Gdy wszedłem tutaj pierwszy raz pomyślałem że film jest postrzegany dość cienko przez większość. Była wielka nagonka, wyliczanie błędów, przerysowane wady filmów. Postów przeciw filmowi było dużo więcej niż za filmem. Jednak gdy poczytałem recenzje krytyków, opinie na zagranicznych serwisach, recenzje w paru magazynach filmowych, opinie innych reżyserów to zdziwiłem się że jednak film został dobrze przyjęty. Zadałem sobie pytanie: dlaczego ludzie z branży filmowej oceniają bardzo dobrze ten film a przeciętny widz kiepsko? Krytycy z prawdziwego zdarzenia są bardziej obiektywni od forumowiczów, nie są zafascynowani jedynie efektami specjalnymi bo w takim wypadku pozytywnie oceniono by Transfoemres lub 2012. Tamte filmy nie przypadły światu kinematografii mimo rewelacyjnych efektów. Nie sądzicie że coś w tym jest? Że Avatar ma coś więcej niż piekne obrazki? Nie przemawiają do mnie argumenty forumowiczów, że krytycy, filmowcy muszą być przekupieni itp. Wątpię aby ktoś płacił dla Spielberga i Tarantino za chwalenie Avatara.
Może jednak film nie jest tak płytki jak sądzi przeciętny widz? Przepraszam was, ale nie łyknę na słowo kiedy odezwie się tutaj ktoś pisząc że jest ''eytrawnym'' i ''dojrzałym odbiorcą'' filmów więc uważa Avatara za gniot. W internecie byle kto moze zrobić z siebie wielkiego kinomana.
Trafne spostrzeżenie, odpowiedź jedna. Trollownia. Filmweb to jeszcze nie tragedia, wystarczy na onet wejść, jad ścieka z każdego tematu, zazdrość, nienawiść,chęć zabłyśnięcia. Na szczęście nikt na ten plebs nie zwraca uwagi, tylko my, forumowicze.
Skoro taki cienki film, który ma same efekty i nic poza tym dlaczego został tak dobrze przyjęty przez fachowych krytyków, filmowców, reżyserów itp? Dlaczego tylko przeciętny widz (lub osoba publiczna która nie zna się a zabiera głos - leszczyński) widzi tu same efekty i nic poza tym? Gdyby film miał tylko efekty a był pusty to świat filmowy oceniłby go na równi z Transformers i 2012, jednak postawił go na dość wysokiej półce. Moze to jedynie dowodzi ze przeciętnym widzom zdaje się ze znają się na kinie a tak naprawdę brak im wyczucia w kinematografii?
:)
W większości (nie każdy - żeby nie było niejasności) krytyka Avatara to po prostu dzieci. Żyją w swoich małych światach, czerpiąc przyjemność z zakładania nowych postów. Tylko czekać, aż zostanę zjechany. Szkoda tylko, że nie stać filmwebu na dobrego moderatora.
Widzisz w tym coś złego? Czy wszystkie filmy muszą ukazywać bardzo szczerze wszystkie najgorsze cechy człowieczeństwa? Jak już mówiłem wcześniej. To jest film przygodowy. Jak chcesz sobie pooglądac jakieś martrologiczne i rozliczające produkcje to obejrzyj sobie Pianistę, Ucieczkę z Sobiboru, Pociąg życia, Katyń albo cholera wie jeszcze co...
Gdyby był politycznie poprawny zgarnąłby Oscara. Avatar jest całkowicie sprzeczny z amerykańską polityką. Musieli z tego powodu odgrzebać Hurt Lockera z 2008 roku który wcześniej wszedł bez rozgłosu i zainteresowania krytyków. Odgrzebać po to by nagrodzić Oscarem za polityczną poprawność.
