Wziąć scenariusz z Pocahontas, pozamieniać imiona głównych bohaterów i wyjdzie scenariusz do Avatara.. gdzieś to było w internecie. Ale efekty dobre. Mówiono, że animacja z tego filmu wyróżnia się tym, że nareszcie udało się poprawnie odtworzyć oczy, a momentami miałam wrażenie jakby tylko na nich się skupili. Zwłaszcza, gdy pokazywali te parosekundowe przybliżenia.
hehehe, nie można brać do słownie tamtego jpg. Tylko szkielet historii ten sam, a wydarzenia, wątki, chronologia, zakończenie zupełnie inne. :)
Ale ewidentnie zerżnięte z Pocahontas, co bardzo Avatarowi umniejsza. Szkielet historii jest identyczny, tylko sceneria i bohaterowie inni.
Nie zerżnięte i nie umniejsza, tylko Avatar nawiązuje do Pocahontas. Nawiązania się przewijają w sztuce od samego początku i na nich opiera się cała kultura europejska(odwoływanie się do starożytności). Patrząc w ten sposób, to cały twój świat(kultura w której się wychowałeś) jest zerznięty.
Słuchaj, nie jest to jakaś skomplikowana historia by ją wymyślić w izolacji nie oglądając Pocahontas. Przybywa człowiek z inne kultury, zakochuje się w córce wodza i jej pomaga. Takie opowieści wymyślali bajarze od niepamietnych czasów.
Filmzjeb to wylęgarnia trolli i tyle... Ten portal zszedł na psy... A jak myślisz jakie są scenariusze do innych filmów... takie same ktoś kogoś porywa on się denerwuję, zabija wszystkich i koniec... i tak można dalej wypisywać . Tyle mam do powiedzenia
A Władca Pierścieni to kopia Koziołka Matołka. Jakiś mały włochaty miał misję ale się zagubił i miał różne przygody. Tolkien wszystko zerżnął.
Aż tyle połączeń można znaleźć dosłownie w każdym filmie oprócz małych wyjątków np. Fight Club. A co ja zresztą mówię. Idąc tą drogą można nawet do tego dojść: Piękny umysł + Kickboxer + Zemsta Frajerów = Podziemny Krąg. :D
Z tym że w wypadku Avatara można przedstawić to tez tak:
Pocahontas = Avatar
Tańczący z Wilkami = Avatar
Ostatni Samuraj = Avatar
Przy czym ostatni samuraj też już był kalką z Shoguna. To są oczywiste fakty, których nie widza tylko ludzie z klapkami na oczach. Ale te fakty nie zmieniają tego że Avatar moze się podobać. U mnie ma 8/10 i jest najbardziej oczekiwaną premierą DVD w tym roku. W kinie byłem tylko raz, ale ja prawie nigdy nie chodzę na filmy do kina więcej niż raz (są tylko dwa wyjątki - Drużyna Pierścienia 3x na przestrzeni 8 miesięcy i Mroczny Rycerz 2x w ciągu miesiąca).
Jedyne co rzeczywiście jest podobne to Tańczący z Wilkami. W Pocahontas nie mamy wielu elementów: fascynacja kulturą tubylców, stanie się jednym z nich itp. Ostatni Samuraj jest najmniej podobny i jego scenariusz powstał po Avatarze. Nie mamy tam wysłanego bohatera na ''przeszpiegi'' lecz trafia tam przypadkiem, nie informuje Amerykanów o swoim pobycie u samurajów, ponadto nie dochodzi do zawodu tubylców i próbie rehabilitacji. Drużyna Pierścienia ma scenariusz na podstawie książki więc Jackson miał świat i historię podaną na tacy.
Podaj mi podobieństwa tych filmów, bo moim zdaniem nie są podobne, a w szczególności Tańczący z Wilkami i Ostatni Samuraj.
