Idąc na ten film byłem w wielkim dołku. Wydawało mi się, że nie poradzę sobie z niektórymi problemami, po prostu nie byłem w stanie wszystkich udźwignąć. Do tego myślałem, że "Avatar", to film dla dzieci. Że ja, jako doświadczony mężczyzna nic, poza efektami specjalnymi z niego nie wyniosę. Jakże się myliłem.
Od pierwszej minuty wiedziałem, że mam do czynienia z czymś absolutnie magicznym. Poczułem się, jakby ktoś dawał mi znak, że jednak nie warto się poddawać. Że jestem jak Jake Sully. Że jeśli będę ciągle walczył z przeciwnościami losu, to w końcu zwyciężę.
Myślę, że "Avatar", to właśnie taka metafora ludzkiego życia. Obojętnie, jak ciężkie by nie było, trzeba wierzyć i ciągle przeć do przodu. Czyż Na'vi nie pokonali w końcu ziemskich najeźdźców? Owszem, wielu z nich poległo, ale jednak dali radę. Trudno o bardziej motywujący obraz.
Po tym filmie wiedziałem już, że mnie też nie wolno poddać się zwątpieniu. Teraz, w ciężkich chwilach, przypominam sobie "Avatara" i mówię do siebie "dasz radę! Jake Sully mógł to zrobić, tobie też się uda!". Wtedy wszystko zaczyna się układać i wiem, że ciężkie chwile można przezwyciężyć. Niesamowita jest magia kina.
Czyż Na'vi nie pokonali w końcu ziemskich najeźdźców? Owszem, wielu z nich poległo, ale jednak dali radę. Trudno o bardziej motywujący obraz.
A w drugiej częsci , Ziemianie wrócą z prawdziwym wojskiem i zrobią im "Jesień Średniowiecza" .
Jak by Cameron chciał sobie strzelić w kolano w drugiej części to musiał by myśleć tak jak Ty kolego ... połowa złotego.
Niekoniecznie . Wkońcu zależy to od tego jakby rozwinął temat .
A sądzę , że jeszcze więcej militarnych klimatów , gdzie w bitwie biorą udział żołnierze a nie ochroniarze , i to z całym swoim futurystycznym sprzętem wojskowym znalazł by wielu wielu fanów .
A jeśli TY znasz JUŻ TERAZ jego zamiary , to gratuluje kolego... końwalio
hmmm :] z pięknej bajecznej opowieści zrobił by PIŁĘ X, chyba raczej to by było jak samobójstwo.
Żle mnie odbierasz ;)
Poprostu więcej klimatów wojenno-militarnych niż baśniowo-romantycznych .
Cóż, tam w wojnie brali prawdziwi marine, chociaż nie było to wojsko, tylko komercyjna organizacja, to przeszli przeszkolenie wojskowe.
przyjemnie się czyta takie poty. Mnie tak samo Avatar w pełni oczarował. ten film ma duszę, musi dotrzeć do odpowiedniego widza. niektórzy tego nie zrozumieją patrząc wyłącznie na film ze strony technicznej - ze są efekty i nic poza tym. Film jest przepiękny, magiczny, wzrusza do łez i zapiera dech w piersiach. pokazuje piękną harmonię natury i świata, ukazuje nam niesamowicie proste a jkze wazne wartości. Niezwykły film, do którego chce się wracać kilka razy.
Cieszę się bardzo z tego co napisałeś.
Z tego, że film tak pozytywnie wpłynął na Twoje życie również się cieszę.
Masz rację film wiele wnosi, nie pozwala być obojętnym...
Tak jak pisałam w innym wątku, warto czerpać przykłady z głównych bohaterów, z Jakea i Neytiri. Nie poddawali się, walczyli do końca.
Największy przekaz, jak dla mnie jaki niesie ten film (może zabrzmieć dla niektórych banalnie) to MIŁOŚĆ, MIŁOŚĆ i jeszcze raz MIŁOŚĆ!
