Powiem po prostu ... wow !!! Zasiadłem wczorajszego wieczora przyznam z lekką dozą dystansu. I bardzo dobrze bo najgorzej to jest się napalić. Oczekiwałem pro komercyjnej wersji "smerfów" jak ktoś ktoś napisał i 3ech godzin nudy która nastąpi po paru minutach zachwytu nad oprawa graficzną.
Reasumując prostota fabuły tego filmu jest urzekająca. Nie wiem czy można się dopatrywać chęci odkupienia grzechów przez amerykańskich producentów , porówując obcych do dawnych indiańców , ale na pewno coś w tym jest. Tyle że jeżeli tak to tutaj nie następuje odkupienie bo znowu widzimy swoisty najazd ...
Fabularnie tak jak już wspomniałem film jest dosyć płytki .... szczera to prawda , lecz w życiu nie spotkałem jeszcze tak pięknie płytkiego filmu. Wykonanie jest fenomenalne , czuć romantyzm niemażle jak w książkach Mickiewicza , po za tym niesamowita i swoista świeżość.
Fakt gra aktorska nie ma tutaj wiele do powiedzenia bo takowej za bardzo nie widzimy ... lecz mimo wszystko jest co podziwiać i oko zawieszać.
Avatar w swoim stylu nazwałbym swoistym arcydziełem i wkroczeniem w nową erę....
Pięknie wykonany ... już dawno nie spędziłem tak miłych chwil na tak długim seansie. Gorąco polecam ! 9/10 !
"Płytka" to jest twoja znajomość filmów i ocena tego konkretnego , skoro określasz go jako płytki.Niektórzy niestety nie dostrzegają w filmach tego co istotne i piękne , a zwracają uwagę czy zarzucają coś co w odniesieniu do Avatara jest nieistotne i błędne.Gdyby fabuła była inna ten film nie byłby tak dobry.Niestety dla niektórych miłość , czy inne wartości i prawdy moralne są płytkie , więc jak taki film może się spodobać.
Właśnie, nie rozumiem, jak można czepiać się fabuły Avatara, skoro ten film - to TYLKO ta fabuła. Bez tego nie byłby sobą. To historia o miłości, przyjaźni i nadziei. Ta piękna... baśń?... opowiada o wartościach, które, z tego co widzę na forum FW, niektórzy już dawno gdzieś zgubili i, co ciekawe, uważają, że wszyscy muszą być równie upośledzeni.
Po drugie, jak to mówią o poetach, czasami nawet autor nie wie o co chodzi w jego wierszach. A w filmach nie?? Skoro Avatar dla kogoś nie przedstawia żadnej wartości, to wcale nie znaczy, że jest płytki. Może i mógłby być bardziej rozbudowany, ale czy wtedy nie narzekalibyśmy na przewartościowanie?? Film ma takie przesłanie, jakie jest w stanie odnaleźć w nim widz. A jeżeli ktoś jeszcze zanim obejrzy "wie", że fil jest "do dupy", to sorry bardzo, ale nigdy w nim nie znajdzie sensu...
Poza tym większość "krytyków" działających na FW to zwykłe trolle i nie warto ich karmić :D
Dokładnie nefil2154. Ładnie to napisałaś/-eś. To piękna baśń, przepiękna. A i przesłanie sie znajdzie, choć nie jest ono tak wyeksponowane. Wątek ekologiczny, którego tak się czepiają przeciwnicy filmu to najbardziej błaha rzecz. W sumie jest nieważna. Kwestia polityki Stanów Zjednoczonych w ich dalekiej historii, ale też współczesnej - w stosunku do Iraku, Afganistanu. Jak juz tu pisano, nie chodzi tylko o zyski dla rządu, ale narzucanie na siłę własnych zasad, ideologii, światopoglądu. A po co - jak mawia Ribisi w filmie - mamy na siłę komuś wciskac drogi, skoro ktoś może woli chodzić po błocie? Po co na siłę wciskać komuś demokrację w kilkusetletnie tradycje i zwyczaje? Bohater w filmie tego nie rozumie, Amerykanie albo też tego nie rozumieją, albo wciskają propagandę społecznościom, światu, a "Avatar" robi odpowiednia aluzję do tego. Pod przykrywką efektów, 3D i technologii trzeba ją jednak umiec dostrzec. Niektórzy nie chcą pisząc, że film jest pusty, płytki, a niektórzy nie potrafią.
Można też szukac pytań w potędze natury Wszechświata, a naszych mozliwości. W jakim miejscu jesteśmy, jaka jest skala tego wszystkiego, mamy również 'wybór' głównego bohatera. Także, to nie jest film płytki. Jest prosty, schematyczny, ale to nie są wady. I jak napisałaś/eś jest przepiękny, pełny nadziei, jest niesamowitą baśnią. Jego się przeżywa, nie ogląda.
Wielu przeciwników 'Avatara' po prostu nie przebija się przez efekty, tak jak w 'Beowulfie', który jest filmem bardzo niedocenianym. I dlatego zarzuca filmowi banalność.