Prawda jest taka, że wiele osób nie uznaje opinii ludzi z branży jako wzoru dla własnej opinii. Ja też nie. Dlatego zawsze dystansuję się do tego co myślą inni. Oglądam sam i sam oceniam. Ci wszyscy truciciele i mesjasze próbujący nawrócić fanów na "normalność" dostrzegali w zamieszaniu wokół Avatar'a podobieństwa do sukcesów Zmierzchu, Feela czy Dody bo mają taki pogląd, że wszystko co powoduje jakąś manię wśród ludzi, którzy za bardzo unoszą się emocjami i zachowują się w jakiś sposób śmiesznie lub dziecinnie musi być fałszywe i przereklamowane. Nie dostrzegając jednocześnie opinii tych, którzy starają się wytłumaczyć racjonalnie sukces filmu. Mają też takie podejście, że jak coś jest proste i przewidywalne to musi być do głupie. I w tym stwierdzeniu są często niekonsekwentni, bo jakby wejść w ich ulubione filmy okazuje się, że aż roi się od takich właśnie niezbyt oryginalnych fabularnie produkcji.
A ja z kolei nie rozmumiem dorabiania filozofi do tak prostego filmu.Jakieś ekologiczne przesłania czy pokazanie niby prawdziwych więzi rodzinnych.
Nie rozumiem też sukcesu tego filmu,tych całych zachwytów.
Byłam ogromnie zdziwiona wchodząc na forum filmwebu,że tyle osób uważa ten film za arcydzieło...
Nie musisz i ch rozumieć. Dla ciebie arcydziełem jest nowa piosenka Kasi Cerekwickiej spiewającej jak to zdradził ją kolejny raz jej piękniś i że ona ma to w d...
Widzisz takie jest właśnie twoje myślenie i jest w sumie bardzo podobne do myślenia tych co nazywają Avatar arcydziełem. Oni dziwią się, że dla ciebie nie jest arcydziełem a ty się dziwisz, że dla nich jest.
Ale to chyba wszystko jest oczywiste, więc odkryczy nie jestem. Czasami muszę tylko ludziom istotę człowieczeństwa przypomnieć.
A bardzo dziekuje za takie porównanie,bardzo trafione ;)
Jak dla mnie arcydzieło powinno się wyróżnać a nie powielać schematy.
Także wielznacznaczność byłaby mile widziana,niestety w ,,Avatarze" jej brak.
No właśnie Avatar się wyróżnia po względem wizualnym i pod względem świata przedstawionego. Niektórzy co prawda musieli porównać Na'vi do Smerfów bo Smerfy miały monopol na kolor niebieski i już nikt nie powinenbył wymyślić niebieskiego kosmity, ale jak w Dystrykcie 9 kosmici byli robalami to nikt się nie przyczepił. Niektórzy nawet wnikali w istotę posiadania kolejnej pary nóg u Pandoriańskich zwierząt albo tajemnicę płaskiego dna wodospadu. :D
No jak dla mnie to żadna nowość bo co druga powieść czy film fantasy/f się wyróznia bo każdy ma inną wizję świata.
Co do smerfów http://www.widelec.pl/widelec/1,101584,7445170,9_dowodow__ze_kosmici_z_Avatara_t o_smerfy.html
Całkiem zabawne ;)
Co do Dystryktau 9,wizja takich kosmitów bardzo mnie ucieszyła bo uwielbiam krewetki(oczywiście nie jeść).
W sprawie dorabiania ideologii do prostej historii to już chyba się kiedyś wypowiedziałem. Niektórzy ludzie chcąc obronić film przed poszukiwaczami głębii i oryginalności dorabiają różne bajeranckie ideologie i filozofie, bo myślą, że tamci się ogarną i przestaną się czepiać. Tak można by bez końca.
Smutne to jest.Jak dla mnie fabuła zbyt naiwna i te czarno-białe charaktery.Kiedyś przeczytałam fajny komentarz,że jeżeli film jest w 3D to czemu postacie w 1D.
Jeżeli jesteś kinomanką i obejrzałaś setki filmów to chciałabyś, żeby we wszystkich była skomplikowana psychologicznie fabuła? Żeby każdy bohater był rozstrojonym psychicznie pionkiem w grze zwanej życiem? Jak już obejrzałaś "Ojca Chrzestnego", albo "Lot nad kukułczym gniazdem" to nie możesz obejrzeć sobie kolejnej bajki w stylu Disney'a jak to książe ratuje księżniczkę i przy okazji cały świat przed perfekcyjnie złym czarnoksiężnikiem i jego armią zaklętych gargulców? Czy człowiek nie może się czasem rozerwać przy czymś lżejszym nie wymagającym filozoficznych rozkminów nad egzystencją kamienia ale jednocześnie nie głupim?
