Tylko nie każdy zdaje sobie z tego sprawę i boi się do tego przyznać.
Nie każdy film ma głęboką fabułę niczym filmy u Bergmana. Zwłaszcza filmy za 300 mln. Tu fabuła jest niczym u M. Baya.
A jak nie ma fabuły to się szuka plusów gdzie indziej.
ten film podoba się każdemu bo jest taka moda. Za kilkanaście lat nikt o nim nie będzie pamiętał
Nie będzie pamiętał tak jak nikt nie pamięta o Terminatorze i Titanicu.
Gwiezdnych wojnach, Władcy pierścieni, Harrym P. Predatorze czy o innych filmach. Zwłaszcza jak powstaną kolejne równocześnie nakręcone 3 części pokazywane pewnie rok po roku i zarabiające po 2 miliardy na świecie każda. Nie,nikt nie zapomni.
Bardzo, bardzo.
Do tego trzeba podejść jakoś psychologicznie. Jak się nie che aby dany film się spodobał to się nigdy do nie przekonam. Ale jak się chce to (nawet jak dane dzieło nie jest w moim typie i się ma do niego bardzo wiele zastrzeżeń) to i tak się spodoba.
Aaa pierdu pierdu... Taka prawda że w dzisiejszych czasach niema filmów które zadowolą każdego widza z punktu fabularnego i wizualnego... Chociaż "Incepcja" pokazała swoje..:D Ale wracając do tematu... Film jest genialny pod tym względem że jego perfekcja i dokładność wykonania jest nietuzinkowa... Hollywood atakuje świat kilkudziesięcioma produkcjami rocznie z których strawnymi jest tylko kilka... Plagą kina jest technologia 3D która nie jest praktycznie wogóle wykorzystywana przez filmy co w głównej mierze psuje niektóre filmy ale pomaga zgarnąć dobrą kasę... a tu trafia się taki Avatar który jest kwintesencją tej technologii... Rozbudowany świat, cała sceneria wszystko jest piękne i niepowtarzalne... Więc nie można powiedzieć że ten film jest gównem ponieważ ma kiczowatą fabułę... Osoby które tak twierdzą są chyba trochę ograniczone jeśli chodzi o filmy i nie potrafią docenić tego kunsztu... Każdy film opiera swoją wartość na danych kategoriach... każdy coś sobą reprezentuje... ale żaden nie zawiera wszystkiego naraz... więc... taka prawda że jakby nie było zajebiście to i tak komuś coś nie spasi bo zbulwersuje się nie samym filmem ale tym że stracił swój czas na film który mu się nie spodobał... a to doprowadza do późniejszych kontrowersji...
Ale jak możesz stwierdzić, że film może się podobać każdemu ? Od kiedy to jednostka stanowi o ogółu ?