7,4 824 tys. ocen
7,4 10 1 823519
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Widzę, że tylko ja tu zaglądam, ale to nic ;)
Kolejny news: http://film.onet.pl/0,0,1467758,wiadomosci.html
Wreszcie po tylu latach temat pana C. zaczyna się rozkręcać, nie ukrawam, że jest to film, w którym pokładam gigantyczne nadzieje. A gdyby zagrała w nim Weaver to byłoby świetnie :)

Albertino

Nie tylko ty :)
Avatar to jeden z najbardziej oczekiwanych przeze mnie filmow. Po ponad 10 latach Cameron wreszcie wraca do krecenia prawdziwych filmow. Szkoda, ze goscie z Foxa wola zbijac kase na beznadziejnym Avp i kontynuacji, niz powierzyc projekt Obcego Piateczki Jamesowi.
Sigourney w Avatarze to bylaby niesamowita sprawa :)

arrival

Ja już bym nie liczył na 5 część "Obcego" przynajmniej w reżyserii Scotta bądź Camerona. Ten pierwszy twierdzi, ze jak dostanie dobry scenariusz to wyreżyseruje - równie dobrze mógłby powiedzieć, że nakręci "Dzieci kukurydzy 12" jak będą miały dobry scenariusz :P Zwykłe pieprzenie i robienie ludziom nadziei. Z kolei jeśli chodzi o Camerona... On już się zajął kolejnymi projektami na następne... 5-7 lat. A ile wtedy stuknie Weaver? Wolę nie wiedzieć :) W każdym razie Cameron chciał, ale w Foxie nie było zainteresowania, a nie tak jak mówią niektórzy, że mu się nie chce... Chce mu się, ale komuś innemu chce się mniej... Swoją drogą Cameron bardzo chciał wyreżyserować "Planetę małp", ale jego scenariusz się nie spodobał i jak wiadomo zajął się tym Burton.
Musisz przyznać, że Cameron miał przez te ponad 10 lat bardzo wiele pomysłów, za niektóre już prawie się zabierał, ale nic z tego nie wyszło. "Avatar" to już pewny projekt i należy uzbroić się w cierpliwość... Podobno budżet 200mln$. Ja tam w to nie wierze ;) Chodzą po internecie plotki, że budżet może przekroczyć nawet 300 milionów. Co za różnica :D

Albertino

To oczywiste, że nie chodzi o to, ze Cameronowi się nie chce, bo chęć do kręcenia filmów ma jak mało kto. Napisał też własne scenariusze do jednej z części "Rambo" i przede wszystkim "Spidermana", a podobno też do pierwszego Obcego :)
Z kolei do Aliena 5 przymierzał się (chyba nawet dwukrotnie) w celu "wyprostowania" sagi, bo poszła złą ścieżką (zamierzał zignorować ostatnie 2 częsci i nakręcić sequel "Aliens" :)) Ale, dokładnie, w Foxie zero zainteresowania. Jesli chodzi o Scotta, gdzies wyczytałem, że sam miał pomysł, o powrocie do korzeni, wyjaśnieniu pochodzenia obcego i jak dostał sie na statek Pilotów.
Co do budżetu "Avatara", Cameron zawsze chyba go przekracza :). Ale teraz, po "Titanicu" to żaden problem, i nie zdziwiłbym się gdyby był jeszcze większy niż 300 mln ;)

