Weteran wojenny, zostaje niejako wbrew własnej woli wyrzucony na obcy teren, gdzie ma stanąć po stronie lepiej rozwiniętych technologicznie ludzi, aby wyplenić rdzennych mieszkańców tego terenu, z którymi są w stanie wojny. Ci mieszkańcy żyją w harmonii, wedle swoich własnych zasad, których nie rozumieją goniący za pieniędzmi najeźdźcy. W wyniku przypadku, nasz bohater trafia właśnie do rdzennych mieszkańców, gdzie na początku ma zostać zabity, jednak zostaje ułaskawiony i zostaję. Stopniowo poznaje kulturę i zwyczaje tubylców, których uczy go kobieta, w której z czasem się zachowuje. Jest też dowódca wojsk tubylczych, który od początku nie lubi naszego bohatera, gdyż stał po drugiej stronie barykady w walce. Bohater wraca do ludzi, gdzie uświadamia sobie że racja stoi po stronie tubylców, i po efektownej ucieczce przyłącza się do nich, i staje po ich stronie w finałowej bitwie.
Jaki opisałem film?
Ostatni Samuraj...
Dlatego Avatar dostaje ode mnie mocno naciągane 7.
Nawet strescic tego filmu nie potrafisz....pomysl Camerona na Avatara narodzil sie 12 lat temu ....Lepiej trzeba bylo strescic "Tanczacy z Wilkami".
"Weteran wojenny, zostaje niejako wbrew własnej woli wyrzucony na obcy teren, gdzie ma stanąć po stronie lepiej rozwiniętych technologicznie ludzi"-a on na poczatku tego dla 500 dolarow miesiecznie nie zrobil?
"Bohater wraca do ludzi, gdzie uświadamia sobie że racja stoi po stronie tubylców"-On juz to duzo wczesniej wiedzial ,a uciekl troche z innego powowdu(przyjazn i milosc).
także oceniłem 7/10 i to ze wzgl. na efekty estetyczne.
mam ocenionych ponad 700 filmów, to subiektywna ocena.
tiaaa.
a ja uczciwie dalem 10.
bo wedlug mnie na tyle wlasnie zasluzyl i takie wrazenie na mnie zrobil. to subiektywna ocena jest, jak kazda...
pozdro.
"pomysl Camerona na Avatara narodzil sie 12 lat temu "
Może i się narodził, ale musisz Cameronowi uwierzyć na słowo, bo to on tak mówi. Równie dobrze mogę powiedzieć, że ja też miałam taki pomysł 15 lat temu, ale brakowało mi środków na jego realizację. Nie wierz we wszystko co czytasz:)
Gdyby zaczął się doszukiwać znalazłby jeszcze tuzin podobnych historii. Przed chwilą pisałem w innym temacie ale i tu napiszę. Wymyśl naprawdę innowacyjną historię, której nie będzie można porównać z żadną inną.
Był fajny film z curtem russelem z 1998 roku, Soldier:
"Chłopiec, wychowywany brutalnymi metodami w wojskowym ośrodku szkoleniowym, staje się bezlitosnym, okrutnym i pozbawionym uczuć wyższych żołnierzem, który staje się najlepszy wśród swej grupy. Bierze udział w wielu bitwach i jest niezawodny. Niestety stworzono oddział genetycznie modyfikowanych ludzi, z których jeden okazał się lepszy od bezimiennego żołnierza, którego po walce biorą za martwego i odsyłają na planetę/wysypisko. Tam jednak odżywa i zostaje okryty opieką miejscowej ludności. Tymczasem odział genetycznie stworzonych żołnierzy szykuje się na trening zabijania - ruszają ku wiosce w którym, o czym nie wiedzą, znajduje się bezimienny żołnierz, pragnący zemsty."
A do autora tematu, o ostatnim samuraju, gran torinno i paru innych rzeczach pisałem z tydzień temu, więc nie podniecaj się tak.