7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 823090
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Chciałem zauważyć, że wśród rosyjskojęzycznych kinomanów Avatar zrobił furorę chyba większą niż u nas (chyba że faktycznie miłośnicy Ojca Chrzesnego itp. tak u nas zepsuli rankingi -:). W rankingu użytkowników na kinopoisk.ru ma średnią 9.042 na 10 punktów (35 935 głosów). Oto, co piszą użytkownicy (kilka wypowiedzi przetłumaczyłem, to jest ściągnięte z linka http://www.kinopoisk.ru/level/1/film/251733/)

Jak widać, niektórzy zakładali konto najwidoczniej specjalnie po to, żeby ocenić film, bo mają np. tylko jedną recenzję na koncie.

Czy mi się tylko wydaje, czy rosyjskojęzyczni ładnie piszą i wyrażają swoje myśli (tłumaczenie jest tak na szybko i może nie będzie tego widać?
_______________________________________________________________

dreamfall9

Nam do nich daleko...

Wiedziałam, że film będzie dobry, ale nie myślałam, że aż tak! Tak, film jest przewidywalny. Myślę, że wielu nieraz o tym mówiło, ale to nie jest najważniejsze. Na przewidywalność fabuły można w ogóle nie zwracać uwagi. Przecież ten film oczarowuje swoim pięknem i znaczeniem.

Mnie osobiście natchnęły tradycje ludu Na'vi. Z zachwytem obserwowałam życie plemienia. Pełni gracji i mądrzy mieszkańcy Pandory zmuszają do zastanowienia się nad tym, że swoją naturę trzeba cenić i o nią dbać, a swoje tradycje szanować...

Nie na darmo kręcono film tyle lat i włożono tyle sił w jego stworzenie. Uważam, że to arcydzieło! J. Cameron jest po prostu geniuszem, człowiekiem naprawdę zakochanym w swojej pracy, w kinie. Film wstrząsa do głębi duszy. Stwarza wrażenie, że naprawdę kręcono go na innej planecie. Mówić o tym można długo...

Lecz oto co mnie zdziwiło. Czy wielu zwróciło uwagę na zachowanie ognia na planecie Pandora, przy nieobecności pierwiastka tlen?! Dla mnie to pozostało zagadką.

Ocena: 10 na 10 (recenzja 1)
_______________________________________________________________

SergVKom

Piszę, ponieważ jestem pod wrażeniem... dopadło mnie i nie odpuszcza, specjalnie poczytałem negatywne recenzje, myślałem, że odpuści... nie, nie odpuszcza.

Tak, fabuła nie jest nowa, jest przewidywalna, bez przerwy banały. I to dla Hollywood, niestety, nie nowość. Nie oczekiwałem zawiłych splotów wydarzeń, no jakoś tak chciałem się zadziwić, a się nie zadziwiłem i to zepsuło nieco wrażenie.

Ale to nie tylko to! Dobry, współczesny film nie składa się tylko z zawiłych splotów akcji. Na pewno już trudno wymyślić coś nowego w stosunkach międzyludzkich. Ludzkość ma już wiele lat, lecz wszystko powtarza się z pokolenia na pokolenie. Odwaga, chciwość, miłość i obojętność...

Lecz wciągnąć w inny świat, pogrążyć w nim razem z głową, zmusić do uwierzenia w niego – może bynajmniej nie każdy hollywódzki film! Jaka dbałość o szczegóły! Jakiż czar tkwiący w każdym ruchu! Nieopisany duch wolności! Nie delektowałem się tak od dawna!

9,5... a tak chce się postawić 10! (recenzja 1)
_______________________________________________________________

R-Kriss

Chcę kontynuacji!!

Po obejrzeniu Avatara człowiekowi chce się znaleźć na Pandorze – barwnej, żywej i rajskiej planecie. W głowie aż do teraz brzmi muzyka z trailera i najbardziej wyrazistych momentów filmu. W filmie opisana została nadzwyczaj piękna i nietknięta przyroda. „Oni zabili swoją Matkę!” – słowa Jake'a o planecie Ziemia – to czysta prawda!... Ludzie stopniowo zabijają Ziemię, a co będzie w 2154 roku? Kryzys ekonomiczny – to realna i bardzo zła przyszłość. Chaos...