arrival

No tak, "Titanic" miał kosztować 200mln$, a "Terminator 2" nie pamiętam ile ale chyba połowę mniej niż kosztował :)
Sposób pracy Camerona jest taki (przynajmniej przy wszystkich filmach po Aliens): Bierze sobie robi co chce, wymyśla nowe techniki, każe budować prawdziwych rozmiarów z=scenografie itp. nie są ważne dla niego koszty. Tak było z "Otchłanią" gdzie wybudował całą wielką scenografię do ostatniej sceny, podwodne ujęcia kręcił rzeczywiście pod wodą itp. (budżet prawie 70mln$, w tamtych czasach droższy był chyba tylko "Kto wrobił królika Rogera") Przy "T2" jak sam mówił. Przenosił swoje pomysły w rzeczywistość jak tylko chciał, bo zanim jeszcze film wszedł do kin miał zapewnione 80mln$ z dystrybucji, więc tak czy siak kasa by się zwróciła. Przy "Titanicu" też wszystko wybudowano, nawet głupie schody w Titanicu zbudowano z tego samego rodzaju drewna, jaki był w tym prawdziwym statku.
Na pewno tak samo będzie przy "Avatarze". Nawet jakby wydał z 400mln$ to bym się nie zdziwił. Przecież jak "Titanic" wszedł do kin to drugim najdroższym filmem były "Prawdziwe kłamstwa" kosztujące 110mln$. Więc niby dlaczego nie mógłby znów przebić się dwukrotnie :D

Albertino

"No tak, "Titanic" miał kosztować 200mln$"

Tzn chciałem napisać 120mln$, bo tyle miał początkowo kosztować.

Albertino

Z tego co można przeczytać na różnych stronach internetowych budżet filmu został ustalony na 195mln$ i według Camerona nie ma możliwości żeby został przekroczony. Podobno spędził wiele czasu na planowaniu samej produkcji jak i spraw związanych z budżetem. Traktować to można na wiele sposobów. Z jednej strony Cameron ustawicznie przekracza budżet i tak na marginesie zawsze wychodzą z tego dobre filmy. Z drugiej strony Avatar ma być całkowicie nakręcony w wielkich halach. Jak by nie było ogranicza to wydatki związane z wyjazdami poza studio, czy związane z budową dekoracji itp. w plenerze i utrzymaniem całej ekipy zdjęciowej na takim wyjeździe. Nie będzie też w tym filmie wielkich gwiazd...no może oprócz Sigourney Weaver. Jeżeli to wszystko zsumować to wychodzi na to, że będzie to najdroższy film s-f. Jednak chyba nie to jest najważniejsze. Wiadomo, że jest wiele osób, w tym i ja, którzy chcieliby zobaczyć całą tą nową technologię jaką opracowali do tego filmu, ale jednak przydałaby się też dobra historia, tak żeby film mógł być zapamiętany nie tylko jako efektowny fajerwerk. Poza tym wszyscy, którzy interesują się s-f niech zwrócą uwagę na Interstellar. Narazie nie ma jeszcze konkretnych wiadomości oprócz tego, że też wyjdzie w 2009 roku i że Spielberg po raz pierwszy zapuści się w głęboki kosmos...

unbreakable1_2

O dobrą historię bym się nie martwił, wszakże scenariusze do 'Aliens' jak i 'Abyss' ocierają sie o geniusz. Co do obsady, u Camerona nigdy nie było tak naprawdę wiecej gwiazd niż jedna w filmie (w chwili powstania filmu, powiedzmy.. :)), ale aktorów zawsze wybiera perfekcyjnie (Aliens jako najlepszy przykład). Szkoda może trochę, że nie wystąpią w 'Avatarze' np. Paxton albo Biehn.. ;)
Przy okazji widać czarno na białym jak drogi był 'Titanic', skoro 10 lat po nim, krecony nowoczesnymi technikami film ma mieć identyczny budżet :).
Interstellar również się ciekawie zapowiada, dzięki za przypomnienie o tym tytule. W 2009 naprawdę będzie się dużo działo.

