Jak w temacie: film jest zdecydowanie przereklamowany. Uprzedzając jednak bandę fanatyków, którzy z obłędem w oczach rzucą się na mnie z krzykiem "zaaabić, Cameron mym paaanem", od razu mówię, że film jest bardzo dobry. Ale TYLKO bardzo dobry. A przypominam, że reklamy, recenzenci, czy też wspomnieni forumowi maniacy krzyczeli (i nadal krzyczą...): "Arcydzieło! Rewolucja!"
A skoro ktoś już zaczął dyskusję na temat arcydzieła, ja skupię się najpierw na słówku "rewolucja". Otóż Avatar z rewolucją jednak ma niewiele wspólnego. Czemu? Efekty, całość w 3D? To nie jest rewolucja. Od lat było wiadomo że tak będzie. Od lat udoskonalano tą technologię. Najpierw robiono proste filmy w 3D, potem bardziej zaawansowane, potem fragmenty niektórych wysokobudżetowych filmów były w 3D (Harry Potter), aż wreszcie nasz Avatarek został nakręcony cały w 3D. To nie jest rewolucja, to jest EWOLUCJA. A to zasadnicza różnica...
Co do arcydzieła - na definicje jest oddzielny wątek, więc coś od siebie:
Arcydzieło nie jest wyznaczane przez tępy motłoch. Nie, nie że JA mogę wyznaczać arcydzieła. Ja jestem tak samo tępy jak reszta motłochu. Dlatego wartościowanie sztuki pozostawiam historii, a nie gustom i guścikom ciemnej masy podatnych na reklamę ludzi.
A teraz [SPOILERY!!!] co do samego filmu:
Zalety: efekty. Gra Quaritcha. Rzeź smerfów dokonana przez ludzi.
I najważniejsze: miał jednak klimat. Mimo, że tego dnia byłem baaaaaaaardzo zmęczony, a na seansie byłem 22:30 (oczywiście IMAX), to WOGULE nie chciało mi się spać. Był ciekawy, nie przeczę.
Wady: Dlaczego Na'vi są tak cholernie podobni do ludzi? Identyczne stopy, 5 palców, PAZNOKCIE?!? Przez większość czasu poprostu miałem wrażenie że patrzę na pomalowanych na niebiesko indian. I to serio mówię
Aleee, na wyglądzie sprawa się nie kończy. Co z tego, że nawet MY, na naszej małej planecie, w różnych zakątkach świata wypracowaliśmy inne obyczaje (pocałunek eskimosa, uśmiech w znaczeniu europejskim - sympatia, w niektórych plemionach - agresja), skoro ludzie i Na'vi są tak podobni, że nawet się CAŁUJĄ, wyrażają emocję uśmiechem i delikatnym dotykiem?!?
Bez przesady.... a najzabawniejsze jest to, że Wy, maniacy, wychwalacie realizm i złóżność wykreowanego świata. No super. 8 gatunków zwierząt i drzewa jak na ziemi. N-I-E-S-A-M-O-W-I-T-E. Przy czym zwierzęta: Na'vi (ludzie), te małpki, te co przypominają hieny, duży, udziwniony lampart, 2 gatunki smoczka, nosorożec z łbem rekina młota, i to skrzyżowanie sarny z królikiem. I tyle, koniec, nic więcej nie ma.
"Niesamowite". Jak dla mnie, niesamowita kreacja świata była np. w pierwszym Matrixie. A tu.... tutaj mamy trochę udziwnione ziemskie zwierzęta, na nieco udziwnionej planecie.
Nielogiczności też się znalazły: Kiedy ta murzynka dezertuje z akcji rozwalenia tego drzewa, nie ponosi żadnej kary? Przecież za takie coś jest rozstrzelanie na miejscu...
Ostatnia walka. JAKIM CUDEM Jack, po tym jak już stracił przytomność po wdychaniu gazu (dzięki temu wrócił do ciała avatara), potem ją ODZYSKAŁ? I skąd Neytiri wiedziała że to on, a także, że potrzebuje tej maski?
A efekty były dobre już w 2012...
