7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 822924
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Byłem na filmie kilka dni temu i musze powiedzieć,że się zawiodłem niby wszystko fajne dosyć miło sie oglądało.Ale jadynym plusem filmu są efekty specjalne ponieważ fabuła siada kompletnie.Faktycznie film może spodobać się młodszej widowni bo rzeczywisćie jest dużo latania,skakania i różnych wybuchów.Uważam,że zachwyt jaki obecnie panuje nad tym filmem niedługo opadnie ponieważ ten film kompletnie niezasługuje na to żeby stawiać go obok najlepszych filmów Sci-Fi czy Fantasy.Moim zdaniem Avatar jest idealnym przykładem dzisiejszego kina nasączonego dużą dawką efektów specjalnych a pozbawionym naprawde wciągającej fabuły,wyrazistych bohaterów.Moja ocena to 6/10

ocenił(a) film na 6
kondi143

"film kompletnie niezasługuje na to żeby stawiać go obok najlepszych filmów Sci-Fi czy Fantasy"

Hmm.. bo TY tak powiedziałeś? Dzięki że uświadomiłeś wszystkim prawdę i wyrwałeś nas z naiwnej, głupiej i nieprawdziwej opini, jaką wyznawaliśmy. Przecież ty nie możesz się mylić!
:P

JaszczurXP

Gośćiu wyrażnie na końcu napisałem "moja ocena" to jest strona o filmach wiec każdy ma prawo tutaj napisać swoją opinie tak samo jak ty masz swoją opinie o tym filmie tak samo ja.Pomyśl troche zanim coś napiszesz.

ocenił(a) film na 8
kondi143

Ja tak samo go nie stawiam wsród najlepszych filmów science-fiction.
Dlaczego ? Bo dla mnie jest zbyt bajkowy, kolorowy, dziecinny.
Wiadomo kategoria PG13 czyli dla dzieci by film zarobił.
Dlatego nie ma takiego klimatu jaki lubię i cenię.
Fabularnie tez wyasiada przy najlepszych obrazach gatunku.

ocenił(a) film na 6
Kojak555

Tylko jeśli większość fanów s-f potrafi wskazać 11 filmów lepszych od tego, jakim cudem ten film jest na top 11 miejscu.

Kojak555

Właśnie jest zbyt bajowy i dziecinny...

ocenił(a) film na 9
kondi143

Dziecinny ? Ciekawy jestem w którym momencie ten film jest dziecinny :)

RhineHorn

Film był dziecinny w apru momentach choćby w banalnych dialogach na poziomie Króla Lwa czy innych bajek disneya np "Dlaczego mi pomagasz" - "bo masz waleczne serce".

ocenił(a) film na 6
kondi143

W filmie główni bohaterowie są niczym z bajek - prości.

kondi143

"Wiadomo kategoria PG13 czyli dla dzieci by film zarobił."

A nie przyszło komuś to głowy że to mógł być taki "Król Lew czy inna bajka" tylko że zrobiony inną techniką (czytaj: nie-kreskówka) ??

ocenił(a) film na 9
kondi143

Ta prostota dialogu nie składa się na to że film jest dziecinny.

ocenił(a) film na 8
kondi143

Mam Ci wymienić kilka banalnych dialogów z Gwiezdnych Wojen?

Bo tam też nie za bardzo były na poziomie...

ocenił(a) film na 8
RhineHorn

To porównaj go sobie z dojrzałymi filmami tego gatunku np:
Odyseja kosmiczna 2001 68r, Stalker 79r , Solaris 72r, Łowca androidów 82r
lub z nieco mniej dojrzałmi ale z mrocznym klimatem jak
Terminator 1,2, Obcy 1,2, Matrix 1.
Kazdy z tych filmów fabuła i klimatem przewyższa wyraxnie Avatar oraz pierwsze cztery są dużo bardziej dojrzałe.
Owszem najbardziej podobny Avatar jest do starej trylogii stars wars bo podchodza pod fantasy, ta sama magia kina.
Ale nic ponadto.
Ale mam wrazenie że wiekszosc oczarowanych Avatarem jest w przedziale wiekowym 8-20 lat lub nieco starsi ale ma mierne pojęcie o kinie

Kojak555

"magia kina."

