ogół użytkowników :)
Ok. I jak pisałem na początku jesteśmy skrajnie podzieleni na fanów i przeciwników. Mnie ciekawi rozbierzność. 1 grupa pisze, że film do bani, 2, że cudowny. Myślałem, że się pojawia jakieś teorie raczej socjologiczne(bo mowa o masie ludzi, która już film widziała) i psychologiczne(motywy, wpływy itp). Oczywiście zostałem zakwalifikowany do drugiej grupy. Raczej bym się widział pomiędzy. Wiem, że wiekszości osób "Avatar" się bardzo podobał i te są głównie aktywne bo czują siłę i widać nie tolerują oprócz odmiennych zadań nawet zadawania pytań oraz próby spojrzenia na film z trochę innej strony. chciałem poznać zdanie osób( muszą przecież takie być), które nie są ani stanowczo za, ani przeciw, a jeżeli są, potrafią o tym w ciekawy sposób opowiedzieć. Ja do konca nie wiem, co o "Avatarze" myśleć. Ale nie chodziło mi o dyskusję typu: oceniłeś Zmierzch na 5 więc jako debil nie waż się podważać statystycznej opinii filmwebowiczów. Dalej jestem ciekaw zdań "nietypowych" na temat tego filmu.
Ja ci opisałem to psychologicznie i socjologicznie co na to wpływa i zachwyca ludzi tak mocno. Jest porozrzucane w różnych moich postach w tym Twoim temacie.
Acha. Cała społeczność Na'vi przypomina ludzi ale w ciekawy sposób. Są inteligentni, mają gadkę, rozumieją rzeczywistość w czystej formie bo nie wytwarzają prawie wcale narzędzi, a jeżeli, to są one bezpośrednio powstałe z rzeczy. Myślę, że każdy podzieli oponie, iż życie na hamakach, bez telefonów i gg, ale z ukochaną osobą obok, w ciszy i spokoju jest fajną sprawą. Także idzie się w ten świat zanurzyć. Fajne bo z 1 strony mamy tu wielomilionowe widowisko dla mas, z drugiej przy odrobinie chęci i zresetowaniu można się wkręcić. Troche magiczne pieniadze są potzrebne na to, ale potrzebne są też takie obrazy. Nawet, jeśli sie komuś nie spodoba fabuła, chyba nie będzie żałował jakoś strasznie, że sobie odpoczął od naszego świata.