Nie wiem czy wasze spostrzeżenia tyczą się tego co napisałem do końca. Mnie urzekła fabuła , scenariusz i wykonanie estetyczne , mimo iż jak napisałem w nagłówku tematu , film fabularne jest płytki , czy prosty jak kto woli. Nie przesłania to jednak jego prawdziwego piękna :)
prosty płytki film, dla prostych, płytkich i mało inteligentnych ludzi o niewyszukanym smaku ;]
jednym słowem film dla mas ;)
Więc widzę że kolejny prowokator po Alexie który widzi w sobie nie wiadomo co. Kwestia gustu czy sie podoba czy nie. Można powiedizeć że film jest dziecinny dla nastolatków , ale nie wiesz jakie mam wykształcenie a zdaje się że uważasz się za nie wiadomo kogo skoro Ci się nie podobał. Może pomyśl że Ty jesteś inny niż wszyscy a nie wszyscy są inni a Ty normalny :)
chodzi mi o to że tak samo w muzyce jest muzyka dla mas (pop, a w polsce nawet jeszcze disco polo) jak i dla koneserów, znawców, nie lubiących kiczu i tandety np muzyka klasyczna. Tak samo filmy są tandetne popularne (np avatar) dla mas i wielkie arcydzieła które doceniają tylko nieliczni (sporo filmów zwłaszca stare filmy sci-fi mógłbym wymienić, no powiedzmy solaris,blade runner, 2001: odyseja kosmiczna)
Twierdzenie że Solaris jest filmem głębszym i lepszym niż Avatar jest jakąś paranoją.Nie twierdzę że jest to film zły , gdyż mi się podobał ale przy Avatarze jest to film zaledwie dobry.Jedynym filmem który może być porównywalny z filmem Camerona jest Blade Runner.Nie uważam jednak żeby jego przesłanie i wykreowany świat był lepszy niż w Avatarze.Jedynym elementem w którym Blade Runner jest lepszy, jest gra aktorska a tak naprawdę wyłącznie rola Rutgera Hauera.Za to uniwersum Avatara jest o wiele bogatsze i efektowniejsze.Reasumując - twierdzenie iż Avatar jest filmem gorszym niż wyżej wymienione pozycje jest oceną kompletnie nieobiektywną.Zresztą ocena 1/10 wybitnie świaczy o słabej znajomości kinematografii.Co do inteligencji - Speedziarz ocenia Spider-Mana na 10/10 , podczas gdy Avatara na 1/10.Może powiesz że w człowieku pająku jest więcej głębi i nie jest on produkcją masową?.Pozostawiam to bez komentarza.
"Jedynym elementem w którym Blade Runner jest lepszy, jest gra aktorska a tak naprawdę wyłącznie rola Rutgera Hauera"
Wyłącznie...
A co do Avatara - jak można mu zarzucać słaba grę aktorską tylko dlatego, że ludzi w filmie widzimy rzadko? Popatrzcie tylko na Neytiri - Zoe ani raz nie pojawia się na ekranie, mimo to musiała swoją postać ożywić, pokazać jej emocje, wczuć się w nią do tego stopnia, by przekonywająco zachowywać się jak rdzenny mieszkaniec Pandory. Osobiście uważam, że wyszło jej to genialnie. I do tego ten desperacki krzyk nad ciałem ojca... Słaba gra aktorska tylko dlatego, że nie widać jak wyglądają aktorzy?? Tego, że Na'vi to żyjąca, myśląca i niesamowicie realistyczna rasa nikt nie zauważa? A przecież to są ludzie, a nie geomertyczna siatka wklejona w obraz. Przecież komputer nie zrobił w tym filmie wszystkiego. Gdyby tak było, to Na'vi mogliby równie dobrze być stworzeni przez grafików. A nie są. To ludzie przekazali im część siebie, ludzie sprawili, że ożyli, że jako żywe istoty przestali istnieć tylko w wyobraźni Camerona.
Myslę, że Speediarz nie do końca rozumie znaczenia "prosty", a "prostacki".
Swoją drogą nie wiem dlaczego tak negatywnie nastawiony skoro dał np "American pie 2" - 10. Poza tym, nawet to co kierowane do mas może być wielkie, może mieć w sobie coś wielkiego. A jeśli ktoś nie dostrzega, że film ma w sobie wartość, to sugerując się jego efektami, efektywnością, technologią, będzie pisał, że film jest dla mas bo sam po części do niej należy. To jest logiczne.
Ludzie prymitywni (nie pisze tu o Tobie) nie dostrzegą tego co wielkie, więc oceniają tylko zewnętrzną powłokę. A że jest ona jaka jest, to czasami chcąc się popisywać swoją wielkością i udawać znawców, piszą że film jest prosty, głupi itp (np użytkownik Alex Tyler). Dowodem na to jest to, ze nie używają kontrargumentów na argumenty "za" (np wyżej przeze mnie napisane), albo czasami korzystają z bardzo prymitywnych argumentów i nieprawdziwych, albo moralizują w ogóle nie próbują argumentować..
"jaka jest, to czasami chcąc się popisywać swoją wielkością i udawać znawców, piszą że film jest prosty, głupi itp (np użytkownik Alex Tyler)." ... i znowu on ... raczej większość go nienawidzi ... pseudo popularna osoba na FW :)
"prosty płytki film, dla prostych, płytkich i mało inteligentnych ludzi o niewyszukanym smaku ;]
jednym słowem film dla mas ;)"
To się nazywa leczenie kompleksów, bo nie oceniasz filmu tylko odbiorców. Ale skoro już tak strasznie chcesz poszpanować (nie masz czym, ale niech ci będzie, w końcu proste umysły niewiele do szczęścia potrzebują, a najlepiej im wychodzą prostackie złośliwości) to używaj sobie ile wlezie - będzie z kogo się pośmiać.