I to wystarczy, film nie musi być super poważny, głęboki, mroczny, dojrzały itd.

ocenił(a) film na 8
ravensecond

Oczywiscie rozumiem doskonale oczarowanych filmem.
To jest podobne uczucie jakie ja miałem gdy 25 lat temu w kinie ogladałem pierwszy raz na duzym ekranie stara trylogie star wars lub Indiane Jonesa.

ocenił(a) film na 9
Kojak555

No i o to chodzi, "Jak film kogoś oczarował znaczy dla niego jest cool", a nie, "jeżeli trzeba na nim myśleć to jest cool". Kto co lubi panowie i panie, a nie co Wy lubicie czy poważacie.

ocenił(a) film na 9
spam100

A jeszcze zapomniałem: "ale ma mierne pojęcie o kinie".
Stary oglądałem już całą masę filmów i co twierdzisz, że jak mi się Avatar podobał to mam marne pojęcie o kinie? Przestań obrażać i oceniać innych.

ravensecond

Zgadzam sie z tym co napisał kojak.

ocenił(a) film na 10
kondi143

Polska to może i kraj emerytów, ale emeryt do kina chodzi tak co 20 albo gorzej, a dzieciaki chodzą do kina regularnie, więc to proste, że mało jest filmów dla emerytów o tym jak ciężko znaleźć miejsce siedzące w tramwaju, że długo do lekarza się stoi, a emerytura do 1 nie starcza. A jak ktoś ma luzem 200 baniek niech sobie zrobi film stargetowany na profesorów chemii analitycznej i niech się cieszy jaki ambitny film zrobił i jak mało się przejmuje tym, że w skali globalnej obejrzało go 600 osób.

kondi143

a ja nie do końca, gdyż nie uważam by ktoś miernie znała się na kinie tylko dlatego że nie widzi powodu by porównywać Avatar i Solaris.
Jeden jest jakąś wizją na świat na innej planecie - może naiwy, może dziecinny, ale nawet wybitni artyści pragną do czegoś takiego wrócić z czymś takim się zmierzyć - coś co chce się ubrać w obraz, drugi to zagłębienie się w umysł człowieka, jego zachowań w odcięciu od społeczeństwa, reakcji w zamkniętej grupie - w tym wypadku otoczenie tworzy tylko warunki a nie jest czymś co mamy podziwiać.
Dlatego nie podoba mi sie określanie miernymi znawcami tych, którym się ten obraz podobał...bardziej niż na 6
chyab do jednego wora wrzucacie bezkrytycznych fanów oraz tych którzy dokładnie widza czym jest film ale takim go przyjmują

ocenił(a) film na 8
kondi143

Film jest przereklamowany i powiela problem coraz większej ilości współczesnych filmów: przerost formy nad treścią!

Wizualnie film zabija, ale fabularnie rozczarowuje. Ile razy już to widziałem - biali osadnicy wypędzają 'indian' (a ci heroicznie walczą) aby zdobyć 'złoto', ;)

Cameron pisał scenariusz tyle czasu i nie mógł wpaść na coś ambitniejszego ?

Mocno naciągane 6 za historię, 10 za wizualna ucztę = 8 (też naciągane) ;)

LukC

Nikt chyba nie raczył sobie zadać pytania,co chciał tym filmem osiągnąć reżyser i dla kogo go nakręcił?
otóż,Cameron sam mówi ze " Avatar " jest projekcją dziecka,którym sam kiedyś był i nie liczy się tu aż tak bardzo sama historia,jak emocjonalność i piękno świata przedstawionego - czyli już na samym początku " Avatar " nie miał ambicji i aspiracji jakie ubzdurali sobie oczekujący go ludzie - poza tym,nie jest to film sf więc nie porównujcie go do innych filmów tego gatunku,gdyż " Avatar " jest kosmiczną baśnią na skalę Star Wars.
A najważniejsze jest to,że taki reżyser jak James Cameron ma prawo zrobić film dla samego siebie i on nic udowadniać nikomu już nie musi.

lis22

a ja bym wogóle nieprownywał kalsy Star Wars i Avatara

ocenił(a) film na 7
kondi143

Oczywiście ten pierszy lepszy(więcej emocji wyzwalał).

kondi143

A niby czemu? - co prawda chodziło mi o sam gatunek ale " Nowa Nadzieja " to także " bajeczka dla dzieci " ;)która zgromadziła wielu fanów ( w tym i mnie ),podobnie jak teraz " Avatar ".

