Oprócz pogoni za kasą, zauważcie że ludzie jedyne do czego dążą to zniszczenie i cierpienie. Są egoistycznymi świniami i myślą że są panami świata i mogą robić co im się podoba. Mało tego, zauważcie jak przedstawiona jest „władza” nie jesteśmy w stanie sprzeciwić się jakiemuś pieprzonemu choremu generałowi tudzież „frajerkowi” w garniturku.
Avatar nie jest jedynym takim filmem bo mamy jeszcze np. Dzień w którym zatrzymała się Ziemia, i nie mówię o jakości filmu tylko o podobne przesłania.
Tak więc jeśli uważacie że film jest pusty i bez przesłania to weźcie się kiedyś obejrzyjcie dookoła i zobaczcie co się dzieje, a jak nie widzicie to poszukajcie w necie.
Jedno przesłanie zrozumiałem bardzo dobrze. Zakończenie filmu sugeruje że opór daje zwycięstwo. To TRAGICZNA pomyłka. Gdyby to nie był film tylko prawda to korporacja zrobiła by raban że "dzikusy" bez powodu wymordowały setki marines. A przecież korporacja była dla tych "dzikusów" taka dobra. Budowała im szkoły i dawała leki. Po takim oświadczeniu w społeczeństwie by zawrzało i wysłano by wojsko z zadaniem spacyfikowania "niewdzięczników", co biorąc pod uwagę determinację miejscowych skończyło by się ich wybicie do nogi.
PS. Jest także przesłanie dla korporacji. Nie próbujcie grać fer z tubylcami. W końcu i tak dojdzie do konfliktu więc lepiej zaatakować z zaskoczenia i od razu pełna siłą. Gdyby pułkownik od razu zaatakował Drzewo Dusz zamiast Drzewa Domowego wygrał by wojnę. ;P
Weź pod uwagę, że ta, wg Ciebie "TRAGICZNA pomyłka", to jedna z bramek do nakręcenia kontynuacji.
Niech mi ktoś powie że ta jazda na avatar jest czymś zdrowszym niż ta na harrego pottera czy na zmierzch. Przeraża mnie to co ludzie tutaj wypisują, że to najpiękniesze doznanie w ich życiu, że Neytiri jest archetypem kobiety i jej pożądają, że ten film jest tak mądry... CHRYSTE PANIE! I jeszcze zakładają tematy "dla tych co nie zrozumieli"!!! JAK tego filmu można NIE ZROZUMIEĆ? Jest podany na tacy chyba bardziej niż Harry Potter. NIC w nim nie szokuje. I tak pięknie wszyscy się wzruszają, że takie ostrzeżenie, że ważny temat, ochrona przyrody, anty-przemoc... Ten film nie zmienia absolutnie NIC. To typowy feel-good movie. Przejmując się losem niszczonej przyrody i tłamszonej obcej kultury czujemy się wrażliwi, lepsi, wyjątkowi. I NIC Z TEGO NIE WYNIKA. Pochlipię sobie trochę w kinie, ale nie przygarnę zdychających psów w schronisku. Nie wpłacę na Greenpeace, bo to oszołomy. Ale jak w filmie mówią o niszczeniu Ziemi, to chusteczek wam brakuje. Co za hipokryzja. Nabijacie kabzę bogaczowi, nie ludziom walczącym o lasy równikowe. Jak USA szuka pretekstu żeby najechać kraj bo szuka ropy to po Talibach też nie płaczecie. No, bo nie są tacy ładni...
Zgoda, przesłanie film podane jest w banalny sposób, ludzie to w większości hipokryci i rzeczywiście tak jest, że zdecydowana większość po tym ktrótkim wzruszeniu wróci do swojego zwyczajnego życia ale należy też docenić fakt,że Avatar w bardzo prosty sposób dociera do ogromnej rzeszy widowni mówiąc o ważnej rzeczy. Była już masa filmów o ekologii, wojnie, naturze,wolności, życiu zgodnie ze swoją naturą ale dopiero Avatar jest rozumiany i jednocześnie lubiany jako lekka rozrywka przez masy ludzi. A i zauważmy jak duża grupa ludzi na całym świecie otworzy w końcu oczy i nie będzie tak bezkrytycznie przyjmować polityki, którą można usłyszeć w mediach.
