Ja mam niedosyt, wolałbym, żeby Avatara pogrążyły Bękarty;]

jezusicku...to az tak nie po polskiemu....no nie...wszystko popsules :((((

* W sumie świetne to mało powiedziane - raczej wręcz genialne, zwłaszcza mój faworyt.

Najbardziej szkoda mi jednak "Bękartów wojny", oscar najlepszy scenariusz powinien pójść w ręce Tarantino.

A haterami się nie przejmuję. Nawet na imdb.com trolle mają swój wdzięk i jakiś poziom, tutaj niestety musimy użerać się z bandą debili i analfabetów... Szanuję to, że film nie przypadł wam do gustu, ale za niektóre wypowiedzi powinniście naprawdę wziąć po mordach.

Cóż, tylko kolejny powód do przeniesienia się tam. Rozczarowujecie mnie, moi rodacy.

nie wiesz jak to jest ? Z idioty powstałeś , więc idiotą jesteś ;) . Jaja będą za kilkanaście lat kiedy to nowe pokolenie krzykaczy dostanie dostęp do neta ;)

Ech, łudzę się jednak, że aż tak źle nie będzie...

Od grudnia do dzisiaj to forum obserwowałem praktycznie codziennie, ale tylko na początku zabrałem głos kilka razy... Teraz naprawdę nie mogłem sobie odpuścić. Ludzie, relaks... Mimo wszystko, to tylko kino...

pozostaje nam tylko dać sobie spokój z odpisywaniem tym pyskaczom .... może kiedyś im się to znudzi ;)

Teraz fani chcą bic innych ludzi po mordach za ich opinie :( Jak za komuny, cenzura i pałowanie :/ losers:d

Ludzie! Po pierwsze... jakie przegrał?! Normalni ludzie uznali by to za triumf, dostał 3 Oscary! Zdajecie sobie sprawę jakim prestiżem jest (albo był -.-) choćby jeden Oscar?
Więc uszy do góry ;) Ok, dwóch najważniejszych nie dostał, ale jednak scenografia, efekty specjalne i zdjęcia to też coś. No i przecież o to nam chodziło ;) Dobrze jest ;)
Tylko z muzyką jestem wściekła, muzyka z Odlotu pobiła muzykę Jamesa Hornera. Świat się kończy xD

Jeśli chodzi o muzykę, to mnie się bardziej podobała ta z tego filmu o lisie, no ale w Odlocie też była piękna.

Był... dobre słowo.
A Horner Oscara miałby dostać z jakiej racji? za powtórkę Titanica, którego nb zerżnął wręcz z Enyi?

Gorzej, pobila nie tylko Hornera, ale nawet Zimmera!

Swiat się kończy bo sztuka operatorska umiera. Oscar za zdjęcia? przecież to kpina...

Jak juz mowilem ogladnij "Making of Avatar", napewno w 5 minut go nie ogladnales, wiec nie wracaj poki nie zobaczysz.

Na "making of avatar" czasu tracić (na razie) nie zamierzam. To co widziałem oglądając film wystarczy. Zastanawia mnie jednak fakt iż skoro jest to film tak wybitny od strony zdjęć to czemu był kompletnie pominięty na bądź co bądź, najbardziej prestiżowym festiwalu sztuki operatorskiej a mianowicie Camerimage

Musze przyznac, dobre pytanie.

Festiwal byl miesiac przed premiera filmu, ale chyba na festiwalu pokazac film czy zaprezentowac techniki filmowe to jest normalne. Moze beda na nastepnym Camerimage. Pozatym Camerimage jest festiwalem z duza iloscia spiec personalnych, moze cos Cameron mial na pienku z kims :) Ja nie wiem. A tu okazuje sie nic nie bylo, nawet rezysera. :/

Moze nastepny Camerimage (w Gdyni?), zawitaja tworcy Avatara. Jak wszyscy zapoznaja sie mniej wiecej z filmem i sie dowiedza co nieco o sprawach od kuchni. Wtedy moze zrobia jakies warsztaty operatorskie nawet. Kto wie. Z tego co pamietam byly plotki ze nawet czesc scenografii Avatara bedzie na festiwalu.

Moze wyjasnieniem jest fakt ze za zdjecia nie odpowiada tu prosto jedna czy dwie osoby. Tylko caly sztab ludzi. Z pokazaniem technicznej strony zdjec tez bybyl duzy problem. Potrzebowali by teoretycznie cale studio, dobre oswietlenie, kilka kamer HD do motion capture, stroje do motion capture, duzo komputerow do przetwarzania tego i renderowania podgladu, sporo wolnej przestrzeni, kamery do ujec w blue box, oraz kamer wirtualnych, ciezko to zorganizowac, szczegolnie jak sie ma promocje filmu na glowie :)

W/g mnie mogli by to zorganizowac w ten sposob, ze przywiesc tylko ta tzw. kamere wirtualna (problem ze ona tez jest sledzona przez motion capture), a ruchy postacii odtwarzac z pamieci komputer. Operatorzy bez problemu wtedy mogli by wtedy zobaczyc zalety tej techniki, mozliwosc powtarzania ujec/zdjec, bez potrzeby dubli przez aktorow. Przeciez wlasnie tego uzywal Cameron, wiec jest osiagalne. Kto wie.