ocenił(a) film na 5
lis22

Gwiezdne Wojny swego czasu były rewolucją w dziedzinie efektów, wizji świata, wielowątkowości. Avatar to tylko drobna ewolucja animacji i techniki 3D. Rzeczywiście, fabuła Gwiezdnych Wojen i Avatara jest dosyć dziecinna. Z tym, że pierwsza trylogia Lucasa była prawdziwie epicką historią, miała zdecydowanie większy narracyjny rozmach. Avatar natomiast nie posiada wielu rozbudowanych wątków, postaci i na dobrą sprawę jest zwięzłą opowiastką. Mimo wizualnego przepychu, nie jest to epicki film. Dla jednego widza może to być plus, dla innego minus. W każdym razie porównywanie Gwiezdnych Wojen i Avatara, wg mnie, nie ma większego sensu.

ocenił(a) film na 6
Wicked_75

I oglądając IV cz. GW nie wiesz od razu jak się skończy, ani co się stanie za 30 min.. Możesz się spodziewać wygranej dobra, ale tak czy siak nie przewidzisz wszystkiego.

Ma lepszą muzykę. (o niebo)

Grę aktorską, scenariusz.

I kilka cytatów, oraz kultowych scen "Kto jest głupszy, głupiec czy ten kto za nim podąża".

GW to całe universum, a nie tylko filmy.

Postacie choć teraz mogą się wydawać już nieco sztampowe - w dniu premiery takie nie były.

Czerny

Nie wiesz, jak się skończy? Przecież to było prostsze niż Avatar!
Prosty chłopak ze wsi spotka starego mędrca i zostanie jego uczniem, potem uratuje księżniczkę i pokonają złych. Jedyne, co naprawdę mogło zaskoczyć to śmierć Obi-wana.

Gra aktorska i muzyka to już inna sprawa, bo o ile Saldana, Weaver i Lang zagrali dobrze, to reszta już nie. Podobnie jak Ford i Guinness wybili się na tle reszty postaci.

Avatar to zupełnie nowe uniwersum. Czy po premierze Nowej Nadziei od razu było wszystko wiadomo, co i jak?

ocenił(a) film na 5
Czerny

Czerny, generalnie zgadzam się z Tobą. Dlatego uważam, że trudno porównywać Avatara i Gwiezdne Wojny, bo to jednak inny kaliber. Chociaż nie jestem wielkim fanem Star Wars, uważam, że pierwsza trylogia to kamień milowy kina fantastycznego. Lucas stworzył gigantyczny świat opierając się tak naprawdę tylko na własnej wyobraźni. Avatar natomiast jest głównie zlepkiem dokonań innych twórców. Tu nie ma mowy o jakiejś nowej jakości.

ocenił(a) film na 10
Wicked_75

Co takiego wymyślił lucas, poza osadzeniem najbardziej klasycznego mitu i archetypowych postaci w klimatach SF?

ocenił(a) film na 5
Negative

Wykreował na potrzeby swoich filmów planety, różne rasy, pojazdy kosmiczne, nadał temu wszystkiemu porządek, zasady panujące w tym świecie, umiejętnie posplatał ze sobą różne wątki, wprowadził wiele znaczących dla tego świata postaci. Nikt wcześniej nie stworzył tak wystawnego, urozmaiconego, wielowątkowego i sugestywnego dzieła fantastycznego. Zresztą dobrze o tym wiesz. Próbujesz tylko na siłę udowodnić, że Avatar jest równie wielkim dziełem, co Gwiezdne Wojny. Owszem, nowa produkcja Camerona nie jest zła, ale na pewno nie można jej nazwać filmową rewolucją. Duże kwiaty, dinozaurowate zwierzaki i gigantyczne rozwałki pojawiały się już dziesiątki razy na ekranach. U Camerona prezentuje się to trochę lepiej niż np. w nowej trylogii Lucasa, filmach Petera Jacksona czy Spielberga, ale, tak jak już wspomniałem, jest to drobna ewolucja, a nie przełom. Technologia 3D też nie jest nowością, bo, jak wiesz, Imaksy istnieją od wielu lat i już trochę filmów się przez nie przewinęło.

