Ktoś mógłby zapytać, ba, pytał niejednokrotnie, co takiego czyni ten film wyjątkowym? Co takiego sprawia, że najnowsze dzieło filmowego, samozwańczego króla świata w ciągu niecałych 2 tyg. zarobiło okrągły miliard zielonych?
Nowa udoskonalona technika 3D? Doskonały marketing? Perfekcyjne efekty specjalne? Wyjątkowa fabuła?
To ostatnie raczej na pewno nie. Nie oszukujmy się, większość postaci, które oglądamy w "Avatarze" to raczej mało skomplikowane jednostki:
Pułkownik Quaritch - przykład typowego tępego "trepa", służbista, ideał najemnika, nie obchodzi go nikt i nic za wyjątkiem powierzonego mu zadania, które ma wypełnić.
Parker Selfridge - bezduszny urzędas, przedstawiciel "firmy", cyniczny, wredny. Kolejny Quaritch, tyle, że w cywilu.
Dr Grace Augustine - kobieta naukowiec, wrażliwa humanistka z wyobraźnią, podążająca za coraz to nowymi wyzwaniami w sferze badań i odkryć.
No i oczywiście Jake Sully - żołnierz weteran, któremu wojna nie odebrała moralności. Przykład wojaka wrażliwca, który w każdym momencie ujmie się za słabszym.
Wszystkie te wymienione przeze mnie postacie mają swoje mniejsze lub większe odpowiedniki w wielu innych wcześniejszych filmach. Naturalnie nie znaczy to, że są przez to krańcowo banalne i nie chce się ich oglądać, przeciwnie, nie są dla widza kimś obojętnym i budzą żywe emocje a to jest chyba najważniejsze.
Jest jednak w tym filmie postać, której nie da się porównać z żadną inną bohaterką filmu czy serialu. O kim mowa? Naturalnie o Netyri.
Chyba nigdy wcześniej żadna występująca w filmie kobieca postać nie wzbudzała aż tylu piętrzących się emocji, nie miała tylu pozakładanych wątków na różnorakich internetowych forach, tylko czekać aż cześć nowo narodzonych dziewczynek będzie nosić jej filmowe imię.
Nie mam wątpliwości, że to właśnie postać niebieskiej kocicy trzyma film Camerona w garści, łapie widza za twarz i za jaja. Czyni to dzieło wyjątkowym, kto wie, może nawet rewolucyjnym.
Netyri to bowiem ucieleśnienie ideału kobiecego wdzięku. Spełnienie odwiecznego, męskiego snu o kobiecie idealnej.
Żeby było jeszcze ciekawiej owym spełnionym marzeniem jest... przedstawicielka obcej rasy, kosmitka, która wszak została stworzona na ludzkie a także kocie podobieństwo.
Patrzenie na Netyri, oglądanie jej w "akcji" to czysta, zmysłowa rozkosz, estetyczny orgazm wielokrotny. To jak się śmieje, jak krzyczy, płacze, szlocha, łka sprawia, że widz nabiera pewności, że zwyczajnie nie można było stworzyć tej postaci lepiej.
Postać niebieskiej, kociej dziewczyny jest prawdziwym zwycięstwem Camerona, co tu kryć, niejako ukoronowaniem jego całej dotychczasowej kariery. Jednocześnie fakt, że owe niezmierzone pokłady wdzięku zostały dostrzeżone jest dowodem na to, że tak naprawdę jakaś część Netyri jest w każdym z nas.:)
Całkowicie się z Tobą zgadzam! Oglądając ten film...czekało się na sceny z nią...trudno powiedzieć czemu,ale tak było
Neytiri posiada cechy przez mężczyzn pożądane, cechy które trudno spotkać u Ziemianek :)
wczoraj miałem kryzys
pomyślałem o tym wspaniałym filmie, że już minęło dużo czasu od premiery i pomyślałem też o tym że będę musiał obejrzeć extended edition...
no i wreszcie pomyślałem też o księżniczce, o jej słodkiej mordce...
lecz nagle uświadomiłem że nie pamiętam jej imienia....
i musiałem wejść na FW żeby to sprawdzić... co za wstyd.
okryłem się hańbą.... :(
Ciekawie napisane. Neytiri jest jednym z większych plusów filmów.
Wiele czasu poświęcono na jej stworzenie, ponieważ takie myślenie dotyka wielu na całym świecie. Podobne posty, niezależne od siebie można znaleźć na zagranicznych forach.
Animowane postaci sa w tym filmie lepiej wymyslone i zagrane niz realne. Moze to dla tego ze ich twarze takze byly robione technika motion capture tj. "zdejmowano" ruchy miesni prawdziwych aktorow - a potem udoskonalano je dodatkowo w postprodukcji.