Jednak przegrał.
Werdykt Akademii po prostu potwierdza jedynie to, o czym od początku mówiła
duża część użytkowników, że film poza efektami specjalnymi nie prezentuje
praktycznie niczego ciekawego.

Natomiast od 2 miesięcy fanatyczni fani Avatara wypisują na forum, jaki to
genialny film, z głębokim przesłaniem, rewolucja w kinematografii. No po
prostu ósmy cud świata. Gdy tymczasem jest to zwyczajny banał w nowym
opakowaniu. Za opakowanie Oskar się należał i niestety za nic więcej.

jak jest taki płytki, dziadowski to czemu tyle ludzi na świecie go obejrzało i tyle zarobił? poszli do kina tylko dla efektów, raz czy kilka razy, to zobaczy się ile Alicja co też ma efekty uzbiera.

A dlaczego tyle ludzi w Polsce namiętnie ogląda seriale typu Klan, czy M
jak Miłość? Ze względu na ich duży poziom?
Ich Troje swego czasu, czy Doda obecnie dużo więcej sprzedają płyt niż
chociażby Tymon Tymański. Czy to znaczy, że są lepszymi muzykami?

Taki jest współczesny świat, że najlepiej sprzedaje się papka dla mas, nie
oznacza to jednak, że owa papka dzięki wielkości sprzedaży staje się czymś
wyjątkowym.

Bo 90% ludzi na świecie to szara, bura, ciemna masa która ślini się kiedy wciskać jej ślicznie opakowany słodziutki cukierek :D
A dlaczego tak Bardzo dobry ale ciężki i naładowany emocjami film jak np. "W imię Ojca" w skali globalnej obejrzało tak mało ludzi? Jest kino które ma coś do powiedzenia i jest kino które ma słuzyć czystej rozrywce. A avatar na pewno nie zalicza się do tej pierwszej kategorii.

E tam zaraz zwalac na glupote. Gdyby tak bylo to na wszystkie filmy by ludzie chodzili bo nie mysleli by co ogladaja.

Avatar mial gigantyczny marketing, i te ohy ahy wszedzie. Z filmami tak to jest ze oceniasz film dopiero jak go ogladniesz, ale wtedy juz jest za puzno, zmarnowales czas, a pieniazki ida do kasy producentow. Tak wiec sukces nie wynika z jakos filmu. Bo nawet recenzje ktore niby nas maja chronic od kiepkich filmow, a zwabiac na dobre sa subiektywne. Recenzenci maja inne gusta niz my, i sa podatni na wplywy marketingowcow. Zycie!

Jednak istnieje jeszcze sprawiedliwość na świecie ;)

Zgadzam się z założycielem tematu.
"Avatar" był w sumie z góry przegrany jeśli chodzi o Oscary, bo to film Sci-Fi zrealizowany dzięki rozwiniętej technologii i ciężkiej pracy grafików etc. nie zaś aktorów. Fenomen "Avatara" nie polega bowiem na najlepszym scenariuszu, najlepszej grze aktorskiej itd. Uważam, że ten film jest trochę "ponad" wszystkie inne. I chociaż "przegrał" z THL, to i tak dla wielu, to on jest właśnie filmem roku. Najlepszym na to dowodem są opinie krytyków na ten temat, którzy opowiadają się jednak za "Avatarem".

Gra aktorow w Avatarze miala bardzo duze znaczenie.

Fenomen avatara to bajkowosc, perfekcyjna technologia i dobry marketing. Film jest dobry (jako calosc), ale nie bardzo dobry czy tym bardziej najlepszy. Scenariusz ma sredni. THL tez nie jest najlepszy, mnie jakos nie poruszyl. Wydaje mi sie ze poprostu akademia wybrala mniejsze zlo, bo Tarantino im pewnie nie pasuje. Woleli ortodoksyjne podejscie do kina. THL spelnil oczekiwania akademii w tym wzgledzie.

Czy przegrał ? raczej nie ma 3 posążki co prawda te mniej wazne ale bądzmy uczciwi czy jest to naprawdę film fabularnie doskonały??? Śmiem wątpić... i proszę nie pisać ze to jakaś tam historia ponadczasowej miłości bo to głupoty ten film ma fabułę jaką mają setki innych filmów lecz tamte nie miały takich efektów i 3d. Ten film był nastawiony na FUN i tylko tu się sprawdza. A co do akademii ogólnie wielu filmów dobrych nie było zdobywca 6 statuetek był momentami nudnawy mimo że przekaz jest jasny. Teraz tak kasa i "wszyscy" nic mnie nie obchodzą bo mam własne zdanie a już za "stary" jestem na to y mnie złapać tylko na światełka, błyski itp. Gdyby filmy wybierali widzowie to przy przytłaczającej większości zaangażowanych fanów-nastolatków danego filmu kino ambitne dawno znikłoby z ekranu jako nudne, kiczowate, ch....., itp. a na ekranie co nie wydaje się już bardziej możliwe byłoby jeszcze więcej wybuchów, urwanych kończyn i dialogów w postaci równoważników zdań.Chodz takie filmy są potrzebne bo zapewniają rozrywkę to jednak czasem tęskni się do czegoś uruchamiającego MUSK

Jakies tam przeslanie Avatar mial, wiele innych tez. Co do przeslan swoich filmow Cameron ma niestety duza wade, stara sie zawrzec jakis moral, ale przez jego jasnosc i nagle pojawienie sie, splyca to jakosc koncowek drastycznie.