ocenił(a) film na 10
Wicked_75

George lucas tak samo pozbierał wątki i motywy znane od zawsze, roboty, dinozaury, lasery, i rozwałka, wszystko to już wcześniej było. Genialnym posunięciem lucasa było osadzenie akcji dawno dawno temu w odległej galaktyce, dzięki czemu mógł tam wepchnąć wszystko co mu się podoba, ale każda z tych rzeczy z osobna nie jest jego wymysłem. Cameron osadził swoją akcję w zdefiniowanej rzeczywistości, więc obowiązują go ograniczenia. To nie jest never never landia, gdzie możesz sobie zrobić wszystko. Jeśli krytykujesz lucasa za mniej rozwinięte uniwersum, to tak jakbyś krytykował np. rapotr mniejszości za mniejszy rozmach niż władcę pierścieni. Fabularnie lucas też swojej historii jakoś niesamowicie nie zagmatwał, nie ma tam też jakiejś straszliwej głębi poza tradycyjną walką dobra ze złem pomieszaną z newageową filozofią. Gwiezdne wojny, mają ta przewagę nad avatarem, że były 30 lat temu, więc sporo go wyprzedziły. Ale jeśli gwiezdne wojny są dobre też w 2010 roku, to avatar również :)
I żeby nie było niejasności, fabuła avatara to nic nowego, podobnie jak w gwiezdnych wojnach przeniesienie typowego mitu w przyszłość, i o ile gwiezdne wojny zrobiły to 30 lat temu i tu z avatarem wygrywają, to avatar ma efekty specjalne 30 lat przed gwiezdnymi wojnami.
Marzę, by lucas nakręcił trzy ostatnie epizody sagi w technologi Avatara (oczywiście tylko na boga niech ich nie reżyseruje), to by była miazga :]

ocenił(a) film na 5
Negative

Tylko że Lucas jako pierwszy twórca wszystko zebrał do kupy i przedstawił swój świat w najbardziej ówcześnie efektowny i pasjonujący sposób. Podążając Twoim tropem można by uznać, że właściwie jedyną rewolucją w kinie były filmiki braci Lumiere, pierwszy film fabularny i wprowadzenie dźwięku, ewentualnie koloru. Nie przesadzajmy, jednak było kilka czy kilkanaście przełomów w kinematografii. I czy nam się to podoba, czy nie, Gwiezdne Wojny swego czasu prezentowały zupełnie nową jakość. Oczywiście, możemy krytykować fabułę, śmiać się z niektórych rozwiązań, ale tak naprawdę to tylko dyskusja na temat gustów. Ja też wolę obecnie oglądać inne filmy, jednak to nie zmienia faktu, że trylogia Lucasa była kamieniem milowym gatunku fantastycznego. Avatar można uznać za przełomową produkcję ewentualnie pod względem frekwencyjnym i masowego szturmu na kina 3D. Ale film sam w sobie jest tylko kolejnym kroczkiem w dziedzinie efektów. Takie drobne postępy obserwujemy przynajmniej raz w roku, przy okazji wypuszczania kolejnej megabudżetowej produkcji. Podejrzewam, że za kilka lat efekty 3D spowszednieją i mało kto będzie wracał do filmu Camerona, w przeciwieństwie do Gwiezdnych Wojen, które, jak się okazuje, są dziełem ponadczasowym. W dalszym ciągu bowiem są obiektem masowego kultu i uwielbienia.

ocenił(a) film na 10
Wicked_75

Oj chyba coś ci się chłopie zdaje, akurat wczoraj oglądałem nową nadzieję to na świerzo ci mogę powiedzieć, że oprócz genialnych pomysłów na konstrukcję świata, ten film jest fabularnie prosty jak konstrukcja cepa.
Dwa roboty uciekają z atakowanego statku, odnajdują na planecie chłopca, chłopiec odnajduje dziadka mistrza jedi, jadą do portu lotniczego, poznają hana solo, odlatują, chwyta ich krążownik imperium, ratują książniczkę i uciekają do bazy ruchu oporu, atakują gwiazdę śmierci. Co tu jest bardziej skomplikowanego niż w avatarze naprawdę nie wiem.

ocenił(a) film na 6
Negative

Można by było tak gadać, gdyby Nowa Nadzieja nie była IV epizodem. Lucas od razu dawał do zrozumienia, że to nie koniec, nie początek, a jedynie część większej historii.

Teraz mi powiedzcie, że od razu wiedzieliście iż Vader to ojciec Luka :D

W IV części GW można się zdziwić w kilku momentach, nie jest to film przewidywalny jak Avatar.

