Boże jak przedstawiony świat wyobraźni!!! W czyjej głowie powstali Na'vi i
fluorescencyjne rośliny i drzewo, do którego podłącza się neuronami i
ptaki, na które poluje się łącząc nerwowo?! Już pomijając całą fabułę,
trochę przypominającą pocahontas, cały świat zobrazowany w filmie jest
najpiękniejszą rzeczą jaką widziałam. Jeszcze w 3d? Och polecam gorąco!!!!!
I te stwory? No brak mi słów!
W porównaniu z tym światem wymięka dla mnie Tolkien.
Oceniłam, oczywiście, że oceniłam! Może są filmy głębokie w przekazie,
filmy z przepiękną grą aktorską, pozostawiające u nas zmieszanie i
refleksje. Ale ten film to ARCYDZIEŁO które pozostawia po sobie ZACHWYT,
jak wychodzisz po 3 godzinach z kina i widzisz te brudne ulice, ludzi w
szarych kurtkach i błoto, wszystko za szybami, to aż chcesz wbiec z
powrotem do kina i patrzyć dalej!:)
Ten film to czysta magia... dlatego dzisiaj, ponownie wracam do "tamtego świata"! :D
ja też! Jeszcze mi się nie zdarzyło wcześniej iść na jakiś film dwa razy z
rzędu w dodatku dzień po dniu. Ale tym razem jest inaczej:)
Właśnie po seansie... drugim ;)... i dalej uważam ten film za arcydzieło. Teraz czuje się już nasycony. Ciągle jednak słucham muzyki z OSTa...
Też jestem zachwycona tym swiatem przedstawionym w Avatarze, szkoda ze u nas nie ma takich roslin
wiele jest - np. w głębinach oceanów :) ale fakt, jak wyszłam z kina i spojrzałam na otoczenie, to zapragnęłam powrócić w świat Na'vich jeszcze raz...
To wywalajcie do Południowej Ameryki, są tam jeszcze wioski ledwie tknięte przez cywilizacje. Trzeba robić a nie mówić.
Ale na pewno w nocy nie rozżarzają im lasu fluorescencyjne kwiaty, z
którymi możesz się nerwowo połączyć w wielką sieć:D
Avatar zawdzięcza swój sukces dzięki wspaniałym wizualnym efektom, pięknej wzruszającej opowieści i postaci Neytiri - czyste piękno.
Dla mnie genialny był też koncept alternatywnie rozwiniętego na innej
planecie życia i fenomenalny pomysł Tsahaylu - sieć łącząca Na'vi z naturą
i ze sobą wzajemnie. Genialne. Ponadto sam gatunek Na'vi (poza tym, że w
nieucywilizowanym stadium rozwoju wykazywali momentami dziwnie amerykańską
mentalność;]) była genialnie przedstawiona. Niesamowite jak można stworzyć
postaci o innych proporcjach twarzy, ciała, o innym kolorze skóry i
poruszające się w inny sposób niż ludzie, a jednak wciąż piękne i
atrakcyjne.
A co do wzruszającej historii, to było kiedyś coś podobnie wzruszającego i
w wielu aspektach zadziwiająco podobnego - Pocahontas:)
Patrzę na Neytiri i widzę po prostu pocahontas:)
Nie da się ukryć;] Ale sama historia: ucywilizowani ludzie przybywają na
dziki ląd, żeby coś wydobywać. Tam zaś żyjąca w zgodzie z naturą nacja uczy
jednego z nich, jak powinno się żyć i zakochuje się on w jednej z dzikich.
bardzo podobny scenariusz. Chociaż Avatar.... nie bez powodu osiągnął
sukces.
A gdzie masz spoilery? Ja się akurat nie spotkałam. Zresztą ten film jest
troche jak bajka. I tak każdy wie już na początku jak się zakończy. To nie
jakieś zaskakujące w kontekście zakończenie.
wspominanie o Tsahaylu w taki sposób to już spoilerowanie
Przed premierą przypadkiem usłyszałem coś o komunikacji Na'vi i innych stworzeń (gdy wypowiadali się na temat gry komputerowej) ale nie miałem pojęcia że zrobią to w taki ciekawy sposób.
