Oglądałem go w kinie w 2010 roku. Wczoraj w telewizji na spokojnie, bez ciśnienia.
Ocenę zmieniam z 10 na 5. Dlaczego? Oto powody.
Fabuła - to jednak Pocahontas w wersji Sf. Przejaskrawione wielkie dobro z jeszcze większym
złem.
Wszystko jest proste jak budowa cepa.
No i najważniejsze czyli najgorsze - PRACA KAMERY. Może w kinie 3d jakoś dało się to znieść,
ale w tv to aż oczy bolały jak kamera lata na wszystkie strony, tak jakby kamerzysta miał ostre
niedobory magnezu albo ręce trzęsły mu się jak na kacu.
Oczy bolały i ledwo co nadążałem, przez to wszystko było nie do ogarnięcia i zniechęcało.
Ogólnie film dobry, ale na pewno nie wybitny.
Plus za stworzenie fajnego świata, reszta średnizna.