Ogólnie w porządku - ale nazywać to filmem wszech czasów? Rewolucją w kinematografii? Nieee... Jak dla mnie efekty w Matrix albo w ekranizacji Władcy Pierścieni były dużo lepiej wyrenderowane. Poza tym nie może być tak, że obraz startuje po nagrody w kategorii film gdzie większość filmu to jest animacja komputerowa bo to już jest inna kategoria. Także moim zdaniem - więcej charakteryzacji i scenografii a mniej komputeryzacji bo czasami miałem wrażenie, że oglądam grę komputerową. Co do samej fabuły - film za bardzo religijny z nawiązaniami do religii wiadomo której. Gdy w którymś momencie modlili się pod drzewem dusz to wybuchnąłem śmiechem bo to wyglądało jak msza w polskim kościele. Inna sprawa - to łączenie się ze zwierzętami za pomocą więzi - tu poczułem zajebisty niesmak bo to zaleciało zoofilią. Albo te polowania - "widzę Cię bracie, wiem, że to jest złe..." ale i tak kosa w serce - nie to to już było kretyńskie. Dużo innych, lepszych rozwiązań można było zastosować. Film stanowczo przereklamowany, efekty niedopracowane, fabuła banalna. Na niedawnym rozdaniu Oscarów film dyskretnie ale jednak dobitnie kilkoma skeczami został wyśmiany.
wiec Tsahaylu zaleciało ci zoofilią?? pytanie w którym momencie i dlaczego :)
zgadzam się, scena przy polowaniu mogła by być trochę spokojniejsza
Witam
W momencie, w którym łączyli się ze zwierzęciem fizycznie jak i duchowo ("poczuj go", "polecenia wydajesz w myślach") trochę mi to nie podeszło, mogli w inny sposób je "zdobywać" lub oswajać. Bez tej trochę zboczonej więzi.
Ależ tsa'helu to nie kontakt płciowy, tylko duchowy, to ułatwia kontrolować zwierze i wydawać mu polecenia.
W takim razie neurozłącza, które w przyszłości mogą pozwolić odzyskać wzrok, ułatwić życie sparaliżowanym itd, to zboczenie - bo w końcu kontrolujesz komputer...
Cod o filmu, zapędziłeś się z tą opinią i to bardzo - totalny brak zrozumienia metafory.
Cubano! Ale mnie tutaj rozbawiłeś i jednocześnie zawiodłeś.
Takiego absurdu jeszcze nie słyszałem o Avatarze.
Antyfanom się już zaczyna pod kopułką przewracać, skoro ciągle wymyślają że
w Avatarze jest sama golizna, sex i zoofilia niczym pornografia.
Widzicie co piszecie, więc naprawdę zastanówcie się co jest bardziej
zboczone i pokręcone, podziwianie przez fanów ogólnego piękna Na'avi, czy
wymyślanie niestworzonych dewiacji i aktów seksualnych przez antyfanów?
oj ciężko mi zrozumień twój punkt widzenia, mam tylko nadzieję że reszta filmu była dla ciebie mniej zboczona :)
co powiesz o scenie gdy Jake "oswajał" własnego ikrana? Te rozszerzone źrenice ^_^
''Rewolucją w kinematografii? Nieee... Jak dla mnie efekty w Matrix albo w ekranizacji Władcy Pierścieni były dużo lepiej wyrenderowane.''
Zostaw ocenę tym, którzy się znają na efektach.
''więcej charakteryzacji i scenografii a mniej komputeryzacji bo czasami miałem wrażenie, że oglądam grę komputerową. ''
Scenografia była bardzo bogata - pomieszczenia, laboratoria, baza, uzbrojenie, nawet roboty i helikoptery były prawdziwe a ożywione animacją.
''Film stanowczo przereklamowany''
Trzeba rozróżniać pojęcia: rozreklamowany od przereklamowany...
''efekty niedopracowane''
Tak jak mówiłem - zostaw tą ocenę specjalistom.
Jeśli twierdzisz ze efekty niedopracowane to znaczy że najzwyczajniej w świecie się na tym kompletnie nie znasz.