To pierwsze skojarzenie jakie przyszło mi do głowy w trakcie oglądania 'Awatara'. Krótkie opowiadanie sci-fi, o człowieku na wózku, który wchodzi w ciało osobnika obcej rasy na planecie, na której ludzie nie są w stanie żyć.
Potem dopiero sa Pocahontasy i inne tanće z wilkami...
Mimo braku oryginalności i ewidentnych zżynek z klasyki, film ogląda się świetnie i można się wzruszyć, bo walka dobra ze złem zawsze będzie tematem na czasie ;)