W calym filmie jest wiele smaczkow aktorskich w wykonaniu animowanych postaci - niektore bardzo subtelne. Np. scena kiedy matka Netyri mowi do Jacka Sully "Moze uda sie na wyleczyc cie z obledu, Zaksuli" - polaczenie mimiki z akcentem jest po prostu genialne.
To pokazuje w jakim kierunku idzie kino, dziwie sie, ze tak pozno, bo technicznie to bylo mozliwe kilkanascie lat temu.
Było możliwe, ale żeby zwróciły się koszta dany film potrzebował jeszcze złotej etykiety, której w tym wypadku na imię Cameron.
Juz wiadomo czemu tak pozno. Gdyby nakrecili ten film 10 lat temu kosztowalby ok. 400 mln dol, czyli tyle ile teraz produkcja filmu + promocja i dystrybucja.
Money makes the world go round : )
Może nie lepsze od realnych, lecz na poziomie realnych. Nie można dać więcej realizmu od czegoś co samo w sobie jest najbardziej realne - żywi ludzie. :)
Smaczków jest sporo, szczególnie w scenach Neytiri, widać że tam najbardziej dopracowano.
Oczywiście, że Neytiri najbardziej dopracowano. Założę si, że jak graficy nad nią pracowali to sami nie mogli wytrzymać :P
To oczywiste, że Neytiri najbardzie dopracowali. Założę się, że jak ją robili to nawet graficy nie mogli wytrzymać :P
"Let's just say it outright: This is a movie about alien porn."
http://www.sfgate.com/cgi-bin/article.cgi?f=/g/a/2009/12/26/notes122609.DTL
:D
Ile jeszcze razy założycie temat w którym będziecie zachwalać Neytiri? Jest Neytiri - rodzynka w cieście i tam mnie proszę pisać!
Jeszcze taki mały off top :P
Tak mi się skojarzyło z nazwą tematu. Polecam posłuchać piosenki MY LOVE zespołu THE SINS OF THY BELOVED. Jest tak wspaniała jak Neytiri :)
W kólko zakładają tematy o tym że 3d nie jest takie jak powinno a film jest nudny. Lepiej zakładać takie jak ten bo dotyczą samej treści filmu a nie szumu wokół niego. :)
Neytiri to świetnie wykreowana postać. Kobieta pełna wdzięku, wrażliwa, kochająca. Również bardzo przykuła moją uwagę. I ja także niecierpliwie oczekiwałem na sceny z jej udziałem. Popieram autora tematu.
Po obejrzeniu filmu, gdy wszedłem sobie na forum filmweb.pl zauważyłem, że ludzie nieźle uczepili się tzw. trzymetrowego niebieskiego kota. W pierwszej chwili nawet nie wiedziałem o jaką istotę chodzi. Dopiero później zorientowałem się, że mowa o Neytiri. Szczerze powiedziawszy nie skojarzyła mi się ona z żadnym zwierzakiem jak Wam, pewne podobieństwo spostrzegłem dopiero po przeczytaniu tych porównań. :) Ciekawe, nie ukrywam.
,,Gdyby spełnić wszystkie fantazje mężczyzn dotyczące neytiri to liczba jej dzieci wystarczyłaby do przeludnienia kolejnej planety''.
Nie zgadzam się z tym. Neytiri jest świetna i podaba mi się tak z wyglądu jak i z charakteru ale nigdy nie myślałem o niej w ten sposób.
http://film.wp.pl/opinie.html?gid=221789&idGallery=6041&idPhoto=221789&oid=13363 276
>>Pułkownik Quaritch - przykład typowego tępego "trepa", służbista, ideał najemnika, nie obchodzi go nikt i nic za wyjątkiem powierzonego mu zadania, które ma wypełnić.
Parker Selfridge - bezduszny urzędas, przedstawiciel "firmy", cyniczny, wredny. Kolejny Quaritch, tyle, że w cywilu.<<
Co do tych opisów się nie zgodzę.
Miles Quaritch-
wojak, dla którego oprócz rozróby ważna jest dbałość o swoje "owieczki". Ma charyzmę, nie okazuje słabości ni strachu. Potrafi się odwdzięczyć za pomoc i "dobrą robotę" Jake'a. Postać na pozór negatywna. Ale w praktyce w swoim fachu "ochroniarza" bezwzględnie właściwy człowiek na właściwym miejscu. Absolutnie nie jest tępy. To typ dowódcy z powołania, z charakteru itd.