Kosmici + jajo + pająk + pocałunek + seks oralny + poród = Alien
Lech Kaczyński + Sklep Jubilerski = Władca pierścieni
Maksymalnie uproszczone streszczenie Avatara, niemal na takim samym poziomie co to z wykreślonymi imionami z Pocahontas: http://www.filmweb.pl/topic/1309151/%22Avatar%22+w+minut%C4%99.html. Moim zdaniem zdecydowanie bliżej klimatem i rozwojem wydarzeń do Tańczącego z wilkami niż do Pocahontas. A i to tylko jako ogólnie odniesione wrażenia. Bo mimo wszystko fabuła, jako taka spójna, logiczna i dobrze poprowadzona. Bo scenariusz jak widać z przytoczonego streszczenia zupełnie inny, chociażby dlatego że to film SF. :)
pisząc "...niemal na takim samym poziomie..." miałem na myśli "niemal na takim samym poziomie uogólnienia". Ech gdzie jest opcja edytuj...??
W "Smerfach" Gargamel podrzucił Smerfom spreparowaną Smerfetkę żeby im namieszać, potem została prawdziwym Smerfem. W Avatarze Jake Sully jest tą Smerfetką :P
E, to nie pasuje. Smerfetka stała się blondynką po operacji na niej dokonanej przez Papę Smerfa. Wcześniej była brunetką :D.
Motyw przybysza który jednoczy się z wrogiem i zakochuje się w tamtejszej kobiecie jest stary jak świat. To jeden ze wzorców literatury, kina itp. od niepamiętnych czasów.
Sam Cameron powiedział, że świadomie zrobił ten wątek, ponieważ jest uniwersalny i na jego bazie można przekazać różne wartości.
Przed filmem ''Pocahontas'' taki wątek pojawiał się niejednokrotnie w kinematografii, więc animacja Disneya mogłaby być równie dobrze ''plagiatem''. Prawdziwa historia Indianki Pocahontas z XVII wieku ma niewiele wspólnego z disneyowską opowieścią.
Wątek miłosny żołnierza do księżniczki innej kultury w ''Avatarze'' nie jest podstawą opowieści, jak w ''Pocahontas''. Zarzucając wszystkie, że wątki dzieła Camerona są powtórzeniem innych filmów jest niesłuszne.
Mało kto zauważa, że nowatorskie wątki są podane na tacy:
- pierwszy raz dostaliśmy opowieść, gdzie ludzie będąc technologicznie lepiej rozwinięci od kosmitów są najeźdźcami;
- infiltracja wroga za pomocą sztucznie stworzonych ciał, którymi sterują operatorzy.
Wiele razy w kinematografii mieliśmy do czynienia z kosmitami jako najeźdźcami, lub kosmitami którzy infiltrują ludzi stając się jednym z nich. W obu przypadkach kosmici przewyższali technologią ludzi. W wielu filmach uważanych za legendy kinematografii np. ''Dzień Niepodległości'' taki wątek powtarza się wciąż, ale nikt nie mówi o plagiacie. W ''Avatarze'' mamy zupełnie odwrotnie - ludzie o zaawansowanej technologii są najeźdźcami.
Cameron świadomie posłużył się w Avatarze uniwersalnymi wątkami i archetypami np. Neytiri - wyobrażenie kobiety wielu mężczyzn. Właśnie to sprawia że film podoba się odbiorcom bez względu na wiek, bo jak wiele osób zaznacza to nie genialne efekty specjalne i 3d zrobiły na nich wrażenie lecz emocje jakie dzieło Camerona wywołuje na widzu - wzrusza, zachwyca, trzyma w napięciu, a także wywołuje niejedną łzę.
''Avatar'' dzięki prostej, jednak wspaniale opowiedzianej, spójnej fabule jest epicką opowieścią, baśnią i mitem... który wielu osobom pozwolił oderwać się od rzeczywiści, zaczarować i przenieść w magiczny świat.