Poza tym to co teraz wydaje wam się proste nie było tak odbierane wtedy.

ocenił(a) film na 10
Czerny

Czyli siłą nowej nadziei jest zaskoczenie które dostajemy w powrocie jedi? Ogień.

ocenił(a) film na 6
Negative

"Czyli siłą nowej nadziei jest zaskoczenie które dostajemy w powrocie jedi? Ogień."

W pewnym sensie tak.

Ale ogólnie to założę się, że nikt z was nie wiedział po 5 minutach filmu "O wuj głównego bohatera - on pewnie zginie", albo "O idzie robot po pustyni - pewnie go porwą", "O lecą i widzą coś szarego - to pewnie stacja bojowa".

Na Avatarze wszystko jest do przewidzenia, nie ma kompletnie nawet najmniejszej zaskoczki.

Czerny

Widzisz jedną postać i wiesz - o, on dostanie kulkę w takim momencie. Widzisz drugą - o, ona zginie. I ona też. I on też. A gdy ta ma zginąć pojawi się odsiecz.

Odbijanie piłeczki jest fajnee :)

ocenił(a) film na 8
Czerny

Czerny.

Czemu obejrzałeś Avatar do końca?
Mogłeś wyjść z sali i zrobić coś o niebo lepszego...
A sory.
Chyba nie masz takich funduszy.

Ale z takim talentem przewidywania akcji w filmach czeka Cię świetlana przyszłość...A jeśli uważasz ,że jesteś za stary- nigdy nie jest za późno.

ocenił(a) film na 6
Czerny

"Avatar to zupełnie nowe uniwersum. Czy po premierze Nowej Nadziei od razu było wszystko wiadomo, co i jak?"
Nie, nie wszystko ale z pewnością na podstawie Avatara nie będzie tylu książek/filmów/komiksów/gier itp. Bo fabuła GW jest dużo bardziej wielowątkowa i epicka.

Podejrzewam, że II część Avatara będzie gorsza od I (choć to tylko moje domysły wiem), ale jestem pewien że przez trzy części Cameron nie ukarze dużo więcej niż Pandorę i może oraz Ziemi.

ocenił(a) film na 10
Czerny

W nowej nadziei jedyne zaskoczenie to powrót hana solo z odsieczą :D
W avatarze jedyne zaskoczenie to przychodząca z odsieczą planeta, także pod tym względem przewagi star wars nie widzę.

poza tym, jeśli myślisz, że siłą star wars były tego typu niespodzianki, to chyba masz większe problemy z głową, niż ogólny trolizm :)

ocenił(a) film na 6
Negative

Nie twierdzę, aby to była siła Nowej Nadziei twierdzę tylko że nawet pod tym względem jest lepsza niż Avatar.

ocenił(a) film na 10
Negative

"Ale ogólnie to założę się, że nikt z was nie wiedział po 5 minutach filmu "O wuj głównego bohatera - on pewnie zginie", albo "O idzie robot po pustyni - pewnie go porwą", "O lecą i widzą coś szarego - to pewnie stacja bojowa"."

Ta wiesz, jak mój brat obejrzał gwiezdne wojny to mówił: ale zajebisty film, kto by się spodziewał, że han solo jednak nie odleciał lol.
taaaak, gwiezdne wojny to mistrzostwo świata zwrotów akcji, kto by pomyślał, że luk będzie rwał własną siostrę :D

Szkoda tylko, że żeby w ogóle o tym wiedzieć, musiałeś obejrzeć całą trylogię.

ocenił(a) film na 6
Negative

Dobra nie chce mi się z tobą gadać -_-'

Ocenianie IV GW beż V i VI to jak ocenianie samej "Drużyny Pierścienia".

Wejdę za 10 lat w ten topic, gdy wydadzą Avatara 3 i wtedy pogadamy co lepsze... chyba że masz coś konkretnego do powiedzenia?

ocenił(a) film na 10
Czerny

Widzę, że się nie zorientowałeś, ale bezsensowność takiego działania ci właśnie sugerowałem.

użytkownik usunięty
Negative

Heh... nie mogę... po prostu nie mogę... (khy-khy)
Chwila muszę nabrać powietrza...
Dżizas... sorry, musiałem się na powrót wdrapać na krzesło. Notabene spadłem z niego przez spazmy śmiechu jakie przetoczyły się przez moje ciało po przeczytaniu waszych komentarzy xD
Taaaakaaa dyskusja poważna... chyba znów zaraz zaliczę glebę... :D

Nie wiem nad czym się państwo rozwodzicie? Bo to nie mrok i głębia Łowcy Androidów? Bo to nie majestat Odysei 2001?

