Pięknie przesłodzony, naiwny film z fabuła na poziomie transformers. Przechodzą ci źli w tym przypadku ludzie, chcą zniszczyć wszystko co piękne i święte aby zarobić kasę. Jeżeli tak mają wyglądać współczesne filmy fantasy to już w ogóle przestane oglądać amerykańskie "hity" bo to mija się z celem.
6/10
dlatego istnieją takie produkcje jak kino popularne, popcornowe, dla mas i kino 'ambitne', niezrozumiałe itd. ;>
Nikt nie włoży pieniędzy w 2 odyseje kosmiczną nawet gdyby miała fabułę niczym z Gwiezdnych Wojen. Wynaleźli w Hollywood schemat na robienie pieniędzy, "czaruj oczy a nie mózg" i po sprzedaży avatara widać że się sprawdza.
Dla twojej informacji - jest sequel Odysei, więc radzę uzupełnić swoją wiedzę. Co do awersji w sprawie zarabiania pieniędzy na filmach, to pogląd skrajnie socjalistyczny, poza tym jak tak dbasz o czarowanie mózgu, to co roisz na tym forum?
Znam. Ale właśnie o to chodzi odyseje ludzie będą pamiętać za to co wniosła do kina i za to co po sobie zostawiła. Avatar nie zostawia po sobie NIC z przemyśleń. Może jakieś marzenie zamieszkania na Pandorze które minie po paru tygodniach. Ten film to taka bajka dla dorosłych, ładnie zrobiona łatwa w odbiorze dobra na wypad z dziećmi żeby się pozachwycać nad efektami 3d, nic więcej.
Zarabiać na filmach można, baa nawet trzeba ale to nie to powinno być głównym celem. Głównym celem powinna być ekspresja, pokazanie czegoś nowego, producenci powinni eksperymentować i ulepszać scenariusze a od pewnego czasu wydaje się jakby to wszystko stanęło w miejscu. Po co wymyślać cały nowy świat Jedi-ai skoro taniej i szybciej zrobić kolorową do obrzydzenia planetę z niebieskimi nie wiadomo czemu tubylcami i zarobić 4 razy więcej.
"poza tym jak tak dbasz o czarowanie mózgu, to co roisz na tym forum?"
Dokładnie to samo co ty, tylko grzebie troszkę głębiej w poszukiwaniu filmów. Kino nie kończy się w Hollywood.
"Znam. Ale właśnie o to chodzi odyseje ludzie będą pamiętać za to co wniosła do kina i za to co po sobie zostawiła."
A widzisz, druga część jest taka sobie, niemniej pierwsza - choć sporo osób uważa za nudną - dla mnie jest bardzo istotnym filmem, zarówno motyw monolitu, jak też doskonały obraz kosmosu. Niestety obecnie z pokolenia nastoletniego coraz rzadziej ktokolwiek o tym filmie słyszał, a wielka szkoda.
"Avatar nie zostawia po sobie NIC z przemyśleń. Może jakieś marzenie zamieszkania na Pandorze które minie po paru tygodniach. Ten film to taka bajka dla dorosłych, ładnie zrobiona łatwa w odbiorze dobra na wypad z dziećmi żeby się pozachwycać nad efektami 3d, nic więcej."
Z tymi przemyśleniami i wnoszeniem czegoś to trochę zaczekajmy, bo to jest sprawa na tyle subiektywna, że nie sposób oceniać tego w jednostkowej kategorii. Niemniej racją jest, że to bajka dla dorosłych (choć bardzo mocno trzyma realizm, na podstawie obecnej wiedzy fizyki, chemii i biologii - oczywiście jest okraszona fantastyką) i nie jest w tym nic złego - skoro się podoba i nawet niekiedy daje pozytywne refleksje.
"Zarabiać na filmach można, baa nawet trzeba ale to nie to powinno być głównym celem. Głównym celem powinna być ekspresja, pokazanie czegoś nowego, producenci powinni eksperymentować i ulepszać scenariusze a od pewnego czasu wydaje się jakby to wszystko stanęło w miejscu. Po co wymyślać cały nowy świat Jedi-ai skoro taniej i szybciej zrobić kolorową do obrzydzenia planetę z niebieskimi nie wiadomo czemu tubylcami i zarobić 4 razy więcej."