arrival

Nie chciałbym być źle zrozumiany (Avatar i Interstellar są najbardziej oczekiwanymi przeze mnie filmami) ale zawsze istnieje jakieś ale...Na innych forach( w tym tych zagranicznych) widać jak wiele ludzi ma zaufanie do Jamesa Camerona i do tego że jest on w stanie po raz kolejny nakręcić coś niesamowitego. Nie dziwi mnie to bo w sumie czego innego można by się spodziewać po takim reżyserze i po napisanym przez niego zarysie scenariusza, który do tej pory uznawany był jako jeden z dwunastu najciekawszych w historii ale nie zrealizowanych. Problem w tym, że dość często zdarza się, że niektórych reżyserów w pewnym momencie ich życia dopada chęć (jak sami nawet o tym mówią) nakręcenia "dzieła ich życia" albo "projektu marzeń". Dla Olivera Stone'a był nim Alexander dla Georga Lucas'a nowe Gwiezdne Wojny, dla Petera Jackson'a King Kong, dla Martina Scorsese Gangi Nowego Jorku. Nie chcę niczego ujmować tym filmom bo w sumie każdy może w nich odnaleźć coś dla siebie (lub nie). Jednak nie oszukujmy się. Obiekty marzeń tych reżyserów mają marne szanse na przejście do historri kina. Żaden z tych filmów nie porwał ze sobą publiczności. Nie przetrwał w świadomości dłużej niż kilka miesięcy. Nie można im było odmówić technicznej doskonałości, ale historie były w nich pokazane dosyć topornie. George Lucas będzie pamiętany za stare Gwiezdne Wojny (zresztą cieszącego się największym uznaniem Imperium kontratakuje nawet sam nie wyreżyserował); Oliver Stone będzie pamiętany za Pluton, Urodzonego 4 lipca, Urodzonych Morderców; Martin Scorsese za Taksówkarza i Chłopców z ferajny; Peter Jackson za trylogię Władcy Pierścieni którą zawsze chciał zobaczyć na ekranie ale marzeniem była jego własna wersja King Konga. Teraz na arenę wkracza James Cameron i jego "projekt marzeń". Wiem, że trzeba poprostu poczekać, obejżeć i wtedy ocenić ale najlepszym filmem Camerona wcale nie był Titanic ani Prawdziwe kłamstwa (można by powiedzieć o tendencji spadkowej), a były to dwa jego ostatnie filmy nie licząc dokumentów. Biorąc to pod uwagę i dodając 11 czy nawt 12 lat jakie minęło od czasu kiedy ostatnio reżyserował..... Być może sęk w tym, że osobiście nie chciałbym, żeby Avatar był poprostu dobry, albo co gorsza przeciętny.Trochę zwodnicze jest ciągłe zapewnianie w każdym wywiadzie o efektach jakich nikt nie widział tak jakby nie robił dla filmu nic innego oprócz udoskonalania technologii. Jednak i tak czekam i mam nadzieję, że po seansie będę mógł powiedzieć, że do czasu premiery Avatara przez te parę lat COŚ TAM w kinach puszczali...:) 2009

unbreakable1_2

Masz rację, ale czy to rzeczywiście projekt jego marzeń? Cameron zawsze marzył o zrealizowaniu "Titanica". Był zafascynowany, wręcz pochłonięty tą historią. Dlatego też później zrobił film dokumentalny na ten temat. Myślę, że marzeniem jego życia jest nie tyle ten film co pokazanie techniki 3D w pełnej glorii i chwale, że użyję takiego stwierdzenia.
Czy tendencja spadkowa? Hmmm... Prawdą jest, że "Prawdziwe kłamstwa" czy "Titanic" to nie są jego najlepsze filmy, ale rzecz nie leży w tym, że są to filmy słabe. Są perfekcyjnie zrobione, tylko czegoś zabrakło do miana filmu kultowego. Dla mnie "Prawdziwe kłamstwa" były przezabawne, więc nie mogę złego słowa powiedzieć o tym filmie. Rzecz może leżeć też w gatunkach tych filmów - bo to za co najbardziej kochamy Camerona to s.f. - "Terminatory" czy "Aliens" to już filmy, które są czołowymi osiągnięciami tego gatunku. Teraz Cameron wraca do niego, więc niby czemu miałoby się nie udać? Oczywiście może tak być - obsada nie wydaje mi się zbyt dobra (aktorzy mogą zepsuć film) oczywiście nie licząc Weaver. Może go też zepsuć sama technika. Cameron był znany z tego (i przeze mnie w związku z tym podziwiany), że nie sięgał po efekty komputerowe, gdy nie było to potrzebne. Zwłaszcza widać to w "Terminatorze 2" gdzie masa scen została zrobiona bez użycia komputerów, ani jakichkolwiek sztuczek znanych nam z nowoczesnego kina. Podobnie było w "Titanicu", Cameron zrobił wszystko by scenografia wyglądała jak najbardziej realistycznie. Dlatego też jego filmy wizualnie robiły takie wrażenie - nie raziły komputerem, ale gdy już się on pojawił - to sceny z jego udziałem przechodziły do historii. Dlatego też film ten mógłby się nie udać, ale nie wiadomo czy w przeciągu najbliższych dwóch lat techniki kompuiterowe nie zostaną dopracowane aż do takiej perfekcji - w każdym razie szkoda, bo wolę gdy Cameron nie używa komputera gdzie tylko się da, a wygląda na to, że "Avatar" w całości będzie zrobiony taką techniką.
Szczerze mówiąc to wolałbym ujrzeć ekranizację "Battle Angel", ale trzeba będzie poczekać... O ile Cameron nie zacznie się potem bawić w sequele, bo wtedy będzie trzeba czekać na tę ekranizację z 10 lat :P