Nie miałem złudzeń, gdy szedłem do kina, że idę na prostą (o ile nie prostacką) historyjkę z tymi dobrymi po jednej stronie, a tymi złymi po drugiej stronie wielkiej, grubej, czerwonej i w dodatku fosforyzującej kreski. Nie szedłem do kina, żeby doznać olśnienia. Nie szedłem dla wyższych potrzeb estetycznych mojej duszy ;) Wybyłem na seans, aby się rozerwać, oglądnąć fajny film, pozachwycać się nowoczesną technologią.

Dyskusja nad wyższością pewnych dzieł filmowych nad Avatarem jest totalnym bezsensem, bo przecież każdy w miarę sprawny mózgowo człowiek pojmie od razu, że każda kolejna scena tego filmu to rozluźniacz dla szarej materii w mózgu, a jednocześnie pretekst do pokazania niesamowicie wypasionych efektów specjalnych, które bądź co bądź naprawdę dają czadu.

Piszecie te wszystkie bzdury tylko po to, żeby udowodnić jakieś racje, które w zasadzie i tak każdy ma gdzieś (no bo sorki, ale umówmy się - jeżeli film mi się podobał, to mam gdzieś, że jakiś stary pryk któremu wydaje się, że wszystkie rozumy pozjadał, powie o moim 'najulubieniuńszym filmusiu', że to chłam jest i odpadek). Silicie się na znawstwo? Więc powinniście wiedzieć, że historia bywa niesamowicie kapryśna. To co dziś uznajecie za chłam, kiedyś może być uznane za zaczątek nowego trendu wyznaczającego pewne kierunki w sztuce.

Czy Awatar mi się podobał? Owszem. Byłem świadomy na co się piszę, dlatego też i moje podejście było logiczne - idę się zabawić. I wiecie co panowie 'kłonieserzy'? Nie nudziłem się ani przez moment ;] bo to show jest na 102. Nic ponad - ale to wystarcza.

btw. porównywanie do Gwiezdnych Wojen? Owwww... gimme a break...
Mam lepszą propozycję! Porównajmy Avatar do... Czasu Apokalipsy i... Nad Niemnem (książki ofcoz) - no przy tych dziełach, to dopiero film Camerona wypada blado xD

Miłego gderania na moją indolencję i (nie)prostotę rozumowania życzę ;)

ocenił(a) film na 8
Czerny

Za 10 lat takie pryki jak Ty nie będą zrzędzić...

BO STARE TO DOBRE.

Jak rozmowa staruszek...
"Jak teraz mają dobrze, wygodne to to się zrobiło, ja kiedyś pieluchy gotowałam w wodzie gorącej i prałam, a teraz pampers i do kosza"...haha!
Śmieszne, bo gdyby miała okazję kupić pampersa to pewnie by to zrobiła...
I wy to samo...
Stare było lepsze, z polotem, a teraz to już wszystko było i wszystko przewidywalne...Matko.

ocenił(a) film na 9
Czerny

Avatar wtedy też byłby odbierany inaczej :)

ocenił(a) film na 8
RhineHorn

przecież to Pocahontas z naszego dzieciństwa.. tylko w lepszym wydaniu i bez śpiewów Edzi G. :P

ocenił(a) film na 8
antylopa_89

ten film zrodzil sie w glowie camerona dlugo przed pocahontas......

jak dla mnie - fabuła rewelacja.

ocenił(a) film na 7
RhineHorn

"Mam lepszą propozycję! Porównajmy Avatar do... Czasu Apokalipsy i... Nad Niemnem"

To tak jak byś porównał limuzynę do suva,no sorry ale to inna klasa,lecz porównywanie Avatara do GW jak najbardziej,tyle że na niekorzyśc Avatara działa to że narazie doczekaliśmy sie jednej części i tylko pod tym względem sie broni,trudno powiedzieć co by było jak byśmy porównali cała trylogie Avatara do GW...Ale GW mimo ze są też baśnią sf to są zrobione w o wiele mroczniejszym klimacie z bardziej nakreślonymi psychologicznie postaciami czego nie można powiedziec o Avatarze.