7,4 823 tys. ocen
7,4 10 1 823453
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar

Czy ktoś zauważył, ze Avatar jest najnowszą wersją bajki DIsney'a sprzed dobrych kilku lat, w kosmicznym klimacie i ze zmienioną końcówką?

Grupa ludzi z 'cywilizowanego' świata przybywa na statkach (kosmicznych czy morskich, jeden piernik) na dziewicze obszary (inna planeta czy kontynent - znowu ten sam piernik). Co więcej, w obu historiach należą do Kompanii (Virginia Company vs jakaśtam kosmiczna Company). Na miejscu spotykają tubylców. Właściwie Na'vi i amerykańscy Indianie są dokładnie tacy sami:
- są dumnymi wojownikami
- żyją w zgodzie z natura (łączy ich specjalna więź)
- mówią do siebie "bracie"
- mają wodza
- żyją w grupach plemiennych
- ubierają się tak samo - przepaski, koraliki itp.
- maja inny kolor skory niż najeźdźcy
- używają łuków
- śpiewają szamańskie piosenki itp.
Przybysze natomiast posiadają bardziej rozwinięta technologie, nie obchodzi ich natura i uważają tubylców za dzikusów.

Fabuła w Avatarze i Pocahontas:
Jeden z żołnierzy spotyka w lesie tubylcza księżniczkę (no nie, bo nie mógł spotkać normalnej dziewuchy, od razu córkę wodza i wodzowej). Owa księżniczka ma w przyszłości wyjść za mąż za jednego z najlepszych wojowników wioski, który jest raczej ponurym typem i nienawidzi kolonistów. W pewnym momencie ten wojownik będzie próbował zabić głównego bohatera, i nie dożyje do końca historii, gdyż zostanie zabity w walce przez jednego z przybyszów.
Księżniczka uczy żołnierza szanować i rozumieć naturę, mówić lokalnym językiem, potem zakochują się w sobie i blah blah blah. W międzyczasie wybucha konflikt pomiędzy tubylcami i kolonialistami - dochodzi do walki. Ci pierwsi następnie wzywają inne plemiona na pomoc i szykują się do kolejnego starcia.
Przywódca "cywilizowanych" pragnie cennego kruszcu, który ma być ukryty w wiosce mieszkańców nowego świata (złoto, ). Ta żądza prawie doprowadzi to do tragedii, której jednak zapobiega główny bohater. Na końcu wszyscy źli koloniści zostają odesłani tam, skąd przybyli (tu ktoś mógłby się przyczepić - w 'Pocahontas' wyrzucili tylko jednego ziomka, ale jednak). Happy End.

Istotne różnice są właściwie dwie:
-rozróba na końcu (w bajce ostatecznie nie dochodzi do bitwy, chociaż było blisko)
-Główny bohater w Pocahontas wraca do domu (z powodów medycznych bodajże), w Avatarze heros zostaje razem ze swoim nowym ludem.
Większość pozostałych rozbieżności (jak mechy, inżynieria genetyczna czy latające stwory) wynikają ze zmiany scenerii z Ameryki Północnej na obcą planetę (właściwie księżyc) i przesunięciu czasu o jakieś tysiąc lat..

Na koniec pragnę dodać, ze pomijając przewidywalną fabułę i schematyczne postacie, film naprawdę robi wrażenie - polecam wybrać się do kina 3D.

ojenyadam

Pierwsza osoba, która to zauważyła, zdążyła już umrzeć ze starości. Ale respect, że zamiast zerknąć ze trzy tematy w dół chciało ci się to wszystko opisywać.

StreetSamurai

Niech pierwsza osoba spoczywa w pokoju. Możliwe że jest to oczywiste, ale akurat prawie nikt nie zwrócił tutaj na to uwagi - musisz nieżle pokopać żeby znaleźć ten tekst - a mianowicie gdzieś pojawiło się w jednym z postów, że film jest porównywany do Pocahontas czy tańczoncego z wilkami. Tyle. Wsio.
Wobec tego nie wiem skąd ci się wzięły te "trzy posty w dół"...

ojenyadam

"a mianowicie gdzieś pojawiło się w jednym z postów, że film jest porównywany do Pocahontas czy tańczoncego z wilkami. Tyle. Wsio. "

To słabo szukałeś. Ale podtrzymuję zdanie - ty bez dwóch zdań opisałeś tę sprawę najlepiej.

ocenił(a) film na 6
ojenyadam

Gwoli ścisłości - to nie disney wymyślił pocahontas, a trawestacji tej
historii było już sporo.

Subterranean

Nie no jasne, Pocahontas jest w końcu postacią historyczną...

ocenił(a) film na 9
ojenyadam

hehehehe, też tak pomyślałem w pierwszej chwili :)
lecz film jest oceniony przeze mnie 9/10
Byłem w kinie i się nie zawiodłem, zobaczyłem to co chciałem i jestem uradowany.
Ucieszył mnie fakt, że nie ma drastycznych scen!!!!!