Parker Selfridge-
Przede wszystkim finansista. Nieporadny w momentach krytycznych. Do bycia szefem brak mu odpowiednich cech charakteru. Postać również niejednoznaczna. Mimo niezdarności dobrze kieruje kolonią dla dobra korporacji, nawet dla jej dobra chce uniknąć rzezi tubylców. W konfrontacji z Quaritch-em rozpłynął się jak świeczka w piekarniku.
Weźmy pod uwagę ich cechy, zauważając, że nawet laserowa transmisja informacji Pandora-Ziemia trwałaby 5 lat, więc oba typy przywódców musiały cechować się znaczną autonomią. W związku z tym Parker okazał się nietrafionym osobnikiem, bo dopuścił do przejęcia inicjatywy przez "szefa ochrony".
Yhm, ciekawie rozwinąłeś wątek obu tych postaci.
Jestem jednak zdania, że Quaritch miał tak naprawdę gdzieś wdzięczność dla Jake'a mimo, że zapewniał go, że jest inaczej.
Ta nonszalancja Quaritcha, ta buta, ta zbytnia pewność siebie... Przypomnij sobie scenę w której popija kawkę przy akompaniamencie bombardowania Pandory.
To znamionuje człowieka bezwzględnego, zimnego skurwysyna, który dla własnych celów sprzeda rodzoną matkę.
Być może nie jest głupi ale zimny i okrutny.
Być może Jake był tego świadomy i był to jeden z powodów dla którego postanowił stanąć po stronie Na'Vi
Selfridge to z kolei czysty przykład "szemranego" człowieczka do "szemranych" interesów. Sprawia wrażenie kogoś kto wie co robi ale tylko wtedy kiedy jest u siebie, czyli obok pułkownika.
Za to Jake i Naytiri to przykłady postaci, które poradziły by sobie w każdej sytuacji:)
Jeżeli chodzi o postać Parkera to skończyłbym na przydzieleniu tagów: interesy, pieniądze, surowce. Facet kojarzy mi się jednoznacznie i nie ma specjalnie czego rozwijać. Od początku interesował go przede wszystkim (możliwe, że tylko) niebywale wartościowy kawał skały, stanowiący fundamenty Domowego Drzewa plemienia Na'vi. Czy był bezlitosny? Bezwzględny? Trudno powiedzieć. Fakt, że do eksploatacji planety z początku podchodził dyplomatycznie nie świadczy praktycznie o niczym, gdyż nastawiał się tak nawet bestialski Quaritch, co nie zmienia jednak faktu, że ten drugi był pierwszym pretendentem do rozpętania wojny.
Wszyscy mówią jaka to ona wyjątkowa, ale ja oglądając film miałem nieodparte wrażenie że gdzieś ja już spotkałem... Ale nie mogę se przypomnieć skąd.
Pozwolę sie z Tobą nie zgodzić.
po pierwsze:
"Perfekcyjne efekty specjalne? To raczej na pewno nie"
No cóż... bez tych efektów, które są na dzień dzisiejszy właśnie perfekcyjne, Neytiri nie mogłaby się pojawić na ekranie. Raczej na pewno:)
po drugie:
spłycenie sukcesu Avatara li tylko do postaci Neytiri to nieporozumienie najdelikatniej mowiąc...
jest jeszcze magia Pandory [nie mylić z fantasy:)], są emocje, jest rozmach, lokacje itd itp.
Ale pięknie to napsiałeś. Całkowicie cię popieram i mneijmy gdzieś wszystkich hejjterów. Neytiri = LOVE.
200% Racji, żadna postać w filmie nie jest tak wyrazista i tak piękna jak Neytiri. Jest ucieleśnieniem kobiecości, zgrabności i... piękna w ogóle:) A te oczy...
Wszyscy którzy zachwycają się tą fikcyjną postacią, wykazują symptomy abstynencji seksualnej, która wyraźnie rzuca się na mózg :D Proponuję odejść od kompów i zająć się żywą kobietą, chociaż zdaję sobie sprawę że większość z was o kobiecie może jedynie pomarzyć. Dlatego przerzucacie swoje tęsknoty na Smerfetkę :D
ej ale powiedzcie mi, że Cameron w kontynuacji nie wymyśli ciąży Neytiri!!!
Jezuś tylko by na hamaku leżała z wielkim brzuchem, nie skakała by po drzewach, nie robiła fikołków!!!!
im więcej czytam podobnych postów tym bardziej potwierdzam się w przekonaniu ze nie jesteście normalni... Zalecam dobrego specjaliste...
Tu nie trzeba być nienormalnym. Ciąża Neytiri jest w oryginalnym, nieokrojonym scenariuszu filmu.
Co w tym dziwnego. Ktoś się pyta to odpowiadam. Widziałem scenariusz i jest tam do odczytania że mogła zajść w ciążę.