Warto walczyć!
Cieszę się bardzo z tego co napisałeś.
Z tego, że film tak pozytywnie wpłynął na Twoje życie również się cieszę.
Masz rację film wiele wnosi, nie pozwala być obojętnym...
Tak jak pisałam w innym wątku, warto czerpać przykłady z głównych bohaterów, z Jakea i Neytiri. Nie poddawali się, walczyli do końca.
Największy przekaz, jak dla mnie jaki niesie ten film (może zabrzmieć dla niektórych banalnie) to MIŁOŚĆ, MIŁOŚĆ i jeszcze raz MIŁOŚĆ!
Warto walczyć!
Bardzo poruszające jest to co napisałeś o swoim życiu na swoim profilu, a także Twój post powyżej. Cieszę się że Avatar pozwolił Ci oderwać się od ponurej rzeczywistości, dał Ci chwilę radości i nadzieję. Cieszę się dało Ci to jakieś światełko w ciemnym tunelu. To jest właśnie prawdziwa siła Avatara, jak bardzo pozytywnie potrafi wpłynąć na ludzkie życie. To jest właśnie jego przejrzyste, choć tak bardzo nieczytelne dla niektórych przesłanie: nie wolno się poddawać, trzeba iść cały czas do przodu a dojdzie się do celu. Cieszę się wraz z Tobą i mam nadzieje że w prawdziwym życiu również odzyskasz radość i nadzieję. Pozdrawiam serdecznie!
To piękne co napisaliście. Właśnie to jest siłą Avatara, że jest nie tylko filmową rozrywką, ale także daje ludziom nadzieję. Z tego co zauważyłem, przeciwnicy Avatara, to najczęściej mało wrażliwi i niespecjalnie inteligentni ludzie. To film dla tych, którzy wiedzą, że życie to coś więcej, niż tylko efekty specjalne.
Również pozdrawiam wszystkich :)
Witam!
Wzruszyła mnie Twoja wypowiedź!
Wydaje mi się, że jesteś bardzo wrażliwym Człowiekiem, który wiele przeszedł.
W Twoich słowach- kryje się smutne, zamyślone i za czymś tęskniące spojrzenie Jeke'a.
Na mnie Avatar też zrobił niesamowite wrażenie. Wyzwolił pokłady pozytywnych emocji.
Wczoraj napisałam kilka słów.
Ja Avatar
Chodzę we śnie
Ja- mały, kaleki człowiek.
Odkrywam przed sobą życie
Rzeczywistość ze snem mieszam.
Nie chcę żyć już tak jak dziś
Wielki człowiek? mały człowiek?
Co jest prawdą, a co fałsz?
Patrzę na cudowny świat
Chcę zanurzyć się w błękicie
Widzieć Ciebie i Twój Świat.
I zostawić gdzieś daleko
Całe moje stare życie.
I see You!
Jak pięknie mówisz.
Widzieć dzisiaj- naucz mnie!
Chcę dziś poczuć
-Serce Twoje
bijące przy moim.
I Twą dłoń- drżącą
Na mojej dłoni.
Patrzeć na to samo niebo
I te same gwiazdy
Poczuć-to niebywałe szczęśnie
Że jesteśmy razem- my dwoje.
I see You!
"Że jestem jak Jake Sully. Że jeśli będę ciągle walczył z przeciwnościami losu, to w końcu zwyciężę."
Duże chęci to juz dużo ale nieraz(często)to niestety za mało,jeszcze potrzeba "uśmiechu losu" od życia.Zauważcie że niebieska rasa mimo że podniosła sie po pierwszym natarciu ludzi,za namową Jakea,zmobilizowała i przegrupowała swoje odziały to mimo wszystko pod koniec drugiej potyczki zaczłęła dostawać osto w "dupę" i zaczęła się wycofywać pod naporem technologi ziemskiej,dopiero "Matka Natura Pandorowa" musiała opowiedziec sie za czyjąś stroną i wzieła sprawy w swoje ręce co skutkowało w ostateczności pogromem ludzkich oddziałów.Ale co by było gdyby było inaczej?