Ależ oczywiście ,że może ale czemu to później nazywamy arcydziełem?
I nie chodzi mi w filmie o jakieś rozchwianie psychiczne tylko troche realizmu.Każdy ma jakieś wątpliwości,natomiast tu ich brak.Naprawdę się wynudziałąm ,bo wiedziałam jak każdy postąpi.Wiedziałam ,że naukowcy są z tubylcami,generał(czy kim on tam był)będzie próbował ich zniszczyć,kobieta od helikopterów pomoże w walce itp.
Jednak najbardziej mnie zabolało pomijając fabułe ,wykorzystanie w mimice tubylców charakterystycznych dla kotów ruchów.Do tak naiwnych stworzeń wykorzystac cechy jednych z najbardziej indywidualnych i egocentrycznych stworzeń...
A tak w ogóle po co mi tu dajesz jako przykład wspaniałe produkcje Disneya?Bajka to bajka.Tu mamy film.
Zacznę od ostatniego. To też jest bajka tylko z aktorami i dla starszych bo są wybuchy i strzelanie.
Jak oglądasz bajki to nie przewidujesz co się stanie?
Wygląd kotów:
Też masz z tym wielki problem. Taką miał Cameron wizję i nie sądzę żeby się zastanawiał nad psychiką kotów. Besson w "Piątym Elemencie" stworzył kosmitów (mangalorów) wyglądających jak psy. Z tego powodu miały się łasić do Zorga i machać ogonkiem albo bzykać jego nogę? Zresztą i tak Neytiri sprawiała wrażenie takiej indywidualistki. Łaziła sama po dżungli. Złamała zasadę niesprowadzania "ludzi z nieba" do domowego-drzewa. Próbowała się sprzeciwić Moat kiedy ta kazała jej uczyć Jake'a. Tsu'tey też był niepokorny. Nie twierdzę, że to były zachowania w jakiś sposób związane z wyglądem.
Ooo ciekawe bo ja oczekiwałam filmu sf,gdybym wiedziła ,że to bajka o niebieskich stworzach to bym pewnie nie udała się do kina.
I
zobacz ,że ja do dnia dzisiejszego myślałam ,że bajka to film animowany w którym NIE MA aktorów.Jakieś nowe definicje chyba tworzysz.
Nie przewidiuje w bajkach ,bo po co .Sycę sie animacją i muzyką.
Co do kotów.Tak mam problem.Bo jeśli mógł stworzyć nowy język na potrzeby filmu to czemu chamsko skopiowano mimikę kota?
To jest film SF. Fabuła jest bajkowa/baśniowa czy jak tam chcesz. Poprostu ma być łatwoprzyswajalna i niegłupia. A oglądałaś kiedyś "101 dalmatyńczyków" w wersji aktorskiej, albo "Stuarta Malutkiego"?
No to syć się animacją w Avatarze. Muzyka też chyba jest spoko.
Stwórz lepiej od Camerona, wymyśl cały świat a jeśli potrafisz rysować to nam zaprezentuj swoje pomysły.
Gdybyś czytała Przekrój, Newsweek i inne tygodniki to wiedziałabyś przed premierą jaki charakter ma film. Były tam jakieś wywiady z Cameronem z tego co pamiętam.
Piszę wolno bo jednym palcem. ;)
Jak dla mnie baśniowa fabuła to może jest w Opowieściach z Narni,tutaj marnie to widzę.
,,A oglądałaś kiedyś "101 dalmatyńczyków" w wersji aktorskiej, albo "Stuarta Malutkiego"? "
Oj tak i stwierdzam ,że wersja animowana 101 dalmatyńczyków jest o niebo lepsza.A Stuart też nie przypadł mi do gustu.
A animacja w Avatarze moge oglądać,ale ile można.Przez 3,5 godziny zwracanie uwagi tylko na nią jest męczące(zwłaszcza że mimika mnie wkurzała jak wspomniałam).Muzyka yyyy nic specjalnego,po wyjściu z kina nie mogłąm sobprzypomnieć.Taka jes co drugiej hollwodzkiej produkcji.