Każdy kto zarzuca ''Avatarowi'' plagiat wynajduje takie podobieństwa:
- przybysz z innej kultury zakochuje się w córce wodza, której jest przyrzeczony ktoś inny. zostaje oskarżony przez tubylców między którymi dochodzi do konfliktu z najeźdźcami i pojedynkuje się z ich przywódcą.
Takie coś to jedynie motyw przewodni filmu, lecz nie jego plagiatowanie. Na krótkim schemacie podobieństwa scenariusza się kończą, bo dosłownie oba filmy mają inne zakończenie, a po środku akcja dotyczy czegoś innego.
Równie dobrze można by wyliczyć inne przykłady:
- 2 partnerów policyjnych, z których jeden ginie... drugi za wszelką cenę chce się zemścić i jest zły na cały świat. dostaje nowego partnera do którego na początku jest negatywnie nastawiony. z czasem rodzi się między nimi przyjaźń;
- więzienie. jeden z więźniów jest niesłusznie skazany lecz nie potrafi tego dowieść. Z czasem poznaje współwięźnia, który jest dla niego wsparciem, pozwala mu przetrwać ten ciężki okres i się zaprzyjaźniają na dobre i złe;
- naukowiec odkrywa że nadciąga wielkie zagrożenie, kataklizm. Próbuje poinformować władze, jednak nikt mu nie wierzy. okazuje się że to prawda jednak jest już za późno na inne kroki by jemu i trzeba stanąć oko w oko z żywiołem;
- drobny gangster, złodziej dzięki swojej charyzmie zaczyna prowadzić swoją działalność przestępczą, z czasem stając się potężnym mafiozo, szefem świata gangsterskiego z wpływami w policji i na wysokich stanowiskach;
- policjant/ żołnierz zostaje wrobiony w przestępstwo, którego nie popełnił. cały film to sceny pościgów i próba znalezienia dowodów że jest niewinny co się udaje w ostatniej scenie. Zazwyczaj mamy tutaj: wrobionego bohatera, policjanta który go ściga i organizację która wrobienia dokonała;
- córka/żona bohatera zostaje zgwałcona/zabita. on sam postanawia wymierzyć sprawiedliwość z powodu bezsilności policji. mści się, zabija oprawców sam stając się wyjętym spod prawa;
- biolog odkrywa że wielka organizacja wylewa toksyczne chemikalia do wody. Nie mając poparcia ze strony władz, sam postanawia znaleźć niezbędne dowody. poznaje przy tym osobę, która mu pomaga i zakochują się w sobie;
- grupa żołnierzy ma wykonać trudną i niebezpieczną misję w granicach nieprzyjaciela. przechodzą wiele przygód, większość z nich bohatersko ginie. okazuje się że mają u siebie zdrajcę który sabotuje ich działania, jednak mimo wszystko udaje im się zadanie wykonać i przeżyje kilku.
To motywy stare jak całe kino. Były, są i będą. Gdybyśmy w ten sposób patrzyli na inne filmy jak Avatara - Pocahontas to mielibyśmy 90% plagiatów...
Przesłanie Pocahontas i Avatara jest identyczne a w tych filmach chodzi właśnie o to przesłanie zresztą nie widzę specjalnie różnic w obu produkcjach a zobaczyłem je dwie jednego dnia szczegóły mało istotne się różnią...tylko tyle..
Nie widzę niczego złego w opowiedzeniu jakiejś historii w nowy sposób. No chyba, że setny raz. Avatar wcale nie jest wyjątkiem w historii kina jesli chodzi o inspirację innym filmem, ale jak ktoś nie ma się specjalnie do czego przyczepić to będzie drążył.
Krótko mówiąc: nie ma się czym jarać, ot taki letni filmik, z tą różnicą, że bardzo ładnie opakowany
Moim zdaniem jest się czym jarać. Film pomimo powtarzalnej fabuły wciąga światem przedstawionym i to się liczy, szczególnie w filmach Sci-fi. Innych za to wciąga powtarzanie tego samego zdania, aż do wyżygania.
powiem szczerze, ze pierwsze, co mi przyszlo do glowy, jak ogladalam avatara, to pocahontas. Myslalam, ze tylko ja mam takie skojarzenia:)
Podobieństwa tak? hmmmm... (znowu powtarzanie tej głupoty, którą ktoś palnął dla jaj...)