No bo właśnie "matka natura" była tym, co pozwoliło Na'vi zmobilizować się do walki. Myślę, że to w pewnym sensie metafora "siły ducha", czegoś, co każdy z nas nosi w sobie i dzięki czemu jest zdolny pokonać wszelkie przeciwności. Często ta siła jest w nas głęboko ukryta i dopiero pod wpływem wielkiego bólu daje o sobie znać. Tak właśnie było w Avatarze.
Iwonka, chyba wydrukuję sobie Twoje wiersze, jeśli nie masz nic przeciwko...? ;-)
Noo, o takim oddziaływaniu tego filmu to jeszcze nie czytałem. Do tej pory było raczej na odwrót: że wpędza w depresję, bo prawdziwej Pandory nie ma itp., a tu proszę...
W każdym razie: Powodzenia!
Cieszę się, że na Filmwebie są jeszcze wątki nie założone przez pmp2811.
Że są ludzie, którzy nie piszą o Avatarze, że to szmira, itp.
Bardzo mnie to cieszy, że ten film wniósł do serc ludzi nie tylko chęć napisania na forum czegoś brzydkiego...
(PS.Rozpisałem się jakbym był reżyserem filmu :))
A co innego można napisać kiedy czyta się wypowiedzi "Dzieci-avatara" ??!!. Ale trzeba przyznać, że są bardziej śmieszniejsze niż te "Dzieci-neostrady".
"A co innego można napisać kiedy czyta się wypowiedzi "Dzieci-avatara""
Sprecyzuj mi,kim sa Dzieci-Avatara?
Pisałem już wcześniej, że przeciwnicy Avatara nie grzeszą inteligencją. To doskonały przykład.
Jake Sully był dzielnym wojownikiem. Jeśli tylko czerpanie przykładu z tej pozytywnej postaci ma pomóc Ci w Twoim własnym życiu - to czemu nie!
By walczyć z przeciwnościami życia, często takimi które wydają się nie do przezwyciężenia potrzeba dużo siły ale i motywacji, oby nigdy Ci tego nie zabrakło ;-)
Zawsze możesz pomyśleć " Jake potrafił, Ja też potrafię"
Ja troszkę zaczęłam czerpać przykład z Neytiri, jeśli chodzi o sprawność fizyczną.Pozazdrościłam jej. Zaczęłam ćwiczyć, łatwiej pomykam po schodach. DLA ZDROWIA!
ehhhh ale potrafię zrobić mostek z pozycji stojącej ;-)
Hehe nie jest tak źle, ale po drzewach nie poskaczę, a prostej przyczyny, mieszkam w centrum miasta...;-)
Iwonko brawa dla Ciebie za piękny wiersz :)
I wszystkim życzę dużo wewnętrznej siły by radzili sobie w życiu!
Pozdrawiam ;)
Może Avatar ich połączy? To byłby najlepszy argument potwierdzający moc tego wspaniałego filmu :)
Obejrzałem dziś Avatara po raz drugi. W dalszym ciągu jestem pod wrażeniem. Myślę, że nawet za 50tym razem będę tak samo zauroczony. Bez dwóch zdań, wielki film.
Witaj KOlego!
Ja tez byłam na Avatarze 2x. Ostatni- 28.01.10.
Jak widzisz do tej pory film zadomowił się u mnie i ciągle mnie wzrusza. Popieram Cię! Film magiczny!
Pozdrawiam serdecznie.
Tylko dlaczego napiszesz 2 słowa i już Cie nie ma? MOglibyśmy podyskutowac trochę nad urokiem rzuconym na nas z ekranu!
I see You!