7,4 824 tys. ocen
7,4 10 1 823807
6,8 70 krytyków
Avatar
powrót do forum filmu Avatar


Od pol roku jestem w Londynie i wczoraj widzialem Avatara - super. To moj pierwszy film,ktory opisze dla was - dopiero zalozylem konto.Jako,ze w Angli filmy zazwyczaj wchodza do kin przed Polska, to od teraz bede pisac recki dla was:


Avatar:


łównym bohaterem filmu jest Jake, weteran wojenny, były żołnierz korpusu piechoty morskiej, który mimo postępu techniki, z przyczyn czysto finansowych jest przykuty do wózka inwalidzkiego. Jake dostaje od losu drugą szansę. Po tragicznej śmierci brata bliźniaka, który brał udział w projekcie badawczym "Avatar", otrzymuje on propozycję kosmicznej podróży na Pandorę, będącą jednym z księżyców gazowego giganta Polyphemusa, znajdującego się w układzie Alfa Centauri. Pandora od ponad dwudziestu lat jest kolonizowana, a projekt Avatar ma na celu zbliżenie się do rdzennych mieszkańców Pandory, zwanych Na'vi. Avatary to genetyczne hybrydy stworzone z połączenia DNA człowieka i Na'vi. Jake oczywiście godzi się na podróż, i w zastępstwie brata przyłącza się do przedsięwzięcia. Cały projekt badawczy to tylko i wyłącznie dodatek do planów kolonizacyjnych - głównym celem kolonizatorów jest wydobycie super przewodnika zwanego Unobtainium. Już na księżycu Jake, zamiast wykonywać powierzone mu zadania (inwigilacja obcych) zaprzyjaźnia się z rdzennymi mieszkańcami oraz zakochuje się w księżniczce (sic!) z klanu Omaticaya. Rozdarty pomiędzy nowonarodzonym uczuciem, a poczuciem obowiązku wobec przełożonych, Jake musi wybrać to, co słuszne...

Cameron w tym miejscu osiągnął punkt szczytowy braku oryginalności. Jednak najciekawsze jest to, że mimo jednego wielkiego schematu, film ogląda się bez większych zgrzytów. Żelazny Jim potrafi całkiem nieźle sprzedać banał i największą głupotę na ekranie, choć tutaj, podobnie jak w "Titanicu" czy "True Lies" zdarza się mu kilka razy przekroczyć pewne granice i wtedy czuć, że próbuje karmić widza watą cukrową.

jednak, mozna to przezyc, bo:

Efekty specjalne, wspomagane efektami 3D miażdżą jakością wykonania, a realizm jest wręcz porażający. Pandora żyje i oddycha, to prawdziwy, istniejący i namacalny świat. Już sam projekt owego świata budzi zachwyt, widać, że podmorskie dokumenty odbiły swoje piętno na wizji reżysera - iluminująca nocą dżungla wygląda po prostu niesamowicie. Dawno nie spotkałem się z taką pieczołowitością w tworzeniu świata. Zadbano o najmniejszy detal, najmniejsze źdźbło trawy i najcichszy dźwięk wydobywający się z bezkresnej dżungli. Mówiąc szczerze, świat w filmie jest tak prawdziwy, że brakowało tylko Krystyny Czubówny, która by komentowała z offu wydarzenia mające miejsce na ekranie. Cameron wie jak zachwycić widza w tej materii... często sam bierze udział w projektowaniu świata w swoich filmach. Mroczne, zniszczone korytarze w "Aliens", czy cala podwodna infrastruktura w "The Abyss", do dzis budzą podziw rozmachem i jakością wykonania. Tutaj nie tylko stworzono od podstaw całą florę i faunę dżungli, ale zaprojektowano także futurystyczny arsenał, platformy AMP oraz wszelkiego rodzaju latające pojazdy, które nie tylko mają ładnie i efektownie wyglądać, ale co najważniejsze, mają być funkcjonalne.