Nareszcie :)
nie jest wyczynem nakrecic film z przekazem, wyczynem jest zrobic to tak aby jak najwiecej osob ujrzalo ten przekaz, oraz zeby zastanowil sie nad tym przez chwile.
A co do Wicked-a, nie zburzyles mi zadnego pogladu, nie ma nic za darmo, malarze tworza dziela i je sprzedaja za pieniadze, szok! to nie sztuka wedlug Wicked-a, rzezbiarz tworzy popiersie i nastepnie sprzedaje, skandal!
mozna by tak wyliczac w nieskonczonosc, wszystko na swiecie tworzymy zeby sprzedac i zarobic tu nie ma zadnej rewelacji Wicked, ale skoro ty wszystko widzisz w dolarach to zal mi ciebie
pozdrawiam
Janel, fragment mojej wypowiedzi skierowanej do ciebie: "Niektóre filmy, mimo że przede wszystkim muszą przynosić zysk, są przy okazji wartościowe, oryginalne, bywają nawet dziełami sztuki. Avatar to niezłe patrzydło, całkiem znośna rozrywka, ale nic ponadto". Albo nie rozumiesz sensu tego, co czytasz, albo w ogóle nie czytasz, tylko od razu się rzucasz, albo udajesz, że nie dostrzegasz niektórych wypowiedzi. Cytat z twojej odpowiedzi: "to nie sztuka wedlug Wicked-a, rzezbiarz tworzy popiersie i nastepnie sprzedaje, skandal!".
Janel, jeszcze raz uważnie przeczytaj mój post skierowany do ciebie. Albo nie kapujesz moich wypowiedzi, albo nie czytasz, albo koniecznie chcesz mi dopiec i przekręcasz sens moich postów.
"Niektóre filmy, mimo że przede wszystkim muszą przynosić zysk, są przy okazji wartościowe, oryginalne, bywają nawet dziełami sztuki. Avatar to niezłe patrzydło, całkiem znośna rozrywka, ale nic ponadto"
Nic nie przekrecam, sam w swoich postach twierdzisz ze to Avatar powstal glownie dla kasy. I nie chodzi tu to zadne dogryzanie. Rozumiem ze komus film sie moze nie podobac bo nie jest w jego guscie i nie ma w tym nic zlego, ale nikt: ty czy ja nie ma prawa mowic ze ten film nie jest dzielem sztuki tylko gotowym produktem zarabiajacym pieniadze. Chyba ze jestes profesorem z ASP, to wtedy przepraszam.
Jak narazie krytycy i inny rezyserzy chwala film za jego walory
Sztuką w tych czasach to może być nawet zielony prostokąt na fioletowym tle, przy tego rodzaju dziełach i profesorów ASP bał bym się pytać co jest a co nie jest dziełem sztuki :)
Wiem, wiem:P ale naszczescie ktos madry klasyfikuje sztuke.I Avatat jest filmem z gatunku sf
Avatar ma elementy sci-fi, i to dużo i całkiem logiczne, jednak historia sama w sobie to typowe fantasy.
Dobra, przesłanie tam jest, może i nie jedno, kasę za film już odrobili po kroć itd. To niech ktoś wytłumaczy, dlaczego ludzie idą na film n-ty raz, nierzadko na drugi dzień i znowu i znowu... .Nie chcę tutaj być prorokiem, ale może ktoś te słowa zapamięta, z wersją na DVD będzie to samo. Ludzie chcą oglądać "Avatara" wciąż i wciąż i jeszcze. A mówię Wam format ekranu tutaj nic nie znaczy. Na razie jest na dużym ekranie z efektami, później zejdzie do małego formatu i będzie to samo- czysta magia.
Ech, zazdroszczę Cameronowi jaką kasę zbija i z tego co czytam dalej będzie zbijać. Szczerze mu gratuluję, że pokonał piractwo.