Zauważyliście, że pani Weaver w ostatnich latach występuje w filmach, w których- odwołując się do swojego emploi- jest taką "wisienką na torcie"?
Poniższy akapit zdradza zakończenia 2 filmów, w których występuje:
"Paul" (2011)- o przygodach gadającego ufoludka przetrzymywanego na ziemi, w którym Sigourney gra postać trzymającą wszystkie sznurki, w czołówce wymienioną jako The Big Guy, która oczywiście, chce złapać kosmitę ;) Albo rewelacyjny horror o różnorakich potworach- "Dom w głębi lasu", w którym widzimy ją w wybuchowym finale.
Oczywiście, w "Avatarze" jej rola to bardzo ważna drugoplanówka, jednak i tak najistotniejsze jest dla widza to, że znowu u Camerona występuje razem z kosmitami i wielkimi maszynami ;)
Zresztą, królowa horrorów (bo carycą jest Jamie Lee Curtis, hehe) i tak tworzy najlepszą rolę w "Avatarze", "kradnąc" dla siebie każdą scenę, w której się pojawia. Ona i Giovanni Ribisi "ciągną" ten film pod względem aktorskim, potwierdzając tylko, że znakomity aktor nawet pomimo słabiutkiego scenariusza potrafi stworzyć bardzo wiarygodną i przykuwającą uwagę kreację.
Mam nadzieje ze bierzesz pod uwage tez serie o Obcym :)
jesli tak to sie z toba zgadzam
uwielbiam filmy z nia, swoje role potrafi odergac tak zywo jakby zyla w tym swiecie
i nie gra takiej miunkwy, raczej "babe z jajami" :)
oczywiście, że biorę pod uwagę serię o przygodach Alienka- przecież Sigourney powinna mieć na drugie Ellen :D
zresztą, wg mnie najlepszą rolę w karierze stworzyła właśnie w jednym z filmów o Obcym, mianowicie w "Alien 3" ;)
Przyznaje racje mimo, iż "Alien 3" nie przypadł mi do gustu tak jak pozostałe część, to zdecydowanie Sigourney "aktorsko" wypadła w nim najlepiej. Należy jednak pamiętać, że równie dobrze lub chyba nawet lepiej "zagrała" w "Gorylach we mgle".
taak i to rozdanie złotych globów z 1989 roku, kiedy zgarnęła 2 nagrody za pierwszy i drugi plan ;)
szkoda, że w oscarach nie miała szczęścia...
wracając do jej roli w filmie o niebieskich kosmitach- czy tylko dla mnie jej avatar wyglądał o niebo lepiej od głównej bohaterki? :D
ten cudowny uśmiech Sigourney, ahhh. pamiętam, że chyba największym plusem po wyjściu z kina (jeśli chodzi o stronę wizualną) było dla mnie zobaczenie Sigourney w tak niesamowicie pociągającej wersji. ona ma w sobie ten urok, którego nie utraciła z wiekiem, zaś dzięki technice motion capture poczułem się jakbym cofnął się do czasów pierwszego Alienka i młodej panny Weaver ;)
Co do urody Sigourney to słyszałem różne opinie, bardzo skrajne. Moim zdaniem chyba najbardziej zachęcająco wyglądała w pogromcach duchów:)
Szczególnie w tej scenie:
http://www.filmweb.pl/film/Pogromcy+duch%C3%B3w-1984-12068/photos#picture-11
A kojazysz film "Wielki Podryw" ?
to ciekawe, ze potrafila zagrac takze w komedii :D i to tak zabawnie!
no tak, tak, chociaż dal mnie istniał tam tylko Gene Hackman :D
ale Sigourney była tam niczego sobie ;)
mnie tez nie przypadł Alien 3, ale scena gdy rzuciła sie w gorący metal utkwiła mi w pamieci przez 8 lat xD
moze efekty nie byly idealne ale w krotkich wlosach wyglada rownie dobrze co w kreconych :)
PS fajny awatar xD