Chociaż na Pandorze może i nie ma powietrza, bardzo chciałbym tam żyć, być Na'vi, latać na ikranach. Jeśli istnieje Raj – to jest to Pandora! Efekty specjalne filmu oczarowują, nie widać żadnego „bagu” (aż chciałoby się nadmienić, że poszedłem do kina 2 razy, a i tego było mało!). Zwierzęta są niesamowicie piękne i czarujące, może i są niebezpieczne, lecz nie dla ludu Na'vi, dla nich to puchate misie, które za nic nie wyrządzą szkody, a zrobią to tylko ludziom, którzy odnieśli się do fauny Pandory negatywnie.

I znowu – kryzys przyszłości. Film zmusza do zastanowienia się nad zasobami i zwierzętami naszej planety. Ludzie są gotowi zabić wszystko, co żyje dla kamyczka wartego 20 mln dolarów, nieludzkość ludzi poraża... Tak czy inaczej, to schodzi na dalszy plan w porównaniu z grą głównych bohaterów i ich stosunkami.

Możliwe, że film ma dość oklepaną fabułę, ale Avatar jest w tym wypadku wyjątkiem. Współczucie dla głównego bohatera z powodu jego wózka inwalidzkiego mija, kiedy otrzymuje on nowe możliwości.

I see you

Na'vi – porażający lud, plemię, które jest ściśle połączone, zarówno więzią z przodkami, jak i zewnętrznie – zawsze trzymają się razem, pomagają sobie nawzajem i nigdy nie czynią zła. Również ci, którzy na początku filmu wydawali się bohaterami negatywnymi, pozostali razem ze wszystkimi.

Do filmu nie można mieć żadnych pretensji. A co więcej – chce się jeszcze! Takich filmów jest mało i nie wszystkie pozostawiają takie wrażenia, że chce się je oglądać znowu i znowu.

Moje zdanie – najlepszy film jednego z najlepszych reżyserów wszechczasów, Jamesa Camerona. I z niecierpliwością będę oczekiwał drugiej części filmu.

10 na 10 (recenzja 1)

_______________________________________________________________

Lubezny

Avatar poruszył cały świat

Film oczarowuje, on pochwyca cię od pierwszych minut i nie puszcza aż do końca – nawet kiedy zaczynają się napisy, nie chce się wychodzić, tylko zostać i patrzeć, patrzeć... Twój duch podnosi się na określoną wysokość i po jego obejrzeniu patrzysz na rzeczywistość innymi oczami – szara rzeczywistość, gdzie ludzie wariują na punkcie dostatku materialnego, gdzie myślą, jakby się tu trochę więcej nachapać, jak tu by kogoś skuteczniej oszukać...

Jak żal, że tym przeżytym uczuciom przyjdzie wraz z upływem czasu zgasnąć. Nie... jutro pójdę na film jeszcze raz. James Cameron trafił w samą dziesiątkę. Dla takich filmów powinno istnieć kino. Najpiękniejsza historia na fantastycznie przepięknej planecie. Żeby tak oryginalnie wymyślić świat Pandory i w taki sposób go nakręcić... James jest po prostu geniuszem! A do tego tak nieźle wpleść wątek romantyczno-bohaterski... I jednocześnie pokazać teraźniejsze tendencje, obecny technologiczne „natarcie” na przyrodę w celu dogodzenia gromadce ludzi.

Myślę, że ten film kogoś zmieni, chociaż na mgnienie, chociaż na jedną minutę, na jeden dzień, ale zmieni.

10 na 10 (recenzja 1)

_______________________________________________________________

CloudKeeper

Awatar Jamesa Camerona. Slogan reklamowy nie kłamie – to faktycznie Nowy Świat. Reżyser Titanica i Terminatora znowu przeskoczył sam siebie, kręcąc filmy o wiele wyprzedzające całe kino.