Narazie tyle. Pozdrawiam.
PS: ode mnie film ma 9/10
"Wady: Dlaczego Na'vi są tak cholernie podobni do ludzi? Identyczne stopy, 5 palców"
Piec? Hm...obejrzyj dokladnie :)
Szkoda tłumaczyć - chyba jednak drzemałeś.
Albo widziałeś film na kompie.
Michelle Rodriquez nie jest murzynką. Na początku filmu jest powiedziane że na pandorze są najemnikami a nie żołnierzami armii.
Neytiri widziała nie raz ludzi w maskach. W przeszłości przecież dr Augustin była w masce. I Jack nie stracił wtedy przytomności tylki był w trakcie jej utraty.
Nic nie uważałeś....
"Michelle Rodriquez nie jest murzynką."
Oj poprostu jest ciemna.
"Na początku filmu jest powiedziane że na pandorze są najemnikami a nie żołnierzami armii."
..a najemnicy mogą robić co sobie chcą, jasne. Dezercja to dezercja.
"I Jack nie stracił wtedy przytomności tylki był w trakcie jej utraty."
Błąd. To TY nie zauważyłeś/aś że spał, obudził się na moment (z duszności zapewne) a potem stracił znowu przytomność. Więc powinien jej już nigdy nie odzyskać ;)
na szkoleniu "BHP" była mowa jak działa gaz, najpier tracisz przytomność po 20 sekundach chyba , a po 4 minutach umierasz - był czas na odratowanie
Zgoda, ale on strcił przytomność, a potem się OBUDZIŁ. Nie ma trucizny, która działała by w ten sposób.
Bo to nie aż taka trucizna. Tam jest 18% CO2 i ślady H2S. Od CO2 człowiek traci przytomność, a po paru minutach H2S + brak oddechu go wykańcza
pokazane jest /wg mnie/, ze Jake wybudza sie z powodu innego powietrza /kaszle/ a potem świadomie znow łaczy sie z avatarem / zamyka oczy i pokazuja ten swietliesty tunel/ a potem znow sie wybudza i opuszcza urzadzenie siegajac po maske.
i to avatary mialy piec palcow nie Navi wiec mozesz troche poskreslac;)
Bycie najemnikiem to nie służba w armii czerwonej. Jeśli ci to pomoże, to wyobraź sobie, że pojechali jej po premii.
Film faktycznie jest odrobinę Przereklamowany, dudnili może nawet zbyt dużo.
A zwyczaje Na'vi - faktycznie wydają się być podejrzanie podobne do naszych, ale to właśnie nas zassało nas do filmu. To nie miał być kolejny "Obcy".
Myślę że bez sensu marnować czas na tworzenie dodatkowych zwierząt na pandorę - te są wystarczająco niedopracowane.
Pojawiła się na forum propozycja aby na pandorę wybrał się David Attenborough i opowiedział o tamtejszej przyrodzie - ale to może w drugiej części :)
także moim skromnym zdaniem film przereklamowany o ile za efekty 3D moge dac 11/10 to za fabułę ledwo 6/10 no i jeszcze efekty 3D, hmmm miejscami ściągałem już te okulary, bo tylko mnie drażniły, zamiast sprawiać frajde. i jakims kosmicznym nieporozumieniem jest dla mnie umieszczenie tego filmu w top 100, po prostu śmiech na sali. tyle ode mnie, szacun
także moim skromnym zdaniem film przereklamowany o ile za efekty specjalne moge dac 11/10 to za fabułę ledwo 6/10 no i jeszcze efekty 3D, hmmm miejscami ściągałem już te okulary, bo tylko mnie drażniły, zamiast sprawiać frajde. i jakims kosmicznym nieporozumieniem jest dla mnie umieszczenie tego filmu w top 100, po prostu śmiech na sali. tyle ode mnie, szacun
Ale wiesz, w TOP100 są też Gwiezdne Wojny, słabe efekty, fabułą też nie rewelacyjna. Nieporozumienie.
