i zmienił fabułe na inna w Matrix-e był Tank operatorem.Dodał Grafike niby 3D ale 10 lat pozniej,pomyslmy jakie watki jeszcze tu dodał z jakich filmow Wlatca pierscieni jezeli chodzi o smoki i Odyseje kosmiczna.Niewiem jak myslicie dlamnie toen film to skladanka kilku poprzednich.Moze i dobrze ze tak zrobił bo wiekszosc rezyserow i scenazystow niema w dzisiejszych czasach dobrych pomysłów.Ale ja osobiscie nieprzepadam za takim gatunkiem dlamnie ten film jest nieistoczny.Tylko sie chcialem spytac was co o moim zdaniu myslicie?? juz widze podemna jak leca obelgi:) ze jestem taki ze jestem nijaki.
czym sie w tym filmie podniecac jak wszystko było w wielu innych filmach poprzednio.Cameron nagdy w swojej dzialalnosci niezrobil zadnego wrazenia robił kiczowate filmy na ktore chodzily puste panienki chocby Tytanic.Jak na komputerowe wyimagło dzieciakom sie podoba widze po wyższych wpisach,a ja nie jestem od bachorskiego kina.Mozna dolaczyc do tego Alicje w krainie czarów.I co was w tych dennych ekranizacjach rusza????????? nie lepiej wziasc do lapy ksiazke.Nie polecam wam bo to nie ten gatunek i niechce reklamowac powiesci Stephena Kinga ;)
Ale im nie przetłumaczysz, bo dali się zmanipulować tej całej machinie medialnej. Uważają avatara za przełom i arcydzieło bo chcą poczuć się częścią czegoś wielkiego, epokowego.
A Stephen King wymiata - ekranizacje jego dzieł są wybitne, nawet Maksymalne Przyspieszenie ma swój czar :]
Widzę że to wy daliście się zmanipulować ponieważ Outlander został później kręcony od Avatara.
Dokładni tak.
"przez cały seans miałem co chwilę wrażenie, że gdzieś już to widziałem, że to już było.
I tak mamy: fabułę: Pocahontas w kosmosie + Hipotezę Gaji, mechy i "podróż umysłu" z Matrixa, pojazdy latające z Terminatora, finalne starcie niczym Ripley z Alien Qeen z Aliens, złego napakowanego Pułkownika rodem z kina akcji lat 80-tych, smoki niczym Nazgule z LOTR itd.itp."
tutaj reszta moich wrażeń tuż po seansie:
http://www.filmweb.pl/topic/1342210/A+mia%C5%82o+by%C4%87+tak+pie%C4%99knie....h tml
Jak Cameron pisał Avatara to Neo dopiero co bujał się autobusem z bombą po mieście, więc łączenie Avatara z Matrixem jest nie na miejscu.
Hehe, kolejny spec od Outlandera. To że Outlander miał premierę nic nie zmienia. Jak Outlander miał premierę to Avatar był na ukończeniu. Scenariusz Avatara powstał wcześniej i samo kręcenie filmu też. Jak zaczęli kręcić Outlandera to Avatar był już w sporym momencie powstawania. Może Outlander powstał kiedy z planu Avatara robiły się przecieki? :)
Fani mają jedną zadzebistą teorie, Avatar był już gotów 20 lat temu, wszystko napisane, zrobione, dopięte na ostatni guzik... i tego tak będziecie sie trzymać ? jak tonący brzytwy... może pocahontas też zrzyna z avatara ??
Prawda jest taka ze avatar powstawał od któregoś tam roku, więc niewiadomo co było 3 lata temu a czego nei było czy 7 lat temu!
Prawda jest taka że avatar to kopia czegoś innego
To ty wykazujesz się dużą niewiedzą coś takiego pisząc. To co napisałem to prawda. Poczytaj kiedy zaczęto kręcić oba filmy a nie piszesz coś bez sprawdzenia tylko po to by dopiec AVatarowi.
Fabuła jak Pocahontas jest dziewczyna z innego kraju(w wypadku Avatara planety) i Tak samo męzczyzna który chce podbic jej kraj/planete dla złota/unabotanium mozna przytoczyc wiele przykładów podobieństwa między Pocahontas a Avatarem;p
Jak ludzie podają podobieństwa do Pocahontas to niech zwrócą uwagę że Pocahontas jest powieleniem Tańczącego z Wilkami. Nie lubię tłumaczenia że Pocahontas to prawdziwa historia ponieważ historia disneyowska ma niewiele wspólnego z prawdziwą historią tej postaci.
Podobieństwa na zasadzie trzonu fabuły i bajkowego sposobu ukazania historii [zły jest zły do szpiku kości, bohater zmienia strony bo widzi że dzicy są dobrzy, zero krwi i drastycznych scen]
"zły jest zły do szpiku kości"
Zaiste, rzecz niespotykana, wprowadzona przez pionierski film Pocahontas. A potem to jest gadka na obrońców Avatara, że to fanatyczni fani bez mózgu...
BTW Quaritch nie był zły jako tako - był po prostu trepem, który wykonywał z absolutną bezwzględnością czyjeś rozkazy. Owszem, robił złe rzeczy, ale gorszy chyba jest tu Parker Selfridge - bo to on podejmował decyzje i z premedytacją wydawał wyroki śmierci na autochtonów. Quaritch był "tylko" katem.
"bohater zmienia strony bo widzi że dzicy są dobrzy"
Widzisz - i już ci się kiełbasi wszystko. Smith w Pocahontas, co to niby jest pierwowzorem, nie przechodził w ogóle na stronę "dzikich", tylko wystąpił w roli siły rozjemczej, usiłując zażegnać konflikt, a nie przechylić go na szalę jednej ze stron.
"zero krwi i drastycznych scen"
Zero krwi? Zero drastycznych scen??? My chyba inne filmy oglądaliśmy!
Dla mnie cała scena zniszczenia Drzewa Domowego Omaticaya jest drastyczna. Nie dlatego, że krew się leje, bo tak nie jest. Dlatego, bo ja nie potrzebuję lejącej się fontannami juchy, w przeciwieństwie do mniej subtelnych widzów - mnie wystarczy właśnie taka sytuacja, z bezradnymi ludźmi, których eksplozje rozrzucają jak piłki, albo takie sekwencje, jak ta z garstką dzieci, miażdżonych przez opadające drzewo.
Jeśli takie sceny nie są dla ciebie drastyczne, to jesteś nieczuły i wyzuty z jakiejkolwiek subtelności. I nie tobie, profanie, oceniać Avatara pod kątem artyzmu.
BTW no i faktycznie wszystko się wyczerpało w kilku zdaniach, a gość jeszcze to sztucznie wydłużył, przeinaczając fakty albo opowiadając kłamstwa.
"Zaiste, rzecz niespotykana, wprowadzona przez pionierski film Pocahontas"
Tego nie napisałem. Wyciągasz po jednym zdaniu z kontekstu i dorabiasz do tego swoje teorie spiskowe.
"robił złe rzeczy, ale gorszy chyba jest tu Parker Selfridge"
czyli Quaritch nie jest zły bo Selfridge jest gorszy? Buahaha, ciekawy tok rozumowania.
"avatar jest powieleniem disneyowskiej Pocahontas"
Widzę, że muszę ci objaśnić dokładnie o co mi chodziło w tym zdaniu. Otóż film camerona jest zbyt łagodny i dziecinny [stąd porównania do disneyowskiej Pocahontas].