,,Stwórz lepiej od Camerona, wymyśl cały świat a jeśli potrafisz rysować to nam zaprezentuj swoje pomysły. "
Taaak ,takie argumenty należą do moich ulubionych.Tylko ,że ja nie jestem reżyserem,a to chyba jego zadanie.Jeśli chcesz przykład wspaniale stworzonego świata z niebanalna fabą polecam z książek serię Świat Dysku.
,,Gdybyś czytała Przekrój, Newsweek i inne tygodniki to wiedziałabyś przed premierą jaki charakter ma film. Były tam jakieś wywiady z Cameronem z tego co pamiętam. "
Tak miałam nadzieje na dobry film sf z ciekawą fabułą.Zazwyczaj nie czytam dużo recenzji/oglądam wypowiedzi na temat filmu bo swoje zdanie i nie chce sie sugerować czyimś .Z resztą większość wypowiedzi przed premierą jest entuzjastycznie nastawiona więc po co to.
I znowu dochodzimy do wniosku, że film ci się nie podobał. No trudno. Animacja męczy, muzyka taka sama jak wszędzie. Trzeba coś znaleźć bo skoro film jest zły to jest zły.
Cameron może, nie jest najlepszym twórcą scenariuszy, ale światy i postaci tworzy fajne. Tobie oczywiście mogą się nie podobać. U mnie w rodzinie mało kto lubi SF i też wszystko jest bzdura i bezsens. Mój argument jest jak najbardziej na miejscu. Skoro tak dogłębnie analizujesz i doszukujesz się tych szczegółów to znaczy że cośtam mogłabyś wymyśleć. Zawsze możesz sobie komiks Sci-Fi narysować i gdzieś zaistnieć tak jak Dorota Masłowska.
Nikt nie każe ci się sugerować recenzjami ale zawsze można sobie coś tam przeczytać żeby się potem nie rozczarować, że film nie był następną "Odyseją kosmiczną".
No bo sie nie podobał,a gdy tak jest łatwiej znaleść mi jego minusy(bo wszystko widzisz jak na tacy).
,,Trzeba coś znaleźć bo skoro film jest zły to jest zły. "
Nie napisałam nic takiego,jak dla mnie jest to film na 5/10 czyli OK.
,,Cameron może, nie jest najlepszym twórcą scenariuszy, ale światy i postaci tworzy fajne. Tobie oczywiście mogą się nie podobać."
Nie wiem może ja nie czuje tej duszy w filmach Camerona...ale to moje odczucie.
,,U mnie w rodzinie mało kto lubi SF i też wszystko jest bzdura i bezsens. "
No ja bardzo lubie sf(co mam po tacie)ale duzo też od niego wymagam.
,,Mój argument jest jak najbardziej na miejscu. Skoro tak dogłębnie analizujesz i doszukujesz się tych szczegółów to znaczy że cośtam mogłabyś wymyśleć. Zawsze możesz sobie komiks Sci-Fi narysować i gdzieś zaistnieć tak jak Dorota Masłowska."
A ja powtarzam nie mam takiego talentu.
,,Nikt nie każe ci się sugerować recenzjami ale zawsze można sobie coś tam przeczytać żeby się potem nie rozczarować, że film nie był następną "Odyseją kosmiczną". "
Zgadzam sie z Tobą.Jednak stwierdziłam ,że jak film na tyle pozytywnych komentarzy to może coś w nim jest.
Pozdrawiam :)
ja poszedłem do kina na film rozrywkowy. i się "rozerwałem". w domu obejrzałem pianistę, listę schindlera itp. i i avatar, i lista, i pianista mi się spodobały, chociaż 2 ostatnie są dużo trudniejsze xd.
mimika kotów, hmmm, nie wiedziałem że cameron poprosił zoe saldanę i sama worthinghtona by mieli mimikę jak kot...
cameron stworzył kotopodobnych obcych. sapkowski uznał, że fajnie będzie jak przy mutacji włosy wiedźmina będą białe a nie np. zielone, ew. czarne. i nie musi mi się podobać, ale nie mogę też mówić że czemu stworzył ich kotopodobnych? BO WEDLUG CAMERONA KOSMICI BYLI KOTOPODOBNI. czy kotopodobni obcy mają wyglądać jak krewetki? ...