Albertino

Ten "projekt marzeń" to jest oczywiście plotka i za nią nie ręczę:) i rzeczywiście bardziej pasuje ona do techniki 3D niż samego filmu. Jakby nie było rzeczywiście pracował i pracuje równolegle nad Battle Angel. W sumie chyba nawet zamknę temat bo liczę na obydwa filmy, a co do wątpliwości to wolę je mieć przed niż później zawieść się na całej linii, co raczej nie powinno mieć miejsca. Nic, tylko czekać na pierwsze recenzje, zdjęcia, zwiastuny...

unbreakable1_2

Jeszcze sobie poczkamy. premiera "Avatara" będzie najpierw, czyli w maju 2009 (to już premiera niemal pewna, prace ruszyły pełną parą), natomiast prace nad "Battle Angel" zostały wstrzymane na rzecz tego drugiego projektu. Tak więc nie spodziewałbym się "Battle Angel" wcześniej niż w 2012 roku. Szkoda, bo wolałbym najpierw zobaczyć "Battle Angel", ale to może dlatego, że wiem mniej więcej czego się spodziewać, a o "Avatarze" praktycznie nie wiem nic.

Albertino

Gdzieś na zagranicznym serwisie przeczytałem ostatnio, że ten film powstanie dla kin z techniką 3D i dla normalnych też. Więc chyba nie mamy się już co martwić, że jeśli technika 3D nie stanie się do 2009 roku bardziej popularna to film będzie miał kasowe problemy ;)

Albertino

Nawet gdyby, film powstał tylko dla kin obsługujących technikę 3D, to ja bym się nie martwił o jego wynik w Box Office ;)

Wg. mnie wersja 3D będzie bardziej popularna od tej zwyczajnej, a dlaczego? Bo wersja trójwymiarowa będzie znacznie bardziej efektowna od tej normalnej.

Nike

No oczywiście, że wrsja 3D będzie lepsza (przecież głównie poprzez tę technikę reklamują ten obraz) i taką też chcę zobaczyć :D

No i wreszcie Weaver w jakimś porządnym filmie, chociaż pewnie nie będzie tam nic wielkiego grała, bo to postać drugoplanowa, więc na drugą Ripley nie ma co liczyć, bardziej na jakiegoś mentora w spódnicy ;)

Albertino

Trochę strach mnie ogarnął, bo ma być wątek miłosny. Mam nadzieję że Cameron z tym nie przesadzi. Powinien pamiętać że kiedyś nakręcił już melodramat. Nie zniósłbym Titanica w kosmosie.
Miłość Ziemianina i przedstawicielki obcej rasy, czy to nie będzie kiczowate? Tym bardziej, że obie rasy mają wyraźnie różnić się w wyglądzie. Czy jest możliwe, aby "nasz chłopak" pokochał maszkarę? Czy taka miłość będzie na ekranie wyglądać wiarygodnie?
Cameron długo kazał czekać na swój nowy projekt z gatunku s-f, szkoda więc byłoby, gdyby "Avatar" miał nas rozczarować. Jakoś "Battle Angel" wydaje się bardziej interesujący.