Na filmie byłem tym zachwycony!! I cieszę się że odkryłem to dopiero podczas seansu a nie przed premierą.
Z drugiej strony jakbym usłyszała wcześniej coś, czego też nie słyszałam,
że w filmie dzieją się TAKIE RZECZY t bym tylko jeszcze 1000 razy bardziej
chciała iść z nieopisanej ciekawości i podekscytowania: jak to
przedstawili, jak to wygląda i o co chodzi? Nie, nie - każdy kto przeczyta
mojego posta nie może sobie nawet wyśnić co zobaczy na ekranie:)
Zgadzam się z autorką tematu. :) Ten film, ten świat jest po prostu piękny.
Może tylko nie porównywałbym go z dziełem Tolkien'a, bo tam mamy książkę i
świat budujemy w swojej wyobraźni (chyba, że akceptujemy wizję Petera
Jacksona :P). Ale mniejsza o to. :P
Dziś, bo dłuższej przerwie, obejrzałem Avatara znów. :) I obejrzałem go w
dużo lepszej jakości niż za pierwszym razem, więc momentami czułem się tak,
jakbym widział go pierwszy raz. :D Znów dreszcze, znów to ciepło w środku,
znów te niesłychane emocje. :)
Na ten film trzeba chodzić kilka razy, bo choć film jest długi, to jednak
ujęcia są zbyt krótkie, by się nimi nasycić. Za każdym razem odkrywa się
coś nowego. Bo na początku trzeba czytać napisy, więc czasem omijają nas
krótkie, ale ważne momenty. Za drugim razem czytamy tylko te napisy,
których nie pamiętamy. A za trzecim chyba można je już pominąć i znów
odkrywać to, co umknęło nam wcześniej. :P Nie ma co, muszę iść tam znów. :D
''Może tylko nie porównywałbym go z dziełem Tolkien'a, bo tam mamy książkę i
świat budujemy w swojej wyobraźni''
Nie ma co porównywać książki do filmu, lecz oba filmy. Szczerze mówiąc uważa LOTR Jacksona za gorszy niż pierwowzór Tolkiena, tym samym Avatar przypadł mi bardziej do gustu. :)
''I obejrzałem go w
dużo lepszej jakości niż za pierwszym razem, więc momentami czułem się tak,
jakbym widział go pierwszy raz. ''
Oglądałeś wcześniej na kompie? :)
i widziałaś "Dom" Luca Bessona i Yanna Arthus-Bertranda, jeśli nie to zobacz i dowiedz się co znaczy piękna przyroda tu na Ziemi
Jestem olbrzymim miłośnikiem ziemskiej przyrody i zakochana jestem w
tysiącu miejsc na naszej planecie, co jednak nie zmienia faktu, że świat
Pandory został stworzony zjawiskowo. Przywodzi mi na myśl wszystkie
najpiękniejsze miejsca wykreowane w moich snach, stąd moja wielka
ekscytacja jego pięknem.
Myślę podobnie. Na Ziemi wciąż jest jeszcze dużo pięknych miejsc. Sam od
niedawna mam szczęście mieszkać w miejscowości, którą otacza bardzo dużo
przyrody. Niby są tam bloki, ale pomiędzy nimi rosną ogromne drzewa, które
znacznie je przerastają. Do lasu mam 5 minut piechotą. Już się nie mogę
doczekać wiosny. :P
W sumie fajnie, że Avatar wkroczył do kin właśnie zimą... :P Za oknem
śnieg, a w kinie lasy tropikalne Pandory... :)
A mi sie srednio podobal. To znaczy troche rozczarowana wyszlam z kina. Wg mnie mocno przereklamowany. Chwyta widza tylko kolorkami i ta wizja swiata, a tak poza tym to nic soba nie reprezentuje.
Akurat lubie filmy SF i fantasy ale inne bardziej mi przypadly do gustu ;)
Nie zgodzę się z Tobą w 100%. Wprawdzie wszystko co napisałaś jest prawdą, świat Pandory jest piękny, ale nie najpiękniejszy. Dla mnie najpiękniejszym miejscem jest plaża znajdująca się na innej planecie z filmu Kontakt. Kto widział ten wie :)