Kombii nie lubię, ale cytat, może nie dosłowny - skradłem. Do rzeczy: każde dziecko lub jak kto woli młoda osoba ma trochę inną wrażliwość niż człowiek po 30 (w moim przypadku po 40 r.ż.) Dla mnie Gwiezdne wojny, Alien, Aliens, "?ndiany Jones" to była MAGIA KINA - inny świat, ucieczka ze świata codiennej, szarej, czasem bolesnej rzeczywistści. Dla dzisiejszej młodzieży tą samą magią jest Avatar - co cenię, szanuję i w pełni jestem w stanie zrozumieć. Śmieszy mnie walka o Ojca Chrzestnego, który jest arcydziełem dla mnie - jako świetnie zagrana i wyreżerysowana adaptacja kultowej książki (tego już nie widziałem w kinie - jestem za młody). Ale rozumiem :walkę pokoleń - bo sam nigdy nie zachwyciłem się Odyseją kosmiczną Kubrica - choć mam ją na półce i dzielnie obejrzałem 4 x "żeby się przekonać" ani do "Siedmiu samurajów" Kurosawy, których też mam lecz każde kolejne podejście jest rozkładane w czasie i "na raty" - sorry - wiem że jest mnóstwo ludzi którzy uważają ten film za wybitny - ale cóż - "różnica pokoleń"