La_Pier

Mnie również jak już zresztą pisałem "Battle Angel" wydaje się znacznie bardziej interesujący, zwłaszcza, że znam już komiks.
I chyba wiele się nie pomyliłeś, bo niektórzy właśnie nazywają ten film "Titanikiem w kosmosie", a chyba nie rzucają słów na wiatr, bo podobno ten scenariusz już dawno temu trafił do internetu i wiele osób go czytało. I raczej nie są to oszuści, bo oni już znali imiona postaci pojawiających się w filmie zanim je w ogóle podano. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Co prawda "Titanic" był kiczowaty, ale tylko jeśli chodzi o wątek romansowy. Reszta zapierała dech w piersiach. Właściwie jeśli spojrzeć na poziom dzisiejszego sf to nawet taki kosmiczny melodramat byłby czymś dobrym. Ale myślę, że powinno być dobrze. I liczę na R Rated, bo Cameron to chyba jedyny człowiek, który pomimo tak dużego budżetu nie przejmuje się ograniczeniami wiekowymi. Chociaż jego dwa ostatnie filmy miały PG-13, a to nie wróży dobrze temu obrazowi. Cóż, zobaczymy. Ja mam w głowie ciągle wizję starego dobrego Camerona i nie dochodzi do mnie, że przez ten czas mógł się zrobić "za stary" lub zawładnęła nim całkowicie żądza zarobienia jeszcze większych pieniędzy. Jak zobaczę "Avatara" to bez wątpienia będę mógł prorokować co do jego kolejnych filmów, gdyż będę mógł stwierdzić jakim jest teraz reżyserem. Ostatnio pokazywał się on jako twórca dokumetów - dość przeciętnych zesztą. Ale jak wiadomo fabuła i dokument to nie to samo, a poza tym Cameron sam przyznał, że bawił się w dokumenty z kilku względów: Robi się je szybko w odróżnieniu od fabuły, która robi minimum roczną dziurę w życiorysie. Zwiedził trochę świata, obejrzał np. swojego wymarzonego "Titanica" po raz kolejny w realu (za spawą dokumentu "Ghost of the Abyss"), i chyba najważniejsze - miał dzięki tymże dokumentom małą wprawkę w kręceniu za pomocą techniki 3D (chociaż nie można zapominać jeszcze o T2-3D). Ten film to jedna niewiadoma jak na razie - a do premiery jeszcze tak wiele czasu. No i znając Camerona wszystkie szczegóły będą ukrywane do samego końca, a sam trailer będzie skąpy. No i jeszcze można być pewnym, że budżet wzrośnie o jakieś 50% ;)

Albertino

Michael Biehn uciął sobie pogawędkę z Cameronem na temat filmu i swojego ewentualnego udziału w produkcji, po czym stwierdził że "Avatar" to taki "Lawrence z Arabii w kosmosie". Brzmi ciekawie. Jest tylko jedno ale. Wątpię, aby Sam Worthington był równie charyzmatyczny co Peter O'Toole.
A więc już co nieco wiemy. Skoro ma to być w stylu "Lawrenca", to nie wiem czy czasami Worthington nie stanie na czele powstania które będzie wymierzone w ziemską rasę. Tym bardziej, że w filmie Camerona to my mamy zaatakować obcych, a nie oni nas.

La_Pier

Ja tam nie gdybam już, bo tak naprawdę to mało wiadomo na temat tego filmu ;) Trzeba będzie poczekać minimum rok aż coś ruszy ;)

ocenił(a) film na 8
Albertino

fajnie takie wątki się czyta... ech... wspomnienia. ;)