W tym przepięknym filmie Cameron pokazał ciemne oblicze rasy ludzkiej- być może po to, byśmy się zastanowili, co robimy z naszą planetą i dlaczego prowadzimy tyle bezsensownych wojen. Idealne odwzorowanie.
Oprócz tej refleksji- autentyczne wzruszenie. Jedyną wartością w świecie Na'vi jest miłosć i pamięć o przodkach. Każdy kto w dzisiejszym świecie myślałby podobnie zostałby obwołany wariatem. A mnie (zapewne niejednej) marzy się świat taki jak na Pandorze. W zgodzie, harmonii, poszanowaniu praw zarówno człowieka jak i natury. Szkoda tylko, że to marzenia.
Wy też płaczecie?:)
Ja właśnie wracam z Sosnowieckiego seansu już po raz drugi i jako osoba wcześniej się już wypowiadająca na jego temat nie jestem w stanie wyrazić lepiej tego co napisałaś. Mam zamiar jednak dołożyć szok który przeżyłem po opinii brata (a jest to człowiek wybredny jeśli chodzi o kino) - chciałby zostać Na'vi, z każdych innych ust by mnie to nie zdziwiło :)
Dodam jeszcze największy demotywator ostatniej dekady - Pandora niestety nie istnieje...
Tak- chciałoby się zostać na Pandorze i porzucić te wszystkie bezsensowne problemy.
Przyznam, że chyba nigdy w życiu żaden film nie zrobił na mnie aż takiego wrażenia- owszem, widziałam w życiu wiele ambitnych, śmiesznych, smutnych filmów ale ten po prostu poraża- magią i prostotą uczuć, których tak się wstydzimy w dzisiejszym świecie.
I o ile siedzimy na sali kinowej i możemy podziwiać tą magię, o tyle wielki wstrząs przeżywa się po kontakcie z rzeczywistością. Może to kogoś dziwić, ale to naprawdę boli, i jest to jedyny chyba minus tej produkcji, omamia, czaruje a potem brutalnie konfrontuje z rzeczywistością. Jedynym chyba lekarstwem jest DVD, jest też opcja przeprowadzki do Afryki.... chociaż :)
Też czekam na DVD... Co to będzie, jak już kupię i będę trzymać w łapkach... Chyba sprzęt mi padnie;)
A tam DVD ja od razu na BR się przerzucę, bo taki film to tylko w jak najlepszej jakości i na jak najlepszym sprzęcie. Nie zmienia to faktu że takiego efektu jak w kinie 3D już nigdy się nie poczuje.. :( Ale puki co to jeszcze z dwa razy się wybiore :)