Obleśna grafika 3D w tym filmie nie powaliła mnie na kolana. Teksturianie byli ohydni, ale po 15 minutach się
przyzwyczaiłem. Tylko po co im była w ustach śnieżnobiała sztuczna szczęka?
Bitwa nie wydała mi się szczególnie dramatyczna. Nie czułem tych emocji, co na przykład przy gladiatorze.
Ot, teksturianie dostawali w dupę, ale nastąpiło połączenie Jurrasic Park i Ptaków i wtedy przeciwnik nie miał
szans.
Głupiutka bajeczka. Nie skłania do myślenia, ale do śmiechu. Po wyjściu z seansu byłem setnie ubawiony.
Czy ktoś oprócz mnie się jeszcze śmiał po zakończeniu?