Ale wiesz, w TOP100 są też Gwiezdne Wojny, słabe efekty, fabuła też nie rewelacyjna. Nieporozumienie.
''te małpki, te co przypominają hieny, duży, udziwniony lampart, 2 gatunki smoczka, nosorożec z łbem rekina młota, i to skrzyżowanie sarny z królikiem. I tyle, koniec, nic więcej nie ma. ''
Gatunków było wiecej. Był jeszcze gatunek smoczka przypominajacy łagodne ptaki - pokazany w jednej scenie, drugi gatunek jakiejś malutkiej sarny - też jedna sekundowa scena, jaszczurki ze śmigiełkiem - 2 sceny. Oprócz tego owady i latajace meduzy.
Gatunków zwierząt jest wystarczająco dużo. Film trwa ponad dwie godziny więć po co pokazywać wiecej? Tak jak nie am scen kiedy Jake spożywa posiłki - akcja filmu trwa 3 miesiace, a masz sceny mieszczące się w 2 godzinach. Bez sensu byłoby pokazywać więcej zwierząt zamaist scen zwyczajów itp. Jak jest film dziejący się w Afryce to masz hienę, lewa, żyrafę słonia i krokodyla. Rzadko kiedy we współczesnych nam akcją filmach pokazuje się więcej niż kilka gatunków zwierząt, bo to nie film przyrodniczy. :)
Zresztą jak pójdziesz do lasu choćby na te 3 godziny to jest dobrze jak zobaczysz w ogle jeden lub dwa gatunki.
Oprócz tego akcja dzieje się na przestrzeni jednego rejonu. Nie wiadomo jakie inne gatunki zamieszkują inne części planety.
''Dlaczego Na'vi są tak cholernie podobni do ludzi? Identyczne stopy, 5 palców, PAZNOKCIE?!? Przez większość czasu poprostu miałem wrażenie że patrzę na pomalowanych na niebiesko indian. I to serio mówię''
Avatary mają 5 palców i brwi, Na'vi nie mają brwi i mają po 4 palce.
Gdyby byli zbyt różni od ludzi np. tacy jak w Dystrykcie 9 lub w ogóle jakieś poczwarki z kilkoma głowami skaczące na jednej stopie to wątek miłosny jak i cały film nie byłby możliwy. Neytiri by odrażała Jake zamaist go pociągać, a ich wojna przeciw najeźdźom nie wyglądałaby za ciekawie.
"Gatunków zwierząt jest wystarczająco dużo."
Tak, wiem. I nie krytykuję tego, bo taka ilość to norma. Ale krytykuję krzyk, że świat jest tak niesamowicie złożony i realistyczny (w sensie fauny i flory), bo to akurat g***o prawda. Po prostu jest taki, jaki być powinien.
"Gdyby byli zbyt różni od ludzi np. tacy jak w Dystrykcie 9 lub w ogóle jakieś poczwarki z kilkoma głowami skaczące na jednej stopie to wątek miłosny jak i cały film nie byłby możliwy. Neytiri by odrażała Jake zamaist go pociągać, a ich wojna przeciw najeźdźom nie wyglądałaby za ciekawie."
Wiem, ale... no właśnie, to jest takie głupie w tych wszystkich amerykańskich filmach. MUSI być wątek miłosny, więc np. (w tym przypadku) kosmici MUSZĄ być atrakcyjni dla ludzi. Ode mnie film ma za to minusa, reszta oceni jak chce ;)
W dobrym guście jest nie dyskutować o gustach, film ma prawo sie podobać,
efekty dobre, muzyka dobra, fabuła dobra(chociaż pomysł nie jest nowy -
patrz. Ostatni Samuraj z Cruisem). Wciągający i robi wrażenie. A że wątek
miłosny jest? Taki urok amerykańskiego kina, jeśli nie lubisz
amerykańskiego to ogladaj azjatyckie lub europejskie. Co kto lubi. Film
jest dobry i co do tego nie ma dwóch zdań, a uznanie krytyków za arcydzieło
jest niewiele warte jeśli motłoch nie uzna go za takie arcydzielo. Taki
urok branży rozrywkowej