nie powinny być zdobyte nagrody, czy ilośc wpływów z kinowych kas, ale np. liczba drzew które pomógł ocalić. Mija miesiąc od premiery i ciekawy jestm o ile w tym czasie skórczyła się powierzchnia lasów na naszej planecie? Wiecie może? Skoro ten film jest tak świetny jak uważają co niektórzy tutaj uznani przez samych siebie za dobrze zorientowanych i ma tak wzniosłe przesłanie to już niedługo na świecie powinien zapanować pokój. Jak sami mówicie to arcydzieło i nowy poziom w kinie czyli musi oddawać bezsens wojny jak żeden film dotąd. A jeżeli tak jest to ONZ powinna zorganizować jego darmowe pokazy dla Talibów, Osamy, Kim Dzong Ila i samego Baracka Obamy. Piękno i głębie Avatara wywrze na nich takie wrażenie że zrozumieją jak źle do tej pory postępowali, zobaczą że należy cieszyć się pięknem świata a nie niszczyć go i nawzajem się zabijać. No i oczywiśćie po wynalezieniu wehikułu czasu natychmiast trzeba będzie wysłać taśme z filmem do Berlina w 1939roku. Jak Adolf to zobaczy to może Unia Europejska powstanie o pare lat szybciej z jego incjatywy. Tylko że w tamtym czasie nie było mowy żeby zobaczyć efekt 3D więc może mieć problem ze zrozumienim przesłania.
Za sukcesem filmu stoją sami ludzie. Nie przesłanie zrobiło wrażenie lecz sam film jako całokształt - przyjemny w odbiorze, na tyle świetnie się go oglądało ze ludzie pędzą do kina po parę razy. Tu nie chodzi o przesłanie, lecz to ze ludzie chcą go oglądać i do niego wracać. Dzięki temu może zostać kultowym (już się taki powoli robi o czym świadczy wiele czynników).