Pocahontas - P
Avatar - A
P - toczy się na tej samej planecie, przepaść technologiczna nie jest aż taka duża
A - wyprawa na inną planetę, olbrzymia przepaść technologiczna
P - główna bohaterka jest dyplomatką
A - Neytiri - nie wchodź jej w drogę, bo ustrzeli jak kurczaka
P - nie dochodzi do wojny
A - batalia wszystkiego co się rusza
P - nie ma motywu nadistoty
A - silny motyw (Eywa) nadistoty,
P - bohaterka broni "obcego"
A - Neytiri generalnie chętnie by go ubiła, dopiero potem spuszcza z tonu
P - obcy zostają
A - obcy wylatują na kopach
P - przybysz nie staje się jednym z miejscowej nacji - wraca do domu
A - przybysz zmienia front, żeby nie stać się dupkiem - zostaje z miejscowymi
P - nie ma żadnych naukowców
A - naukowcy odgrywają kluczowe role w akcji
P - nie ma wyraźnego motywu przyrody - oprócz wierzby, ale to raczej ciężko uznać jako analogię z Eywa
A - przyroda odgrywa bardzo istotną rolę w akcji filmu
To tak na szybko, co tam mi się przypomniało. Jak ktoś chce porównywać te dwa filmy, proszę bardzo - statystyka naiwniaków musi być wyrobiona...
czlowieku, nie musiales mi wymiac szczegolowo, czym sie filmy roznily. chyba nie rozumiesz o co chodzi, a nazywasz kogos naiwniakiem. sam motyw byl bardzo zblizony. Ja nic nie mowilam, ze to dwa identyczne filmy, wiec sie tak nie ekscytuj, ok?;)
To se zobacz, sam stwierdzisz, że filmy poza jakimś ogólnikiem nie mają ze sobą za wiele wspólnego.
Nie ma co porównywać tego filmu do Pocahontas. Wstępny scenariusz do Avatara powstał już 1994 roku, więc niewykluczone, że twórcy Pocahontas (1995r.) mogli zerżnąć scenariusz od Camerona ;) Tyle w tym temacie.
Nadinterpretacja, zachowanie ludności na tego typu etapie technologiczno - kulturowym było generalnie na każdym kontynencie. Analogia występuje w kilku elementach, ale jest raczej tłem niż bezpośrednim motywem.
Wspólne przesłanie a o to chodzi w tych obu filmach widać że nie oglądaliście uważnie żadnego z tych filmów skoro macie problem z porównaniem identycznych filmów...
Jak widać każdy ma inny punkt widzenia są osoby które nie widzą podobieństwa są osoby które uważają że te filmy są podobne a są tacy którzy uważają że są identyczne moim zdaniem nie zależnie jak bardzo te filmy są podobne to jedno jest pewne Avatar ściągnął pomysł z Pokahontas...
Czy ja wiem... Oczywiście są podobne motywy, ale na pewno nie nazwałabym Avatara identycznym, jest za dużo różnic i nowych wątków, ktoś je nawet chyba wymieniał. Co do ściągania pomysłów, cóż, Pocahontas napisała historia, każdy ma takie same prawa do takich "pomysłów".
W zasadzie to z tego co wiem powstał w 1995. Nie wiadomo tylko czy po czy przed premierą Pocahontas. Źródła nie podam, bo nie chce mi się szukać :P
A czy wiesz, ze hitoria prawdziwej POcahontas kończy się tragicznie dla niej?
To co zrobi Disney to tylko wizja jej życia, a postać na której ją wzorowano bardziej realistycznie jest pokazana w filmie "Podróż do Nowej Ziemii" Polecam i dopiero komentować w ten sposób.