W związku z małym zainteresowaniem poprzednim tematem, przenoszę pytanie do innego tematu:
Poczytałem trochę, z niektórymi się zgadzam z innymi nie, jedno mnie tylko ciekawi teraz i chciałbym bardzo usłyszeć Waszą opinię na ten temat:
Co sądzicie o muzyce w Avatarze. Mi się ona bardzo podobała, była zwróżnicowana, znakomicie dopasowana do sytuacji, pobudzała emocje. W jednych scenach stanowiła ledwo zauważalne tło, w innych była w pewien sposób na drugim planie, zaraz za obrazem i nie sposób było na nią nie zwracać uwagi.
Słowem jedna z najlepszych jakie widziałem w ostatnich czasach.
POza tym często przebrzmiewały nuty podobne do Titanika (scena po tym, jak Jake i Neytiri - tak to się pisze prawda :) - się "połączyli" miała bardzo podobną ścieżkę co jedna ze scen w Titaniku, tuż przed zderzeniem) i Obcego 2 (motywy podobne do sceny ostatniej obrony - tam gdzie ginie Hudson).
Więc nawiązania wyraźnie były, ale subtelne.
Słowem na plus.
Chciałem usłyszeć Waszą opinię.
Piosenka promująca film "I see you" moim zdaniem nominacja do Oskara minimum. Słuchanie jej przywołuje obraz pięknej Pandory. Doceniam także utwory "Becoming one of ''The People'', Becoming one with Neytiri" i "The destruction of Hometree". Ogólnie ścieżka muzyczna 10/10
Magiczna ścieżka - Horner zaskoczył pozytywnie, choć znowu plagiatuje samego siebie w niektórych momentach. Co do piosenki to niezła, ale wg mnie odstaje od poprzedniego dzieła duetu Lewis/Horner - "Listen to the Wind".
Lubię ten soundtrack, może i nie jest niesamowicie innowacyjny, ale stwarza ta pandoryjską amtosferę :) muzyka na 9/10.
W porównaniu do Titanica, Pięknego Umysłu czy Braveheart nie było w ścieżce dźwiękowej żadnego wyróżniającego się tematu - Horner poszedł po linii najmniejszego oporu, skomponował utwory bardzo konwencjonalne - kilka patetycznych motywów etc. Raczej chałtura w stylu "Troi".
Osobiście jestem bardzo rozczarowany - ten film aż prosi się o naprawdę dobry soundtrack, który komponowałby się z krajobrazami Pandory - niestety, tutaj dla mnie nadal ideałem pozostaje "Ostatni Mohikanin" a Horner stracił szansę na powtórzenie swoich największych sukcesów.
Wiliams - pewnie tak, Zimmer - po ostatnich jego płytach, nie sądzę. Pewnie by wziął z 5 współkompozytorów żeby się za bardzo nie narobić. Wolałbym Howarda.
Twórca muzyki do Avatara robił muzykę właśnie do takich filmów jak Titanic czy Troja- i ja osobiście słyszałam podobne lub wręcz takie same motywy muzyczne co w tamtych filmach. Ale ogólnie muzyka ok.
Muzyka jak dla mnie boska. Od seansu słucham jej cały czas. Niektóre kawałki są na prawde świetne, od razu przypomina się klimat filmu (np. " The Bioluminescence Of The Night"). Poza tym w samych scenach walki też nie brakowało odpowiedniej nuty. Jak dla mnie BOMBA.
Muzyka w filmie jest suuuuper. I dla mnie też zasługuje ona na Oscara.
Oczywiście 10/10 muzyce i 10/10 filmowi.
Lubię ten soundtrack, może i nie jest niesamowicie innowacyjny, ale stwarza ta pandoryjską amtosferę :) muzyka na 9/10.
No i jak tu się z wami nie zgodzić :) Muzyka jest przepiękna, idealnie pokazująca klimat filmu i odpowiednio dobrana do każdej sceny. Naprawdę zrobione na poziomie.
Muzyka naprawdę w pożądku szczególnie utwory:
"You Don't Dream In Cryo..." i "War" ale najwieksze wrażenie robi na mnie podkład z Trailera:
Audiomachine - Akkadian empire
Audiomachine - Guardians at the gate
Steve Jablonsky - My Name is Lincoln (ten utwór zaporzyczony ze ścieżki dzwiękowej do filmu "The Island" - Wyspa)
Te 3 utwory sprawiaja ze włosy jeżą się na całym ciele!!!
THIS IS YOUR AVATAR :)
Hej, potrzebna pomoc koledzy.
Rozpoznaje ktos co to xza kawalek leci na koncu tych filmikow:
http://www.youtube.com/watch?v=pWY3w67Pltc
http://www.youtube.com/watch?v=LJKxcbcvxa4&feature=related
Prosze o pomoc :(
Cos mi sie wydaje, ze od dluzszego czasu James nie potrafi wyjsc z cienia swego geniuszu... Niestety score nie poraza,... odtworczy bardzo... Choc "Jake's first flight" i ostatnie 40 sec "War" ciarkowe
Za to dany na analizę częstotliwościową cielawie wygląda. Muzyka z Avatara jest silnie psychoaktywna. (patrz: The Monroe Institute - Hemi Sync)
Muzyka jest rewelacyjna!
W trakcie seansu stanowi tło dla filmu, nie wychodzi na pierwszy plan, staje się praktycznie niezauważalna i tworzy klimat.
Sciągnąłem sobie soundtrack i zacząłem słuchać w domu. Po dwukrotnym przesłuchaniu zakochałem się w całości. Potem zacząłem sobie przypominać sceny z filmu na podstawie muzyki. Okazało się, że spasowanie muzyki z filmem jest idealne, momenty kulminacyjne i wyciszenia idealnie oddają akcję.
Ktoś npaisał, ze nie ma motywu przwodniego - ależ jest - w każdym utworze w większym lub mniejszym stopniu jest on wpleciony.
Piosenka z filmu może nie będzie hitem na miarę Titanica Celiny, ale jest miła dla ucha.