Będąc po raz kolejny w kinie na tym pieknym filmie znalazłem pare nieścisłości, bynajmniej tak mi sie wydaje i chcę was zapytać o zdanie. Otóż w scenie, gdzie ludzie niszcza to ogromne drzewo, Na'vi strzelając do nich z łuku nie robią im praktycznie nic (chodzi mi tutaj o te szyby w maszynach), natomiast w ostatecznej bitwie przebijaja je bez najmniejszczego problemu, zabijajac przy tym pilotow. Teraz druga sprawa, gdy pułkownik wybiega z laboratorium ostrzelac helikopter jednym kopniakiem rozwala chermentycznie zamkniete drzwi. Wiem ze Cameron chcial zrobic z niego super zolnierza, ale z tym to lekka pzesada. I scena gdy ukochana Jacka ratuje go juz w jego wlasnym ciele nakladajac maske. Predzej stracil on przytomnosc, po nalozeniu odzyskal ja i nacisnal taki guzik, po czym 'pssssss' i maska zaczyna filtrowac to powietrze. Wiec nie powinien on odzyskac przytomnosci wylacznie po nalozeniu maski, lecz no Netyri powinna jeszcze ten guzik nacisnac, tak mi sie wydaje.
Uff troche namieszalem ale mam nadzieje ze wiece o co mi chodzi. I nie chce zebyscie mysleli ze krytykuje film i czepiam sie szczegolow. Chce tylko wiedziec co o tym sadzicie. Jak dla mnie ten film to arcydzielo. Wystawiam ocene 10/10. Pozdrawiam.
Drzewo. Na'vi strzelają z dołu, chaotycznie, pod kątem. Druga bitwa: Na'vi strzelaja prostopadle do szyby, z rozpędzonego ikrana.
Co do Jake'a, rzeczywiście: przesadzili. Jeśliby naprawdę stracił oddech, tak jak pokazali w filmie, to by mu żadna maska nie pomogła. Powinien był zachować jakieśoddychanie, ja wiem, płytkie, nieregularne, albo coś, żeby zassać świeże powietrze z tej maski.
Nie mogl jej zobaczyc bo byl nieprzytomny ;] po 40s traci sie kontakt ze swiatem. Co nie zmienia faktu ze scena piekna, ahh jak pieknie bylo po raz kolejny w kinie po tej scenie za plecami szlochanie ludzi ;d
omawiane to było już co najmniej kilkakrotnie, więc tylko w skrócie
- strzały - inna prędkość , odległość, kąt strzału
- bywają drzwi hermetyczne i ewakuacyjne - te drugie muszą się łatwo otwierać właśnie od wewnątrz, wystarczyło kopnąć w odpowiednie miejsce
druga sprawa - to nie samolot, więc drzwi hermetyczne w tym przypadku nie muszą oznaczać takich które się otwierają skomplikowanie
- nie znasz zasady działania maski, pierwszy stopień - może być do normalnego oddychania, drugi mógł z robić to intensywniej - właśnie go reanimacji
w końcu to przyszłość ;)
ad.1.
Było już na ten temat wiele dyskusji i wypowiedzi ekspertów od balistyki :) Kiedy zwalają drzewo Navi strzelają z ziemi, strzały lecą daleko do góry i trafiają w szyby pod kątem znacznie odbiegającym od 90%. Poza tym strzelają tylko do tego największego okrętu, który wystrzelił pociski z gazem.
W czasie bitwy przebijają szyby tylko małych helikopterów (można założyć że są one dużo mniej odporne. Poza tym strzelają z odległości paru metrów, szybkość strzały zwiększana jest szybkością nurkującego Ikariana i samego helikoptera, który leci z naprzeciwka. Wg mnie nie ma tu żadnego naciągania.
ad.2.
Zależy jaki był mechanizm otwierania tych drzwi. Jeżeli trzeba było nacisnąć jakąś wajchę znajdującą się normalnie tam gdzie klamka, a potem tylko przezwyciężyć bezwładność samych drzwi to moim zdaniem można otworzyć takie coś kopniakiem i jest OK.
ad.3.
Może miał jeszcze resztki zachowanej świadomości, nie dał rady dżwignąć się i sięgnąć po maskę, ale dał radę ruszyć ręką. Umówmy się, że tutaj miłość dała mu siłę nacisnąć ten guzik. To i tak mniej naciągane niż pocałunek Trynity w Matrixie :)
ad1.Zgadzam sie.W Dragonie szyby były z pewnością grubsze a poza tym kąt ostrzału nie pozwalał na ich rozbicie.W Skorpionach szyby były cieńsze.
ad2.Moim zdaniem to były drzwi awaryjne i płk. kopnął w automatyczny wyzwalacz,który odrzucił drzwi jak katapulta awaryjna w samolocie.
ad3.Po założeniu maski powietrze zostało wtłoczone do dróg oddechowych Sullyego i to przywróciło mu przytomność a następnie wyzwolił on mechanizm dodatkowej podaży tlenu-wydaje mi się,że ta maska była połączona przewodem z szafką ,z której ją wyciągnęła Neytiri.Tam mogła być butla z tlenem.Ta scena jest dość istotna dla filmu i nie sądzę aby akurat w niej były jakieś nieścisłości.
Dobra w takim razie mozecie mi jescze powiedziec, jak szarzowala ta 'husaria' w ostatecznej bitwie, byl tam na dole jeden z avatarow, ktory zostal zabity. Po tym obudzil sie ten koles w przenosnej bazie<zapomnialem imienia> i zaczal sie tak jakby dusic. Co sie z nim dalej stalo? Bylem tak zauroczony efektami ze jakos mi to umknelo.
Piszesz o Normie.Jego Avatar dostał w lewe ramię i nie wiadomo z całą pewnością czy został zabity.Norm jednak jakoś ( nie wiadomo jak) przerwał połączenie i wyszedł z komory.Był pobudzony i trudno mu się dziwić bo w zasadzie przeżył własną śmierć:)W filmie widać,że założył maskę i uzbrojony opuścił laboratorium.Co dalej się z nim działo nie wiadomo ,widzimy go później dopiero przy ewakuacji jeńców w ostatniej scenie filmu.
to duszenie to szok ale nic mu nie było - w końcu oni czuli to co Avatary inaczej Jake nie miałby "przyjemności" pod drzewem głosów ;)