Można bez końca mówić o fabule i o tym, jak w ogóle taki wspaniały świat został wymyślony przez jednego człowieka, lecz on na pewno „coś palił” -:)

Pragnę jedynie zwrócić uwagę na oryginalną ideę globalnej sieci neuronowej Pandory i na to, że u każdej żywej istoty na Pandorze jest własny „port USB”. Zdumiewająca widowiskowość, barwy, dekoracje razem z oszałamiającymi efektami specjalnymi, na które były przeznaczone astronomiczne sumy opłacały się z nawiązką, bo przecież widz, który przyjdzie do kina, może mrugnąć oczami dopiero na końcowych napisach, razem z Jakiem, a potem dostrzega, że siedział 3 godziny z otwartą z wrażenia buzią.

Do filmu faktycznie bardzo pasuje cytat z popularnego serialu „South Park”: „Ameryka może potępiać wojnę i jednocześnie prowadzić wojnę, ponieważ wszyscy nienawidzą nie Amerykanów, a tylko naszego prezydenta”. Że też kręcą w Hollywood takie wspaniałe pacyfistyczne filmy, zawierające przesłanie o miłości do życia, do bliźnich, do przyrody. Bo przecież to zupełnie nie film o wojnie…

Dzisiaj oglądałem w 2D. Obowiązkowo pójdę na 3D. Zobaczymy się w kinie!

Wydarzenie w kinie światowym.

10 na 10 (recenzji 79)

_______________________________________________________________

mononoki

Wierzę…

Bajka… czarująca, przepiękna baśń, cóż więcej można powiedzieć! Po obejrzeniu tego filmu – nie, nawet nie filmu, lecz innej rzeczywistości, innego świata – chce się płakać. Gorące, fluorescencyjne łzy szczęścia i smutku ściekają ciężką falą. Boże, dlaczego, kiedy jesteś szczęśliwy, jest tak smutno?! Dlaczego zderzywszy się z czarami, chce się umierać?!

Cameron podarował nam sposobność oderwać się od naszej szarej egzystencji, odetchnąć pełną piersią, poczuć, że żyjemy, choć w rzeczywistości nas zabił… Najgorzej było, kiedy iluzja (tak: właśnie iluzja) szczęścia wyparowała, nieziemskie plemię Na’vi znikło razem z omotującym, odurzającym uczuciem pokoju i harmonii… Ja tutaj, żywa lub wydająca się taką, a Pandora gdzieś tam, za granicą rzeczywistości, w świecie snów. Robi się strasznie nieswojo, albo znajdujesz się nie w swojej skórze, bądź też jesteś zupełnie sam w tym „nie twoim” świecie! Tak, po tym, jak zobaczyłeś Raj, już nie chce się żyć na ziemi. Lecz powinniśmy pamiętać, że Raj żyje w każdym z nas, Raj – to my sami!

Pandora to baśń Camerona. Niech teraz każdy wejrzy w siebie i znajdzie tam swoją baśń…

ocenił(a) film na 10
ragemnin

rzeczywiscie zrobilo to na nich wrazenie, a Ty musiałes studiowac filologie Rosyjską :)

Прощай здоровый

użytkownik usunięty
lukaszkondrusik

Zgadzam się dokładnie

ocenił(a) film na 10
ragemnin

Jakby ktoś zadał mi pytanie tydzień temu czy wolę jeansy, cole, technologie czy strzlać z łuku, biegać po drzewach i być bardziej uduchowionym to uznałabym to za niezły dowcip.
A teraz? Chciałaby żeby w dzisiejszych czasach ludzie byli bardziej wrażliwi na innych, na przyrodę, na zwierzęta. Żebyśmy nie byli tak zepsuci moralnie. Życie powinno być bezcenne, a u nas się liczy w Złotówkach, Euro, Dolarach...