Całość została powołana do życia przez najlepsze w branży efektów wizualnych firmy, z Weta Digital i ILM na czele. Jakość efektów, animacja zwierząt, dbałość o szczegóły, to coś niesamowitego (oczywiście zdarzają się małe potknięcia: Viperwolf, Hammerhead Titanothere) i muszę przyznać, że takiej uczty dla oka w kinie jeszcze nie uświadczyłem. Podobnie ma się rzecz z udźwiękowieniem - odgłosy dżungli, zwierzęta, rośliny, najskromniejszy szelest - całość wydaje się być z jednej strony mocno surrealistyczna, z drugiej przerażająco prawdziwa. Technicznie ten film nie ma sobie równych i wyprzedza wszystko co dotychczas widziało kino i to wyprzedza o solidnych parę kroków. Widać to zwłaszcza w wyglądzie i zachowaniu Avatarów oraz Na'vi, przy czym należy dodać, że księżniczka Neytiri to geniusz w czystej formie - wydaje się ona być tak realna, że ciężko uwierzyć, że postać ta istnieje tylko jako ciąg zer i jedynek.
Iluzję realizmu pomaga stworzyć wyśmienite użycie wirtualnego światłocienia oraz wykorzystanie techniki, którą reżyser nazywał e-motion capture. Zakres ruchów mimicznych postaci pokrywa się z tym ludzkim w sposób wcześniej niewyobrażalny. Duży wpływ na to miała pomoc firmy Image Metrics, która do zbierania danych ruchu, zamiast markerów naklejanych na twarz, użyła kamer. Przymocowane były one do głów aktorów, natomiast obiektyw znajdował się idealnie przed ich twarzami, przez co najmniejszy ruch i niuans ludzkiej twarzy był wyłapywany i zapisywany przez komputer. Efekt końcowy jest, co tu dużo mówić - porywający. Tyle jeśli chodzi o technikę - jej nie można się uczepić. Owszem, niektóre projekty mogą się nie podobać (z tytułowym Avatarem i Na'vi włącznie), ale jeśli chodzi o jakość wykonania, to wszystko tutaj działa jak w szwajcarskim zegarku.
Cokolwiek by nie mówić o wynikach pracy Camerona przy najnowszym filmie, jedno trzeba przyznać - nadal jak nikt inny potrafi pokazać na ekranie sceny akcji. Jak mało kto zna swoją piaskownicę i swoje zabawki. Emmerich, Bay, czy nawet Spielberg powinni się wybrać do Camerona na małe korepetycje. Pamiętne są zwłaszcza: scena ucieczki przed drapieżnym Thanatorem (świetny montaż i praca kamery, a do tego brak jakichś niepotrzebnych udziwnień czy łamania praw fizyki - całość trzyma w napięciu do samego końca) oraz finałowa bitwa, którą to Cameron przebił wszystko to, co kiedykolwiek widzieliśmy na ekranach kin. Nie licząc etapu potyczki, w którym Quaritch zasiada za pulpitem AMP i osobiście przystępuje do walki, całość nie ma takiej siły dramaturgicznej (wiąże się to z wspomnianym wcześniej brakiem więzi z niektórymi bohaterami) jaką mogłoby mieć, ale nadal jest to kawał niesamowitego spektaklu. Tej bitwy się nie ogląda, po prostu bierze się w niej udział. Jest to jedno wielkie trzęsienie Ziemi, a my zostajemy wrzuceni w jego epicentrum!
Mimo, iż zdaję sobie sprawę ze scenariuszowych braków, wytartych klisz oraz ogólnego lukru pokrywającego kinowy ekran, to kupuję sposób w jaki reżyser wręcz z dziecięcą szczerością sprzedaje przesłodzone banały oraz frazesy po recyklingu. Widocznie sam mam coś z dziecka, gdyż na filmie siedziałem jak oczarowany, wtłoczony w fotel, całkowicie obezwładniony wizją i rozmachem filmu. Jeżeli ktoś szuka intensywnego hard SF z dużą domieszką powagi, to niech się lepiej na "Avatara" nie wybiera. Polecałbym raczej zapoznać się z tegorocznym "Discrict 9" lub zaliczyć powtórny seans "Terminatora". Jeśli natomiast mamy ochotę na naładowane efektami specjalnymi i miażdżące gałki oczne kino czysto popcornowe, które pomimo sporej lekkości nie obrazi naszej inteligencji, to najnowszy film Camerona jest wyborem jak najbardziej słusznym. Nie wyobrażam sobie jednak oglądania tego filmu poza kinem, ewentualnie na jakims 52' ekranie z świetnie funkcjonującym systemem głośnikow - jeśli więc ktoś planuje seans na monochromatycznym monitorze lub ekranie swojego telefonu komórkowego, może nie do końca zrozumieć moich zachwytów nad stroną formalną filmu, która jest główną siłą tej produkcji.


Warto, naprawde warto!!!

fabula taka sobie, ale reszta 10/10!!!







Megatron1994


Ja pierdziele, nie zeby mi sie tekst podobal, bo bez skreconego lolka nie przebrnelabym przez niego, ale czy to aby na pewno Twoj tekst??

KarinaLove



Mowiac szczerze, to juz byl tu podsylany link, do tej recenzji - chyba Megatron nie jest jej autorem (w oryginale jest dluzsza)

znajdziesz ja tutaj: http://film.org.pl/prace/avatar_v1.html

Mintaj

Sorry Mintaj za zdublowanie.

ocenił(a) film na 10
KarinaLove

Czy mi się wydaję czy są to fragmenty recenzji z KMF?
http://www.film.org.pl/prace/avatar_v1.html

Edward_Nozycoreki



No wlasnie o to mi chodzilo. Mnie sie ten tekst niejakiego Bucha podoba srednio - bo nie sa mi potrzebne jakies analizy czy cos, ale takie cos, to zwykla kradziez. Ehhh, jak nie umiesz oisac, to rzuc dwa slowa i ocene - wystarczy.

ocenił(a) film na 7
KarinaLove

Toć to plagiat :D

użytkownik usunięty
aronn

znowu o tych plagiatach. Gdyby rzeczywiście tak było Cameron nie wypłaciłby się Disneyowi.

ocenił(a) film na 7

piszemy o recenzji że została splagiatowana.

użytkownik usunięty
aronn

hehehe, nie czytałem postów wyżej :)

Megatron1994

Avatar zawdzięcza swój sukces dzięki wspaniałym wizualnym efektom, pięknej wzruszającej opowieści i postaci Neytiri - czyste piękno.

Megatron1994

Avatar rządzi 10/10 polecam wszystkim to wspaniały film