Wybacz, ale to jest skrajność i to na pewno nie przysłużyłoby się kinu, ale rozumiem cię i to, do czego zmierzasz. Pamiętaj, że film jest bardzo złożonym tworem i umieszczanie w nim wszystkich elementów jest niemożliwe. Dlatego tworzą się gatunki i różne obrazy - inaczej nie miałoby to racji bytu. Co do samego scenariusza - zauważ, że praktycznie od wielu lat nie powstało nic specjalnie nowego i raczej nie powstanie. Lata i ilość produkcji zrobiły swoje, więc nie dziwmy się, że zamiast jakiegoś oryginalnego filmu ponownie nakręcili Robin Hood'a - to jest jak paleta barw, mamy już praktycznie wszystkie kolory i odcienie, kwestia jak je teraz zestawiamy.
"Dokładnie to samo co ty, tylko grzebie troszkę głębiej w poszukiwaniu filmów. Kino nie kończy się w Hollywood."
Zauważ tylko, że może Hollywood jest symbolem kina kasowego, niemniej zapełnia pewną część zapotrzebowania na dane produkcje i nic w tym złego (trzeba powiedzieć, że co jakiś czas udaje im się nakręcić coś epokowego). Jeśli chodzi o filmy, to proces analizowani ich treści nie powinien kończyć się na tym, co oczywiste - dołóżmy swoje wizje co byłe przed, po lub mogło dziać się w czasie akcji - gdzieś zawsze znajdzie się jakiś element, który warto poddać przemyśleniom i własnej interpretacji.
"Wybacz, ale to jest skrajność i to na pewno nie przysłużyłoby się kinu,..."
Ależ da się, ludzka wyobraźnia nie ma granic i z roku na rok potwierdzają to choćby Japończycy wymyślając coraz bardziej zakręcone Anime. Przekraczanie granic absolutu, podróże między czasem a przestrzenią, wycieczki do głębi podświadomości, pojedynki dusz. To wszystko jest w kinie japońskim a brakuje tego wszystkiego w kinie amerykańskim. Amerykański przemysł filmowy można porównać do polskiej gastronomi, skoro najlepiej sprzedają się kebaby to sprzedawajmy kebaby, nie warto eksperymentować.
Masz w tym rację, niemniej anime jest tak zakręcona, jak kraj jego pochodzenia - kontrowersje które wzbudza skutecznie umniejsza jego wartość na tle konserwatywnego podejścia większości osób. Niestety na siłę niczego nie da się wprowadzić. Jest jeszcze jedna kwestia, owa psychologia występująca w przykładowym gatunku anime - mało kto ją rozumie i często musiałem sam oglądać tego typu filmy, bo reszta patrzyła na to ze znudzeniem. Może kiedyś coś ruszy się w tym temacie, jednak zależne to będzie także od odbiorców, którzy bardzo często przez prozę życia mają po prostu ochotę na coś do relaksu, a nie kolejnych rozterek.
o przepraszam, ale kontynuacja Odysei jest solidny filmem
nie jest już tak olśniewająca, ale to nadal dobra propozycja dla tych, którzy są zmęczeni kosmicznymi strzelankami :)
sorry, ale Cameron, Scott, Lucas czy Spielberg chyba już sobie zasłużyli na odcinanie kuponów i mogą robić filmy dla kasy :)
jako zwykły oglądacz filmów, który zaliczył chyba większość filmografii wyżej wymienionych, te chłopaki mają ode mnie błogosławieństwo na ten niecny proceder ;]
"Jeżeli tak mają wyglądać współczesne filmy fantasy..."
Fantasy?
W tym filmie jest tyle fantasy co w Gazecie Wyborczej poparcia dla PiSu.
Zawsze pozostaje lektura książek (przy czym jak zawsze oczy najbardziej ucierpią na tym). A film nie był przesłodzony, bo jak by nie było, żadna wojna i obraz śmierci nie jest słodki (no chyba że ktoś to lubi).
W drugiej czesci Avatara bedzie kochajaca sie rodzina i jakis chciwy kacyk, autochton z Pandory,który bedzie chcial wprowadzic dyktature zeby handlowac z ziemianami. Naszczescie czesc ludzi stanie po wlasciwiej stronie i tak Ludzkosc sie zrechabilituje. Znów happy end, miłosc, wolnosc i braterstwo. To juz nie jest smieszne, to tragiczne.
To jak już wiesz co będzie, to nie oglądaj tego, wtedy chociaż tyle zrobisz dla zachowania minimum racjonalizmu.