Domyślam się, że to trochę obrazoburcze, ale ciekaw jestem, czy za jakieś 10 lat, jak już dawno opadnie kurz po egzaltacji Avatarem, nie stanie się z nim to samo co z kultowym Obcym, albo Predatorem?
Jak to ktoś na jednym z wątków podkreślił Na'vi - "they are very hard to kill" ...no ale przecież nie on jeden w Hollywoodzkim wszechświecie.
Niestety obecnie wyniki finansowe rządzą wszystkim i obawiam się, że dla kilkuset milionów $ Pandora pójdzie pod młotek ...i nastąpi kolejna inwazja - mam tylko nadzieję, że nie zrobią tego "krwiożercze pomidory" :-(